József Szentesi – Mistrz węgierskich Rieslingów

József Szentesi to postać wyjątkowa. Szalony profesor, pionier produkcji win musujących oraz odkrywca starych, węgierskich szczepów jest postacią tyleż ciekawą, co prawie nieznaną pośród polskich fanów wina. Nic dziwnego. Próżno szukać jego win na półkach supermarketów, zaledwie kilka wybranych sklepów specjalistycznych dystrybuuje jego wyroby. Przez długi czas w swej pracowni w Budaörs produkował wina musujące dla winnic m.in. z Tokaju. Szaleństwo, które się mu przypisuje jest związane w dużej mierze z minimalizacji roli nowoczesnych technologii, gdyż jego zdaniem wino powstaje w winnicy, nie zaś w piwnicy. W 2013 roku został uhonorowany tytułem “Winiarza winarzy”. Obecnie gospodaruje na 12,5 ha w okręgu winiarskim Etyek-Buda, z czego największa część jest położona na wzgórzu Csúcsos-hegy w miejscowości Nadap. Stamtąd też pochodzi surowiec na dwa wina, które miałem przyjemność niedawno degustować.
 
Jeden z lepszych węgierskich Rieslingów (fot. własna)

Pierwszym z nich był Szentesi Rajnai Rizling “Öcsi” 2012. Jest to wręcz archetypowy reński, o jasnozłotej barwie, w nosie wyczuwalnych nutach petrolu, gruszki, cytrusów oraz brzoskwinii. W ustach wyraźna, przyjemna kwasowość, owoce cytrusowe, nieco nut warzywnych, agrest oraz delikatna goryczka. Dobre, choć chciałoby się trochę więcej: ***/****. Drugim podanym winem było Szentesi Mandula Rajnai Rizling 2013. O tym, że z Rieslinga da się robić świetne wina musujące nie trzeba nikogo przekonywać, ale to wino pokazuje faktyczne możliwości tego szczepu. Powstało metodą tradycyjną. Jasnozłota barwa, delikatne bąbelki, w nosie nuty brzoskwinii, cytrusów i delikatnie wyczuwalne drożdże. W ustach wyraźna, rześka kwasowość, skórka z cytryny, migdały, piękna struktura, dalej delikatna nuta petrolu. Na finiszu wyczuwalne zielone jabłko. Bardzo dobre! Ocena: ****.
 
Jeden z najlepszych musiaków tego lata (fot. własna)

Przyznam szczerze, to nie osoba Szentesiego skusiła mnie do skosztowania tych win, a szczepy, z których tworzy. Muszę jednak przyznać, że warto zainteresować się innymi z jego win, by odkryć je dla szerszej publiczności, bo ich twórca zdecydowanie na to zasługuje. Wyżej opisane trunki degustowałem w VinoPiano Winebar z ekipą Az ihatóbb Magyarországért na koszt własny.

To syrop jest czy wino? Cecey Vicuska Debrői Hárslevelű 2009

Egri Korona Borház to jeden z największych producentów wina w okręgu winiarskim Eger, zajmujący powierzchnię ponad 270 ha. W skali światowej to co najwyżej przeciętny rozmiar, aczkolwiek patrząc na Węgry spokojnie można nazwać go gigantem. Lub też molochem. Dlaczego tak? W Kotlinie Pannońskiej rzadko udaje się łączenie wielkości z jakością, najbardziej cenieni winiarze gospodarują w winnicach nieprzekraczających 100 ha. Ta prawda potwierdza się i tu. Oczywiście są też wina, które mają reprezentować najwyższą jakość – wychodzą one pod etykietą Grand Selection. Po jedno z takich win sięgnąłem i chciałbym opowiedzieć o moich wrażeniach z degustacji.

 
Niestety, ale najlepsze lata ma za sobą… (fot. własna)
 
Na Cecey Vicuska Debrői Hárslevelű 2009 trafiłem w jednym z butików przy głównej turystycznej ulicy miasta. Kusiło elegancką etykietą, bursztynową barwą oraz niewątpliwie niezbyt odstraszającą ceną. Powstało ze szczepu Hárslevelű z okręgu Debrő, winogrona zostały zebrane w listopadzie, samo zaś wino dojrzewało w dębowych beczkach. W nosie wyczuwalny miód, orzech włoski, nuty ziołowe oraz żywica sosnowa. W ustach sporo słodyczy, aczkolwiek kompensuje ją wyraźna kwasowość. Sporo nut ziołowych, mocno wyczuwalna nuta żywiczna, niczym w syropie na kaszel. Dalej wyraźne nuty miodowe, migdały. Na finiszu wyczuwalne zielone jabłko. Jest to wino dość ciężkie w odbiorze i nie bójmy się mówić – stare. Jego najlepszy okres już minął. Nie dziwne, skoro trunki z tak “ekskluzywnej kolekcji” (1552 sztuki) są jeszcze dostępne na półkach. I nie zmienia tego nawet cena, bo 1990 HUF (27,50 PLN) to o wiele za dużo za takie wino. Ocena: */**.

Lato w węgierskim Lidlu – lekkie wina na piknik i nie tylko…

Połowa lata już minęła, długimi tygodniami słońce praży niemiłosiernie, więc chciałoby się sięgnąć po coś odświeżającego, zwłaszcza, jeśli przebywacie na wakacjach na Węgrzech. Tutejszy Lidl dobrze wyczuwa tendencje pogodowe, dlatego też na półki od czwartku (4.08) trafi skromna oferta lekkich win. W jej skład wchodzi 6 róży i 4 wina białe. Nie są to żadną miarą wina wybitne, mają służyć gaszeniu pragnienia, jako składniki do szprycerów. Cenowo jest to przedział pomiędzy 439 a 1199 HUF (6-16,50 PLN).
 
W Lidlu lato w pełni (fot. ze strony Lidla)
 
Spośród win, po które warto sięgnąć poleciłbym dwa róże – Juhász Rosé 2015, lekkie, przyjemnie owocowe (maliny, truskawki, czerwona porzeczka), delikatnie nasycone CO2 w rewelacyjnej cenie 849 HUF (12 PLN) oraz Dúzsi Pannon Rozé Cuvée 2015, które również charakteryzuje się wyraźnymi nutami czerwonych owoców – maliny, czereśni, porzeczek, a także przyjemną, acz niezbyt potężną kwasowością (1199 HUF – 16,50 PLN). Oferta ważna jest do 8.10.2016, lub do wyczerpania zapasów. Jeśli przesiadujecie gdzieś nad Balatonem czy w Budapeszcie – udajcie się no najbliższego Lidla i poznajcie węgierskie smaki lata! Cała gazetka do pobrania tu.