Zöldveltelini ze stoków Mátry

Zöldveltelini, czy też Grüner Veltliner, to szczep, który na Węgrzech często się pojawia, choć do tej pory wina z niego powstałe mnie nie zachwycały. Brakowało mi w nich nerwu, tej pikantości, która się pojawia w austriackich winach, zwłaszcza tych, produkowanych w Wachau. Dlatego też przez pewien czas nie sięgałem po nie. Ostatnio jednak, kupując bilet na degustację w sieci Borháló, zdecydowałem także spróbować jednego z win, które spotkałem na ich półkach – i w ten sposób sięgnąłem po Szőke Mátrai Zöldveltelini 2014. Jest to produkt 35 ha winnicy położonej na południowych zboczach najwyższego pasma górskiego Węgier, w obrębie wsi Gyöngyöstarján. Uprawia się tu głównie białe szczepy, choć występują także czerwone. Jest to rodzinne przedsiębiorstwo, w którego pracach biorą udział już trzy pokolenia, począwszy od założyciela Mátyása Szőke.
 
Dobrze było znów zapoznać się z tym szczepem… (fot. ze strony producenta)
Tenże Zöldveltelini jest zdecydowanie jednym z lepszych tego typu win, jakie piłem na Węgrzech. Charakteryzuje się jasnozieloną barwą, w nosie wyczuwalne są nuty pieprzu, przypraw, trawy, ale także w tle wyczułem także ananas. W ustach również pojawia się charakterystyczna dla tego szczepu pikantość, jest też bardzo przyjemna, łagodna kwasowość, aromaty cytusów, trawy. Lekkie, przyjemne, w sam raz na lato. Co prawda daleko mu jeszcze do poziomu ekspresji, którą spotyka się w austriackich trunkach, lecz jest to naprawdę dobre wino. Cena: 1700 HUF (23 PLN). Ocena: ***.

Belvárosi BorPiac – Wina z całych Węgier w hali targowej

Czasem jest tak, że wcale nie szukacie żadnych wydarzeń winiarskich, a po prostu coś jest po drodze i wstępujecie. Przynajmniej ja tak mam… Niedawno zauważyłem, że w jednej z hal targowych Budapesztu (nie tej centralnej – a hali targowej 5. dzielnicy), że odbędzie się targ połączony z degustacją win. Pomyślałem, czemu nie? I tak idziemy na zakupy, więc połączymy dobre z pożytecznym – i skosztujmy tych jakże ciekawych trunków. Poza tym dzień wcześniej zaprezentowano nowy rocznik wina Fuxli – czyli siller (ciemnoróżowe wino) z Szekszárdu – i to nie od jednego, a kilkunastu producentów! Świetna inicjatywa. Ja zaś skosztowałem kilku win w różnej stylistyce, opisałem poniższe 3.

 
Tłumów nie było, co też należy poczytać jako zaletę (fot. własna)
 

Na pierwszy rzut poszło różowe wino Servus 2015 od producenta Maul Pincészet z Villány. Jest to kupaż Kékfrankosa (80%) i Zweigelta (20%). Barwa jasnoróżowa, w nosie wyczuwalne czereśnie, porzeczki, w ustach wyraźna kwasowość, delikatna mineralność, nuty grapefruita. Lekkie, aczkolwiek niespecjalnie warte zapamiętania wino. Ocena: **/***.

 
Gdyby nie to zdjęcie, to nawet bym o nim nie pamiętał… (fot. własna)

Drugim skosztowanym przeze mnie trunkiem był Zsadányi Görbe Furmint 2013. Tokaje mają dla mnie jakąś niesamowitą siłę przyciągania – i pewnie dlatego ponownie wybrałem wino z tego regionu. Charakteryzuje się ono jasnozłotą barwą, w nosie złożone – wyczujemy tu nuty wanilii, gruszki, nieco cytrusów, w ustach dominuje zielone jabłko i gruszka, wino ma bardzo dobrą kwasowość, w tle pojawia się nieco nut trawy, suszonych owoców oraz cytrusów. Długi, przyjemny finisz. Bardzo dobra interpretacja tego szczepu. Oby więcej takich. Ocena: ****.

 
Furmintem Węgry stoją i basta! (fot. własna)

Trzecim degustowanym przeze mnie winem był również tokaj, ale skoro było to ostatnie wino, “na deser”, tak więc musiało być słodkie. Mój wybór padł na kooperatywę Tállya Wines z miejscowości o tejże nazwie. Jest to ciekawa inicjatywa 5 winiarzy, którzy postanowili przywrócić do świetności historyczne siedliska w granicach swojej gminy. Tállya Kései Szüret Furmint 2014 to wino o pięknej, jasnozłotej barwie, w nosie wyczuwalne są nuty miodu, brzoskwinii, pigwy, kwiatów. W ustach krągłe, oleiste, po chwili pojawiają się nuty owocowe, pigwy, cytrusów oraz suszonych owoców. Spory cukier resztkowy (132 g/l) jest kompensowany potężną kwasowością (9,3 g/l). Długi, owocowy finisz. Cudo (do tego stopnia, że zakupiłem butelczynę tegoż trunku). Ocena: ****/*****.

 
A tak to wygląda z perspektywy kieliszka… (fot. własna)

Po tym winie skosztowałem jeszcze dwóch innych trunków, ale z lenistwa nie chciało mi się pisać, wolałem rozkoszować się imprezą. A było czym, gdyż zarówno miejscu, jak i organizatorom nie można nic zarzucić. Ceny 1 dl wahały się od 200 do 1500 HUF (3 do 16,50 PLN). Nic, tylko chcieć więcej takich imprez!

Degustacja “na dachu miasta” – oblicza Tokaju, jakich jeszcze nie znacie – część druga

O ile podczas pierwszej połowy poruszałem się pomiędzy znanymi sobie rejestrami, w drugiej wkroczyłem na zupełnie nieznany dla mnie do tej pory obszar. Dlaczego nieznany? A piliście kiedyś różowe, czy też czerwone wina z Tokaju? Nie? Nie dziwię się – bo ich tam prawie nie ma. To znaczy kiedyś były, ale plaga filoksery z końca XIX wieku praktycznie zakończyła obecność czerwonych gron na tym obszarze. Ale nie tylko czerwone wino jest tym co mnie zaskoczyło, a inne szczepy, które pojawiły się w degustowanych trunkach…
 
Kolejka do wodo… winopoju (fot. własna)
Radics Barnabás Családi Pincészete to mała (10 ha), rodzinna winnica z siedzibą w miejscowości Rátka. Powstała w 2007 roku, a jej właściciel postawił na dość rzadkie w tym regionie rozwiązanie, obsadzając tereny szczepami światowymi. Na pierwszy ogień poszedł Zempleni Cserszegi Fűszeres 2015. Jest to wino o jasnozielonej, bladej barwie, mocnym kwiatowo-owocowym (mango) nosie. W ustach mineralne, przyjemnie kwasowe, tu również wyczujemy nuty egzotycznych owoców – mango, ananas, grapefruit. W sumie przyjemne, choć neco rozwodnione. Brakuje mu trochę pazura. Ocena: **/***. Drugim podanym winem było Zempléni Tramini Pionír 2015. To wino o jasnozłotej barwie, nos kwiatowy, banan, ale da się także wyczuć nieco ziół, w ustach królują cytrusy oraz banan, dobra kwasowość, przyprawy, a na finiszu soczysta limonka. Solidniejsze od poprzednika. Ocena: ***/****. Trzecim podanym winem było Zempléni Sauvignon Blanc 2015. Pomyślałem – kurcze, Sauvignon Blanc, w Tokaju? To musi być ciekawe. I takie też jest. Bladozielona barwa, w nosie dominują nuty mango, ananasa, owoców cytrusowych. W ustach bomba owocowa, pełno tu cytrusów, mango, przyjemna, wyrazista kwasowość. Agrestowy finisz, w tle majaczą nuty trawy. Piękne wino. Ocena: ****. Czwartym z kolei winem był podany Rajnai Rizling 2015. Jest to wino o nieco większej strukturze, trzy miesiące spędziło w beczce z nowego dębu zemplińskiego. Posiada jasnozłotą barwę, w ustach wyczuwalne są nuty zielonego jabłka, miodu, oraz petroleum. W ustach oleiste, złożone, zielone owoce, przyjemna kwasowość, cytusy, ale też nuta warzywna. Przyjemne. Ocena: ***. Kolejnym podanym winem było Pionír Blend 2013, czyli kupaż Furminta, Hárslevelű, Tramini oraz Sauvignon Blanc. Wino to spędziło rok w tankach ze stali nierdzewnej. Barwa jasnozłota, w nosie wyczuwalne nuty przypraw, zielonej papryki, cytrusów. W ustach wyczujemy grapefruita oraz mango, mamy też dość dobrze wyczuwalną mineralność. Oprócz tego solidna kwasowość, przyprawy, zielone warzywa. Ta nuta warzywna nie specjalnie tu mi się podoba, dlatego oceniam to wino na: **. Na koniec podano Pionír Syrah 2013. Tak – nie jakieś Kadarki, Kékfrankose czy choćby Pinot Noir. Syrah! Jest to wino o purpurowej barwie, w nosie wyczuwalne owoce leśnie, wiśnie, śliwki. W ustach wiśniowe, owoce leśne, niezbyt pikantne, acz o przyjemnej kwasowości. Ekstraktywne. Ocena: ***/****. Ciekawy eksperyment, moim zdaniem jak najbardziej udany. Rewolucjonista!
 
Pionierzy, do piwnic! (fot.własna)
Kolejny producentc zyli Préselő Pincészet z maleńkiej miejscowości Erdőbénye, to nowy gracz na tokajskim rynku. Część z Was miała zapewne okazję poznać ich podczas zeszłorocznego festiwalu Bor, Mámor, Bénye. W tym roku mają wypuścić na rynek swoje pierwsze aszú. Ja zaś miałem okazje próbować ich wytrawne wina. Na pierwszy rzut poszło Préselő Sárgamuskotály 2015. Jest to wino o bladej, jasnożółtej barwie, w nosie wyczuwalne nuty kwiatowe, brzoskwinia, miód oraz mango. W ustach łagodna kwasowość, nuty muszkatowe, mango, lekko wyczuwalne nuty miodowe. Bardzo łagodna kwasowość. Delikatne, przyjemne wino. Ocena: ***. Drugim podanym winem był Préselő Furmint 2014. Posiada ono jasnozłotą barwę, w nosie nieco pikantne, cytrusowe, trawiaste, ale też pojawia się nieco nut kwiatowych. W ustach dominuje potężna kwasowość, mamy tu nuty cytrusowe, ale też suszone owoce, brzoskwinię. Ma strukturę i jest dość ekstraktywne. 25% wina starzono w dębie, resztę w stali. Dało to wspaniały efekt. Ocena: ****. Następnie nadeszła pora na słodkie Préselő Tokaji Késői Szüretelésű Furmint 2013. Charakteryzuje się ona jasnozłotą barwą, w nosie wyczuwalne aromaty botrytisu, miodu, brzoskwinii. W ustach łagodna słodycz, botrytis, miód. Dosyć oleiste, ale nie zbyt ciężkie. Ten lekki styl też może się wielu osobom podobać. Ocena: ***. Ostatnim z tej serii było kolejne kuriozum, Préselő Rosé Cuvée 2015, kupaż Cabernet Sauvignon, Merlota, Portugiesera i Kékfrankosa. Ma ciemnoróżową barwę, w nosie wyczuwalne nuty maliny, porzeczki, truskawek. W ustach lekkie, przyjemne, w nosie wyczuwalne nuty porzeczek, malin. Łagodna kwasowość i dwutlenek węgla dodają mu jeszcze lekkości. Ocena: ***.
 
Skała, która lśni niczym diament (fot. własna)
Na deser zostawiłem sobie wina z Miniș od producenta Balla Géza Pincészet. Są to wina z czerwonych szczepów. Region ten jest słynny z czewonych aszú – jedynych tego rodzaju win. One się tego wieczoru nie pojawiły, aczkolwiek była możliwość skosztowania innych, przyjemnych trunków. Zaczęliśmy od różowego kupażu Fetesca Regală, Merlota i Kadarki – Rosé Cuvée 2015. Ciemnoróżowa barwa, w nosie nuty maliny, truskawki. W ustach owocowe, aromaty malin, bardzo lekkie, przyjemnie kwasowe, w tle nuty porzeczki, ale bardzo krótkie. I przez tą ulotność tylko: **/***. Kolejny trunek to Kadarka 2013, charakteryzuje się purpurową  barwą, w nosie wyczuwalne owoce leśne, porzeczki. W ustach niesamowita mineralność, duża ilość tanin, z drugiej strony bardzo lekkie. W tle wiśnie, czereśnie, finisz – pestkowy. Dojrzewało 2 lata w 5000 l. beczkach. Ocena: ***. Trzecim z kolei była Feketeleányka 2013 (Fetească Neagră). I tu również mamy purpurową barwę, w nosie owoce leśne, dżem wiśniowy. W ustach łagodna kwasowość, trochę suszonych śliwek, pestka wiśniowa, lekkie, przyjemne. Ocena: ***. Ostatnim winem całego panelu było Sziklabor 2011, czyli Skalne wino. Jest to 100% Cabernet Franc, o ciemnej, purpurowej barwie z lekkimi pomarańczowymi refleksami. W nosie złożone, nuty owoców leśnych, dżem śliwkowy, czekolada. W ustach poteżna kwasowość, wyraźna mineralność, bardzo ekstraktywne, owocowe. W tle przyprawy, kawa. Bardzo piękne, aksamitne wino. Ocena: ****. Te wina z Rumunii, choć tworzone przez etnicznego Węgra były nieco dziwnym dodatkiem – ale nie żałuję, gdyż miałem okazję skosztować czegoś, czego na codzień nie widuje w sklepach. Degustację zorganizowała sieć Borháló Borkereskedés. Degustowałem na koszt własny.