Próbowaliście już może wina ze Szwajcarii? Ja przyznam się bez bicia, że z pierwszą butelką z tego kraju zetknąłem się niedawno, i to w dość niecodziennych okolicznościach – po zbiorach winogron szczepu chasselas w samym sercu węgierskiej Mátry. Chasselas, znana też pod polską nazwą chrupka, jest jedną z flagowych odmian szwajcarskiego winiarstwa, w innych zaś krajach jej udział w produkcji wina jest raczej marginalny. Spożywana jest zazwyczaj jako winogrono deserowe. Natomiast o samej Szwajcarii w świecie winiarskim słyszy się rzadko, gdyż ten niewielki, dość introwertyczny naród wypija niemalże całość produkcji wina, a te butelki, które trafiają na eksport osiągają często niebotyczne kwoty. Tym razem przenosimy się do położonej nad Jeziorem Genewskim apelacji La Côte, a dokładniej położonej w jej wschodnim krańcu miejscowości Morges, gdzie swą siedzibę ma winiarnia Domaine de La Ville. Posiada ona kilkaset lat tradycji produkcji wina (od 1547 roku), zaś grona uprawia się tu na 15 hektarach. Znajdziemy tu zarówno jasne (chardonnay, chasselas, doral, pinot gris), jak i ciemne odmiany (galotta, gamaret, gamay, garanoir, pinot noir oraz servagnin). Stosuje się uprawę biodynamiczną.
Niezawodna biel z Szwajcarii. (fot. własna)
Domaine de La Ville Parcelle No 900 Selection Nature Grand Cru 2017 to stuprocentowe chasselas, z parceli En Joulens. Do produkcji wykorzystano całe kiście, zaś przefermentowane wino dojrzewało na osadzie. Powstało bez dodatku siarki. Posiada bladożółtą barwę, w nosie wyczuwalne są aromaty cytryny, limonki, trawy, siana, gruszki oraz mokrych skał. Usta skoncentrowane, soczyste, z bogatą nutą owoców i ziół: cytryny, limonki, zielonego jabłka, gruszki oraz bazylii. Całość spina świetna kwasowość, słona mineralność i długi, owocowy finisz. Gdybym nie spróbował, to bym nie uwierzył, że powstało ono z tak przeciętnie ocenianej odmiany i to w dodatku jako wino naturalne. Ocena: ***/**** (89/100 pkt).
Źródło wina: degustowane na zaproszenie Bálinta Losonciego.