Kolejny tydzień pandemii powoli mija, władze wprowadzają pierwsze poluzowania w kwarantannie, a życie w ogródkach gastronomicznych na węgierskiej prowincji stopniowo wraca do normalności. Niestety, w mojej miejscowości, jak i w całej aglomeracji Budapesztu obowiązuje zakaz podróżowania, dlatego też jedyne dostępne opcje rozkoszowania się winem stanowią balkon i cztery ściany własnego mieszkania. Korzystając z ciepłych, majowych dni postanowiłem otworzyć butelkę tokajskiego kövérszőlő z winiarni Hímesudvar. Jest to niezwykle stara, pochodząca z Siedmiogrodu odmiana, która zniknęła z Pogórza Tokajskiego wraz z klęską filoksery. Pod koniec XX wieku ponownie się nią zainteresowano i sprowadzono jej sadzonki z rumuńskiego regionu Cotnari. Dziś jest w Tokaju uprawiana jest na kilkudziesięciu hektarach z przeznaczeniem głównie na wina słodkie. Doceniana jest głównie za dość dużą podatność na działanie szlachetnej pleśni, dzięki czemu stosunkowo często wykorzystywana jest do produkcji aszú. W Hímesudvarze, małej (3 ha upraw) winiarni w sercu Tokaju mocno na nią postawili, i do dziś co roku produkują co najmniej jedno wino powstające właśnie z kövérszőlő.
Solidne wino w ładnej oprawie. (fot. własna)
Hímesudvar Tokaji Kövérszőlő 2017 to średniozbudowane, wytrawne wino w całości pochodzące z gron zebranych w winnicy Malomfeli. Dojrzewało przez kilka miesięcy w beczkach z zempleńskiego dębu. Posiada delikatną, bladozieloną barwę. W nosie znajdziemy aromaty moreli, brzoskwini, cytrusów, kwiatów bzu oraz wanilii. W ustach nieco mocniej zaznacza się beczka pod postacią nut waniliowych i kremowej tekstury, dalej pojawiają się nuty brzoskwini, gruszek, papierówek oraz cytrusów, a także miodu. Sporo tu kwasowości, którą dobrze równoważy 6,6 gramów cukru resztkowego. Finisz średnio-krótki, z gruszkową owocowością. Ciekawa, całkiem dobra wariacja na temat tej odmiany, choć ze zbyt mocno użytą beczką, która przysłoniła owocowy charakter wina. Ocena: ***. Cena: 3990 HUF (51,50 PLN). Tanio nie jest, ale jest to niemalże biały kruk pośród miejscowych butelek, więc i na to można przymknąć oko.
Źródło wina: zakup własny w winiarni.