Miesiąc furminta kończę butelką od człowieka, z którym łączy mnie dość długa znajomość. Attila Jagodics – bo o nim mowa – to jeden z najlepszych producentów z subregionu Kőszeg leżącego w regionie Sopronu. Wraz z rodziną gospodaruje na 4 ha w stanowisku Borsmonostori-dűlő, gdzie uprawia głównie ciemne odmiany winorośli. Produkuje również wina białe, aczkolwiek surowiec użyty do ich produkcji w większości pochodzi od zaprzyjaźnionych winogrodników – tak jak w przypadku furminta. Większość z bieli fermentuje i dojrzewa w stali, acz Attila tym razem chciał spróbować czego innego – zdecydował się użyć nowej beczki Stockingera, w której wino dojrzewało przez około roku.
Beczkowy furmint z zachodu Węgier. (fot. własna)
Jagodics Kőszegi Furmint 2021 posiada delikatną, jasnozłotą barwę. Nos jest dość intensywny, z aromatami wanili, krówki mlecznej, masła, prażonych orzechów laskowych, cytryny oraz zielonego jabłka. W ustach wytrawne, dość dobrze zbudowane, z wysoką kwasowością oraz nutami wanilii, brzoskwini, moreli, suszonej śliwki, masła, karmelu i dębu. Finisz jest średniodługi. Moim zdaniem beczki jest tu trochę za dużo, a wino potrzebuje kilku lat, by zmiękczyć jej wpływ. Mam wątpliwości czy potencjalni konsumenci się zdecydują się odłożyć je na kilka lat – a szkoda, bo użyty surowiec był naprawdę wysokiej jakości. Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 2100 HUF (26 PLN).
Jego twórca – Attila Jagodics (fot. producenta)
Źródło wina: zakup własny u producenta. Kilka innych win Attili Jagodicsa jest dostępne w ofercie importera Rafa-Wino.