Kolejna niespodzianka z Mór – Miklóscsabi Csakazízéér Ezerjó 2014

Podczas krótkiego wypadu do Mór znalazła się chwila, by wstąpić również do niewielkiego producenta Miklóscsabi. Jego wina piłem już wcześniej, tak więc kiedy zobaczyłem go spacerującego przed winnicą, pospieszyłem spytać, czy można wziąć udział w degustacji. Odrzekł, że jasne, ale za kilka godzin, więc w pośpiechu nie zostało mi nic innego, jak kupić jedną flaszkę – w tym celu bez problemu otworzył podwoje piwniczki. Wybrałem – a jakżeby inaczej – lokalny szczep ezerjó.

Matka z gitarą… Czego to ludzie nie wymyślą :). (fot. własna)

 

Mój wybór trafił na Miklóscsabi Csakazízéér Ezerjó 2014. Nietypowa, ciekawa etykieta, zabawna gra słów (nazwa oznacza – tylko dla smaku, tł. własne) stanowiły interesujący wstęp do tego wina. Posiada ono głęboką, złotą barwę, w nosie wyczuwalne są nuty suszonych owoców, pole kwiaty, miód i lekka nuta petrolu. W ustach wyraźna słoność, spora kwasowość, dużo ciała, są też nuty suszonych owoców oraz cytrusów. Na finiszu lekka polnych ziół. Bardzo przyjemne, ekstraktywne, dojrzałe wino. Ocena: ***/****. Cena: 3000 HUF (42 PLN). Chętnie wrócę po więcej, aczkolwiek Mór niezbyt często znajduje się na trasie mych podróży. Może jednak pora to zmienić?

 

Źródło wina: zakup własny w winiarni.

Podobne wpisy