Letnie kino z winem – Leon zawodowiec i 7 win.

Nie jestem jakimś wielkim fanem kina, choć trochę filmów w życiu obejrzałem. Niespecjalnie przepadam też za imprezami tematycznymi, gdzie wino jest jakby dodatkiem do głównej treści. Tym razem zostałem jednak zaproszony przez Gábriela Istvána Nyulasiego na pokaz filmu Leon zawodowiec i towarzyszącej mu degustacji 7 węgierskich win. Należy dodać, że wina te pochodziły od małych, nieznanych mi winnic, dlatego zdecydowałem się wziąć udział w tym wydarzeniu. Miejsce stanowiła jedna z sal wine baru VinoPiano.
 
Słuszne hasło. Popieram (fot. własna)
 
Degustację zaczęliśmy od wina musującego Összhang 2012 z winnicy Anonym Pince z Etyek. Jest to całkiem udany kupaż Chardonnay oraz Pinot Noir, powstał metodą tradycyjną i dojrzewał w beczce dębowej. Posiada jasnozłotą barwę, mocno się pieni, zaś bąbelki są niewielkie. W nosie wyczuwalne są aromaty zielonego jabłka, agrestu, kwiatowe. W ustach na pierwszym planie znajdują się nuty cytrusów, które podkreśla dyskretna, aczkolwiek wyczuwalna kwasowość (6,7 g/l). Dalej pojawia się zielone jabłko, agrest, oraz delikatna goryczka. Całkiem przyjemne: ***. Następnie podano Ezerjó 2015 z Gál Szőlőbirtok és Pincészet. Owa winnica ma swą siedzibę w Szigetcsép w regionie winiarskim Kunság. Wino posiada jasnozieloną barwę, w nosie mamy burzę owoców, istne tutti frutti, morele,  brzoskwinie oraz nieco nut kwiatowych. W ustach wyjątkowo świeże, z dobrą kwasowością, nutami cytrusów i owoców egzotycznych. Lekkie, przyjemne. Ocena: ***.
 
Sali powoli się wypełnia (fot. własna)
 
Potem na dłuższy czas zagłębiliśmy się w meandrach filmu, kiedy Jean Reno z gracją eliminował kolejnych osobników, a młodziutka Natalie Portman próbowała go uwieść. Po około półtorej godziny nastał czas na kolejne wina – tym razem na stół powędrował Hárs-Rajnai z winnicy Lukácsy Pince z Monor. Jest ono kupażem Rieslinga i Hárslevelű, posiada jasnozłotą barwę, w nosie wyczuwalne są delikatne nuty cytrusów, brzoskwinii oraz kwiatów lipy. W ustach dość zielone, ze sporą kwasowością, wyraźnymi nutami cytrusów oraz brzoskwinii. Trochę brakuje mu harmonii, ale summa summarum to nie jest złe wino. Finisz z delikatnymi nutami zielonego jabłka. Ocena: **/***. Tą samą winnicę reprezentował Rajnai Rizling 2015. Mamy tu jasnozłotą barwę, w nosie lekkie nuty cytrusowe, brzoskwinii, mango oraz maślane. W ustach dominują cytrusy, owoce egzotyczne – mango, grapefruit, jest też solidna kwasowość oraz delikatna mineralność. Na finiszu pojawia się lekka goryczka. Poprawny, lecz mnie nie zachwycił. Ocena: **/***.
 
Dobre wino do kina… (fot. własna)
 
Trzecim podanym w przerwie winem był Frazír 2012 z Anonym Pince. Jest to dojrzewający w beczkach dębowych Sauvignon Blanc. Charakteryzuje się bladożółtą barwą, w nosie wyczuwalne nuty maślane, owoców egzotycznych, mango, wanilii. W ustach sporo owoców egzotycznych, melonu, mango, delikatna nuta miodowa, wyrazista kwasowość oraz kremowa tekstura sprawia, że jest to jedno z ciekawszych win, jakie piłem ostatnim czasem. Na finiszu pojawiają się nuty zielonego jabłka, gruszki oraz wanilii. Ocena: ***/****. Po owym winie wróciliśmy do filmu, w którym akcja płynęła wartko, niczym górski potok. Zgasły światła, a kieliszki powoli się opróżniały…
 
Jedzenie też niczego sobie… (fot. własna)
 
Leon wydał swoje ostatnie tchnienie, a wkrótce po tym światła zabłysły na nowo. Degustację zakończyliśmy dwoma winami od Pócz Pincészet z Balatonlelle położonego południowym brzegu Węgierskiego Morza. Pierwszym było musujące Bubbori Rosé Gyöngyözőbor 2015. Jest to kupaż Cabernet Sauvignon, Merlota oraz Kékfrankosa, o jasnoróżowej barwie. Nie jest przesadnie pienisty, a bąbelki są sporej wielkości, wino zostało mechanicznie nasycone CO2. W nosie jest wyraźnie kremowe, z wyczuwalnymi nutami malin oraz delikatną pikantością. Usta kryją sporo świeżości podbudowanej na solidnej kwasowości, jest też dużo owocu – malin, truskawek. I tu mamy wyraźną kremowość, jest to jeden z lepszych róży, który ostatnimi czasy piłem na Węgrzech. Ocena: ***/****. Na sam koniec do kieliszków nalano nam Prémium Cuvée 2013, które powstało z tych samych szczepów, co poprzednik. Posiada ono purpurową barwę, w nosie wyczuwalne owoce leśne, czekolada, tytoń. W ustach wciąż sporo owocu (jeżyny, maliny), krągłe taniny, przyjemna, nadająca świeżości kwasowość. Wino o solidnej strukturze, które mimo dość długiego pobytu w beczce nie zatraciło swojej klasy. Ocena: ***/****. Moim zdaniem najlepsze wino panelu wraz z winem Frazír.
 
Bierz mnie! (fot. własna)
 
Nie chciałbym negować idei tego typu degustacji, bo na własnej skórze przekonałem się, że to może działać. Trochę brakowało mi jednak powiązania owych win z filmem, który był wyświetlany, co nadałoby samej imprezie głębszego sensu. Mimo wszystko, każda okazja na spotkanie z winami od mało znanych lub butikowych winiarni jest wartościowa, dlatego też cieszę się, że pojawiła się taka możliwość i z niej skorzystałem. A samo miejsce – czyli winebar VinoPiano dopisuję do mojej listy must be, ponieważ zarówno wina, jak i serwowane tam przekąski są najwyższych lotów.
Degustowałem za darmo na zaproszenie Gábriela Istvána Nyulasiego z Az Ihatóbb Magyarországért, która to organizacja zajmuje się promowaniem szeroko pojętej kultury winiarskiej.

Feudo di Santa Rina Ianca Tresa 2014 – Solidny Sycylijczyk z Faktorii Win

Dziś recenzuję kolejne z win podesłanych do degustacji przez Faktorię Win. I niezmiernie się tym ekscytuję, gdyż ostatnio na punkcie Włoch mam małego hopla, zwłaszcza jeśli chodzi o doznania winiarskie. Tym razem do kieliszka trafił arcyciekawy kupaż szczepów Grillo oraz Viognier z Sycylii. Winogrona z winnicy Feudo di Santa  Tresa pochodzą z ekologicznych upraw, a cały teren nasadzeń zajmuje ok 50 ha.

 

 
Owocowa świeżość z Sycylii (fot. własna)
 

Feudo di Santa Rina Ianca Tresa 2014 poisada jasnozłotą barwę. W nosie wyczuwalne są nuty owoców egzotycznych, cytrusów, ale również pojawiają się włoskie zioła (bazylia). W ustach dominuje solidna kwasowość, jednak jest też sporo owocu – zwłaszcza tropikalne mango i cytrusy, dalej pojawiają się nuty ziołowe oraz delikatne nuty wanilii. Wino jest dość pikantne, a na finiszu pojawia się wyraźna goryczka. W sam raz lato, do ryby czy też krewetek, lub jako aperitif. Nie podbiło mego serca, lecz jest całkowicie poprawne – nie mogę mu nic zarzucić. Ocena: ***/****. Sugerowana cena detaliczna: 33,99 PLN. Źródło wina: przesłane do degustacji przez Faktorię Win.

 

Świeżość znad Balatonu – Szeremley Rizling 2014

Lato w pełni, ciepło daje się we znaki, weekend… Cóż może lepiej ugasić pragnienie, aniżeli chłodne, wytrawne białe wino? Oczywiście to było pytanie retoryczne, gdyż fani owego szlachetnego trunku wiedzą, że nie ma nic lepszego od niego. Zwłaszcza jeśli wychodzą spod ręki takiego tuza, jak Huba Szeremley, który swoje wspaniałe wina tworzy od 1992 na ponad 150 ha, głównie w regionie winiarskim Badacsony. Znany jest m.in. z tego, że ocalił i na nowo spopularyzował niemalże zapomniany już lokalny szczep Kéknyelű.
 
Jedno z najpopularniejszych win z Badacsony (fot. własna)
 
My zaś na terasie sięgnęliśmy po Szeremley Rizling 2014, kupaż Olaszrizlinga oraz Rieslinga. Wino to posiada jasnozieloną barwę, w nosie wyczuwalne nuty cytrusów oraz kwiatowe (lipa). W ustach na pierwszy plan wysuwa się solidna kwasowość (7,5 g/l), która stanowi dobrą podbudowę dla wyczuwalnej, aczkolwiek delikatnej mineralności góry Badacsony. Dalej pojawiają się nuty cytrusów oraz brzoskwinii, a na sam koniec pojawia się lekka goryczka. Finisz krótki, aczkolwiek przyjemny. Ogólnie całkiem przyjemne, konkretne wino na ciepłe, letnie wieczory. Cena: 1800 HUF (25 PLN). Ocena: ***. Polecam!