Unger Bormanufaktúra Ördög Kékfrankos 2020 – diabelsko dobra, naturalna czerwień

Niezwykle rzadko opisuję dwa razy to samo wino, ale perspektywa czasu jest czymś, co pozwala nieco lepiej i dokładniej spojrzeć na projekty, które dopiero rodziły się na naszych oczach. Gdy dwa lata temu opisywałem szerzej debiut winiarni Unger Bormanufaktúra z miasteczka Kőszeg, to była we mnie głęboka nadzieja, że prezentowane wówczas butelki, jakkowiek młode i dość jeszcze nieułożone, posiadają potencjał dłuższego dojrzewania. Szczególnie ważne jest to w przypadku winiarni podążających nurtem winiarstwa biodynamicznego i naturalnego, gdzie użycie wszelkiego rodzaju dodatków (w tym siarki) jest nieporządane, i trwałość wina zależy od jego stabilności mikrobiologicznej. Jak widać, to się udało, i poniższy przykład dowodzi – że wina te potrafią zyskiwać z czasem.

Diabelsko dobra czerwień – w sam raz na jesień. (fot. własna)

Unger Bormanufaktúra Ördög Kékfrankos 2020 powstało z wyselekcjowanych owoców z młodych krzewów z pojedynczej parceli – Ördög-árok (tł. Diabli dół) u podnóża Alp w Kőszeg. Po chłodnej maceracji i spontanicznej fermentacji w otwartych kadziach 2/3 wina trafiło do nowej austriackiej beczki na 8 miesięcy, zaś pozostała część dojrzewała w plastikowym zbiorniku. Posiada ciemnopurpurową barwę. W nosie wyczuwalne są aromaty ciemnej wiśni, borówki, jeżyny, skóry oraz suszonych kwiatów. W ustach jest wytrawne, średnio zbudowane, z wysoką kwasowością, sporą taniną, nutami wiśni, borówek, jeżyn, żurawiny, skóry, mokrej ziemi, pieprznej pikantności i delikatnej, pestkowej goryczki. Finisz jest długi. Soczyste, skoncentrowane, głębokie wino, z sporym potencjałem rozwoju. Ocena: **** (92/100 pkt). Cena: Cena: 8990 HUF (104 PLN).

Źródło wina: zakup własny u dystrybutora.

Dézsma Pince – dobry adres na południowej stronie Balatonu

Wakacyjne wyjazdy sprzyjają odkrywaniu nowych miejsc na winiarskiej mapie świata. W moim wypadku te dalsze (poza granice Węgier) są często lepiej zorganizowane i zaplanowane niż te na miejscu, gdzie znacznie łatwiej o pewnego rodzaju spontaniczność. Tak też było kilka tygodni temu, gdy spędziłem kilka dni z rodziną na południowym brzegu Balatonu, by podczas jednej z wycieczek po okolicy natrafić na ciekawy projekt winiarski – Dézsma Pince w Balatonszárszó. Miejscowość, która znana jest głównie jako miejsce tragicznej śmierci wybitnego poety dwudziestolecia międzywojennego – Attili Józsefa – obejmuje bowiem porośnięte winną latoroślą wzniesienie Ebhegy. Właśnie tam w 2007 roku piwniczkę zakupił Zoltán Szabó, lokalny patriota, którego przodkowie już w XVII wieku zajmowali się uprawą winorośli. Piwniczka obłożona była kiedyś obowiązkiem dziesięciny wobec opactwa bendyktyńskiego w Tihány, stąd też pochodzi nazwa winiarni (dézsma – dziesięcina).

Schludna winoteka i siedziba winiarni. (fot. własna)

Rodzinne przedsiębiorstwo powstało w 2013, a siedzibą winiarni i winoteki stał się położony wzdłuż drogi krajowej gmach dawnego młyna, który poddany został gruntownemu remontowi. Nie da się ukryć, że nie trafiłbym tam gdyby nie wielkie molino z węgierskim napisem „wino na sprzedaż”, aczkolwiek od pierwszej chwili poczułem, że to miejsce warte jest uwagi. Do winiarni przynależy 2 hektary upraw w dwóch stanowiskach – Ebhegy w Balatonszárszó oraz Sagar w Kötcse. Rocznie powstaje tu 10-12 tysięcy butelek, głównie win białych (zwłaszcza furminta!), a także niewielka ilość win różowych oraz czerwonych. Prowadzone są także eksperymenty z winami musującymi powstającymi metodą tradycyjną, ale jeszcze trzeba poczekać na wprowadzenie ich na rynek. Ja zaś spróbowałem ostatnio czterech butelek producenta, w których jedyną, lub dominującą odmianą jest dość rzadki w tym regionie furmint.

Winiarz w swojej osobie – Zoltán Szabó. (fot. własna)

Dézsma Kötcse Sagar Furmint 2020 jest lekkim, świeżym białym winem, pochodzącym z jednej pareli (Sagar), fermentowanym i dojrzewającym w zbiornikach ze stali nierdzewnej. Ma jasnozłotą barwę. W nosie pachnie typowo dla odmiany – gruszką, żółtym jabłkiem, krzemieniem i morską wodą. W ustach wytrawne, dość lekko zbudowane, z średnią kwasowością, nutami zielonych jabłek, gruszek, cytryny, delikantną słonością i kremową teksturą. Finisz dość krótki. Soczyste, świeże, ale lekkie i proste wino. Ocena: **/*** (84/100 pkt). Cena: 1990 HUF (23,50 PLN).

Prosta, lekka, balatońska biel. (fot. własna)

Dézsma Földvár Felé Furmint 2020 to dojrzewający w dębowych beczkach typu barrique. Posiada jasnozłotą barwę. Nos jest średniointensywny, pachnie krzemieniem, naftą, zółtym jabłkiem, gruszką i propolisem. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z średnio-wysoką kwasowością, średnim alkoholem, oraz nutami polnych kwiatów, papierówek, gruszek, cytrusów, czarnej herbaty i migdałów. Finisz średni. Nie jest może szczególnie skomplikowane, ale smaczne i odświeżające. W swojej cenie bardzo dobry zakup. Ocena: *** (87/100 pkt). Cena: 2590 HUF (30,50 PLN).

Udany, beczkowany furmint. (fot. własna)

Dézsma Sagar Furmint Narancsbor 2020 stanowi wino pomarańczowe z furminta z pojedynczej parceli Sagar. Macerowało przez 10 dni na skórkach, brak info o fermentacji i dojrzewaniu. Cechuje je złota barwa. W nosie dominują aromaty suszonych śliwek, brzoskwiń, olejku pomarańczowego, skóry i herbaty. W ustach wytrawne, dość dobrze zbudowane, z średnio-wysoką kwasowością, delikantą taniną oraz nutami suszu owocowego, propolisu, moreli, mandarynki, przypraw korzennych. Finisz średniodługi. Nieco bardziej złożone, stylistycznie udane wino pomarańczowe. Ocena: ***/**** (89/100 pkt). Cena: 4990 HUF (58,50 PLN).

Smaczne, soczyste wino pomarańczowe. (fot. własna)

Dézsma Sagar Furmint-Hárslevelű Narancsbor 2021 jest kupażem win z dwóch odmian porastających parcelę Sagar, a macerowanych przez 10 dni na skórkach. Cechuje je głębokozłota barwa. Nos częstuje nas aromatami cytryny, mandarynki, olejku pomarańczowego, moreli i pigwy. Usta są wytrawne, średnio zbudowane, z średnio-wysoką kwasowością, nutami kiszonych cytryn, mandarynek, olejku pomarańczowego, moreli, miodu, suszonych śliwek i delikatną pikantnością. Finisz średni. Podobnie do poprzednika, stylistycznie poprawne, nieszczególnie ekstremalne, aczkolwiek smaczne wino pomarańczowe. Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 4990 HUF (58,50 PLN).

Kolejna pomarańcza – tym razem w kupażu. (fot. własna)

Dézsma Pince jest kolejnym przykładem na to, że wypoczynkowe miejscowości na południowym brzegu Balatonu kryją wiele udanych projektów winiarskich, a które z racji braku marketingu niemalże nie przebijają się do powszechnej świadomości. Może to i dobrze – większość z ich win zostanie kupiona i wypita na miejscu, zostawiając konsumentom dobre wspomnienia, a producentom maksymalny możliwy zysk. Przy tych cenach i tak jest on umiarkowany, a owe butelki zasługują na większą publikę. Jeśli zatem będziecie przejeżdżać przez Balatonszárszó drogą krajową numer 7 – to zatrzymajcie się w Esszencia Ház – z pewnością się nie zawiedziecie.

 

Wina nabyłem na koszt własny (poza ostatnią butelką podarowaną przez producenta) w winotece w Balatonszárszó.

Myrtus Kadarka 2021 – wino dla własnej przyjemności

Nie tak dawno na łamach tego bloga donosiłem o rodzinnej winiarni Myrtus z Tarcal. To niewielkie rodzinne gospodarstwo specjalizuje się w produkcji tradycyjnych win tokajskich – szczególnie godne polecenia są ich szamorodni i aszú. Kilka lat temu winiarz – Ákos Keresztes – postanowił obsadzić jedną z parceli ciemną odmianą winorośli, by produkować niewielką ilość czerwonego wina na własne potrzeby Wybór padł na stanowisko Mester-völgy i kadarkę, która była z powodzeniem uprawiana również w Tokaju przed klęską filoksery. W 2021 roku krzewy dały pierwsze owoce, z których powstało wino, które miałem przyjemność niedawno zdegustować.

Soczysta czerwień z tokajskich winnic. (fot. własna)

Myrtus Kadarka 2021 powstała w wyniku spontanicznej fermentacji przeprowadzonej w dużej, plastikowej kadzi. Po wytłoczeniu wino trafiło do zbiorników ze stali nierdzewnej, gdzie spędziło kilka miesięcy przed butelkowaniem. Posiada ono średniogłęboką, jasnorubinową barwę. Nos pachnie aromatami dojrzałych truskawek, wiśni, ściółki leśnej, suszonych kwiatów oraz śliwki. W ustach wytrawne, lekko zbudowane, z wysoką kwasowością i delikatną (3,1 g/l cukru resztkowego) słodyczą. Znajdziemy w nim nuty wiśni, czereśni, truskawek, suszonych śliwek, ale też korzenność i pestkowość. Finisz jest średniodługi. Soczyste, świeże, smaczne w swej prostocie wino. Z niercierpliwością czekam na kolejne roczniki. Ocena: *** (86/100 pkt).

Wino nie jest dostępne w powszechnej sprzedaży, aczkolwiek jeśli zawitacie do winiarni i winebaru producenta – może uda Wam się trafić na otwartą butelkę.