Pántlika Pincészet – Dörgicsei Olaszrizling 2012

Rzadko zdaża mi się pić wino w knajpach. Może dlatego, że w większości przypadków przybytki te dysponują dość słabą i przecenioną kartą win, z drugiej ze względu na ich charakter – moim zdaniem wino potrzebuje spokoju. Jednak tym razem postanowiłem uczcić z przyjacielem jego awans zawodowy (a dokładniej zmianę pracy na dużo bardziej płatną), poza tym lokal o tej porze był jeszcze praktycznie pusty – warunki wręcz idealne. Zdecydowaliśmy się na białe, wytrawne wino, Olaszrizling z Pántlika Pincészet znad Balatonu.
Winnica (fot. producenta)
Olaszrizling, czyli welschriesling tudzież graševina to na północnym brzegu Balatonu szczep kultowy, taki motor pociągowy tamtejszego winiarstwa. Uprawia się go praktycznie w każdym miejscu na Węgrzech, jednak nad Balatonem udaje się najlepiej. Pántlika Pincészet to średniej wielkości producent z Dörgicse (region winiarski Balatonfelvidék), gospodarujący na około 40 ha, na których uprawia się 10 szczepów: wspomniany już wcześniej Olaszrizling, Chardonnay, Sauvignon Blanc, Pinot Blanc, Szürkebarát (Pinot Gris), Sárgamuskotály (Muscat Blanc à Petits Grains), Juhfark, Zweigelt, Kékfrankos oraz Cabernet Sauvignon. Wina białe w zależności od rocznika stanowią 70-75%, zaś czerwone i rosé 25-30%. Roczna produkcja waha się w granicach 1000-1200 hl.
Klasycznie i stylowo (fot. producenta)
Spożywany przez nas trunek pochodzi z rocznika 2012 i jest to produkt z „linii podstawowej”, czyli wino niedrogie, do codziennego spożycia. Całkiem przyzwoity design, z zewnątrz nie ma się do czego przyczepić. Barwa zielonkawa z jasnozłotymi refleksami, w nosie wyczuwalne nuty owoców cytrusowych, melona, przyprawy. W ustach przyjemna kwasowość, owoce cytrusowe, delikatna, migdałowa goryczka. Krótki, przyjemny finisz. Standardowe wino na letnie wieczorne posiadówy. Jednak idzie zima, więc będzie się trzeba przerzucić na coś czerwonego. Ocenia: ***. Cena 1200 HUF, w barze 2500 HUF (16,50 PLN oraz 34 PLN). Za cenę sklepową warto, za barową…Tylko w barze. Nie będziecie żałować…
W sam raz na wieczorną dyskusję (fot. producenta)

Podobne wpisy