Dwa lata przerwy to stanowczo zbyt długi czas rozłąki z Somló. Niestety przez splot różnych okoliczności w ubiegłym roku nie udało mi się tam trafić, dlatego gdy pod koniec sierpnia nadarzyła się stosowna okazja, postanowiłem nadrobić to z nawiązką. I choć moja tegoroczna wizyta trwała zaledwie niecały dzień, to obfitowała w świetne wina i ludzi, dla których z pewnością już niedługo tam wrócę. Pierwszym i głównym punktem odwiedzin była winiarnia Tamása Kisa, czyli Somlói Vándor Pince. Szomlońskiego wędrowcy niespecjalne trzeba na łamach tego bloga przedstawiać, gdyż już nie raz pisałem zarówno o samym gospodarstwie, jak i jego właścicielu. Uprawy zajmują tu 4 hektary w 9 parcelach, a w ich skład wchodzą główne miejscowe odmiany: juhfark, olaszrizling, hárslevelű, furmint, gewürztraminer oraz kabar. Od 2018 roku winnice są prowadzone w sposób organiczny, co potwierdzają oficjalne certyfikaty. Tamás zaprezentował 8 win ze swego portfolio.
Jeden z najlepszych adresów na Somló. (fot. własna)
Degustację zaczęliśmy od Somlói Vándor Nagy-Somlói Olaszrizling 2019. Jest to kupaż gron z tej odmiany zebrany z różnych stanowisk z całego wzniesienia. 90% wina dojrzewało w stali, zaś 10% w beczce. Posiada bladozieloną barwę, w nosie wyczuwalne są aromaty ziołowe, krzemowe, brzoskwiń oraz żółtych jabłek. W ustach gęste, skoncentrowane, z wyraźną, słoną mineralnością, nutami migdałów, brzoskwini, żółtych jabłek, mirabelek, a także kremową teksturą i świetną kwasowością (ocena: ****). Po nim nadeszła pora na Somlói Vándor Nagy-Somlói Hárslevelű 2018. Tu mamy wino dojrzewające w 100% w stali, charakteryzujące się złotą barwą, zapachami ziół, polnych kwiatów, miodu i gruszki. W ustach potężnie kwasowe, z wyraźną nutą kwiatowo-ziołową, szczyptą owoców spod znaku brzoskwini i jabłka, oraz białym pieprzem (ocena: ***).
Zawsze byłem fanem szomlońskich olaszrizlingów. (fot. własna)
Kolejna butelka rozpoczęła serię czterech win powstałych z endemicznego, szomlońskiego szczepu – juhfarka. Każde z nich dojrzewało przez około 9-10 miesięcy w 500l beczkach. Somlói Vándor Nagy-Somlói Juhfark 2018 mieni się jasnozłotą barwą, posiada aromaty masła, krzemieni, dymu, brzoskwini, śliwek i migdałów. W ustach mamy świetną kwasowość, nuty żółtych owoców – jabłka, gruszki, a także suszonych śliwek, dalej majeranek, słona mineralność i lekka pikantność (ocena: ***/****). Somlói Vándor Juhfark Teraszok 2019 to większa koncentracja, jasnozłota barwa, aromaty melona, jabłka, brzoskwini, skórki pomarańczy i krzemienia. W ustach wyraźnie owocowe (brzoskwinia, gruszka, mirabelki), ze świetną kwasowością, słoną mineralnością, kremową teksturą i lekką pieprznością (ocena: ***/****).
Juhfark – klasyka gatunku. (fot. własna)
Somlói Vándor Somlószőlős Juhfark 2019 to kolejna perełka w kolekcji Tamása. Jasnozłota barwa, aromaty wanili, masła, brzoskwini, moreli, miodu idealnie współgrają ze smakami: w ustach znajdziemy zarówno soczyste nuty owocowe (brzoskwinia, morela, cytrusy), ziołowe (mięta, eukaliptus), świetną kwasowość oraz słoną mineralność. Pod względem kompleksowości i głębi aromatów – absolutna czołówka (ocena: ****). Ostatni z serii – Somlói Vándor Borszörcsök Juhfark 2018 jest nieco bardziej rustykalny, posiada głęboką, złotą barwę, pachnie polnymi ziołami, suszoną śliwką, migdałami i pieprzem. W ustach dominują nuty cytrusów, brzoskwini, śliwki, zielonej herbaty, a także białego pieprzu, podbite ostrą jak brzytwa kwasowością (ocena: ***/****).
Wspaniały juhfark z tarasowych upraw. (fot. własna)
Przedostania butelka – Somlói Vándor Celli 2019 to jedno z ulubionych win winiarza. Jest to kupaż powstały z pięciu odmian: juhfarka, furminta, hárslevleű, gewürztraminera i olaszrizlinga). Mieni się jasnozłotą barwą, w nosie zaś odkryjemy aromaty żółtych jabłek, cytrusów, dymu, ziół i białego pieprzu. Usta o sporej głebi, z wyraźnie zaznaczoną słoną nutą mineralną, świetną kwasowością, pieprzną pikantnością i soczystą owocowością (brzoskwinia, gruszk, pomarańcza). Choć moim zdaniem – jeszcze zbyt młode (ocena: ****). Na koniec do kieliszków trafił Somlói Vándor Kabar Édes 2019 – słodkie wino z późnych zbiorów. Posiada delikatną, jasnozłotą barwę. Nos kusi dyskretnymi aromatami jabłek, moreli, mirabelek, miodu i cytrusów. W ustach słodkie, acz jest to lekka, nie męcząca słodycz (65 g/l cukru resztkowego), doskonale kontrowana wyraźną kwasowością. Obok nich znajdziemy nuty moreli, brzoskwini, miodu, polnych kwiatów i ziół (ocena: ***/****).
Dawna metoda uprowadzenia krzewów. (fot. własna)
Wina Tamása z każdym kolejnym rokiem potwierdzają rozwój winiarni i talent winiarza, zachowując jednocześnie wypracowany, charakterystyczny styl – pełną wytrawność, czystość owocu, wysoką kwasowość, oddając jednocześnie wulkaniczny charakter tamtejszego terroir. Dzięki temu odniosły komercyjny sukces, trafiając do portfolio wielu importerów Europy i Ameryki Północnej, a wróbelki ćwierkają, że już wkrótce pojawią się w Polsce. I wielce mnie to cieszy, gdyż każda butelka z Somló na polskiej półce to wielkie święto tutejszego winogrodnictwa.
Mistrz i jego dzieła. (fot. własna)
Degustowałem na zaproszenie Tamása Kisa, winiarza i właściciela Somlói Vándor Pince.