Gutman Star Rozé 2017 – bezpretensjonalny róż na koniec lata

Dni znowu stają się co raz krótsze, zmierz zapada znacznie wcześniej, a z ostatnimi burzami fala trzydziestostopniowych upałów przeszła do historii. Właściwe lato się kończy, ale przed nami jeszcze kilka tygodni babiego lata, kiedy wciąż możemy zachwycać się przyjemnymi różami. Przyznam szczerze – nigdy nie byłem, i chyba nigdy nie będę wielkim fanem tego rodzaju wina, aczkolwiek czasem trafiam na butelki, których zawartość sprawia całkiem sporo przyjemności. Tak też było z Gutman Star Rosé, które próbowałem podczas moich krótkich wakacji nad Balatonem. Gutman Borpince to niewielki (9 ha) producent z południowego wybrzeża „Węgierskiego Morza”, uprawiający zarówno odmiany jasne (irsai olivér, müller-thurgau, grüner veltliner, királyleányka), jak i ciemne (kékfrankos, pinot noir, cabernet sauvignon, merlot). Zdecydowana większość powstających tu win jest lekka, owocowa, i niebeczkowana.

Aż chce się pić… (fot. własna)

 

Taki jest też Gutman Star Rosé 2017, kupaż kékfrankosa i pinot noir. Charakteryzuje je jasnoróżowa barwa, w nosie wyczuwalne są aromaty poziomek, truskawek, malin, gumy do żucia oraz lekka pikantność. W ustach na początku pojawiają się nuty truskawek i poziomek, później pojawia się grapefruit, cytrusy, delikatna goryczka oraz pikantność, a to wszystko zbudowane na solidnej kwasowości. Nie sili się na bycie czymś wyjątkowym, za to idealnie nada się jako podstawa wszelkiej maści szprycerów. Bezpretensjonalne, przyjemne, lekkie różowe wino do klimatów balkonowo-terasowych. A ta etykieta… Po prostu cudo! Ocena: ***. Cena: 1900 HUF (25 PLN).

 

Źródło wina: zakup własny.

Lato, plaża i wino – Gilvesy Bohém Cuvée 2016

Kolejny już przystanek na winiarskiej mapie Balatonu to Gilvesy Pincészet z Hegymagas. Tutejsze winnice znajdują się kilka kilometrów na północ od brzegu węgierskiego morza, na stokach wygasłego wulkanu Szent György-hegy. A skoro wulkan – to i wyjątkowe, bazaltowe podłoże nadaje tutejszym winom charakterystyczną, słoną mineralność. Na nim rośnie 15 ha winnej latorośli należących do Róberta Gilvesyego, który zakochał się w tutejszym krajobrazie i przeniósł się tu z dalekiej Kanady. Odkupił zrujnowany budynek winiarni należący niegdyś do Esterházych i przeprowadził gruntowną odbudowę łącząc dawne elementy z nowoczesnym, przemysłowym designem. W okolicy znalazł też współpracownika – Mártona Rupperta – z którym tworzą ciekawe, warte uwagi wina. Powstają one z odmian: riesling, olaszrizling, furmint oraz sauvignon blanc. Co ważne – całość upraw jest ograniczna. Poza Szent György-hegy posiadają również 7 ha na innym wzniesieniu – Tagyon-hegy, z których powstaje osobna seria – Martinus.

A był w tej bajce smok? (fot. własna)

 

Zdecydowanie najpopularniejszym z tutejszych win jest Bohém Cuvée – kupaż powstały z czterech uprawianych tu odmian, z czego ponad 55% stanowi olaszrizling. 95% wina dojrzewa w stalowych tankach, tylko 5% (riesling) spędza miesiąc w beczce. Mamy tu bladozieloną, jasną barwę. W nosie dominuje nuta kwiatowa, pojawiają się także aromaty cytrusów, trawy oraz mineralność. Usta lekkie, świeże – dzięki solidnej kwasowości, nutach cytrusów, trawy, mięty, dalej mamy delikatną, migdałową goryczkę i słoną mineralność. Zwiewne, proste, przyjemne – w sam raz na środek lata. Ocena: ***. Cena: 1699 HUF (22,50 PLN). Co ciekawe – wino to (a w zasadzie jego wcześniejsze roczniki) posłużyło jako inspiracja do stworzenia festiwalu Bohém Légyott, który odbywa się rokrocznie w winnicy pod koniec czerwca.

Źródło wina: zakup własny w supermarkecie sieci Aldi. Dostępne także w sieci Bortársaság w nieco wyższej (1950 HUF) cenie.

Konyári Kékfrankos 2015 – supermarketowy strzał w dziesiątkę

Kontynuuję moją winiarską podróż po wybrzeżu Balatonu. Jest to co prawda podróż wirtualna, ale wina, po które sięgam są jak najbardziej realne. Tym razem ruszam się tylko o krok od producenta z poprzedniego wpisu (Ikon Pincészet), do pobliskiego Konyári Pincészet. Obydwie winiarnie łączy przede wszystkim osoba Jánosa Konyáriego – założyciela, i (do śmierci w 2017 roku) głównego enologa. Jednakże o ile Ikon Pincészet jest lokalną kooperatywą, tak Konyári Pincészet stanowi rodzinny biznes, zarządzany obecnie przez syna Jánosa – Dániela. Miałem już przyjemność kosztować tutejszych win, tym razem z okazji Roku Kékfrankosa sięgnąłem po butelkę z tej odmiany.

Piękna szata kryje równie piękne wnętrze… (fot. własna)

 

Konyári Kékfrankos 2015 powstał z gron pochodzących ze stanowiska Kishegy w Balatonlelle i dojrzewał przez 7 miesięcy w dużych dębowych beczkach. Charakteryzuje je granatowa barwa, pachnie aromatami fiołków, jeżyn, dojrzałych wiśni i czereśni. W ustach sporo dojrzałego owocu (wiśni, czereśni, czarnych porzeczek), świeża, żwawa kwasowość, wyraźna, elegancka tanina, słona mineralność, pieprz oraz lekkie nuty ziemiste. Potrzebuje chwili czasu by się otworzyć, po około godzinie w dekanterze pokazuje pełnie aromatów. Ocena: ***/****. Cena: 1499 HUF (20 PLN). Kolejny supermarketowy strzał w dziesiątkę.

Źródło wina: zakup własny w węgierskim supermarkecie sieci Aldi.