Szesnastolatek z werwą – Bozóky Móri Ezerjó 2001

Bardzo niewiele białych win ma potencjał, by starzeć się z klasą i przetrwać nawet całe dziesięciolecia. Dyskutując o nich przywołujemy na myśl albo wzmacniane porto, maderę czy też sherry, albo też słodkie tokaje, sauternes, trockenbeerenauslese, ale są też wina, które dzięki sporej zawartości kwasowości są w stanie przetrwać dziesięciolecia – na przykład niemieckie rieslingi. Na Węgrzech natomiast stare białe wina można znaleźć w trzech regionach – Tokaju, Somló oraz Mór. Ten ostatni region jest słynny ze swych win powstających z odmiany ezerjó, którą charakteryzuje dyskretny bukiet aromatów, podatność na szlachetną pleśń, ale – co najważniejsze – stosunkowo wysoka zawartość kwasów. Dzięki temu w niektórych winiarniach znajdziemy jeszcze wina sprzed dwudziestu-trzydziestu lat, które są w całkiem dobrej formie.


/>

Szesnastolatek w świetnej formie. (fot. własna)

 

Ja zaś zakupiłem jedną z takich butelek w winiarni Bozóky Pincészet. Owo Móri Ezerjó 2001 posiada głęboką, złotą barwę z lekkimi bursztynowymi refleksami. W nosie zaraz po otwarciu pojawiła się silna nuta jodyny, która po kilkudziesięciu minutach dekantacji stopniowo zaczęła znikać. Następnie na pierwszy plan wysunęły się aromaty suszonej brzoskwinii, dymu, petrolu oraz delikatna nuta apteczna. W ustach dominuje świeża, potężna kwasowość, wsparta słoną mineralnością, pojawiają się też polne zioła, zielona herbata, suszona brzoskwinia oraz migdałowa goryczka. Czuć oczywiście, że nie jest to młodzieniaszek, ale wino jest absolutnie pijalne i sprawia sporo przyjemności. Raczej już się nie rozwinie, więc jeśli kupować, to w najbliższym okresie czasu. Ocena: ***. Cena: zaledwie 1500 HUF (20,50 PLN). Jeśli chcecie kupić sobie kawałek historii – to wino jest właśnie dla Was.

 

Źródło wina: zakup własny w winiarni.