Frankonia, kraina silvanera – przystanek piąty – Weingut Emmerich

Z wznoszących się ponad Iphöfen wzgórz rozciąga się wspaniała panorama okolicy. Względnie strome, okoliczne zbocza porasta winorośl, powyżej znajdują się lasy, a poniżej pola uprawne. Jedynie wielka kopalnia gipsu, należąca do koncernu Knauf psuje nieco wrażenie. Miejscowym to jednak nie przeszkadza – firma jest największym pracodawcą w okolicy, zasila także budżet miasteczka, dzięki czemu udało się odnowić większość zabytkowych budynków. Oczywiście wynikają z tego również problemy – głównie poprzez silną ingerencję w lokalny ekosystem – przez co poziom wód gruntowych znacząco się obniżył. W latach, gdy panuje susza, powoduje to spore problemy. Cóż, dobrobyt nie zawsze łączy się z troską o środowisko.

Winnice nad Iphöfen. (fot. Olaf Kuziemka)

Na skraju miasteczna znajduje się urokliwa, rodzinna winiarnia Weingut Emmerich, prowadzona przez dwa pokolenia rodziny Emmerichów – Wernera i Irmgard, oraz Martina, Silvię oraz jej męża – Milana. Gospodarują na 11 hektarach, na których uprawiają kilkanaście odmian – zarówno jasnych (silvaner, riesling, gewürztraminer, scheurebe, müller-thurgau, bacchus, kerner, pinot blanc, elbling, sauvignon blanc, żółty muskat) jak i ciemnych (domina, merlot, portugieser). Rodzinne tradycje produkcji wina sięgają końca XVIII wieku, natomiast profesjonalizacja nastąpiła w drugiej połowie ubiegłego stulecia. Stopniowo skupowano kolejne winnice, później zaś przeniesiono siedzibę z starej miejskiej kamienicy do nowoczesnego budynku, który łączy w sobie funkcje winiarni, winoteki oraz pensjonatu. Można się tu także zatrzymać kamperem – i skosztować miejscowych win, serów oraz szynek. My zaś w towarzystwie Martina obejrzeliśmy kilka siedlisk oraz wzięliśmy udział w degustacji.

W tle siedziba firmy Knauf. (fot. Olaf Kuziemka)

Jako pierwsze podano Emmerich Iphöfer Kronsberg Scheurebe 2020. To wino klasy kabinett, fermentujące i dojrzewające w stali. Cechuje je bladozielona barwa, aromaty trawy, cytrusów, polnych ziół, gruszki oraz brzoskwini. Wytrawne (aczkolwiek z wyczuwalnym cukrem resztkowym), lekko zbudowane, z średnią kwasowością oraz nutami gruszki, zielonego jabłka, brzoskwini oraz cytrusów. Finisz średni. Ocena: *** (86/100 pkt). Cena: 7,90 EUR (37 PLN).

Nasz przewodnik – Milan Pala. (fot. Olaf Kuziemka)

Następnie nadeszła pora na Emmerich Iphöfer Kronsberg Riesling 2020. Tu już mamy do czynienia spätlese powstałym z owoców młodych krzewów. Posiada bladozieloną barwę. Nos jest dość zamknięty, znajdziemy tu aromaty cytrusów, polnych ziół, brzoskwini, moreli. W ustach półwytrawne, średnio zbudowane, z średnio-wysoką kwasowością oraz nutami cytryny, limonki, polnych ziół, brzoskwini i zielonego jabłka. Finisz średniodługi. Ocena: *** (85/100 pkt). Cena: 9,50 EUR (44,50 PLN).

Jest i solidny riesling! (fot. Olaf Kuziemka)

Prawdziwe emocje zaczęły się jednak przy Emmerich Alter Fränkischer Satz Seinsheimer Hohenbühl Grosses Gewächs 2018. Jest to wino z pojedycznej parceli (Seinsheimer Hohenbühl), z ekstremalnie starych (zasadzonych w 1900 roku) krzewów odmian silvaner, riesling, żółty muskat, elbling oraz gewürztraminer. Fermentowało spontanicznie i dojrzewało w małych, dębowych beczkach. Barwa jasnozłota. W nosie wyraźnie wyczuwalna mokra kreda, migdały, brzoskwinia, wanilia i polne zioła. W ustach wytrawne, dobrze zbudowane, ze sporą kwasowością, lekką tanicznością oraz kremową teksturą, a także z nutami brzoskwini, prażonych orzechów, wanili, umami i mokrej skały. Finisz długi. Ocena: **** (92/100 pkt). Cena: 17,50 EUR (82 PLN).

Świetny kupaż z owoców starych krzewów. (fot. Olaf Kuziemka)

Równie dobry, jak nie lepszy jest Emmerich Réserve Iphöfer Kronsberg Pfaffenberg Silvaner Grosses Gewächs 2013. Fermentowało i dojrzewało przez 6 lat na osadzie w zbiorniku ze stali nierdzewnej. Charakteryzuje je jasnozłota barwa oraz aromaty miodu, mokrej skały, prażonych orzechów, ziół i brzoskwini. Usta wytrawne, średnio zbudowane, soczyste, z średnio-wysoką kwasowością, nutami suszonych moreli, miodu, polnych ziół, mokrej skały, umami, migdałów i pikantną końcówką. Finisz długi. Ocena: **** (93/100 pkt). Cena: 23,50 EUR (110 PLN).

Silvaner – król frankońskich winnic. (fot. Olaf Kuziemka)

Tak dużego wrażenia nie zrobił na mnie natomiast Emmerich Scheurebe Winzersekt Brut 2017. Powstał on metodą tradycyjną, dojrzewał na osadzie przez 20 miesięcy. Posiada bladozłotą barwę, z delikatnymi, małymi bąbelkami. Pachnie bzem, polnymi ziołami, cytryną, limonką i trawą. W ustach wytrawne, z średnią kwasowością, średnim ciałem, delikatnym musem oraz nutami cytrusów, trawy, polnych ziół, miodu, brzoskwini oraz brioszki. Finisz średni. Ocena: ** (83/100 pkt). Cena: 17 EUR (79,50 PLN).

Musiak z scheurebe. (fot. Olaf Kuziemka)

Entuzjazmu nie wzbudził też Emmerich Rotling 2020 – kupaż powstały z ciemnych i jasnych odmian, zebranych i przerobionych razem. Cechuje go łososiowa barwa. W nosie pachnie truskawką, poziomką, grapefruitem, owocami leśnymi. W ustach jest wytrawne, średnio zbudowane, z wysoką kwasowością, z nutami truskawek, grapefruitów, polnych ziół oraz pieprzną pikantnością. Finisz średni. Ocena: ** (83/100 pkt). Cena: 7 EUR (33 PLN).

Świeży róż – w sam raz na lato. (fot. Olaf Kuziemka)

Emmerich Iphöfer Kronsberg Weissburgunder 2020 to kolejne, solidnie zrobione wino, które jednak nie rzuciło mnie na kolana. Mamy tu bladozłotą barwę, aromaty brzoskwini, gruszki oraz wanili. Usta wytrawne, średnio zbudowane, z średniowysoką kwasowością, kremową teksturą, nutami brzokswini, wanili, papierówek, polnych ziół i kwiatów. Finisz średni. Ocena: ** (84/100 pkt). Cena: 8,90 EUR (41,50 PLN).

Szczęście chodzi parami. (fot. Olaf Kuziemka)

Emmerich Gewürztraminer Seinsheimer Hohenbühl Spätlese Trocken 2020 doskonale oddaje charakter tej aromatycznej odmiany. Charakteryzuje się bladozieloną barwą. Pachnie przyprawami korzennymi, polnymi ziołami, cytrusami, liczi i różą. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, o wysokiej kwasowości, pikantności, z nutami korzennymi, cytrusów, liczi, róży oraz brzoskwini. Finisz średni. Ocena: *** (86/100 pkt). Cena: 14,50 EUR (68 PLN).

Frankońska klasyka. (fot. Olaf Kuziemka)

Emmerich Julius-Echter-Berg Silvaner No 5 Grosses Gewächs 2018 to już zupełnie inny poziom jakości i koncentracji. Wino spontanicznie fermentowało i dojrzewało na osadzie w dębowych beczkach. Posiada jasnozłotą barwę. W nosie znajdziemy aromaty wanili, gruszki, zielonego jabłka, przypraw korzennych, polnych ziół i trawy. W ustach jest wytrawne, dość dobrze zbudowane, z świetną kwasowością, kremową teksturą, nutami gruszki, zielonego jabłka, trawy, oraz słoną mineralnością, i ziołową pikantnością. Finisz długi. Ocena: ***/**** (90/100 pkt). Cena: 20 EUR (93,50 PLN).

Silvaner potrafi się starzeć. (fot. Olaf Kuziemka)

Najlepszym winem okazało się najdojżalsze z całej listy – Emmerich Julius-Echter-Berg Silvaner Trocken Grosses Gewächs 2008. Podobnie jak poprzednie fermentowało i dojrzewało w dębowych beczkach. Cechuje je głęboka, złota barwa. Nos kusi aromatami petrolu, polnych ziół, umami, prażonych pistacji, miodu, suszonej brzoskwini. Usta wytrawne, dość dobrze zbudowane, z średnio-wysoką kwasowością, słoną mineralnością, nutami umami, zielonego jabłka, gruszki, miodu, brzoskwini, dymu i trawy. Finisz długi. Ocena: **** (94/100 pkt). Cena: 26,50 EUR (124 PLN).

Strome winnice Iphöfer Kronsberg. (fot. Olaf Kuziemka)

Oprócz bieli spróbowaliśmy również trzech czerwieni. Pierwsza z nich – Emmerich Seinsheimer Hohenbühl Portugieser Trocken 2014 pokazuje zaskakująco dojrzałe oblicze odmiany. Posiada jasnorubinową barwę. W nosie dominują aromaty wiśni, żurawiny, maliny, truskawki, zaznacza się także skóra oraz mokra ziemia. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z średnią kwasowością, delikatną taniną oraz soczystą owocowością spod znaku maliny, wiśni i truskawki, wspartych nutami przypraw korzennych, skóry, a także ziemistości. Finisz średniodługi. Ocena: ***/**** (89/100 pkt). Cena: 7 EUR (33 PLN).

Lekkie, świeże wino z odmiany domina. (fot. Olaf Kuziemka)

Emmerich Seinsheimer Hohenbühl Domina Trocken 2017 to kolejna poprawna, przyjemna, lekka czerwień. Barwa rubinowa, średniogłęboka. Nos z dominacją czerwonych owoców: wiśni, żurawiny, maliny, ale też jeżyny, skóry i dymu. Usta wytrawne, średnio zbudowane, z lekką taniną, pieprznością, a także nutami wiśni, żurawiny, jeżyny, oraz mokrej ziemi. Finisz średni. Ocena: *** (87/100 pkt). Cena: 9,50 EUR (44,50 PLN).

Soczysta, dojrzała czerwień (fot. Olaf Kuziemka)

Jako ostatnie do kieliszków trafiło Seinsheimer Hohenbühl Domina & Merlot 2011. Cechuje je rubinowa barwa. Pachnie wiśnią, maliną, truskawką, suszoną śliwką oraz mokrą ziemią. W ustach jest wytrawne, średnio zbudowane, z średniowysoką kwasowością, średnią taniną, nutami maliny, wiśni, żurawiny, ale także czerwonej papryki, pieprzu i ziemistości. Finisz średniodługi. Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 12 EUR (56 PLN).

Siedziba winiarni. (fot. Olaf Kuziemka)

Kilka godzin spędzone w Weingut Emmerich to był zdecydowanie najprzyjemniejszy czas całej wyprawy. Niekoniecznie od strony czysto winiarskiej (choć nie da się ukryć – wina trzymają poziom), ale ze względu na rodzinną atmosferę i osobę gospodarza – Milana Pali, który przygotował wyjątkową degustację i niestrudzenie odpowiadał na nasze pytania. Szczególnie warte uwagi są tutejsze biele z lokalnych odmian – oddają one pełnię charakteru frankońskiego terroir, a są dostępne w całkiem przystępnych cenach. Trzymam zatem kciuki, by prędko trafiły na polskie półki.

Do Frankonii podróżowałem wraz z blogerami Winiacz, Winne Okolice, Wino w Obiektywie na zaproszenie Niemieckiego Instytutu Wina.

Frankonia, kraina silvanera – przystanek czwarty – Fürstlich Castell’sches Domänenamt

Frankonia jest regionem, w którym mocno pielęgnuje się zwyczaje i tradycje winiarskie. Świadczy o tym chociażby estyma, jaką cieszy się tu silvaner, ale można to też zauważyć poprzez winiarnie, których początki sięgają czasów średniowiecza. Jedną z nich, liczącą sobie wieki historii, jest Fürstlich Castell’sches Domänenamt – winiarnia należąca do książęcej rodziny Castell-Castell. Początki rodu sięgają XI wieku, zaś tradycje upraw – początków XIII wieku. Dokument z 1266 roku poświadcza o istnieniu winnic w stanowiskach Schlossberg, Hohnart, Reitsteig oraz Trautberg.

Setki lat historii… (fot. Olaf Kuziemka)

Jedną z najważniejszych dat w historii winiarni jest 6 kwietnia 1659 rok, kiedy to zostały zakupione pierwsze sadzonki „austriackiego szczepu”, który później nazwano silvanerem. Rodzina rządziła okolicą do początków XIX wieku, natomiast po utracie władzy pozwolono jej zachować rozległe włości, stanowiące dziś podstawę winiarni. Od 1955 roku posiadłość jest członkiem stowarzyszenia VDP. Dziś gospodarstwem zawiaduje 26 pokolenie książąt Castell-Castell, zaś uprawy obejmują 70 hektarów (oraz 30 hektarów od zakontraktowanych winogrodników) i są w całości położone na terenie gminy Castell.

Schlossberg – perła w koronie Castell. (fot. Olaf Kuziemka)

Degustację zaczęliśmy od podstawowego musiaka – Schloss Castell Brut NV – powstałego metodą tradycyjną z silvanera, rieslinga oraz kernera, dojrzewającego przez 12 do 18 miesięcy na osadzie. Cechuje go bladozłota barwa, aromaty brioszki, cytrusów, migdałów, mokrej skały i dymu. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, o świetnej kwasowości, kremowym musie, z nutami drożdży, zielonego jabłka, gruszki, cytryny oraz słonym posmaku. Finisz średniodługi. Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 13,50 EUR (63,50 PLN).

Odświeżający, solidny musiak. (fot. Olaf Kuziemka)

Następnie nadeszła pora na Castell Scheurebe 2021, czyli wino klasy gutswein – podstawy piramidy klasyfikacji VDP. Jest to typowy świeżak dojrzewający w stali – znajdziemy tu bladozieloną barwę, aromaty trawy, marakui, agrestu, zielonego jabłka i cytrusów. W ustach wytrawne, lekko zbudowane, z średnią kwasowością, nutami cytrusów, trawy, marakui, zielonego jabłka. Finisz średni. Ocena: *** (85/100 pkt). Cena: 8,50 EUR (40 PLN).

Scheurebe w klasycznym wydaniu. (fot. Olaf Kuziemka)

Castell Silvaner 2021 to kolejne z podstawowych win producenta. Dojrzewało w stali (90%) oraz dużych beczkach (10%). Posada bladozieloną barwę. Pachnie kredą, gruszkami, zielonym jabłkiem, polnymi ziołami i trawą. Usta wytrawne, średnio zbudowane, z średniowysoką kwasowością, kremową teksturą oraz nutami żółtego jabłka, gruszki, mokrej skały oraz trawy. Finisz średniodługi. Ocena: ***/**** (89/100 pkt). Cena: 8,50 EUR (40 PLN).

 

Lekki, świeży silvaner. (fot. Olaf Kuziemka)

Castell Casteller Hohnart Erste Lage Silvaner 2020 to już selekcja z pojedynczego stanowiska, wino dojrzewające w dużych beczkach. Charakteryzuje się bladozieloną barwą, aromatami gruszki, trawy, cytrusów, kredy oraz wanili. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z średniowysoką kwasowością, kremową teksturą, oraz soczystą owocowością spod znaku zielonej gruszki, zielonego jabłka, cytryny, a także słoną nutą mineralną. Finisz średniodługi. Ocena: ***/**** (90/100 pkt). Cena: 17,50 EUR (82 PLN).

 

Jednoparcelowa perełka. (fot. Olaf Kuziemka)

Castell 6. Apriles Anno 1659 Silvaner 2020 to hołd dla odmiany, kupaż z najlepszych parceli, dojrzewający w beczkach. Posiada jasnozłotą barwę. W nosie znajdziemy aromaty gruszki, brzoskwini, trawy, polnych ziół, wanili oraz mokrej skały. W ustach wytrawne, dość dobrze zbudowane, z średniowysoką kwasowością, kremową teksturą oraz nutami brzoskwini, żółtej gruszki, żółtego jabłka, białego pieprzu i wanili. Finisz długi. Ocena: **** (91/100 pkt). Cena (wcześniejszy rocznik jest dostępny w sprzedaży): 28 EUR (131,50 PLN).

Hołd dla silvanera. (fot. Olaf Kuziemka)

Castell Granit 2019 to field blend z starych (150-letnich!), nieszczepionych krzewów różnych odmian rosnących na jednej parceli, zebranych i przerobionych razem. Fermentowało i dojrzewało w granitowej kadzi. Cechuje się jasnozłotą barwą, aromatami polnych ziół, przypraw korzennych, trawy, migdałów oraz zielonego jabłka. W ustach wytrawne, dość dobrze zbudowane, ze średnią kwasowością, z nutami przypraw korzennych, polnych ziół, zielonej herbaty, białego pieprzu i mokrej skały. Finisz długi. Ocena: **** (92/100 pkt). Cena: 26 EUR (122 PLN).

Nowoczesność i tradycja w jednej butelce. (fot. Olaf Kuziemka)

W urokliwych okolicznościach parceli Schlossberg przyszło nam spróbować Castell Casteller Schlossberg Grosses Gewächs Silvaner 2018. To jeszcze młodzieniaszek, który na rynek trafi dopiero w przyszłym roku – w winiarni uważają, że 5 lat to minimalny okres dojrzewania dla takiego wina. Fermentowało i dojrzewało w dębowych beczkach barrique przez 12 miesięcy, po czym zostało zabutelkowane. Posiada jasnozłoty kolor. W nosie znajdziemy aromaty kredy, dymu, polnych ziół, cytrusów, zielonego jabłka, gruszki i wanili. W ustach wytrawne, dobrze zbudowane, skoncentrowane, z wysoką kwasowością, słoną mineralnością, nutami zielonego jabłka, gruszki, cytryny, trawy, polnych ziół, umami, przypraw korzennych i wanili. Finisz długi. Cudowne, wspaniałe wino, które posiada spory potencjał dojrzewania. Ocena: **** (94/100 pkt). Cena (wcześniejszy rocznik jest dostępny w sprzedaży): 38 EUR (178,50 PLN).

Dwie dekady historii. (fot. Olaf Kuziemka)

Na samym końcu podano nam wino-niespodziankę. Był to Castell Casteller Schlossberg Grosses Gewächs Silvaner 2001. Powstał w podobny sposób jak poprzednik, przy czym spędził kolejne kilkanaście lat w chłodzie zamkowych piwnic. Kusi złotą barwą. Pachnie suszoną morelą, suszoną brzoskwinią, miodem, prażonymi orzechami, sianem, mokrą skałą. W ustach wytrawne, dobrze zbudowane, z średnią kwasowością, kremową teksturą, nutami miodu, suszonej brzoskwini, moreli, umami, mokrej skały oraz ziemistością. Finisz długi. Ocena: **** (92/100 pkt). Wino niedostępne w sprzedaży.

Wieki tradycji… (fot. Olaf Kuziemka)

Najmocniejszą stroną Fürstlich Castell’sches Domänenamt jest siła tradycji. Wino produkuje się tu od co najmniej ośmiu stuleci pod nadzorem tej samej rodziny, na tych samych zboczach, w dużej mierze z tymi samymi odmianami winorośli. To wielki skarb, o który rodzina Castell-Castell dba. Oczywiście, winiarnia idzie z duchem czasu, zachowując ducha tego miejsca, dbając o to, by zysk nie przesłonił im misji – zachowania dziedzictwa tego miejsca w możliwie nie zmienionym stanie dla przyszłych pokoleń. Póki co – udaje im się to. I oby tak zostało. W Polsce niektóre wina Castell dostępne są w ofercie winotek Mielżyński.

Do Frankonii podróżowałem wraz z blogerami Winiacz, Winne Okolice, Wino w Obiektywie na zaproszenie Niemieckiego Instytutu Wina.

Frankonia, kraina silvanera – przystanek trzeci – DiVino Nordheim Thüngersheim

Kooperatywy winiarskie, czyli spółdzielnie winogrodników założone celem efektywniejszego gospodarowania zasobami i wspólnej produkcji wina są w Niemczech konceptem znanym od ponad półtora stulecia. Ich prawdziwy rozkwit nastąpił jednak znacznie później, w czasach po I i II Wojnie Światowej, gdy ceny gron były tak niskie, że wykluczało to jakąkolwiek samodzielną działalność. Niosły one za sobą szereg korzyści – obniżenie kosztów, gwarancję odbioru surowca, długotrwałą współpracę i integracje lokalnych społeczności, natomiast znacznie mniejszą uwagę poświęcano jakości – najważniejszym kryterium była ilość owocu i zawartość cukru w gronach. System ten motywował winogrodników do uzyskania jak największych plonów, często kosztem smaku gotowego wina.

Nowoczesna siedziba winiarni. (fot. Olaf Kuziemka)

We Frankonii, jak i w pozostałych regionach Niemiec spółdzielcze tradycje są ciągle żywe. Jedną z nich – założoną w 1951 roku (z połączenia dwóch) stanowi DiVino Nordheim Thüngersheim, drugi pod względem wielkości upraw producent w całej apelacji, którą miałem przyjemność odwiedzić. Już pierwszy rzut oka na główną siedzibę winiarni pozwala stwierdzić, że mamy do czynienia z niezwykle ambitnym przedsiębiorstwem. Dziś produkuje się tu 4 miliony butelek wina z 360 ha upraw, na których gospodaruje 280 rodzin. Przez pewien czas winiarnia posiadała także własną restaurację, jednakże w czasie pandemii koronawirusa zmuszona była ją sprzedać. Winnice porasta kilkanaście odmian, natomiast największą uwagę poświęca się oczywiście silvanerowi. Kooperatywa – jako pierwsza w Niemczech – wprowadziła inny system oceny winogrodników, który nie jest zależny od ilości gron, a stosowania się do wytycznych odnośnie uprawy. Dzięki temu znacząco podniosła się jakość surowca. Powstające tu wina dostępne są zarówno na półkach supermarketów, małych winotek, jak również restauracjach i barach.

Winnice ponad miasteczkiem Nordheim. (fot. Olaf Kuziemka)

Degustację w winiarni zaczęliśmy od DiVino Primo Brut Nature 2017 – musiaka dojrzewającego przez 48 miesięcy na osadzie, a powstającego metodą tradycyjną. Jest to kupaż pinot noir, chardonnay oraz pinot meunier. Cechuje go jasnozłota barwa i drobne bąbelki, aromaty drożdży, cytryny, zielonego jabłka, brioszki. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, o ostrej jak brzytwa kwasowości, nutach cytrusów, zielonego jabłka, drożdży, mokrej skały. Finisz średniodługi. Ocena: ***/**** (89/100 pkt). Wino jeszcze nie jest dostępne w sprzedaży.

Tradycyjny, arcysmaczny musiak. (fot. Olaf Kuziemka)

DiVino Juventa Bacchus Feinherb 2021 to przykład wina skrojonego pod gust przeciętnego niemieckiego konsumenta. Posiada bladozłotą barwę. W nosie znajdziemy aromaty trawy, zielonej papryki, cytryny i limonki. W ustach półwytrawne, lekko zbudowane, z średnią kwasowością, wyraźnie zaznaczonym cukrem resztkowym oraz nutami trawy, papryki, cytryny, limonki i zielonego jabłka. Finisz krótki. Ocena: ** (82/100 pkt). Cena: 5,80 EUR (26,50 PLN).

Lekki, świeży, delikatny silvaner. (fot. Olaf Kuziemka)

DiVino Franconia Silvaner Trocken 2021 jest winem z średniej półki producenta. Fermentowało i dojrzewało w kontrolowanych warunkach w zbiornikach ze stali nierdzewnej. Barwa bladozielona. W nosie swą obecność zaznaczają aromaty gruszki, trawy, polnych ziół, jabłek. W ustach wytrawne, lekko zbudowane, z średnią kwasowością, delikatną słodyczą, a także nutami trawy, polnych ziół, zielonych jabłek, gruszek, trawy. Nieco wodniste. Finisz średni. Ocena: **/*** (84/100 pkt). Cena: 7,80 EUR (35,50 PLN).

Solidny silvaner z starych krzewów. (fot. Olaf Kuziemka)

DiVino Charakter F. Thüngersheimer Johannisberg Silvaner Alte Reben Trocken 2020 to jednoparcelowa selekcja producenta. Grona zostały poddane zimnej maceracji, po czym po tłoczeniu moszcz fermentował i dojrzewał w stalowych zbiornikach. Pachnie ono trawą, polnymi ziołami, zieloną gruszką, cytryną, pigwą i mokrą skałą. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z średnio wysoką kwasowością, przyzwoitym ekstraktem, oraz nutami trawy, gruszki, cytryny, kredy, polnych ziół, zielonych jabłek oraz białego pieprzu. Finisz długi. Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 14 EUR (64 PLN).

Udana interpretacja pinot blanc. (fot. Olaf Kuziemka)

DiVino Terroir Thüngersheimer Johannisberg Weisser Burgunder 2019 jest dość udanym przedstawicielem tej odmiany. Podobnie jak w przypadku poprzedników, fermentowało i dojrzewało w stali. Cechuje je bladozłota barwa. Nos kusi aromatami żółtych jabłek, brzoskwiń, migdałów, cytrusów, bananów oraz mokrej skały. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z średnio wysoką kwasowością, słoną mineralnością, nutami gruszki, żółtego jabłka, brzoskwini, cytryny. Finisz średnio długi. Ocena: *** (87/100 pkt). Cena: 10,90 EUR (50 PLN).

Granit i silvaner – świetne połączenie. (fot. Olaf Kuziemka)

DiVino Charakter F. Terrasse & Granit Retzbacher Benediktusberg Silvaner Spätlese Trocken 2019 to jeden z ciekawszych eksperymentów producenta. Owoce pochodzą z bardzo stromego siedliska, a po wytłoczeniu moszcz trafia do granitowego zbiornika, w którym fermentuje i dojrzewa przez 9 miesięcy. Granit przepuszcza pewną ilość tlenu, pozwalając na mikrooksydację wina. Mieni się jasnozłotą barwą. W nosie dominują aromaty mokrej skały, kredy, dymu, wanili, polnych ziół, migdałów. Usta wytrawne, średnio zbudowane, z średnią kwasowością, słoną mineralnością, nutami gruszki, trawy, polnych ziół, migdałów oraz kredy. Finisz średnio długi. Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 18 EUR (82,50 PLN).

Świetne, beczkowe chardonnay. (fot. Olaf Kuziemka)

DiVino Grosses Gewächs Chardonnay Trocken 2018 to kupaż win z najlepszych parceli producenta, fermentujący i dojrzewający przez 13 miesięcy w beczkach typu barrique (225 l), z czego 60% stanowią nowe, a 40% używane. Posiada jasnozłotą barwę. Pachnie wanilią, brzoskwinią, żółtym jabłkiem, dymem, karmelem, przyprawami korzennymi. W ustach wytrawne, dość dobrze zbudowane, z średnio wysoką kwasowością, kremową teksturą, słoną nutą mineralną, soczystą owocowością spod znaku brzoskwini, gruszki, cytryny, wspartą karmelem, wanilią i toffee. Finisz długi. Ocena: ***/**** (90/100 pkt). Cena: 17,50 EUR (80 PLN).

Czerwony, niesztampowy kupaż. (fot. Olaf Kuziemka)

DiVino Primo Cuvée Rot 2016 powstało z odmian pinot noir, domina oraz cabernet dorsa. Dojrzewało przez 36 miesięcy w beczkach typu barrique. Cechuje je średniogłęboka, rubinowa barwa. W nosie wyczuwalne są aromaty jeżyny, żurawiny, maliny, wanili, skóry, dymu oraz mokrej ziemi. W ustach wytrawne, dość dobrze zbudowane, z średnio wysoką kwasowością, dojrzałą, miękką taniną, soczystą owocowością spod znaku jeżyn, malin, żurawiny, ze szczyptą wanili, nut ziemistych i czarnego pieprzu. Finisz długi. Ocena: ***/**** (89/100 pkt). Cena: 48 EUR (220,50 PLN).

Chardonnay z ciepłego rocznika. (fot. własna)

Ciekawym eksperymentem było spróbowanie dojrzałych win z archiwum producenta. DiVino Chardonnay Trocken 2013 powstało w ciepłym roczniku, co da się też wyczuć po jego ekstraktywności. Według mnie jest już po szczycie, ale wciąż trzyma się całkiem dobrze. Ma złotą barwę. Noc zdominowany jest przez aromaty miodu, brzkoskwini, moreli, karmelu oraz mokrej skały. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z średnią kwasowością, kremową teksturą, z nutami miodu, brzoskwini, moreli, karmelu i toffee. Finisz średni. Ocena: *** (86/100 pkt). Wino nie dostępne w sprzedaży.

Świetny, dojrzały pinot blanc. (fot. Olaf Kuziemka)

Lepsze wrażenie sprawiło DiVino Grauer Burgunder Trocken 2013. Posiada złotą barwę. Pachnie ananasem, miodem, cytrusami, brzoskwinią oraz mokrą skałą. W ustach wytrawne, dość dobrze zbudowane, z średnio wysoką kwasowością, kremową teksturą, nutami moreli, brzoskwini, miodu, karmelu, wanili oraz słonym posmakiem. Finisz długi. Ocena: ***/**** (90/100 pkt). Wino nie dostępne w sprzedaży.

Technologia w służbie wina. (fot. Olaf Kuziemka)

Jako ostatnie do kieliszków trafiło DiVino Primo Cuvée Weiss 2018 – kupaż pinot blanc (70%), chardonnay (20%) oraz rieslinga (10%). Moszcze fermentowały oddzielnie w nowych i używanych dębowych beczkach (o pojemności 300 i 500 litrów), zaś po skupażowaniu trafiły do 300-litrowych beczek na okres 23 miesięcy. Wino cechuje się jasnozłotą barwą. W nosie znajdziemy aromaty wanili, brzoskwini, moreli, dymu, kredy. W ustach wytrawne, dobrze zbudowane, ze średnią kwasowością, kremową teksturą, nutami moreli, brzoskwini, gruszki, wanili, oraz słonym posmakiem. Finisz długi. Ocena: ***/**** (90/100 pkt). Cena: 48 EUR (220,50 PLN).

Tradycja ciągle żywa. (fot. Olaf Kuziemka)

Winiarnia DiVino Nordheim Thüngersheim udowadnia, że kooperatywy winiarskie niekoniecznie muszą kojarzyć się z tanimi winami kiepskiej jakości, które spotkamy na półkach większości supermarketów. Zmiana mentalności winogrodników i większa uwaga poświęcona uprawie winorośli sprawia, że winiarze mogą pracować z lepszym surowcem – co w konsekwencji przekłada się na smak wina. Dzięki temu winiarnia może konkurować jakością i ceną, co istotne w czasach rosnących kosztów. Szeroka oferta win powoduje, że każdy winomaniak znajdzie tam coś dla siebie. Producent poszukuje importera w Polsce.

Do Frankonii podróżowałem wraz z blogerami Winiacz, Winne Okolice, Wino w Obiektywie na zaproszenie Niemieckiego Instytutu Wina.