Polgár Therápia Fűszeres Kadarka 2017 – smakowita czerwień od nestora z Villány

Minęło wiele lat od czasu, kiedy odwiedziłem pierwszą winiarnię na Węgrzech. Był to rok 2010, ja zaś wraz z międzynarodową grupą studentów uniwersystetu letniego w Pecz udaliśmy się do Villány, gdzie zostaliśmy przyjęci przez Zoltána Polgára. Ten już wówczas niemłody winiarz był jednym z pierwszych osób, które zaszczepiły we mnie miłość do węgierskiego wina. Nie tak dawno – podczas imprezy Adventi Borszalon w Pécs miałem przyjemność ponownie go spotkać i przypomnieć to wydarzenie. Choć mnie nie pamiętał, to uśmiechnął się, i wznieśliśmy toast jednym, z jego win. Dziś powoli przygotowuje się do przekazania pałeczki kolejnemu pokoleniu, ale wciąż zachowuje energię i pogodę ducha, która towarzyszy mu od początku przygody z winem. Pierwsze krzewy posadził wraz z żoną w 1975 roku, zaś rok później założył winiarnię. W trakcie przemian ustrojowych był jednym z pierwszych producentów, którzy dostrzegli potrzebę podniesienia jakości win. Kolejne lata przyniosły wzrost areału upraw, budowę pensjonatu i kolejne inwestycje w modernizację gospodarstwa. W 1996 roku w uznaniu zasług został nagrodzony tytułem Winiarza Roku. Dziś gospodaruje z rodziną na 65 hektarach, z których powstaje 200 tysięcy butelek wina rocznie, głównie czerwieni, acz w ofercie znajdziemy także róże oraz biele.

Najlepsza terapia na zimowe przygnębienie. (fot. własna)

Wspomnienie spotkania zachęciło mnie do nabycia jednego z win, których nie spodziewałem się po tym regionie – Polgár Therápia Fűszeres Kadarka 2017. Sama odmiana nie jest w Villány szczególnie popularna, uprawia się ją zaledwie na 21 hektarach. Tutaj mamy do czynienia z klonem, który charakteryzuje się szczególną pikantnością – stąd też nazwa (fűszeres oznacza pikantny). Nie znalazłem parametrów technicznych, natomiast z całą pewnością można stwierdzić, że wino dojrzewało w dębowych beczkach. Posiada delikatną, jasnorubinową barwę. Pachnie wiśnią, czerwoną porzeczką, maliną, skórą, papryką i wanilią. W ustach lekko zbudowane, wytrawne, z średniowysoką kwasowością, średnim alkoholem, oraz nutami wiśni, czereśni, śliwki, czerwonej porzeczki, żurawiny, skóry, mokrej ziemi, a także pikantnej papryki i czarnego pieprzu. Finisz średniodługi. Soczyste, świeże, niezwykle przyjemne wino z tej niezbyt wdzięcznej w uprawie odmiany. Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 3600 HUF.

Źródło wina: zakup własny.

Jesienna ofensywa Rafa-Wino – trzy solidne czerwienie z oferty importera

Jesień to na półkuli północnej nie tylko okres zbiorów, ale także czas, gdy spora część firm handlujących winem (zarówno hipermarkety, dyskonty, jak i sklepy specjalistyczne) organizuje wyprzedaże, by przygotować magazyny na nadejście kolejnego rocznika. W szczególności takie promocje popularne są we Francji, gdzie w dużych sieciach handlowych można nabyć wina od czołowych producentów po znacznie obniżonych cenach. W polskich warunkach podobne przeceny też się zdarzają, tym razem jednak będzie mowa o nieco innej strategii promocyjnej, którą proponuje nowosądecki importer – Rafa-Wino. W jego ofercie znajdziemy 3 różne rodzaje promocji: na wina od danego, wybranego producenta (w tym miesiącu Abbotts & Delaunay z Langwedocji), na konkretną butelkę (aktualnie: Vida Bonsai Kadarka 2017) oraz na wina powstałe z wyróżnionej odmiany (obecnie: pinot noir). Dzięki temu w bardzo przystępnych cenach można nabyć sporo bardzo różnorodnych win. Dziś zaś opiszę trzy, wysłane do mnie przez importera według powyższego klucza.

Trójka czerwonych muszkieterów. (fot. własna)

Abbotts & Delaunay Syrah 2019 to wino pochodzące od dość sporego (150 ha) producenta działającego na terenie Langwedocji, działający na tym terenie od 1995 roku. Grona zebrano m.in. z starych krzewów z okolic Nîmes. Wino macerowało przez 3 tygodnie na skórkach, z czego 10% trafiło potem do dębowych beczek. Posiada średniogłęboką, rubinową barwę. Pachnie jeżynami, czarnym pieprzem, czerwoną porzeczką oraz ciemną wiśnią. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, o dość wysokiej kwasowości i przyjemnej taninie. Nie brakuje tu owocowości spod znaku wiśni, owoców leśnych, wzbogaconych nutą fiołków, pieprzu i przypraw korzennych. Finisz średni. Udane, soczyste wino wiernie oddające charakter odmiany. Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 54,99 PLN. W październiku przy zakupie 6 win tegoż producenta siódme otrzymacie w prezencie.

Soczysty, smaczny syrah. (fot. własna)

Vida Bonsai Kadarka 2017 reprezentuje kategorię wino miesiąca. To hitowa butelka od świetnego, uznanego producena z Szekszárdu – Pétera Vidy. Powstało z niezwykle starych (około 100-letnich), niskich krzewów, przypominających swym kształtem drzewka bonsai. Fermentowało i dojrzewało w stalowych zbiornikach. Charakteryzuje je typowa dla odmiany, jasna, wiśniowa barwa. Nos kusi aromatami truskawek, malin, wiśni lecz także przypraw korzennych i skóry. W ustach wytrawne, o zwiewnym, lekkim ciele, z świetną kwasowością i delikatną taniną. Sporo tu soczystych owoców spod znaku wiśni, truskawki, jest też ziołowość i pieprzność oraz nuty skórzane. Finisz średni. Udana, lekka wariacja na temat tego szczepu. Ocena: ***/**** (89/100 pkt). Cena: 42,99 PLN (cena regularna: 49,99 PLN)

Pyszna kadarka ze starych krzewów. (fot. własna)

Domaine Huguenots Fixin Petits Crais 2016 to pinot noir z pojedynczej parceli z burgundzkiej gminy Fixin. Wino dojrzewało przez 12-18 miesięcy w dębowych beczkach. Charakteryzuje je niezbyt intensywna rubinowa barwa. Nos pachnie aromatami dojrzałych malin, truskawek, owoców leśnych, a także fiołków oraz wanili. W ustach wytrawne, lekko zbudowane, z wysoką kwasowością i gładką taniną. Nie brak tu dobrej jakości owocu spod znaku truskawek, malin, żurawin, ale także pieprzności, ziołowości, ziemistości i przypraw korzennych. Finisz średniodługi. Najbardziej złożone, ale też najbardziej dojrzałe z całej trójki, z większym spektrum głębi, jednakowoż mogłoby mieć nieco więcej ciała i energii. Ocena: **** (90/100 pkt). Cena: 195,21 PLN (cena regularna: 226,99 PLN).

Burgundzki pinot do kontemplacji. (fot. własna)

Spróbowane przeze mnie wina prezentują solidną jakość, cechuje je bogactwo owocu, choć różni oczywiście poziom cen. Dwa pierwsze z nich to wina codzienne, doskonale pasujące do wszelkiego rodzaju dań mięsnych, czy też makaronów z sosem pomidorowym. Ostatnia butelka, z racji ceny (choć pamiętajmy – Burgundia nigdy nie była i nie będzie tania), to raczej propozycja na święta, lub jako prezent dla kogoś, kto doceni wysoką jakość burgundzkiego terroir.

Źródła wina: przesłane do degustacji przez importera. Promocje na powyższe wina obowiązują do końca października.

Sebestyén Szekszárdi Bikavér 2016 – eteryczny kupaż z Szekszárdu

Szekszárd, znany dotychczas z poważnych, czasami wręcz przerysowanych czerwieni zaczyna powoli zmieniać swe oblicze. Młodsze pokolenie winiarzy, na czele z Zoltánem Heimannem juniorem przeprowadza właśnie rewolucję jakościową oraz przede wszystkim stylistyczną, dzięki czemu na rynku pojawia się coraz więcej lżejszych, soczystych win, które zyskują sobie uznanie na rynku wina. Świadczą o tym rozliczne wyróźnienia na międzynarodowych konkursach, ale też pochwały winiarskich mediów z całego świata. Jednym z przedstawicieli młodszego pokolenia są Csilla i Csaba Sebestyén, rodzeństwo gospodarujące na 12,5 hektarach w czołowych parcelach regionu. Nie należą do wielkich miejscowych rodów winiarskich, winiarnię założyli wraz z rodzicami w 1998 roku, stopniowo powiększając obszar upraw do dzisiejszych rozmiarów. Szczególną uwagę poświęcają kékfrankosowi, ale rośnie tu też cabernet franc, merlot, kadarka, zweigelt, cserszegi fűszeres, ale też… sagrantino. Rocznie powstaje z nich około 80 tysięcy butelek wina.

Lekki, soczysty kupaż z Szekszárdu. (fot. własna)

Całkiem sporą część z nich stanowi podstawowe wino producenta, czyli bycza krew. Ja zaś miałem przyjemność próbować Sebestyén Szekszárdi Bikavér 2016, powstały jako kupaż kékfrankosa, merlota, cabernet franc, kadarki oraz sagrantino. Fermentowało ono w otwartych kadziach, maceracja trwała tydzień, zaś potem dojrzewało przez 22 miesiące w nowych oraz używanych 500-litrowych beczkach z węgierskiego dębu. W rezultacie otrzymujemy wino o dość jasnej, rubinowej barwie z ceglastymi refleksami. Pachnie aromatami czereśni oraz kompotu z wiśni, obok nich znajdziemy także skórę, ocet balsamiczny oraz mokrą ziemię. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z średnio wysoką kwasowością oraz przeciętną (13%) zawartością alkoholu. Podobnie do nosa główną rolę odgrywają tu nuty wiśni i czereśni, jest też trochę śliwki, skóry, czarnego pieprzu, a także ziemistość i balsamiczność. Finisz średniodługi. Dość nietypowo jak na węgierskie standardy wino wypuszczono już w dość dojrzałym stanie. Bardzo solidnie zrobiony, lekki, eteryczny wręcz, acz pozbawiony fajerwerków bikavér, co nie powinno dziwić biorąc pod uwagę jego wycenę. Cena: 2590 HUF (33,50 PLN). Ocena: *** (86/100 pkt).

Źródło wina: zakup własny w węgierskiej sieci supermarketów Auchan.