Kapistoni – naturalne wina u stóp Kaukazu

Karma. A może przeznaczenie? Wierzę, że pewne rzeczy, które mają się wydarzyć, z pewnością się wydarzą. Wydawać by się mogło, że łatwiej o tym pisać w apokaliptycznej rzeczywistości, w jakiej dziś żyjemy, choć po prawdzie – spotkanie z Niką Chochiashvilim było chyba od początku mi pisane, pomimo wszelkich okoliczności ku temu niesprzyjających. Pierwszego dnia pobytu nie udało się mi z nim skontaktować, drugiego był zajęty… więc znalazł chwilę trzeciego, ostatniego dnia, by pokazać nam swoje wspaniałe wina. Do tego stopnia, że zabrał nas wczesnym porankiem z hotelu w centrum Tbilisi do swej winiarni w Saguramo, w okolicach Mcchety. A że warunki były wyjątkowo ekstremalne, niech świadczy tylko fakt, że w budynku nie było wody, bo po nocnym, wyjątkowo mocnym przymrozku po prostu zamarzła w rurach….

Tradycyjny budynek marani. (fot. własna)

Ten postawny, dobrze zbudowany mężczyzna jest symbolem wytrwałości, gruzińskiej przedsiębiorczości i poszanowania tradycji. Przez lata mieszkał w Stanach Zjednoczonych i stamtąd przeniósł swe podejście do biznesu i produkcji wina. Zdecydował się postawić na rzadkie, lokalne odmiany, którymi wzbogacił prowadzone do tej pory uprawy, prowadzone przez jego dziadków. Przy wsparciu różnorakich grantów wzniósł budynek marani (tradycyjnej gruzińskiej winiarni), w którym od 2018 roku produje wino z 10 hektarów upraw – zarówno z Kartli, jak i Kachetii. Budowla położona jest w uroczym miejscu, z którego rozciąga się widok zarówno na pobliskie pasmo Saguramo, jak i leżący w oddali Kaukaz. Póki co na rynku pojawił się jednynie pierwszy rocznik, zaś zeszłoroczny dojrzewa jeszcze w kwewri – to własnie je miałem szansę spróbować.

Nika Chochishvili w akcji. (fot. własna)

Naturalną koleją rzeczy zaczęliśmy od win białych (choć po prawdzie dokładniej byłoby powiedzieć – bursztynowych/pomarańczowych), zaś do kieliszków trafiło Kapistoni Chinebuli (Chinuri) 2019. Powstało z gron lokalnej, kartliskiej odmiany z siedlisk położonych we wsi Vaziani. Dzięki kilku miesiącom dojrzewania wraz na czaczy zyskało głębokozłotą, wpadającą w bursztyn barwę. Znajdziemy tu aromaty gruszek, żółtych jabłek, imbiru i stokrotki, zaś w ustach jest krągłe, z wyraźną, jeszcze nie do końca ułożoną taniną, średnią kwasowością, nutami przypraw korzennych, jabłek, gruszek i olejku pomarańczowego. Zachęcające (ocena: ***/****). Kapistoni Rkatsiteli 2019 cechuje nieco głębsza, jasnobursztynowa barwa, więcej nut owocowych (brzoskwinia, gruszka, dojrzałe, żółte jabłka), żwawa kwasowość, potężna tanina, znajdziemy w nim też przyprawy korzenne, imbir, oraz skórkę pomarańczy. (ocena: ****).

Kwewri pełne pysznego wina. (fot. własna)

Ciekawe, co najmniej równie ekscytujące są tutejsze czerwienie. Kapistoni Tavkveri 2019 posiada głęboką, rubinową barwę, zachwyciło mnie aromatami wiśni, czereśni, malin, ziemistością oraz lukrecją, z świetną kwasowością, żelazistą mineralnością, łagodną, elegancką taniną oraz nutą czarnego pieprzu. Chyba się zakochałem w tej odmianie (ocena: ****/*****). Kolejnym wspaniałym, kartlijskim winem jest Kapistoni Shavkapito 2019. Zdobi je ciemnorubinowa szata, w nosie kusi zapachem czerwonych owoców: wiśni, czeresni, jeżyn, ale także ziemi i przypraw korzennych. W ustach dość zgrzebne, świeże, o wysokiej kwasowości, przyjemnej, miękkiej taninie, soczystej nucie owocowej (wiśnie, jeżyny, czarna porzeczka), wzbogacone szczyptą anyżu oraz czarnego pieprzu (ocena: ****). Naturalnie nie mogło zabraknąć również Kapistoni Saperavi 2019, klasyki gruzińskiego winiarstwa – mamy tu purpurową barwę, aromaty wiśni, czereśni, dymu, mokrej ziemi i tytoniu, w ustach jest soczyste, owocowe, o świetnej kwasowości, ładnej taninie i delikatnej pikantności (ocena: ****).

Lekki chaos wskazuje, że budowa wciąż trwa. (fot. własna)

Żałuję tylko, że nie mogłem poświęcić temu miejscu więcej czasu. Nika, jak na człowieka o dość sporym doświadczeniu posiada w sobie wiele pokory, ale przede wszystkim plan na przyszłość, dzięki któremu planuje podbić zagraniczne rynki. Jego praca powoli zaczyna przynosić efekty, gdyż pojawiło się kilku zainteresowanych importerów, gotowych sprowadzać jego wina chociażby do Wielkiej Brytanii. Jest też naturalnie zainteresowany Polską, która stała się w ostatnich dla gruzińskich producentów swoistą „ziemią obiecaną”. Ja zaś z zainteresowaniem będę obserwował jego działania i wrócę do tutejszych win w późniejszych wpisach.

Wina Kapistoni degustowałem na zaproszenie producenta – Niki Chochiashviliego, do Gruzji zaś podróżowałem na koszt własny.

Napheri – gruzińska radość życia

Gruzja, kraj nam geograficznie odległy, ale też niezwykle bliski jest wyjątkowym miejscem produkcji wina. Prawdopodobnie to tu, u stóp majestatycznych gór Kaukazu udomowiono winną latorośl i zaczęto tworzyć z niej niezwykły trunek. Nic więc dziwnego, że żadna poważna wizyta w kraju Kartwelów nie może się obyć bez spróbowania miejscowego wina. Dlatego też, już w fazie przygotowań do krótkiej, bo zaledwie 3 dniowej wyprawy do Gruzji skontaktowałem się z jednym z producentów, który wieczorem pierwszego dnia czekał na mnie ze swoimi wspaniałymi wyrobami. Levan Kbiltsetskhlashvili – o którym dziś będzie mowa – to prawdziwy człowiek orkiestra. Oprócz pracy w winiarni zajmuje się także organizowaniem turystyki winiarskiej oraz jest ojcem czwórki uroczych dzieci. A ma tylko 33 lata!

Sprawca całego zamieszania. (fot. Levan Kbiltsetskhlashvili)

Winiarnia Napheri to całkiem nowy projekt winiarski. Levan założył ją z bratem w 2018 roku  w wiosce Navazi, w regionie winiarskim Kartli. Okolica ta, choć nie jest szczególnie znana z produkcji wina (zdecydowaną większość wina w Gruzji produkuje się w Kachetii), posiada swoje winiarskie perełki – są nimi między innymi jasne odmiany chinuri, goruli mtsvane oraz ciemne tavkveri. Po nabyciu parceli bracia Kbiltsetskhlashvili zaczęli także budowę gmachu winiarni, która już wkrótce dobiegnie końca i będzie mogła przyjmować gości. Rocznie z tutejszych upraw powstaje około 5-6 tysięcy butelek, w całości powstających według tradycyjnej, gruzińskiej metody produkcji w kwewri – zakopanej w ziemi amforze. Obok winiarni planowana jest budowa małych, drewnianych domków, przeznaczonych dla przybywających tu turystów.

Budowa winiarni zmierza ku końcowi. (fot. Levan Kbiltsetskhlashvili)

Z Levanem i jego bratem spotkaliśmy się w centrum Tbilisi, w restauracji Gorgasali, gdzie do win podano nam także tradycyjne gruzińskie dania.  Tutejsze specjały (pierożki chinkali, pieczona wieprzowina ojakhuri czy też imeruli chaczapuri) doskonale komponują się z miejscowymi napitkami. Do kieliszków jako pierwsze trafiło Napheri Chinuri 2018, od którego zaczęło się moje zainteresowanie winami tego producenta. Zawdzięcza ono swoją barwę i smak kilkumiesięcznej maceracji na skórkach w kwewri. W nosie znajdziemy średniointensywne aromaty suszonych owoców, żółtych jabłek, skórki pomarańczy, estragonu oraz rumianku. W ustach na pierwszym planie wysuwa się nuta suszonych moreli, brzoskwiń, jabłek oraz imbiru. Jest też wyraźnie zaznaczona, aczkolwiek delikatna tanina, średnia kwasowość i dobrze wkomponowany alkohol. Finisz średniodługi. Ocena: ***/****

Chluba winiarza – delikatne, soczyste chinuri. (fot. własna)

Napheri Goruli Mtsvane 2019 dojrzewało przez 4 miesiące na skórkach, po czym trafiło do butelki. Ono również charakteryzuje się piękną, złotą barwą, w nosie zaś dominantę aromatyczną wyznacza gruszka, a poza nią znajdziemy tu nuty żółtych jabłek, suszonych moreli, olejku pomarańczowego oraz przypraw korzennych. Usta krągłe, oleiste, z wyraźną owocowością spod znaku jabłek oraz gruszek, jest też suszona morela, oraz odrobina pieprznej pikantności. Wyraźna kwasowość oraz elegancka, choć wciąż bardzo młoda i nie dokońca ułożona tanina nadaje temu winu piękną strukturę. Finisz średniodługi, z wyraźną nutą gruszkową. Ocena: ***/****. Jako kolejne na do kieliszków trafiło Napheri Rkatsiteli 2019. Jest to jedyne wino producenta, które powstało z gron zakupionych od innego plantatora, a pochodzących z wioski Kardenahi w Kachetii. Barwa głębokozłota, w nosie znajdziemy aromaty rumianku, herbaty, suszonych moreli oraz skórki pomarańczy. W ustach nie brakuje dojrzałych nut owocowych (suszona morela, brzoskwinia, gruszka, jabłko), a także rumianku i miodu. Za kręgosłup służy tu wyraźna, ale gładka tanina oraz średniowysoka kwasowość. Nieco więcej ciała niż poprzednich dwóch winach, co widać w postaci alkoholu (14%). Ładne, krągłe wino z dużym potencjałem dojrzewania! Ocena: ****.

Perła regionu Kartli – Goruli Mtsvane. (fot. własna)

Następnie nadeszła pora na wina czerwone. Pierwsze z nich – Napheri Tavkveri 2018 to niezwykle limitowana produkcja, powstało go zaledwie kilkaset butelek. Posiada ono jasnorubinową barwę, w nosie wyczuwalne są aromaty wiśni, czereśni, wędzonych śliwek oraz nuty ziemiste. W ustach znajdziemy sporo soczystego owocu spod znaku wiśni, czereśni, czarnej porzeczki, śliwek, dla których doskonałe tło stanowi wyraźna, wysoka kwasowość i średnia, jedwabista tanina. Oprócz nich znajdziemy tu lekko zaznaczoną nutę żelaza, niewielki alkohol (zaledwie 10,5%) oraz średniodługi finisz. Cóż za niespodzianka! Ocena: **** Ostatnie z win, Napheri Saperavi 2019 to raczej klasyczna wariacja na temat tej odmiany. Charateryzuje je ciemnorubinowa barwa, aromaty wiśni, czereśni, dojrzałych śliwek, malin, dymu wędzarniczego oraz lekka ziemistość. W ustach soczyste, z dominującą nutą wiśni, oprócz niej znajdziemy tu też czereśnię, jeżynę, suszoną śliwkę, a także potężną taninę, wyraźną kwasowość oraz sporo alkoholu (14%). Muskularne, dzikie, jeszcze bardzo młode. Finisz średniodługi. Ocena: ***/****.

Cichy faworyt – lekkie, eteryczne Tavkveri. (fot. własna)

Wina Levana udowadniają, ileż można stworzyć siłą woli. On też przeszedł długą drogę, od zwykłego miłośnika wina, poprzez kolejne etapy wtajemniczenia aż do rozpoczęcia własnej produkcji. I wszystko co robi, robi z pasją i miłością do ziemi, która rodzi tak wspaniałe plony. To właśnie symbolizuje jego dziecko – Napheri – umiłowanie do matki ziemi i winnej latorośli. Warto dodać, że większość z nich pochodzi z upraw organicznych (choć jeszcze nie certyfikowanych), zaś jedynie rkatsiteli – z uprawy naturalnej.

Wina Napheri degustowałem na zaproszenie Levana Kbiltsetskhlashvili. Producent poszukuje obecnie importera na polski rynek.