7 rzeczy, które powinieneś wiedzieć o Sopronie

1. Okręg winiarski Sopron, czyli Soproni Borvidék, to najbardziej na zachód położona winiarska apelacja Węgier. Rozciąga się on wzdłóż granicy z Austrią, od Vaskeresztes na południu, przez Kőszeg, Sopron, aż do granicznej wsi Fertőrákos na północy. Uprawy (1365 ha) porastają wschodniego przedgórza Alp oraz żyzną nizinę okolic Jeziora Nezyderskiego.

Sopron – stolica i największe miasto regionu. (fot. własna)

2. Podłoże skalne stanowią tu łupki mikowe oraz gneis, w wielu miejscach znajdziemy także piaskowce, skały wapienne, less oraz glinę. W regionie panuje klimat kontynentalny, z stosunkowo łagodnymi zimami i umiarkowanie ciepłymi latami. Pogodę temperuje wpływ Jeziora Nezyderskiego i pobliskie Alpy, zatrzymujące napływ chłodnego powietrza. Średnia roczna ilość opadów wynosi około 550-650 mm.

Winnice w jesiennym słońcu. (fot. własna)

3. Tradycje uprawy winorośli w regionie sięgają starożytności, czego dowodem są gliniane amfory znalezione w ruinach miasta Scarbantia (dzisiejszy Sopron). Kolejne świadectwa produkcji wina pochodzą z końca XIII wieku, gdy Sopron uzyskał od węgierskich monarchów status Wolnego Królewskiego Miasta, a dzięki temu również liczne przywileje handlowe. Tutejsze wino trafia na zachód Europy. W tym okresie czasu większość upraw stanowią jasne odmiany, ciemne szczepy – w tym kékfrankos – zyskują uznanie pod koniec XIX wieku. Wraz z początkiem XX wieku dominują w miejscowym krajobrazie. Niegdyś miejscowi winiarze zwani byli  poncichter – od niemieckiego Bohnenzüchter (plantator fasoli) – gdyż pomiędzy rzędami winorośli uprawiano także rośliny strączkowe.

Tradycyjny lokal mieszczący się w piwnicy. (fot. własna)

4. Nie bez przyczyny nazywa się Sopron stolicą kékfrankosa. W regionie ciemne odmiany stanowią ponad ¾ upraw, zaś najważniejszą rolę pełni właśnie kékfrankos, który rośnie na niespełna 630 hektarach. Oprócz niego istotną pozycję w winnicach zajmuje zweigelt (136 ha) oraz grüner veltliner, zwany tu zöldveltelini (114 ha). W większej ilości znajdziemy tu także cabernet sauvignon, merlota, pinot noir oraz Irsai Olivér.

Kékfrankos – gwiazda Sopronu. (fot. własna)

5. Flagowa odmiana, zwana na Węgrzech kékfrankos, a w sąsiedniej Austrii Blaufränkisch, występuje w wielu krajach Europy Środkowej. Badania genetyczne wskazały, że pochodzi ona najprawdopodobniej z obszaru słoweńskiej Dolnej Styrii, na co może wskazywać również jeden z wariantów jej nazwy: Lemberger – od miejscowości Lemberg pri Šmarju. To stąd trafiła najpierw na tereny Dolnej Austrii, a potem do Sopronu i kolejnych regionów. Dziś stanowi najpopularniejszą na Węgrzech odmianę winorośli z areałem upraw na poziomie 7312 ha. Szczep ten charakteryzuje się średnią budową win, wysoką kwasowością, średnią tanicznością oraz nutami wiśni, czereśni oraz jeżyny. Ze względu na te fakty nazywany jest często pinot noir Europy Środkowej.

Tradycyjne piwniczki winne w Cák. (fot. własna)

6. Rok 2018 został ogłoszony na Węgrzech Rokiem Kékfrankosa. Pomimo sporych wysiłków marketingowych, nie przyniosły one zbyt wiele dla promocji odmiany. Współcześnie odbywa się niezwykle mało imprez poświęconych wyłącznie kékfrankosowi, jedyna z nich, którą znalazłem – odbywa się w regionie Mátry. Największą winiarską imprezą w Sopronie jest natomiast Soproni Borünnep, który w tym roku odbędzie się pomiędzy 19 a 21 maja.

 

Koffer Bár – jeden z najlepszych winiarskich adresów Sopronu. (fot. własna)

7. Najważniejsi producenci w regionie Sopronu to: Etyeki Kúria, Garger Pince, Jagodics Pince, Jandl Pince, Lővér Pince, Luka Pincészet, Pfneiszl Pince, Steigler Pince, Stubenvoll Pince, Tachner Bor- és Pezsgőház, Unger Bormanufaktúra, Vincellér Borbirtok, Weninger Pincészet, Winelife Borászat.

Jagodics Kőszegi Furmint 2021 – beczkowe oblicze króla węgierskich winnic

Miesiąc furminta kończę butelką od człowieka, z którym łączy mnie dość długa znajomość. Attila Jagodics – bo o nim mowa – to jeden z najlepszych producentów z subregionu Kőszeg leżącego w regionie Sopronu. Wraz z rodziną gospodaruje na 4 ha w stanowisku Borsmonostori-dűlő, gdzie uprawia głównie ciemne odmiany winorośli. Produkuje również wina białe, aczkolwiek surowiec użyty do ich produkcji w większości pochodzi od zaprzyjaźnionych winogrodników – tak jak w przypadku furminta. Większość z bieli fermentuje i dojrzewa w stali, acz Attila tym razem chciał spróbować czego innego – zdecydował się użyć nowej beczki Stockingera, w której wino dojrzewało przez około roku.

Beczkowy furmint z zachodu Węgier. (fot. własna)

Jagodics Kőszegi Furmint 2021 posiada delikatną, jasnozłotą barwę. Nos jest dość intensywny, z aromatami wanili, krówki mlecznej, masła, prażonych orzechów laskowych, cytryny oraz zielonego jabłka. W ustach wytrawne, dość dobrze zbudowane, z wysoką kwasowością oraz nutami wanilii, brzoskwini, moreli, suszonej śliwki, masła, karmelu i dębu. Finisz jest średniodługi. Moim zdaniem beczki jest tu trochę za dużo, a wino potrzebuje kilku lat, by zmiękczyć jej wpływ. Mam wątpliwości czy potencjalni konsumenci się zdecydują się odłożyć je na kilka lat – a szkoda, bo użyty surowiec był naprawdę wysokiej jakości. Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 2100 HUF (26 PLN).

Jego twórca – Attila Jagodics (fot. producenta)

Źródło wina: zakup własny u producenta. Kilka innych win Attili Jagodicsa jest dostępne w ofercie importera Rafa-Wino.

Unger Bormanufaktúra – naturalne kékfrankose z pogranicza Austrii i Węgier

Leżące blisko granicy austriacko-węgierskiej miasto Kőszeg, oraz działające w nim winiarnie wielokrotnie pojawiały się na łamach tego bloga. Tym bardziej ucieszyła mnie wieść o pojawieniu się kolejnego projektu winiarskiego, który pełnymi garściami czerpie z tradycji tego miejsca oraz jego okolic – to właśnie Unger Bormanufaktúra. Jest to małe (5 hektarów) gospodarstwo, którego pierwsze wina pojawiły się właśnie na rynku. Jego właścicielami są Ervin Stampf oraz dr. Tamás Kaibinger, którzy w 2016 roku kupili parcele w historycznych siedliskach miasta (Kálvária-hegy, Árnyékos tető, Szultán-domb oraz Ördög-árok), obsadzając je wyselekcjonowanymi klonami kékfrankosa. Nazwa winiarni pochodzi od pradziadka właścicieli, którego nazwisko brzmiało właśnie Unger.

Winnice na wzgórzu Kálvária-domb. (fot. własna)

Oprócz nich posiadają także stare nasadzenia w stanowiskach Kálvária-hegy (kékfrankos) oraz Guba-hegy (kékfrankos, zweigelt, syrah). Roczna produkcja wynosi obecnie kilka tysięcy butelek, zaś wszystkie wina pochodzą z upraw biodynamicznych. Aktualnie winiarnia przechodzi proces certyfikacji. Wszystkie wina fermentują spontanicznie w otwartych kadziach, są długo macerowane, niefiltrowane i nieklarowane. Jedynym dodatkiem są minimalne ilości siarki dla stabilizacji. Ich wina miałem przyjemność spróbować podczas otwartej degustacji dystrybutora – firmy Demijohn, natomiast winnice zwiedziłem podczas ostatniej wizyty w Kőszeg.

Stare krzewy kékfrankosa. (fot. własna)

Unger Bormanufaktúra Öreg Kálvária Kékfrankos 2020 powstało z owoców ponad 30-letnich krzewów rosnących na najwyżej położonej parceli producenta, leżącej na wysokości niemalże 400 m. n. p. m. Fermentowało spontanicznie, 2/3 wina dojrzewała przez 8 miesięcy w używanej beczce z francuskiego dębu, pozostała część w plastikowych zbiornikach. Barwa ciemnorubinowa, głęboka. W nosie dominują aromaty owocowe: wiśni, czereśni, żurawiny i czerwonej porzeczki, pojawiają się tu także goździki. W ustach średnio zbudowane, wytrawne, o wysokiej kwasowości i średniej taninie. Znajdziemy tu nuty wiśni, czereśni, czerwonej porzeczki, hibiskusa, a także lekką pieprzność oraz korzenność. Finisz średniodługi. Bardzo klasyczny przedstawiciel gatunku. Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 5500 HUF (70,50 PLN).

Młode wino z dojrzałych krzewów. (fot. własna)

Unger Bormanufaktúra Fiatal Kálvária Kékfrankos 2020 pochodzi z młodych, posadzonych w 2016 krzewów, leżących obok starszych nasadzeń na parceli Kálvária. Jest to pierwszy zbiór gron, które później macerowano na zimno, odszypułkowano, wytłoczono, spontanicznie przefermentowano, po czym trafiły do plastikowych zbiorników umożliwiających mikrooksydację. Posiada ono ciemnorubinową, niemalże granatową barwę. Pachnie wiśnią, czereśnią, fiołkami i żurawiną. W ustach średnio zbudowane, wytrawne, z wysoką kwasowością i średnią taniną. Sporo tu owocowości spod znaku czereśni, wiśni, czerwonej porzeczki, jeżyn, a także fiołków oraz pieprzności. Finisz średniodługi. Solidny debiutant ze sporym potencjałem dojrzewania! Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 7350 HUF (94 PLN).

Młode krzewy – wielki potencjał! (fot. własna)

Unger Bormanufaktúra Ördög Kékfrankos 2020 to kolejna selekcja owoców z młodych krzewów z pojedynczej parceli – w tym przypadku Ördög-árok (tł. Diabli dół). Po chłodnej maceracji i spontanicznej fermentacji w otwartych kadziach 2/3 wina trafiło do nowej austriackiej beczki na 8 miesięcy, zaś pozostała część dojrzewała w plastikowym zbiorniku. Cechuje je dość głęboka, rubinowa barwa. Nos aromatyczny, pachnący wiśnią, czereśnią, wanilią, żurawiną oraz burakiem. W ustach nieco mocniej zbudowane, wytrawne, o wysokiej kwasowości i łagodnej taninie. Sporo tu nut wiśni, czereśni, żurawiny, pojawia się także ziemistość, pikantność, a wszystko zaokrąglają przyprawy – imbir, goździki oraz wanilia. Finisz długi. Świetna struktura, harmonia, długość – po prostu piękne wino! Ocena: **** (90/100 pkt). Cena: 8990 HUF (115 PLN).

Diabelsko dobre wino. (fot. własna)

Unger Bormanufaktúra Hipszter Kékfrankos 2020 stanowi kupaż z gron zebranych w parcelach Ördög-árok oraz Árnyékos-tető (w proporcjach 50-50%), z których 30% stanowiły całe kiście. Fermentowało w otwartych kadziach, później dojrzewało w dębowej beczce. Charakteryzuje je ciemnorubinowa, głęboka barwa. W nosie sporo się dzieje – mamy tu typowe dla odmiany aromaty wiśni, czereśni, żurawiny, wsparte fiołkami, ziemią oraz czarnym pieprzem. W ustach średnio zbudowane, wytrawne, o wysokiej kwasowości i łagodnej taninie. Oprócz nut owocowych (wiśnia, czereśnia), znajdziemy tu także umami, dym, jeżyny oraz ziemistość. Młode, skoncentrowane wino, domagające się dłuższego dojrzewania. Ocena: **** (91/100 pkt). Wino jeszcze nie jest dostępne w sprzedaży.

Winnice w Ördög-árok. (fot. własna)

Unger Bormanufaktúra Szultán Kékfrankos 2020 jest kolejnym jednoparcelowym winem z czteroletnich krzewów rosnących w siedlisku Szultán-domb. Podobnie jak kilka innych win, i ono dojrzewało w nowej beczce Stockingera. Posiada głęboką, rubinową barwę. W nosie na pierwszym planie zaznaczają się aromaty wiśni, czereśni, jeżyn, do których dochodzi ziemistość, dym, wanilia. W ustach średnio zbudowane, wytrawne, o świetnej kwasowości i gładkiej taninie. Nie brakuje tu zarówno soczystych nut owocowych: czereśni, wiśni, żurawiny, znajdziemy też wanilię, skórę, dym, mokrą ziemię oraz goździki. Finisz długi. Wybitna czerwień, która już pokazuje swój spory potencjał. Ocena: **** (92/100 pkt). Wino jeszcze nie jest dostępne w sprzedaży.

Młode nasadzenia w parceli Szultán-domb. (fot. własna)

Unger Bormanufaktúra Csúcsos Hideg Kékfrankos 2020 pochodzi z jednej z najwyżej (450 m. n. p. m.) położonych parceli na Węgrzech – Árnyékos-tető. Wino po fermentacji w otwartej kadzi trafiło do nowej, 500-litrowej beczki Stockingera, w której dojrzewało przez 8 miesięcy. Zachwyca gęstą, ciemnorubinową barwą. Nos intensywny, z wyraźnymi aromatami wanili, wiśni, czereśni, żurawiny i maliny. W ustach najdelikatniejsze z wszystkich, wytrawne, z świetną kwasowością i pluszową taniną. I tu dominują czerwone owoce: wiśnia, czereśnia, żurawina, czerwona porzeczka oraz malina, wsparte mokrą ziemią, wanilią i czarnym pieprzem. Kruche, delikatne, a zarazem pełne mocy czerwone wino z jednej z najzimniejszych winnic kraju – czy może być lepiej? Ocena: **** (92/100 pkt). Wino jeszcze nie jest dostępne w sprzedaży.

Winiarz – dr. Tamás Kaibinger. (fot. własna)

Ervin Stampf i Tamás Kaibinger na nowo odkrywają potencjał tutejszych winnic. Wiele z tych słynnych niegdyś miejsc zostało zapomnianych na skutek plagi filoksery, zaś uprawy przeniesiono z wzgórz na mniejsca łatwiej dostępne. Na szczęście szaleni zapaleńcy – architekt oraz prawnik, korzystając z rodzinnego dziedzictwa potrafili stworzyć świetne wina z odmiany, która doskonale zadomowiła się w okolicy. I choć to dopiero pierwszy rocznik, to śmiem stwierdzić – że najlepsze jeszcze przed nimi (i nami!).

Win winiarni Unger Bormanufaktúra próbowałem na degustacji portfolio węgierskiego dystrybutora – firmy Demijohn na koszt własny.