Korek czy zakrętka – recenzja książki Michała Bardela

Z zaciekawieniem sięgam po wszelakie książki traktujące o winie. Wiedzy o tym szlachetnym trunku nigdy nie zawiele, zwłaszcza, jeśli patrzymy przez pryzmat naszego, mało obytego winiarsko społeczeństwa. Przeciętny Polak po wino sięga rzadko, a jego wybór w dużej mierze determinuje cena, poziom słodyczy, wygląd butelki czy też etykiety oraz oczywiście jego dostępność. Z tą ostatnią często bywają problemy, aczkolwiek chociażby dzięki dyskontom nawet w małych miasteczkach jest szansa nabyć przyzwoite butelki do codziennej konsumpcji.

Korek, czy zakrętka? (fot. własna)

 

W dziedzinie poszerzania wiedzy winiarskiej w ostatnich latach zrobiono wiele – w dużych miastach regularnie odbywają się kursy WSET, w mediach dość często znajdujemy artykuły nt. wina, sukcesywnie pojawiają się wznowienia znanych, światowych bestsellerów (Wielki Atlas Świata Win, Kurs wiedzy o winie, Wino. Kurs wiedzy, Wino. Praktyczny poradnik. Wine Folly.), pojawiło się także sporo książek napisanych przez polskich autorów. W ten trend wpisuje się nowa pozycja Wydawnictwa Znak – Korek czy zakrętka autorstwa redaktora naczelnego magazynu Czas Wina – Michała Bardela.

Na 270 stronach autor mierzy się z najczęściej zadawanymi pytaniami na temat wina, okraszając swoje opowiedzi barwnymi anegdotami. Za bazę pytań posłużyły mu w dużej mierze doświadczenia wykładowcy akademickiego oraz praca w branży winiarskiej. Inspirację czerpał z książek dla dzieci autorstwa Doroty Sumińskiej Dlaczego hipopotam jest gruby?, a także Dlaczego oczy kota świecą w nocy?. Forma zadanych w nich pytań i odpowiedzi pozwala czytelnikowi zgłębić się w lekturę i niezauważalnie nabyć sporą porcję wiedzy.

W książce nie brakuje objaśnień żargonu (fot. własna)

 

Pytania zebrane są w jedenaście rodziałów, obracających się wokół szerszego zagadnienia – jak chociażby Wino w historii. Znajdziemy w nim wiedzę na temat tego skąd w ogóle wzięło się wino, jak smakowało w starożytności, ale opisane są też bardziej współczesne wydarzenia – dostajemy odpowiedź na to, co się stało podczas degustacji paryskiej. Spora część zadanych pytań z punktu widzenia kogoś, kto miał styczność z winem wydaje się wręcz trywialna, ale autor udowadnia, że każde z nich ma sens, i na każde należy odpowiedzieć. W końcu ktoś je kiedyś zadał.

Książka napisana jest prostym, czytelnym językiem, jest łatwa w odbiorze, widać w niej ideę demokratyzacji wina  i zmiany jego postrzegania wśród szerokich mas konsumentów, w czym w całej rozciągłości zgadzam się z autorem. Wino to o wiele więcej niż alkohol – to część kultury kulinarnej. – pisze autor. I nie sposób się z nim nie zgodzić. Nie ma znaczenia, czy wino pijemy w eleganckiej restauracji, czy podczas wiejskiego festynu, gdy w tle przygrywa nam nuta disco polo – w każdym z tych miejsc znajdzie swoje miejsce i świetnie się sprawdzi. I tu i tu będzie częścią kultury – zarówno tej postrzeganej jako niska, jak i tej wysokiej.

Geografia to podstawa! (fot. własna)

 

Sporo miejsca autor poświęca geografii wina, miejscu jego pochodzenia, aczkolwiek bez zbędnego zgłebiania się w tematy konkretnych apelacji i regionów winiarskich. Z książki dowiemy się, gdzie znajduje się najwięcej winnic, jaki klimat jest dla winorośli najbardziej odpowiedni, kto produkuje najwięcej wina i kto go najwięcej spożywa (Uwaga, spoiler! Największe spożycie per capita notuje się… w Watykanie). W książce znajdziemy także odpowiedzi na pytania dotyczące technologii produkcji, przechowywania i spożycia wina.

Podsumowując, moim zdaniem Korek czy Nakrętka jest najlepszą pozycją na rynku wydawniczym dla osób zaczynających swoją przygodę z winem, aczkolwiek bardziej zaawansowani winopijcy także znajdą w nim nowe informacje. Wiedza została podana w sposób prosty, czytelny, nie znajdziemy tu komunałów, a przy każdym, używanym w żargonie winiarskim sformułowaniu znajdziemy jego objaśnienie. Oprawa graficzna jest skromna, nie ma obrazków, diagramów i rycin, co dla wielu wzrokowców może być pewnym ograniczeniem, ale absolutnie nie zaburza odbioru treści. Język jest zrozumiały, anegdoty zabawne, a przykłady dobrze dobrane. Książkę zdecydowanie polecam.

Bardel M., Korek czy zakrętka?, Wydawnictwo Znak, Kraków 2018.

Cena okładkowa: 49,90 PLN.

Książkę otrzymałem do recenzji od wydawcy.

Wielkie święto Furminta – prezentacja książki – Furmint – Hungarian Wines of Excellence

W końcu, po wielu latach bez spójnych i sensownych działań marketingowych w węgierskim światku winiarskim zaczyna się coś dziać. Z roku na rok zwiększa się liczba festiwali i ich zasięg, powstaje coraz więcej lokalnych organizacji, zrzeszających miejscowych winiarzy, odbywają się imprezy promocyjne za granicą, a ostatnio można również zaobserwować silne wsparcie państwa. Oczywiście brakuje jeszcze nieco spójności w strategii promocji branży, ale w końcu coś zaczęło się dziać – a to ważne, gdyż każdy stracony dzień, to duży problem.

Furmint zyskał poparcie w najwyższych szczeblach. (fot. własna)

 

Wino węgierskie musi znaleźć sobie odpowiednią niszę – nigdy nie będzie na tyle masowe, jak np. wina hiszpańskie, ani na tyle sławne, jak chociażby Champagne, czy Barolo. Oczywiście, pytając przeciętnego Polaka, prawdopodobnie będzie wiedział, czym jest Tokaj, ale już odpowiedź na pytanie, czy próbował wina z tego regionu nie będzie taka oczywista. Bo Tokaj, choć u nas ma się dobrze, jest znany w wąskim kręgu fanów wina. Cała reszta skojarzy pewnie słodkie trunki, których mieli okazję skosztować na imieninach u ciotki Bożeny, ale na co dzień nie sięgnie po jakościowe wytrawne wina z regionu. Tym bardziej zaskoczył mnie sukces akcji FurmintDay zorganizowanej przez Dániela Kezdyego, który przyniósł parę ciekawych degustacji w większych miastach naszego kraju.

W oczekiwaniu na prezentację…(fot. własna)

 

Wyjątkową inicjatywą jest istniejący od 5 lat Nemzeti Borkíválóság Program. Ma on za cel koordynowanie wszelkich działań związanych z branżą winiarską, promocję lokalnych win poprzez organizację licznych imprez winiarskich, jak i wydawanie tzw. Księgi Winnych Specjalności – zawierającej najlepsze, wyselekcjonowane trunki, ocenione przez Krajową Komisję Ekspertów Winiarskich (OBB). Rokrocznie wydawane są tomiki z winami białymi i czerwonymi, w tym roku, z uwagi na ogłoszony w lutym Rok Furminta, zdecydowano się poświęcić więcej miejsca właśnie temu szczepowi – czego efektem jest powstała książka Furmint – Hungarian Wines of Excellence.

Przemawia inicjator programu, dr. Eliza Kiss. (fot. własna)

 

Jest to bardzo ciekawe wydawnictwo, które dość konkretnie mierzy się z tematem tegoż autochtonicznego szczepu. Mamy informację o jego pochodzeniu, wielkości nasadzeń, stylach wina, metodach i miejscach produkcji. Książka posiada nieszablonową, aczkolwiek atrakcyjną szatę graficzną, wzbogaconą licznymi zdjęciami i mapami, a także wypowiedziami osób związanych z węgierskim światem winiarskim. Dodatkowo znajduje tam się lista 85 win powstałych z tego szczepu, które uzyskały wyróżnienie, jako winne specjalności (borkíválóság). Najwięcej wyróżnień (3) otrzymały Babits Pincészet, Bodrog Borműhely oraz Harsányi Pincészet. Dwujęzyczna publikacja (oprócz węgierskiego, także w j. angielskim) ukazała się w 10 000 sztuk, z czego połowa trafi do czytelników wraz z lipcowym wydaniem magazynu VinCE.

Graficznie atrakcyjna i pełna ciekawych informacji – taka powinna być każda publikacja o winie. (fot. własna)

 

Podczas prezentacji książki wręczono pamiątkowe dyplomy, po czym miała miejsce również otwarta degustacja win. Kilka z nich było bardzo ciekawych (np. Balassa Betsek Riolit Furmint 2015, Barta Öreg Király Dülő 2015, Balla Géza Furmint Sziklabor 2015 czy też Bott Friggyes Furmint 2015). Niestety kilka win podanych do degustacji było ewidentnie wadliwych, znalazły się również takie, które były po prostu słabe – nie wiem, czy wynika to z konkretnej partii, czy komisja oceniająca owe wina była bardzo łaskawa. Smutnym faktem jest również nieobecność większości winiarzy – na imprezie pojawiło się ich około 30-40% – być może problemem okazała się data prezentacji, która wypadła na sam środek sezonu turystycznego.

Jeden z moich ulubionych Furmintów. Jak zwykle w wielkiej formie. (fot. własna)

 

Pomimo tych niedociągnięć i niedogodności uważam, że była to ważna impreza, potrzebna jak powietrze tutejszemu winiarstwu, które bez konkretnego wsparcia państwa nie będzie w stanie przebić się na światowe rynki. A jest co pokazać, gdyż Furmint to wyjątkowy szczep, jakością powstających z niego win śmiało może dorównywać np. Rieslingowi. Podejmowane działania to krok w dobrą stronę, miejmy nadzieję, że za nim pójdą kolejne. Furmint na nie zasługuje.

W imprezie brałem udział na zaproszenie Gabriela Nyulasiego z organizacji Az ihatóbb Magyarországért.

A tőketől a pohárig – amit o borról tudni érdemes – Recenzja książki

Rzadko na łamach tego bloga pojawiają się recenzje książek o winie, choć w najbliższym czasie postaram się to zmienić, ponieważ węgierskie księgarnie kryją niezmiernie wielkie pokłady takowej literatury, zarówno o technicznym aspekcie powstawania tego trunku, jak i o samych regionach winiarskich, winiarzach oraz ich dziełach. Dzisiaj na tapetę wezmę książkę autorstwa Jenő i Ervina Tamásów A tőkétől a pohárig – amit a borról tudni érdemesOd winorośli do kieliszka – co warto wiedzieć o winie. Rodzina Tamásów gospodaruje na 2,8 ha w miejscowości Csopak na północnym brzegu Balatonu. Ojciec, Jenő, jest głównym winarzem i na bazie własnych doświadczeń napisał ową książkę, zaś syn – Ervin – jako fan fotografii – ubogacił ją swoimi zdjęciami.

 
Piękna okładka (fot. ze strony Libri.hu)
 

Książka składa się z 6 głównych rozdziałów (tłum. własne): Winorośl, Wino, Wyjątkowe wina, Degustacja, Kulturalne spożycie oraz Słynne regiony winiarskie. W pierwszym rozdziale podążamy ścieżką winorośli od momentu wyboru odpowiedniego podłoża, po zbiory. Drugi skupia się na technicznym aspekcie powstania wina od momentu zbioru, aż po etap sprzedaży, włączając w to m.in. błędy popełnione podczas produkcji. Trzeci ukazuje technologię powstania wyjątkowych win takich jak Szampan czy też Aszú. Kolejne dwa skupiają się na odbiorze wina i jego miejscu w kulturze. Ostatni opisuje zaś najbardziej znane na świecie regiony winiarskie i ich wielkie wina. Autor książki stara się przybliżyć temat z wielu stron, zarówno technicznej, jak i kulturowej, gdyż samo wino jest nie tylko wyrobem alkoholowym, a o wiele bardziej częścią kultury ludzkiej, do tego stopnia istotnym, że obecnym nawet w aspekcie religijnym (wino mszalne).

 
Różne stadia rozwoju winogron (fot. własna)
 

Autor krytycznie odnosi się do pozycji winiarstwa węgierskiego na mapie świata. Wskazuje wiele problemów, zaniedbań i udowadnie, że droga do sukcesu jest długa i kręta. Przekazuje swoje własne doświadczenia, oparte zarówno o pracę w miejscowej branży winiarskiej, jak i obserwacje, które poczynił podczas pobytu za granicą, w innych regionach winiarskich. Ponieważ książka ta powstała również z myślą o osobach, które zaczynają swoją przygodę z winem, treść nie jest przesadnie nasycona winiarskim żargonem, a dla wyjaśniena umieszczono niewielki słownik z wyjaśnieniami dla specjalistycznych sformułowań. Jeśli zaś chodzi o stronę graficzną książki – stoi ona na wysokim poziomie. Mamy przekroje winorośli oraz owoców w różnych stadiach ich dojrzewania, czy też zobrazowane różne rodzaje korków. Każdy rozdział jest opatrzony właściwymi sobie zdjęciami, w wysokiej rozdzielczości.

 
Mamy i różne rodzaje korkociągów (fot. własna)
 

Kiedy trafiłem na tą książkę na półce księgarni, od razu się w niej zakochałem. Oczywiście przez jakiś czas odmawiałem sobie tego wydatku, w końcu otrzymałem ją w prezencie. Podoba mi się zarówno język autora, jak i graficzne ilustracje tego, co się z winem (winoroślą) dzieje, na każdym etapie ich rozwoju. Taki sposób przedstawienia pozwala wyobrazić sobie, jak dużo pracy i jak wiele czynników wpływa na to, co nalewamy sobie do kieliszków każdego dnia. Ważne jest również, jak odbierane jest wino, jak istotne jest miejsce, z którego pochodzi i jak w różnych epokach i kulturach było postrzegane. Książkę każdemu winomanowi serdecznie polecam. Dodatkowym smaczkiem, i potwierdzeniem “jakości” jest fakt, że lektorem książki był nie kto inny, jak sam István Szepsy. By nie było tak słodko, jeszcze łyżka dziegciu – niestety dzieło to powstało jedynie w języku węgierskim. Z technicznych informacji na koniec: książka liczy 288 i została wydana w grubej oprawie przez wydawnictwo Alexandra. Cena: 5999 HUF (84 PLN). Dostępna w każdej większej księgarni sieci Libri lub Alexandra.

 
Ważny jest także aspekt naukowy… (fot. własna)