Przed każdym wyjazdem w miejsce, w którym jeszcze nie byłem robię dość dokładny wywiad na temat jego kultury, gastronomii, ale też powstającego tam wina – bez znaczenia, czy jest to wypad stricte turystyczny, zawodowy, czy też enologiczny. To stało się moim zwyczajem. Gdy znalazłem tanie bilety na jednodniową wycieczkę do Bergamo, rozpocząłem poszukiwania tego, co produkuje (i pije) się na miejscu. Bergamo, jak i cała Lombardia nie cieszą się renomą Toskanii czy Piemontu, ale również powstaje tu sporo wina – region odpowiada za produkcję około 1,3 miliona hektolitrów rocznie. Samo Bergamo i jego okolice mogą pochwalić się trzema apelacjami – Valcalepio, Torre del Colleoni oraz Moscato di Scanzo.
Piazza Vecchia w Bergamo. (fot. własna)
Szczególna uwaga należy się zwłaszcza temu ostatniemu – o którym jako pierwszy w Polsce szerzej pisał Mikołaj Kaczmarek z bloga Italianizzato. Jest to miniaturowa (31 ha) apelacja z najwyższym statusem – DOCG, obejmująca słodkie czerwone wina z Scanzorosciate, powstające metodą passito. Wyjątkowości dodaje jej odmiana – Moscato di Scanzo, poświadczona w okolicy już od XIV wieku, a posiadająca – w przeciwieństwie do większości muszkatów – ciemną skórkę. Grona podsuszane są przez minimum 3 tygodnie, po czym trafiają na okres kilkunastu miesięcy do neutralnych zbiorników (stali lub szkła), by trafić na rynek dwa lata po zbiorach. Rocznie powstaje ich około 50-60 tysięcy butelek, w większości sprzedawanych w specjalistycznych sklepach na miejscu. Niespodziewanie, znalezienie butelki przysporzyło nieco trudności – wina udało mi się spróbować dopiero na lotnisku. Pochodzi ono od małego producenta – winiarni rodziny Pagnoncelli Folcieri. Rodzina zajmuje się produkcją wina od pokoleń, aczkolwiek profesjonalizacja nastąpiła w 1962 roku. Gospodarują na 1 ha własnych winnic, dzierżawiąc kolejny. Rocznie powstaje z nich 1200 półlitrowych butelek Moscato di Scanzo.
Wyjątkowy czerwony muszkat. (fot. własna)
Pagnoncelli Folcieri Moscato di Scanzo 2017 powstało z gron zebranych pod koniec września i na początku października. Przed suszeniem dokonano selekcji, usuwając wadliwe owoce, po czym poddano je suszeniu na matach przez okres trzech tygodni. Następnie wytłoczono je i moszcz trafił do stalowych tanków, gdzie fermentował i dojrzewał przez minimum 24 miesiące. Następnie wino trafiło na kolejne 2-3 miesiące do butelek, po czym wypuszczono je na rynek. Posiada ono średniogłęboką, rubinową barwę z delikatnym, fioletowym refleksem. Nos pachnie jeżynami, likierem wiśniowym, borówką, żurawiną, czarną porzeczką, skórą oraz octem balsamicznym. W ustach jest średnio zbudowane, słodkie, z średnią kwasowością, wysokim alkoholem (15%), nutami jeżyn, żurawiny, czarnej porzeczki, ciemnych winogron, borówki, suszonej śliwki, gałki muszkatołowej i skóry. Finisz średniodługi. Unikatowe doznanie, trudno je porównać do czegokolwiek innego. Jednocześnie wino do kontemplacji, doskonały digestif. Ocena: ***/**** (89/100 pkt). Cena: 52 EUR (245 PLN).
Źródło wina: degustowane w sklepie z lokalnymi produktami na lotnisku Bergamo-Orio al Serio.