Mavrudy, Melniki i Dimiaty – Bułgarskie wina na węgierskich stołach

W czwartkowy wieczór wybrałem się do Süti Bisztró, gdzie odbyła się degustacja win bułgarskich prowadzona przez importera Rossena Tkatchenko, który promuje wina ze swego kraju na Węgrzech. W kieliszkach zagościło osiem win z czterech winnic: Zagreus Winery, Boshkilov Winery, Terra Tangra oraz Katarzyna Winery. Owych trunków nie spotkamy na codzień w supermarketach, trzeba się udać po nie do sklepów specjalistycznych. Część z nich jest też dostępna w Polsce.
 
W oczekiwaniu na degustację (fot. własna)
Degustację zaczęliśmy od winiarni Zagreus Winery z okolic Płowdiw, gospodarującej na 120 ha. Uprawia się tu zarówno białe, jak i czerwone szczepy. Wino, które pojawiło się w naszych kieliszkach to Mavrud-Dimiat 2015, kupaż win z owych szczepów i zarazem ciekawostka, gdyż jest to białe wino z czerwonych (Mavrud) gron. Bladozłota barwa, w nosie nieco nut kwiatowych, ziołowych, delikatna pikantność. W ustach średniozbudowane, sporo pikantości, nuty zielonych owoców. Nieco wystaje alkohol. Ocena: **. Następne podane wino to Terra Tangra Sauvignon Blanc/Sémillon 2014. Pochodzi ono z Wzgórz Sakar położonych blisko granicy z Turcją. Posiada ono jasnozieloną barwę, w nosie wyczuwalne nuty zielonej papryki, trawy, agrestu. W ustach nuty trawy, cytrusów, zielonej papryki. Średnio zbudowane, o dość wyraźnej kwasowości i lekkiej goryczce na finiszu. Całkiem przyjemne. Ocena: ***.
 
A  to co miało nas czekać… (fot. własna)
 
Trzecim winem wróciliśmy do winnicy Zagreus i do szczepu Mavrud, tym razem w różowym wydaniu. Zagreus Mavrud Rose 2015 to wino o malinowej barwie, w nosie również wyczuwalne nuty tegoż owocu, trochę truskawek oraz lekka pikantność. W ustach trochę owocu, wino jest krągłe, mamy niewielką słodycz i równie niewielką kwasowość. Na finiszu pojawia się czerwona porzeczka. Zdecydowanie za mało struktury. Ocena: **. Następnie nadchodzi pora na swojsko brzmiącą nazwę Katarzyna Estate z Mezzek (właścicielami jest polska rodzina Trylińskich) i jej Les Cailloux 2014. Jest to kupaż Viogniera i Chardonnay o jasnozłotej barwie, w nosie wyczuwalne są aromaty polnych kwiatów, prażonych migdałów, wanilii, ziół włoskich oraz mokrej skały. W ustach nuty owoców cytrusowych, trawy, brzoskwinii, dalej prażone migdały i delikatna goryczka. Wino jest średniozbudowane, trochę wystaje alkohol, ale zdecydowanie sprawia lepsze wrażenie od poprzedników. Ocena: ***.
 
Ten róż nie zachwycił (fot. własna)
Następnie nadeszła pora na Boshkilov Melnik-55 Rose 2015, powstały ze szczepu Melnik 55. Jest to trunek o ciemnoróżowej barwie, bogatym w nuty owocowe nosie (malina, wiśnia), oraz całkiem przyjemnych, hedonistycznych ustach: sporo tu owocu, wiśni, maliny, przyjemna kwasowość, sporo ciała. Na finiszu pikantne. Całkiem przyjemne różowe wino. Ocena: ***/****. Po nim podano Zagreus Syrah Rose 2013. Winem tym wkroczyliśmy w kategorię czerwonych win. Posiada ono purpurową barwę, w nosie nuty zwierzęce, skóra, owoce leśne, nieco dymu. W ustach również wyraźnie wyczuwalna skóra, owoce leśne, delikatne, niezbyt nachalne taniny. Typowa dla Syrahów solidna pikantość, na finiszu wyczuwalne nuty czerwonego jabłka. Jest ok, ale to nie moja bajka. Ocena: ***.
Tu zaś jest już o wiele lepiej… (fot. własna)
Ostatnie dwa wina pochodziły z winiarni Boshkilov i pwostały z tego samego szczepu, w tym samym roczniku. Co je różniło? Filtracja… Pierwszym z nich jest Boshkilov Melnik-55 2014, który posiada purpurową barwę, w nosie wyczuwalne nuty wiśni, owoców leśnych, suszonej śliwki oraz delikatne nuty skórzane. W ustach delikatna słodycz z ektraktu, wino jest złożone, poważne, ma sporo owocu. Sprawia autentyczną przyjemność. Dla mnie najlepsze wino panelu. Ocena: ***/****. Boshkilov Melnik-55 Unfiltered 2014, choć z tego samego szczepu, sporo różni się od swojego poprzednika. Ma znacznie ciemniejszy kolor, w nosie również sporo owocu, wiśni, ale też nuty pikantne. W ustach potężne, nieułożone jeszcze taniny, spora kwasowość, owocowość schodzi tu niejako na drugi plan. To wino potrzebuje sporo czasu, by dojść do pełni formy. Ocena: ***.
 
Rossen zachwala wina… (fot. własna)
Cieszę się, że mogłem wziąć udział w panelu, gdyż miałem możliwość poznać wina z kraju, który nie znajduje się na liście moich priorytetów winarskich. Co do poziomu, to nie jestem nim za bardzo zachwycony, zdecydowana większość win miała zbyt wystający, agresywny alkohol, który utrudniał percepcję tych trunków. Jeden czy dwa wyjątki to za mało, by wina te trafiły na listy koneserów, ja sobie odpuściłem zakupy, gdyż ceny moim zdaniem są zdecydowanie zbyt wysokie w stosunku do jakości (ok. 41,50 do 55,50 PLN za butelkę). Próbowaliśmy także oliwy z oliwek, która pozostawiła po sobie znacznie lepsze wrażenie. Degustowałem na koszt własny.