Degustacja win Füleky – nowoczesna twarz Tokaju

 

Niecałe dwa tygodnie temu zebraliśmy się wraz z ekipą Az ihatóbb Magyarországért w celu degustacji ofiarowanych przeze mnie win Füleky. O samej winnicy jakiś czas temu była mowa, zaś wina otrzymałem za tłumaczenie ich strony na język polski. Degustację uzupełniliśmy czterema innymi winami, z których jedno zasługuje na uwagę, ale nie chciałbym się zbytnio nad nimi rozwodzić.
 
Samo dobro (fot. ze strony tokaj.org)
Pierwszym winem, które mieliśmy przyjemność degustować było Füleky Muskotály 2015. Jasnozłota barwa, w nosie mango, lekka nuta miodowa oraz delikatna pikantność. W ustach wyraźna, przyjemna kwasowość, nuty cytrusów, zielonego jabłka, nuty pieprzne. Czyste, przyjemne, choć proste wino. Ocena: **/***. Füleky Muskotály 2013, o dwa lata starszy poprzednik ma się niestety nieco gorzej. Barwa podobna, lecz w nosie nieco bardziej wycofane, delikatne nuty miodowe, grapefruit, cytrusy, pojawiają się także ślady oksydacji. W ustach nieco nut zielonego jabłka, trochę pikantności, goryczka, ale ogólnie wino jakieś takie… oklapłe. Na finiszu pojawiają się bardzo lekkie nuty cytrusów. Ocena: **.
 
Kabar nie do końca mnie przekonał (fot. ze strony tokaj.org)
Trzeci z kolei trunek, czyli Füleky Furmint 2013 pokazuje zupełnie inne oblicze. Klasyczny, trochę już staromodny styl tokajski ma swoje odbicie w tymże winie. Jasnozłota barwa, w nosie suszone owoce, wanilia, brzoskwinia i delikatnie wyczuwalna słoność. W ustach solidna, żwawa kwasowość, susz owocowy, lekka nuta miodu. Solidna struktura, dużo ciała, w tle mamy również brzoskwinie. Czuć także mineralność, czego nieco w poprzednich winach nam brakowało. Wszystkiego dopełnia delikatny cukier resztkowy, który sprawia, że wino to jest świetnie pijalne. Ocena: ****. Füleky Kabar Vinnay 2015 niestety nie dorównuje poziomem swemu poprzednikowi. Oko: jasnozłote, nos: nuty miodu, brzoskwinii, botrytisu, moreli. W ustach na pierwszym planie wysuwa się alkohol, który przysłania owocowość tego wina, a mamy tu zarówno brzoskwinie, jak i morele. Nieco wątła kwasowość, którą przesłania również nieco cukru reszkowego. Niektórym to się spodoba, choć ja nie jestem przekonany. Ocena: **/***.
 
Porządna słodycz (fot. ze strony tokaj.org)
W tym momencie zmieniliśmy zupełnie optykę, gdyż na stole pojawiły się wina z późnych zbiorów. Füleky Pallas 2013 o złotej barwie od samego początku kusi nosem z suszonych owoców, miodu, brzoskwinii i delikatnej pikantości. W ustach miód, brzoskwinia, botrytis, żwawa kwasowość, którą umiejętnie równoważy cukier resztkowy. Dalej nuty suszu owocowego, a na finiszu zielone jabłko oraz pigwa. Ocena: ***/****. Jego rok starszy odpowiednik jest nieco mniej finezyjny. Barwa jasnozłota, w nosie miód akacjowy, suszone owoce, brzoskwinia. W ustach miód, suszone owoce, brzoskwinia, przyjemna kwasowość, dalej lekka goryczka. Wino jest czyste, przyjemne, choć brakuje mu głębi. Ocena: ***. Ogólnie rzecz biorąc, spodziewałem się trochę więcej mineralności i równiejszego poziomu od tego producenta. Design i siedziba robią wrażenie, winom brakuje trochę harmonii – są spośród nich solidne strzały, ale są i przeciętniaki (kiepskich nie stwierdzono…). Warto skupić się na Furmincie, gdyż posiada on największy potencjał. Jeśli będziecie w Bodrogkeresztúr, to zajrzyjcie do siedziby firmy. Zdecydowanie warto. Chociażby dla Furminta, ale i nieobecnego na degustacji aszú.