Serpens Borászat – dwa solidne tokaje na słodko, i na wytrawnie

Północna część tokajskiego regionu winiarskiego, pomimo swojego położenia, walorów turystycznych oraz długich tradycji produkcji nie cieszy się szczególnie wielką popularnością pośród fanów węgierskich win. Poza wielkimi graczami, takimi jak Oremus i Pajzos-Megyer trudno dziś znaleźć inne winiarnie, których nazwy znane są szerszej publice. Jednocześnie w ostatnich latach pojawiło się kilka nowych, rodzinnych przedsiębiorstw, tworzących solidne wina w przystępnych cenach. Jednym z nich jest winiarnia Serpens Borászat, założona przez jednego z najbardziej doświadczonych enologów regionu – Sándora Zsurkiego. Pisałem o niej już dwa lata temu przy okazji degustacji jednego z ich win, dziś wracam do tematu po degustacji kolejnych dwóch win z ich oferty. Winiarnia powstała w 2015 roku na bazie parceli, odziedziczonych po jego przodkach (także szanowanych winiarzach) stworzył on gospodarstwo rozpościerające się na 5,2 hektarach w okolicach miasta Sárospatak. Nazwa winiarni wzięła się od rzeki Bodrog, która wije się niczym wąż (z łaciny serpens) przepływając na południowo zachodnich rubieżach regionu. Zsurki renomę zyskał pracując m.in. u Pajzosa, a do dziś pełni rolę głównego enologa w położonej nad Balatonem winiarni Patzay. W skład winiarni wchodzą tereny położone w 3 parcelach: Somos, Királyhegy oraz Köveshegy. Produkcja win odbywa się w spółdzielczej przetwórni, wina jednoparcelowe oraz aszú dojrzewają w beczkach, zaś pozostałe wina – w zbiornikach ze stali nierdzewnej.

Udany, wytrawny kupaż. (fot. własna)

Pierwsze z nich – Serpens Tokaj Dry 2019 to właśnie podstawowe, wytrawne wino producenta, cuvée furminta (65%), hárslevelű (25%) oraz żółtego muskatu (10%), dojrzewające w stalowym zbiorniku. Posiada ono delikatną, bladozieloną barwę. Pachnie gruszką, zielonym jabłkiem, cytryną, grapefruitem, polnymi ziołami i trawą. W ustach lekko zbudowane, wytrawne, o wysokiej kwasowości, z średnim alkoholem i delikatnym cukrem resztkowym (4,7 g/l). Znajdziemy tu nuty limonki, cytryny, grapefruita, trawy, agrestu, zielonego jabłka i gruszki, a także delikatną słoność. Finisz średni, wino nie jest szczególnie złożone, jednak świeże, poprawnie zrobione, oddające charakter regionu. Ocena: *** (86/100 pkt). Cena: 1750 HUF (22,50 PLN).

Słodycz grzechu warta. (fot. własna)

Druga butelka – Serpens Tokaj Sweet 2018 kryła w sobie wino z późnych zbiorów, o dość wysokim poziomie słodyczy. Powstało w całości z gron furminta pochodzących z parceli Királyhegy. Fermentowało i dojrzewało w zbiornikach ze stali nierdzewnej. Charakteryzuje je jasnozłota barwa. W nosie znajdziemy aromaty moreli, brzoskwini, pigwy, miodu oraz ananasa. W ustach średnio zbudowane, słodkie (113 g/l cukru resztkowego), o średnio wysokiej kwasowości oraz niskim alkoholu. Wyczuwalne są tu nuty moreli, pigwy, brzoskwini, melona, ananasa i cytrusów. Finisz jest średnio długi, wino posiada oleistą, gęstą teksturę, soczystość i przede wszystkim dobry balans. Ocena: ***/**** (89/100 pkt). Cena: 2150 HUF (27,50 PLN). Obydwie butelki reprezentują nowoczesny, świeży styl win tokajskich i w swych cenach są zdecydowanie warte polecenia. W dodatku są dostępne w szerokiej dystrybucji dzięki współpracy z jedną z sieci stacji benzynowych, ale można je także zamówić przez internet. Źródło win: zakup własny.

Megyer Tokaji Furmint 2018 – wino przeciwko pandemii

Panująca na świecie pandemia koronawirusa wywołuje różne reakcje. Od negacji, przez niedowierzanie, aż po bezgraniczną empatię i pomoc w kierunku tych, którzy dzień po dniu toczą walkę z tą straszną chorobą. I choć winiarze na całym świecie odczuwają jej efekty poprzez olbrzymi spadek sprzedaży, to niezwykle chętnie podejmują wsparcia lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników służby zdrowia. Ma ono różne formy – poprzez przesyłanie masek, butelek wina, czy też oddanie części zysków ze sprzedanych win na fundacje wspierające szpitale. Na tą ostatnią formę pomocy zdecydowała się węgierska winiarnia Pajzos-Megyer z Sárospatak, wypuszczając specjalną linię wytrwanych furmintów z etykietą o mocno wymownym tytule: Segíts, hogy segíthessünk! (Pomóż, byśmy mogli pomóc). Trafiła ona do sieci sklepów Auchan, a jedna trzecia ceny (500 z 1500 forintów) zostaje przekazane na fundację budapesztańskiego szpitala Szent László Kórház na walkę z epidemią koronawirusa.

Etykieta – piękny symbol pomocy. (fot. własna)

Jak zaś prezentuje się samo wino? Megyer Tokaji Furmint 2018 to lekki, wytrawny, jednoodmianowy tokaj powstały w technologii reduktywnej. Charakteryzuje go bladozielona, niezwykle jasna barwa. W nosie wyczujemy typowy dla odmiany, średnio intensywny aromat świeżych, zielonych jabłek, gruszek, brzoskwini, a także cytryn, limonek, mokrej skały oraz polnych kwiatów. W ustach świeże, lekko zbudowane, o wysokiej kwasowości zbalansowanej delikatnym cukrem resztkowym, wyraźną nutą owoców spod znaku zielonych jabłek, gruszek, brzoskwini, agrestu oraz cytryny i limonki. Mamy tu także lekką trawiastość i pieprzność, które nadają winu lekkiego pazura. Nie jest to może najlepszy tani, wytrawny furmint, ale z pewnością stanowi on dobry wybór w tej kategorii cenowej. A jeśli jeszcze możemy w ten sposób pomóc? Jestem na tak! Ocena: ***. Cena: 1500 HUF (19 PLN).

Wielkie brawa za tą akcję! (fot. własna)

Źródło wina: zakup własny