Stare polskie powiedzenie mówi: Kwiecień plecień, bo przeplata, trochę zimy, trochę lata. Ten rok pokazał, że jest w nim sporo prawdy – jeszcze kilka dni temu cieszyliśmy się przyjemną, wiosenną pogodą, dziś w wielu miejscach naszego kraju (ale nie tylko) leży śnieg. Prawdopodobnie będzie to miało wpływ na tegoroczne wina, ale o tym teraz nie chcę się rozwodzić. W takich warunkach człowiek sięga po czerwone wino by się rozgrzać, ja też poszedłem tym tropem, otwierając butelkę z świetnie mi znanej winnicy St. Andrea z Egerszalók.
Kolejne piękne wino z winnicy St. Andrea. (fot. własna)
St. Andrea Áldás Egri Bikavér 2015 to kupaż powstały z gron szczepów Kékfrankos, Merlot, Pinot Noir, Cabernet Franc, Turán, Cabernet Sauvignon, Kadarka oraz Syrah. Nazwa Áldás oznacza Błogosławieństwo, co przy takiej pogodzie jest adekwatne. Charakteryzuje je jasnopurpurowa barwa, w nosie wyczujemy wiśnie, czereśnie, wanilię oraz nuty dymne. W ustach soczyście owocowe (wiśnia, czereśnia, jeżyny), o lekkiej, aczkolwiek żwawej kwasowości, wszystko to obleczone delikatną, jedwabistą taniną. Nieco później pojawiają się pikantność i czekolada. Alkohol, którego jest tu 13,5% rozgrzewa, ale nie dominuje. Wszystko tworzy harmonijną całość w tym średnio zbudowanym winie. Cena: 3250 HUF (44 PLN). Ocena: ****. Na chłodniejsze dni i wieczory – będzie jak znalazł.
Źródło wina: zakup własny autora.