Vayi Borászat – arystokratyczna twarz Tokaju

Urokliwie położona w dolinie pomiędzy Górami Zemplińskimi wieś Erdőbénye to dziś jeden z najważniejszych ośrodków produkcji wina w Regionie Tokajskim. Swoją sławę zawdzięcza długiej tradycji upraw (wg legendy to tu powstało pierwsze aszú), pięknej okolicy, oraz ambitnej społeczności, która stara się nawiązywać do złotego okresu osady, gdy ta była kwitnącym miasteczkiem handlowym. To wówczas przy głównej ulicy stanęły stojące do dziś pokaźne gmachy, będące dziś niemym świadkiem arystokratycznego charakteru Erdőbénye. Jeden z nich, liczący sobie ponad sto lat, mieści siedzibę winiarni Vayi Borászat – założonej w 1997 roku przez znanego historyka, dr Krisztiána Ungváryego.

Siedziba winiarni w Erdőbénye. (fot. Olaf Kuziemka)

Uprawy zajmują 2,5 hektara i w całości znajdują się w stanowisku Vayi, którego nazwa wywodzi się od arystokratycznej rodziny baronów Vay, do których należały niegdyś te ziemie. Porasta je furmint (5000 krzewów – w tym 1000 liczących sobie ponad sto lat), żółty muskat (2000 krzewów), hárslevelű (1500 krzewów), pinot noir (700 krzewów), kövérszőlő oraz zéta (po 400 krzewów każdy). Rokrocznie powstaje z nich około 5-8 tysięcy butelek, zarówno wytrawnych, jak i słodkich win. Ja zaś w towarzystwie mocnej blogerskiej ekipy (Winiacz, Winne okolice, Wino w obiektywie i Smaki Tokaju) miałem przyjemność spróbować kilku z nich na miejscu, niestety bez obecności samego winiarza.

Niewielka piwniczka z płynnym złotem. (fot. Olaf Kuziemka)

Jako pierwsze podano Vayi Dry 2021 – 100% żółty muskat fermentujący i dojrzewający w stalowych tankach. Posiada bladozieloną barwę. W nosie dość oszczędny, pachnący cytrusami, ziołami, gałką muszkatołową, białym pieprzem i mokrą skałą. Usta są wytrawne, z dość wysoką kwasowością, średnim ciałem, delikatną pieprznością, słoną mineralnością, nutami muszkatu, cytryny, limonki oraz świeżych winogron. Finisz jest średniodługi. Bardzo przyjemny, codzienny, wytrawny muszkat. Ocena: *** (85/100 pkt). Cena: 2000 HUF (23 PLN).

Solidny, wytrawny muskat. (fot. Olaf Kuziemka)

Następnie nadeszła pora na Vayi 10 Soros 2021 – furminta z 10 rzędów. Podobnie jak poprzednik, dojrzewało i fermentowało w stali. Cechuje je bladosłomkowa barwa. Nos klasyczny, z nutami zielonych jabłek, brzoskwinii, mokrej skały, cytrusów. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z wysoką kwasowością, nutami zielonych jabłek, białego pieprzu, gruszki, cytryny, oraz mokrej skały. Finisz średniodługi. Klasyczyczne oblicze furminta. Ocena: *** (86/100 pkt). Cena: 2500 HUF (28,50 PLN).

Młody furmint z 10 rzędów. (fot. Olaf Kuziemka)

Ciekawe było porównanie z Vayi 10 Soros 2020 – to wino wydawało się świeższe, bardziej owocowe, zdecydowanie mniej „mineralne”. Barwa bladosłomkowa. W nosie dominują aromaty zielonego i żółtego jabłka, brzoskwini, gruszki. Usta wytrawne, średnio zbudowane, z wysoką kwasowością, nutami zielonego jabłka, gruszki, cytryny i brzoskwinii. Finisz średni. Świeże, soczyste, choć wydaje się mniej ułożone niż jego młodsza wersja. Ocena: *** (85/100 pkt). Cena: 2500 HUF (28,50 PLN).

Furmint bez fajerwerków. (fot. Olaf Kuziemka)

Najwyższym poziomem wytrawnych win jest Vayi 100 Éves 2021 – furmint z starych, liczących ponad 100 lat krzewów. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych butelek, mamy tu do czynienia z winem fermentującym i dojrzewającym w zbiornikach ze stali nierdzewnej. Posiada ono jasnozłotą barwę. W nosie dominują aromaty gruszki, zielonego jabłka, mokrej skały, pojawia się maślaność i przyprawy korzenne. W ustach jest wytrawne, z potężną kwasowością, średnim ciałem, sporą koncentracją, nutami zielonego jabłka, gruszki, mokrej skały oraz polnych ziół. Finisz jest długi. Złożone, ekstraktywne, dopracowane wino.  Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 2500 HUF (28,50 PLN).

Moc starych krzewów. (fot. Olaf Kuziemka)

Vayi Noir 2021 to jedyne w ofercie czerwone wino, powstałe z pinot noir. Nie znalazłem informacji o fermentacji i dojrzewaniu, aczkolwiek podejrzewam, że miało ono miejsce w stalowych zbiornikach, lub mocno używanych dębowych beczkach – gdyż zachowało swój mocno owocowy charakter. Cechuje je jasnorubinowa barwa. Nos pachnie truskawką, poziomką, mokrą ziemią, przyprawami korzennymi i polnymi ziołami. Usta są wytrawne, z wysoką kwasowością, średnim ciałem, nutami truskawki, poziomki, skóry, ziemistości, polnych ziół oraz mokrej skały. Finisz długi. Soczyste, smaczne, lekkie oblicze pinot noir. Ocena: *** (87/100 pkt). Cena: 2500 HUF (28,50 PLN).

Wytrawne szamorodni w pełnej krasie. (fot. Olaf Kuziemka)

Niezwykle udana jest także selekcja win zbotrytyzowanych. Pierwsze z nich – Vayi Szamorodni Száraz 2021 nie tak dawno trafiło do butelek i czeka jeszcze na oficjalny debut (etykieta z 2020 roku). Ma ono złotą, głęboką barwę. W nosie znajdziemy aromaty wanili, banana, brzoskwini, moreli oraz krzemu. W ustach jest wytrawne, dobrzez zbudowane, o wysokiej kwasowości, sporej koncentracji, z nutami wanili, brzoskwini, moreli, suszonej śliwki, mokrej skały oraz skóry. Finisz długi. Udany przykład stylu, który dziś jest w regionie niezwykle rzadko widywany – wytrawnego szamorodni. Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 2500 HUF (28,50 PLN).

Delikatna słodycz w świetnej cenie. (fot. Olaf Kuziemka)

Vayi Édes Szamorodni 2017 to słodki odpowiednik poprzednika. Według znalezionych przeze mnie informacji, powstało w całości z żółtego muszkatu, fermentowało i dojrzewało w beczce z zempleńskiego dębu. Cechuje je jasnozłota barwa. W nosie sporo jest nut żółtych jabłek, gruszki, moreli, brzoskwini, miodu oraz botrytisu. W ustach słodkie (choć jak na tą kategorię – nieprzesadnie), z średnim ciałem, średniowysoką kwasowością, nutami miodu, botrytisu, brzoskwini, moreli, gruszki. Finisz długi. Przystępna, łatwa w odbiorze słodycz. Ocena: ***/**** (89/100 pkt). Cena: 2500 HUF (28,50 PLN).

Wspaniałe aszú z wielkiego rocznika. (fot. Olaf Kuziemka)

Jako ostatnie do kieliszków trafiło Vayi Tokaji Aszú 2017. Próbowałem je wcześniej co najmniej dwa razy, i za każdym razem było to wspaniałe przeżycie, biorąc pod uwagę stosunek jakości do ceny, aczkolwiek nigdy nie powstał o nim wpis. Posiada ono średniogłęboką, złotą barwę. Nos częstuje nas aromatami moreli, brzoskwini, pigwy, miodu, botrytisu, a także suszonych śliwek. Usta obłędnie słodkie (232 g/l cukru resztkowego), z średniowysoką kwasowością, sporym ciałem, potężną koncentracją, nutami moreli, pigwy, propolisu, botrytisu, wosku, miodu oraz krzemowości. Finisz długi. Złożone, ekstraktywne, wciąż bardzo jeszcze młode aszú w rewelacyjnej cenie. Ocena: **** (93/100 pkt). Cena: 8000 HUF (91,50 PLN).

Piękny zestaw degustacyjny. (fot. Olaf Kuziemka)

Jeśli udajecie się do Tokajskiego Regionu Winiarskiego, i szukacie solidnych win w przystępnych cenach od małych, rodzinnych gospodarstw, to Vayi Borászat jest miejscem, które powinno znaleźć się na waszej liście. Winiarnię warto odwiedzić zwłaszcza w trakcie odbywającego się w sierpniu festiwalu Bor, Mámor, Bénye, gdyż jest ona miejscem ciekawych degustacji, prowadzonych przez właściciela, jednakże czeka on na gości również w innych okresach roku, po uprzedniej rezerwacji. Warto udać się na kilka dni, by w towarzystwie wina odkryć pełnię piękna tej urokliwie położonej miejscowości.

W degustacji wzięliśmy udział na koszt własny.

Soltész Borház Rány-dűlő Sárga Muskotály Félédes 2021 – półsłodki muszkat w ambitnym wydaniu

Od samego początku mojej przygody z blogowaniem starałem się pisać o winach, które najbardziej oddają moje preferencje i zainteresowania. Jednocześnie z czasem spektrum zainteresowań mocno się poszerzyło – tak jak i większa otwartość na odmiany i rodzaje win, które dotąd nie kojarzyły mi się z niczym dobrym. Tak jest z muszkatami – mają równie wielu zwolenników, co przeciwników. Do niedawna należałem to obozu tych ostatnich, acz z każdym kolejnym, ambitnie zrobionym winem moje zdanie się zmienia. Idąc tym tropem dziś piszę o butelce od małego producenta z Tolcsvy –  Soltész Borház, która prezentuje styl jakże odmienny od moich osobistych preferencji. Winiarnia powstała w 1990 roku, i dziś przynależy do niej 4 ha nasadzeń w 5 stanowiskach: Narancsi, Budaházi, Rány, Boszorkány, Zsadányi Előhegy. Za produkcję odpowiada Gabriella Velkey, która wraz z mężem prowadzi rodzinne gospodarstwo. Większość win powstaje w tradycyjnych, 220-litrowych dębowych beczkach.

Smaczny półsłodki muszkat.. (fot. własna)

Wyjątkiem od powyższej reguł jest muszkat, a dokładniej Soltész Borház Rány-dűlő Sárga Muskotály Félédes 2021, który fermentował i dojrzewał w zbiornikach ze stali nierdzewnej. Jest to selekcja gron z pojedynczej parceli – Rány. Wino posiada bladozieloną, delikatną barwę. W nosie znajdziemy aromaty gałki muszkatołowej, imbiru, polnych ziół, cytryny, limonki, grapefruita oraz przypraw korzennych. W ustach półsłodkie, średnio-zbudowane, o średniej kwasowości, z nutami trawy, cytryny, limonki, imbiru, przypraw korzennych, słonej mineralności i delikatnej goryczki. Finisz średniodługi. Pomimo wyraźnej słodyczy, wino jest harmonijne, smaczne i zbalansowane. Ocena: *** (88/100 pkt). Niestety nie posiadam informacji o cenie.

Źródło wina: otrzymane w prezencie od znajomego.

Balassa Furmint 2021 – tokajskie (nie)brzydkie kaczątko

István Balassa niewątpliwie jest jednym z tytanów i gigantów współczesnego, tokajskiego winiarstwa. Od ponad dwóch dekad zajmuje się produkcją wina, zaś od 2005 roku prowadzi również własne, rodzinne przedsiębiorstwo. Dziś do rodzinnej winiarni przynależy 14 hektarów winnic w 11 stanowiskach,  w skład których wchodzi 30 indywidualnych parceli. Rocznie powstaje z nich około 25 000 butelek wina, zarówno wytrawnych, jak i klasycznych, tokajskich słodyczy. Od kilku lat winiarz wnikliwie bada charakterystykę miejscowych terroir, eksperymentując między innymi poprzez sadzenie innych odmian (riesling). Pracuje także nad doskonaleniem swojego portfolio, czego efektem jest podstawowy furmint – wino oddające charakter odmiany i miejsca, ale też łatwiejsze do zrozumienia oraz wykorzystania w gastronomii.

Piękne kaczątko. (fot. własna)

Balassa Furmint 2021 to już trzecia edycja tego wina w aktualnej szacie graficznej – z kaczką. Powstało jako kupaż win z 8 parceli, fermentujący i dojrzewający w dębowych beczkach (75%) oraz zbiornikach ze stali nierdzewnej (25%). Posiada nieszczególnie głęboką, bladozłotą barwę. Nos od razu kieruje nas w stronę odmiany i miejsca. Znajdziemy tu nuty mokrej skały, brzoskwini, gruszki, cytryny, oraz limonki. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z wysoką kwasowością, delikatną słodyczą, wyraźną słonością oraz soczystą owocowością spod znaku cytryny, limonki, zielonego jabłka, gruszki oraz brzoskwini. Finisz średniodługi, z lekką, pieprzną pikantnością. Smaczna, harmonijna, elegancka biel w świetnej cenie, dobrze pokazująca charakter tokajskiego terroir. Ocena: ***/**** (90/100 pkt). Cena: 2990 HUF (35 PLN).

Źródło wina: zakup własny w sieci sklepów Bortársaság.