Kékfrankos w świetle reflektorów – prezentacja książki Kékfrankos. Borkiválóságok Könyve.

Najpiękniejszą chyba rzeczą w winie jest jego lokalność. Przywiązanie do miejsca, odmian, to swoiste terroir, Święty Graal winiarskiego świata. Nie da się tak po prostu wyciągnąć krzewu winorośli, przenieść go w inne miejsce i zasadzić, by dawało takie same wino. Nie da, gdyż każde miejsce jest inne, unikatowe, inna jest pogoda, inne są warunki glebowe, inna ilość wody, i tak dalej. Pinot noir z Burgundii będzie smakował zupełnie inaczej aniżeli pinot noir z Waszyngtonu, a jeszcze inaczej, jako blanc de noir w szampanie. Tą lokalność trzeba umieć wykorzystywać i podkreślać, by przyciągnąć nowych konsumentów i utrzymać starych. To w niej tkwi największy potencjał małych krajów winiarskich, takich jak Węgry.

Przed prezentacją… (fot. Nemzeti Borkiválóság Program)

 

Kilka lat temu węgierski rząd zainicjował Narodowy Program Winnych Znakomitości (Nemzeti Borkiválóság Program), który ma na celu promocję miejscowych, węgierskich win, z wyraźnym uwzględnieniem specyficznych, panońskich odmian. Program ten obserwuję z wyjątkowym zainteresowaniem, jako jedną z jaskółek zmian, które mają obecnie miejsce w tutejszym winiarstwie. Jego częścią są wydawane rokrocznie od 2013 roku Księgi Winnych Specjalności, które zawierają listy najlepszych lokalnych win, wyselekcjonowanych i poddanych degustacji przez specjalne komisje.

W oczekiwaniu na pierwszych gości… (fot. własna)

 

Przez pierwsze lata programu rocznie ukazywały się dwa tomy (osobno dla win białych, osobno dla różowych i czerwonych), później dołączyły wina aszú, a w zeszłym roku z okazji Roku Furminta ukazało się wydawnictwo w całości poświęcone tej odmianie. W tym roku, w związku z obchodami Roku Kékfrankosa ukazała się książka, prezentująca charakterystykę tej odmiany i najlepsze wina z niej powstałe, a dzięki współpracy z manufakturą czekoladek Illa przygotowano także czekoladowe praliny nadziewane winem z tej odmiany. Ja zaś miałem przyjemność wziąć udział w jej prezentacji, która odbyła się w zeszłym tygodniu w budynku Ministerstwa Rolnictwa.

Przemówienie sekretarz stanu ds. winiarstwa – dr. Elizy Kiss (fot. Nemzeti Borkiválóság Program)

 

Cele Roku Kékfrankosa i związaną z nim zaprezentowała Dr. Eliza Kiss oraz András Horkay, prezydent Krajowej Komisji Ekspertów Winiarstwa. Celem jest promocja odmiany i powstających z niej win, zwiększone środki zostaną przeznaczone na badania ampelologiczne, genetyczne i konferencje naukowe. W książce znajdziemy dokładny opis odmiany, jej historię, miejsca nasadzeń, aromaty, nuty smakowe, wpływ beczki oraz terroir, a także opis 77 win, które otrzymały status Winnej Znakomitości (Borkiválóság), a spośród nich 5, które nagrodzono tytułem Top Winnej Specjalności (Top Borkiválóság). Wydawnictwo to posiada atrakcyjną szatę graficzną, sporą dawkę informacji (wiedzieliście, że w Tokaju uprawy kékfrankosa zajmują dokładnie 90,75 ara?), a co równie istotne – całość jest w dwujęzyczna – po węgiersku i angielsku.

Winne Znakomitości w pełnej krasie. (fot. własna)

 

Po prezentacji była także możliwość skosztowania win, spośród chciałbym wymienić kilka najbardziej interesujących. Na początek najlepsze wino, czyli Konyári Piritye Kékfrankos 2015, który całkowicie zasłużenie otrzymał tytuł Top Winnej Znakomitości. Jest tu purpurowa suknia, w nosie aromaty dojrzałej wiśni, czereśni, pieprz, goździki i trochę ziemi. W ustach soczysty owoc (wiśnia, czereśnia, nieco czarnej porzeczki), średnia tanina, świetna kwasowość, goździki, tytoń, gładka tekstura. Finisz długi, owocowy (ocena: ****/*****).

Diament znad Balatonu… (fot. własna)

 

Szent Gaál Szekszárdi Kékfrankos 2016 również trafił do kategorii Top, choć poziomem nieco odstaje od wcześniejszego wina, prezentując zresztą zupełnie inny styl – mamy tu ciemniejszą, granatową barwę, w nosie wyczuwalne są aromaty skóry, pieprzu, wiśni i czereśni, zaś usta zaskakują sporym ciałem, wyraźniejszą taniną, pikantnością, sporo tu także owocu – wiśni, czereśni, porzeczek, jest tu też całkiem przyzwoita kwasowość, oraz nuty dębu (ocena: ****).

Solidne, mocarne wino z Szekszárdu. (fot. własna)

 

O tym, że wina z kékfrankosa potrafią dobrze się starzeć dowodzi Pfneiszl Mesés Vidék Kékfrankos Magnum 2007. Ten szoproński klasyk posiada ciemnocelgastą, niemalże brązową barwę, w nosie królują aromaty kompotu wiśniowego, skóry, tytoniu, w ustach wyraźnie wyczuwalna ewolucja, skóra, pieprz, tytoń, kompot wiśniowy, bardzo dobra, żwawa kwasowość, ładny balans, lekkość, długi finisz. Zdecydowanie warto było czekać na niego ponad 10 lat (ocena: ****).

Przepiękna etykieta, zawartość butelki jeszcze lepsza. (fot. własna)

 

Bardzo przyjemne jest także Homola Kékfrankos Selection 2015 z północnego wybrzeża Balatonu (a dokładniej z regionu Balatonfüred-Csopak). Podstawowe wino z tego szczepu degustowałem już jakiś czas temu, teraz przyszło próbować wino z limitowanej serii, powstałe z gron krzewów rosnących na półwyspie Tihány. Jasnoczerwona suknia, w nosie aromaty kwiatów, malin, jeżyn oraz dojrzałych wiśni. Usta pełne nut soczystych owoców – wiśni, porzeczek, malin, o dobrej kwasowości, średnim ciele i gładkich jak tafla Balatonu taninach. Lekkie, przyjemne, aczkolwiek ze względu na cenę i niewielką ilość (zaledwie 1333 butelek), prawdopodobnie nie będzie najlepszym wyborem w kategorii cena/jakość (ocena: ****).

Soczysta, owocowa bomba! (fot. własna)

 

Jak widać na wyżej wymienionych przykładach, węgierscy winiarze nie powinni mieć powodów do kompleksów chociażby w stosunku do wielkich nazwisk z Burgenlandu. Owszem, potrzeba jeszcze wiele pracy, by zdobyć renomę i zagraniczne rynki, aczkolwiek kékfrankos dysponuje niemałym potencjałem – jest to najpopularniejsza ciemna odmiana na Węgrzech (7593 ha), jej nasadzenia znajdziemy praktycznie w całym kraju i w końcu doczekała się państwowego wsparcia – w zarówno w postaci omawianego wydawnictwa, jak również środków na badania i nowe nasadzenia. Czy ta strategia osiągnie sukces? Na dziś trudno powiedzieć, bo Węgry są głównie krajem białego wina, ale dla tutejszych producnetów nie ma innej drogi, aniżeli ciągłe podnoszenie jakości, przy zachowaniu konkurencyjnych cen. Ja zaś zachęcam Was, by sięgać po ich wyroby, zwłaszcza oznaczone znaczkiem Winnej Znakomitości.

W prezentacji książki i degustacji brałem udział na zaproszenie Narodowego Programu Winnych Znakomitości (Nemzeti Borkiválóság Program).

5 węgierskich win do 100 zł na święta

Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas, czas, który spędzamy z rodziną, czas, który wypada uczcić kieliszkiem dobrego wina. Warto zatem sięgnąć po wina od naszych bratanków, które przez setki lat gościły na polskich stołach. Ale przecież wina węgierskie to nie tylko tokaj – w związku z tym zestawiłem listę pięciu butelek, po które z racji dostępności i wysokiej jakości ozdobią każdy świąteczny stół. Dodatkowym kryterium była cena maksymalna, która wynosi 100 zł, bo przecież i tak sporo wydamy na jedzenie i prezenty. Na mojej liście znalazły się: jedno wino musujące, dwa czerwone wina wytrawne, jedno białe wino wytrawne oraz jedno wino słodkie.

Musiak pełen klasy. (fot. własna)

 

Jako pierwszy polecam Kreinbacher Extra Dry Méthode Traditionelle NV. Trzon wina stanowi popularny na Somló swojski Furmint, uzupełnia go zaś światowe Chardonnay (85%-15%). Barwa złote, wyraźne musowanie. W nosie wyczujemy nuty kwiatowe, ziołowe, miód, jabłko i trochę petrolu. W ustach na pierwszy plan wysuwa się przyjemna, rześka kwasowość, której towarzyszy charakterystyczna, szomlońska mineralność, znajdziemy tu nuty grapefruita, czerwonych jabłek oraz pomelo. W tle przewija się delikatnie nutka petrolu. Następnie pojawia się lekka, aczkolwiek przyjemna goryczka. Ocena: ****. Finisz dość długi, z nutami zielonego jabłka. Doskonale sprawdzi się jako aperitif. Dostępne w restauracji Zaklęty Czardasz w Katowicach w cenie 80 PLN.

Elegancki furmint w dobrej cenie. (fot. własna)

 

Z wytrawnych białych win najbardziej odpowiednim wyborem będzie wytrawny furmint, który z pewnością nada się do różnorakich dań wigilijnych (pierogi, ryba, potrawy z kapusty). Moim wyborem jest Gróf Degenfeld Furmint 2015. Mamy tu jasnozieloną barwę, w nosie wyczuwalne są nuty winogron, zielonego jabłka, polnych kwiatów. W ustach na pierwszy plan wysuwa się żwawa, rześka kwasowość, której towarzyszą nuty cytrusowe. Dalej wyraźne zielone jabłko, oraz agrest, w tle wybrzmiewa delikatna mineralność. Charakter wina podkreśla delikatny cukier resztkowy, który sprawia, że jest ono niesamowicie pijalne. Ocena: ***/****. Dostępne w ofercie Rafa-Wino w cenie 48,42 PLN.

Jeden z najlepszych węgierskich pinotów. (fot. własna)

 

Czerwone wina nadadzą się z pewnością w pierwszy dzień świąt, kiedy już sięgniemy po dania mięsne. Do lżejszych dań z pewnością nada się świetny Pinot Noir 2015 z winiarni Etyeki Kúria. Mamy tu jasnoczerwoną barwę, w nosie zaś wyraźnie wyczuwalne owoce leśne, jerzyny, maliny, nuty pieprzne, wanilia. W ustach owoce leśne, czerwona porzeczka, świeża kwasowość, średnio zbudowane, łagodne taniny, pojawia się także nuta wanilii. Świetne, lekkie, przyjemne wino, które swoją elegancją z pewnością zauroczy niejednego świątecznego gościa. Ocena: ****. Do nabycia u importera House of Wine w cenie 79 PLN.

Świetna czerwień z Villány. (fot. Winnice Mołdawii)

 

Do cięższych potraw warto sięgnąć po coś cięższego – w tym celu udajemy się (ale tylko wirtualnie!) do Villány. Tutejszy Gere Athus 2011, cuvée w którego skład wchodzi 50% Kékfrankosa, 25% Portugiesera i 25% Cabernet sauvignon jest moim kolejnym wyborem. Charakteryzuje je rubinowa barwa, w nosie dominują owoce leśne, tytoń, w ustach zaś dominują nuty czerownych owoców, lekka słodycz, łagodne taniny, jabłko, porzeczka. W tle nuty dymne, czekolada. Średniodługi finisz. Leżakowało rok w dużych beczkach. Ocena: ****. Do nabycia u dystrybutora Winnice Mołdawii za 55 PLN.

Na świątecznym stole nie może zabraknąć aszú! (fot. Bor17.hu)

 

Nie wypada zapominać o deserach. W tym celu warto sięgnąć Sárga Borház Tokaji Aszú 2013. To słodkie wino o złotej barwie, w nosie wyczujemy tu aromaty moreli, dojrzałej brzoskwinii, bzu. W ustach mamy sporo ciała, świetną harmonię między żwawą, cytrusową kwasowością a potężną słodyczą. Dominują nuty brzoskwini, moreli, pigwy, wino jest wielowarstwowe, złożone i niezwykle długie, zwłaszcza, że mówimy o aszú z niższej półki cenowej. Ocena: ****. Do nabycia w sklepach Kondrat Wina Wybrane za 86 PLN.

 

Jeśli zaś interesują was węgierskie zwyczaje i posiłki, to zapraszam na bloga Życie na Węgrzech, gdzie możecie zapoznać się z tym jak Węgrzy spędzają Święta Bożego Narodzenia.

Źródło win: zakup własny, a także udział w degustacjach prasowych.

Pomarańczowa petarda z południa – Hummel Pincészet Góré 2015

Niezbyt często chodzę na degustacje prasowe, a już w szczególności nie przepadam za takimi, gdzie obowiązuje „samoobsługa” i każdy może nalać sobie czego chce. Co lepiej zaznajomieni z tematem dziennikarze jak muchy oblepiają stanowiska z winami i trzeba się przebijać do co ciekawszych butelek. Tak też było na prezentacji winnych specjalności, o której napomknąłem w jednym z wcześniejszych wpisów. Z tej imprezy nie przeprowadziłem relacji, od czasu do czasu będę jednak prezentował odkryte tam perełki. Jedną z nich jest właśnie Góré z winnicy Hummel Pincészet. Jest to mała, licząca sobie 7,5 ha winiarnia z Villány, którą w 1998 roku założył Horst Hummel. Od 2008 produkuje się tu wina organiczne, a od 2016 roku stosuje się pryncypia uprawy biodynamicznej. Jak wszędzie indziej w Villány, dominują odmiany z ciemną skórką, aczkolwiek białe grona także mają swoje miejsce.

Hummel, czyli trzmiel – zdobi etykiety tegoż producenta (fot. własna)

 

Hummel Pincészet Góré 2015, (góré węgierskim slangu szef) to wino pomarańczowe, powstałe z gron szczepu hárslevelű. Macerowano je na skórkach przez trzy tygodnie, pół roku zaś dojrzewało w beczce, by po tym czasie trafić do butelek bez filtracji ani dodatku siarki.  Mamy tu więc dość mętną, niezbyt klarowną pomarańczową barwę, w nosie wyczuwalne są nuty skórki pomarańczy, mięty, polnych ziół oraz gruszki.  W ustach dominuje owocowość – jest tu gruszka, skórka pomarańczy, limonka, następnie pojawiają się nuty ziołowe – mięty oraz melisy, a także jabłka. Sporo tu kwasowości, wino jest ekstraktywne, pojawia się garbnik, z którym na szczęście nie przesadzono. Finisz długi, z zaznaczającymi się nutkami gruszki. Stylistycznie bardzo udane wino pomarańczowe, o wyraźnie zaznaczonej nucie owocowej, bez zbędnych udziwnień, które może stanowić świetny wstęp do swej kategorii, aczkolwiek ze względu na ograniczony zasięg i cenę traktuję je raczej jako ciekawostkę. Ocena: ****. Cena: 7650 HUF (105 PLN). Do nabycia w sieci sklepów winiarskich Bortársaság i u producenta.

Źródło wina: udostępnione do degustacji podczas prezentacji winnych specjalności w Budapeszcie.