Owocowy zawrót głowy – Louis Jadot Beaujolais Villages Primeur 2017

Le beaujolais nouveau est arrivé – na to hasło w trzeci czwartek listopada miliony wielbicieli wina zmierzają do swych ulubionych winebarów i sklepów, by sięgnąć po butelkę tegorocznego, młodego francuskiego wina powstającego ze szczepu Gamay. Ile w tym marketingu i mody, a ile właściwej pasji i miłości do wina – tego nie wie nikt, ale faktem jest, że Beaujolais jest jednym z motorów napędowych francuskiego winiarstwa. Roczna produkcja w dobrych rocznikach osiąga 35 mln butelek, które eksportuje się do ponad 100 krajów na wszystkich kontynentach. Co jest źródłem sukcesu tego wina? Można wymienić dwa czynniki – po pierwsze, jest ono dostępne w tym samym roku, dwa miesiące po zbiorach. Używa się tu specyficznej technologii znanej jako maceracja węglowa – proces fermentacji w znacznej części przebiega w gronach, powstałe w ten sposób wino jest szybko gotowe do spożycia, aczkolwiek mało trwałe. Po drugie – wino to ma bardzo owocowy, świeży i orzeźwiający charakter, który wielu ludziom się podoba.

Proste, świeże Beaujolais. (fot. własna)

 

Ja sięgnąłem zaś po nieco wyższą (aczkolwiek nie najwyższą) półkę świeżych win z Beaujolais – Louis Jadot Beaujolais Villages Primeur 2017. Producent ten posiada ponad 200 ha w znanych cru w Burgundii, natomiast w Beaujolais oprócz swoich, niewielkich nasadzeń skupuje także winogrona z 250 ha, produkując ponad 250 000 skrzynek wina. Jedno z nich, degustowane przeze mnie charakteryzuje się jak wyrazistą, purpurową, niemalże wpadającą w fiolet barwą. W nosie wyczuwalne są nuty owoców leśnych, malin, żurawiny i ściółki leśnej. W ustach dominują owoce leśne, malina, czarna porzeczka, podparte żywą, świeżą kwasowością. W porównaniu do innych Beaujolais, które miałem przyjemność pić zdecydowanie więcej (aczkolwiek wciąż stosunkowo niedużo) tanin. Jest też trochę nut ściółki, lukrecji oraz czereśni, ale generalnie jest to proste, przyjemne, mocno owocowe wino. Takie, jakie powinno być świeże Beaujolais. Ocena: ***. Cena: 3350 HUF (45,50 PLN).

Źródło wina: zakup własny w sieci sklepów Bortársaság.

Francuska robota – dwa wina z oferty własnej Auchan

Ostatnie dni niespecjalnie sprzyjały jakimkolwiek degustacjom, ponieważ cała moja uwaga skupiona była na przeprowadzce. Ta wciąż trwa (dopiero w takich momentach człowiek przekonuje się, jak wiele rzeczy posiada…), więc w przerwie między wypakowywaniem kartonów udało mi się napisać kilka postów, które sukcesywnie będą trafiały na bloga. Jako pierwszy trafi temat francuski. Dlaczego? Otóż korzystając z kilku wolnych chwil udaliśmy się z teściem do pobliskiego marketu Auchan, gdzie sięgnęliśmy po dumnie prężące się na półce etykiety oferty własnej Auchan sygnowanej nazwiskiem Pierre Chanau. Dla mnie – jako nieprzejednanego i wiernego wielbiciela węgierskich win Francja jawi się jako istna terra incognita – choć próbuję tę moją niewiedzę sukcesywnie nadrabiać próbując trunków z różnych regionów tegoż kraju. Tym razem sięgnęliśmy po proste wina czerwone wina z Médoc oraz Burgundii.

Ładna etykieta skrywa przeciętne wnętrze.. (fot. własna)

 

Médoc Pierre Chanau 2012 to kupaż powstały z trzech szczepów: Cabernet Sauvignon (55%), Merlot (40%) oraz Petit Verdot (5%). Wino ma purpurowy kolor, w nosie wyczuwalne są nuty owoców leśnych, porzeczki, oraz pieprzu. W ustach na pierwszym planie dominuje dąb, ale z racji swej toporności są to raczej wióry, aniżeli beczka. Z czasem ustępuje, dzięki czemu pojawiają się przyjemne nuty owoców leśnych, porzeczki, mamy tu całkiem wyważone taniny i niezbyt wyraźną kwasowość. Gdyby nie przesadne użycie dębu byłoby to całkiem przyjemne, typowo bordoskie wino. Ocena: **. Cena: 2199 HUF (29,50 PLN, nie udało mi się ustalić ceny z polskiego Auchana). Za te pieniądze można dostać zdecydowanie lepsze trunki.

Prosty, aczkolwiek bardzo przyjemny czerwony burgund. Warto. (fot. własna)

 

Bourgogne Pinot Noir Pierre Chanau 2013 to wino z jednej z najbardziej szanowanych francuskich apelacji. Dostać przyzwoitego czerwonego burgunda w dobrej cenie to sztuka – Auchan podjął to wyzwanie. Ów wino charakteryzuje się jasnoczerwoną barwą z delikatnymi pomarańczowymi refleksami, w nosie mamy nuty dymne, maliny, wiśnie oraz czerwoną porzeczkę. W ustach bardzo przyjemna, świeża kwasowość, sporo owocu: malin, truskawki oraz czerwonej porzeczki. Dobrze zintegrowane, łagodne taniny i lekko wyczuwalna dębina nadają ramy temu jakże udanemu winu. Ocena: ***/****. Cena: 2799 HUF (W Polskim Auchan – 39,09 PLN). Zdecydowanie warte polecenia! Jak widać – marketowe wino spod marki własnej może się udać, jeśli się wie gdzie go szukać. Udowadnia to ostatnio nie tylko Tesco (marka Finest), ale także Auchan.

 

Źródło wina: zakup własny autora.

 

Champagne Roederer – degustacja szampanów na VinCE Budapest Wine Show 2017

Sobota, godzina 9 rano. Trudno o bardziej nieprzyjemną porę, zwłaszcza na degustację. Jednak magia szampanów, a zwłaszcza domu Louis Roederera przyciągnęła (jako jedna z niewielu) pełną salę. Bo któż nie chciałby sięgnąć po szlachetne bąbelki, które miał okazję kosztować chociażby rosyjski car? Ja z pewnością. Dodatkową zachętą była obecność chef de caves Maison – Jean-Baptiste Lécaillona.

Sala wypełniła się do ostatniego miejsca. (fot. własna)

 

Maison Louis Roederer został założony w 1776 jako Dubois Père & Fils, zaś w 1833 roku ów dom szampański został odziedziczony przez Louisa Roederera, który również przemianował jego nazwę. Od połowy XIX wieku produkuje się tu na szerszą skalę wino musujące, wcześniej zaś dominowały wina spokojne. W tym samym okresie zdecydowano się zakupić pierwsze parcele – pierwotnie trunki powstawały z gron skupowanych od miejscowych winogrodników. Dziś winnica ma 240 ha własnych nasadzeń – i jako jedna z niewielu pozostaje w rękach tej samej rodziny.

Jean-Baptiste Lécaillon z pasją opowiadał o swych winach (fot. własna)

 

Koniec XIX wieku dał się poznać jako wspaniały okres dla tutejszych winnic, pomimo problemów związanych z filokserą. W 1870 roku rozpoczęto eksport win, między innymi do USA i carskiej Rosji, gdzie znalazły one gorliwych wielbicieli, m.in w osobie cara Aleksandra II. To dla niego powstał nowatorski koncept, prestiżowe cuvée o nazwie Cristal, w specjalnej przezroczystej butelce z grubym, szklanym dnem. Do detronizacji Romanowów w 1917 roku byli oni jednynym odbiorcami tegoż drogiego nektaru. Dopiero od 1946 roku dostępny jest on w otwartej sprzedaży.

Lista win wyglądała doprawdy imponująco. (fot. własna)

 

Dziś w domu szampańskim Louis Roederer pracuje ponad 600 osób, grona zbierane są z 410 parceli i trafiają do 450 tanków ze stali nierdzewnej. Powstaje tu rocznie ponad 3 miliony butelek, z czego 80% stanowi Brut Premier. 2/3 surowca pochodzi z własnych winnic, a 1/3 od lokalnych winogrodników. Do użycia win rocznikowych używa się tylko własnych gron, z wyselekcjonowanych stanowisk. A jakie są pochodzące stamtąd szampany? O tym poniżej.

Podstawowa etykieta maison. Przyjemna (fot. własna)

 

Degustację zaczeliśmy od Brut Premier,  nierocznikowego kupażu, stanowiącego podstawową etykietę maison (80% całej produkcji Louis Roederer). W jego skład wchodzi 40% Pinot Noir, 40% Chardonnay oraz 20% Pinot Meunier. Grona tego ostatniego szczepu są w całości kupowane u zaufanych winogrodników – maison nie posiada własnych nasadzeń owej winorośli. Wino to poasiada bladozieloną barwę, w nosie wyczuwalna nuta skórki chlebowej, brioszki, cytrusów. W ustach na pierwszym planie pojawia się świeża, ostra wręcz kwasowość, dalej mamy nuty cytrusów i zielonego jabłka oraz lekką mineralność. Niewielkie nasycenie dwutlenkiem węgla sprawia, że bąbelki odchodzą na drugi plan. Przyjemny, lekki, solidny szampan. Ocena: ****.

Lekki, przyjemny, owocowy róż. Ma potencjał. (fot. własna)

 

Brut Rosé Vintage 2011 to kupaż Pinot Noir (65%) z winnic Cumières oraz Chardonnay (35%) z Côte des Blancs. Posiada bladoróżową barwę, w nosie w pojawiają się nuty truskawki, poziomki oraz wapienna mineralność. W ustach nieco mniej owocu, spora kwasowość, lekkie musowanie. Jest też wapienna mineralność, nuty kwiatowe oraz wanilia. Solidny, przyjemny różowy szampan, który jednak nie skradł mojego serca. Ocena: ****.

Ostry jak brzytwa, super świeży szampan. (fot. własna)

 

Brut Vintage 2009 powstał z gron Pinot Noir (70%) oraz Chardonnay (30%). Posiada jasnozłotą barwę, w nosie mamy nutę skórki chlebowej, drożdży, mineralność oraz wanilię. W ustach ostra, cytrusowa kwasowość, wyraźnie wyczuwalna, kredowa mineralność, dalej migdały, wanilia oraz lekko wyczuwalna nuta orzechowa. Bardziej złożone od poprzedników. Solidny, wielki, elegancki szampan. Ocena: ****/*****.

Mineralność, kwasowość, czysty owoc – po prostu doskonałość. (fot. własna)

 

Brut Blanc de Blancs Vintage 2010 to wino powstałe w 100% z Chardonnay z 2 grand cru z Côte des Blancs: Mesnil-sur-Oger oraz Avize. Charakteryzuje je jasnozielona barwa ze złotymi refleksami, w nosie wyczuwalna jest wapienna mineralność, sól, nuty dymne oraz drożdzowe. W ustach potężna, cytrusowa kwasowość, kredowa mineralność, zielone jabłko, delikatna słodycz z ekstraktu, nuty migdałów. Długi, niesamowity finisz. Ekstatyczne przeżycie. Ocena: *****.

Szalona, śmiała etykieta. Zaś wnętrze nie zachwyca. (fot. własna)

 

Piąty z kolei szampan, Brut Nature Vintage 2009 jest kupażem trzech szampańskich szczepów pochodzących ze stanowisk ze wsi Cumières, zebrane tego samego dnia. Jego dziwaczna etykieta jest efektem współpracy maison z artystą Phillippem Starckiem. Posiada jasnozłotą barwę, w nosie wyczuwalna wanilia, skórka chlebowa, mineralność. W ustach dominuje żwawa, świeża kwasowość, nuty cytrusowe, większe niż w innych winach nasycenie dwutlenkiem węgla, lekka migdałowa gorycznka. Brakuje mu trochę ciała. Ocena: ***/****.

Napój carów, legendarny kupaż. Trochę przereklamowany. (fot. własna)

 

Koniec końców dotarliśmy do legendarnego Cristala z roku 2009. Jest to kupaż wspaniałego Pinot Noir z Aÿ (55%) oraz Chardonnay (45%). Charakteryzuje je jasnozłota barwa, w nosie nuty wanilii, polnych kwiatów, brioszki, pojawia się także banan oraz lekka mineralność. W ustach wyraźnie wyczuwalna mineralność, lekka słodycz, nuty białych owoców, łagodna, cytrusowa kwasowość. Wino krągłe, z dobrą jakością owocu, jednocześnie delikatne i eleganckie. Mimo wszystko kilka innych było moim zdaniem lepszych, bardziej wyrazistych. Ocena: ****.

23 lata historii w wersji magnum. Warto było czekać. (fot. własna)

 

Na sam koniec podano do degustacj Brut Vintage 1993 w butelce magnum.  Jest to kupaż Chardonnay i Pinot Noir o jasnozłotej barwie, w nosie pojawiają się nuty kredowej mineralności, skórki chleba, brioszki, wanilii oraz białych owoców. W ustach z początku atakuje potężna, kredowa mineralność, następnie na drugim planie pojawia się cytrusowa kwasowość oraz słodycz z ekstraktu. Sporo owocu (jabłko, gruszka, brzoskwinia), nuty migdałów. Wyraźnie wyczuwalna słoność nadaje mu specjalnego charakteru. Świetne, złożone, solidne wino. Ocena: ****/*****.

Takich win nie pija się na codzień. (fot. własna)

 

Dla takich win warto wstawać rano, bo jak wiadomo, szampan idealnie pasuje do śniadania. Szampany Louisa Roederer to doskonały przykład, że elegancja to nieprzemijająca cecha – unaocznia się ona zarówno u 20-letniego rocznikowego wina, jak i u zwykłego kupażu NV. Ich twórca – Jean-Baptiste Lécaillon jest chyba jednym z najbardziej szczęśliwych ludzi – mając możliwość pracy z tak wspaniałym materiałem i tworząc z niego coś wyjątkowego, niczym doskonale oszlifowany kryształ.

Degustowałem na własny koszt podczas VinCE Wine Show 2017 w Budapeszcie.