Potęga niemieckich win – Wertykalna degustacja win z winnicy Heymann-Löwenstein

Może to zabrzmi dosyć patetycznie, ale są takie degustacje, w których nie sposób nie wziąć udziału, gdzie pojawiają się wina, do których wzdychamy latami, szczególnie, jeśli grubość naszego portfela nie pozwala, by po nie sięgać. Takimi trunkami są z pewnością dzieła Reinharda Löwensteina, który od 1980 roku gospodaruje na najlepszych siedliskach położonych u brzegów Mozeli w okolicach miasteczka Wininngen. Jego wina powstają z krzewów rosnących na stromych terasach o podłożu łupkowym, które nadaje im niesamowitą, potężną wręcz mineralność. Każde stanowisko – czy to Röttgen, Blaufüßer Lay czy tez Uhlen Roth Lay stawoi odmienny, aczkolwiek bardzo interesujące i dające wielkie wina terroir. Ja zaś miałem szczęście degustować szeroką paletę tych trunków w budapeszteńskim winebarze Carpe Diem w piątkowy wieczór.

 

 

Miejsca już czekają… (fot. własna)

 

Oprócz białych, wytrawnych Rieslingów Heymann-Löwenstein tworzy także wina musujące oraz czerwone. Pierwszy zawitał w kieliszkach właśnie Sekt – Fantasie der Schieferterrassen 2008. Powstał on metodą tradycyjną w 100% z gron Rieslinga. Złota barwa, średnio intensywne musowanie, w nosie wyczuwalne nuty maślane, skórka chlebowa, mineralność, botrytis oraz miód. W ustach ostra jak brzytwa kwasowość, wapienna mineralność, skórka chlebowa. Gęste, potężne, aczkolwiek świetnie zbalansowane. Dalej nuty drożdży, migdałów oraz zielonego jabłka. Piękny, złożony musiak. Ocena: ****.

Kolejne wino – Pinot Noir vom Schiefer 2013 to kolejny przykład, jak różnorodne wina można tworzyć na terasach Mozeli. Posiada jasnoczerwoną, dosyć przezroczystą barwę, w nosie wyczuwalne są nuty skóry, dojrzałej wiśni, pieprzu. W ustach lekkie, przyjemne wino z dość żywą kwasowością, pełnym owocem, krągłymi taninami, nutami pieprzu i skóry. Na finiszu gorzka nuta pestkowa. Przyjemne. Ocena: ***/****.

 

Dr Ferenc Tar opowiada o winach Heymann-Löwenstein… (fot. własna)

 

Następne wino również nie rozczarowalo. Owy Riesling Schieferterrassen 2015 charakteryzuje jasnozłota barwa, w nosie wyczuwalne są tropikalne owoce, kremowość, mineralność. Usta również pełne nut owocowych, z wyraźną, ostrą jak żyletka kwasowością, solidną mineralnością, sporej głębi, jak na tak młode wino. Dalej delikatne nuty pigwy oraz botrytis. Sięgnąłbym po więcej. Ocena: ****.

Wcześniejsza wersja tego wina, Riesling Schieferterrassen 2014 pokazuje inne oblicze tego siedliska. Mamy tu nieco ciemniejszą złotą barwę, w nosie nuty cytrusów, wanilii, botrytis. W ustach wyraźną kwasowość doskonale harmonizuje cukier resztkowy. Oprócz zawsze obecnej, kredowej wręcz mineralności mamy tu także dużo owocu, morele, cytrusy, miód. Bardzo krągłe, oleiste wino. Jeden z największych pozytywów degustacji. Ocena: ****/*****.

Podstawowe, a zarazem jedno z ciekawszych win winnicy… (fot. własna)

 

Nadeszła pora na serię trzech win z siedliska Röttgen. Riesling Röttgen 2015, o jasnozłotej barwie, wyczuwalnych nutach owoców egzotycznych, banana, cytrusów oraz mineralności byłby całkiem przyjemny, gdyby nie dość mocna, migdałowa goryczka. Wszystko to podbite wyraźną kwasowością sprawia, że wypada mu dać trochę czasu, może się ułoży. Ocena: ***.

Riesling Röttgen 2014 to zupełnie przeciwieństwo poprzednika i dowód na to, że mimo wielkich trudności rocznik 2014 dał w Mozeli świetne wina. Jasnozłota barwa, w nosie bardzo złożony – owoce cytrusowe, mineralność przeplata się z petrolem i nutą białego pieprzu. W ustach spężysta kwasowość, delikatnie wyczuwalny botrytis, lekka nuta drożdżowa, miód i suszone owoce podbite są lekkim cukrem resztkowym, który nadeje winu krągłości. Absolutna petarda. Ocena: ****/*****.

Trylogię zakończył Riesling Röttgen 2013 Reserve. Mamy tu głęboki, złoty kolor, w nosie wyraźnie wyczuwalne nuty botrytisu, miód, pigwę, ale też kredową mineralność. W ustach botrytis, dość spora słodycz, kremowa tekstura, nuty gruszki, mango oraz cytrusów. Mineralność idzie w parze z sporą kwasowością. Solidny wybór dla każdego, kto lubi niemieckie Rieslingi. Ocena: ****.

Röttgen jest bazą dla ciekawych win – np. tego (fot. własna)

 

Następnie podano dwa wina z stanowiska Blaufüßer Lay. Riesling Blaufüßer Lay 2015 przywitał nas jasnozłotą barwą, dość mocno reduktywnym, bym wręcz powiedział nieprzyjemnym, zatęchłym nosem, z lekkimi nutami migdałów i soli morskiej. W ustach brutalna kwasowość, goryczka, nuty migdałów oraz spora mineralność. Mnie to wino nie do końca się spodobało, ale z pewnością potrzebuje jeszcze czasu, by się ułożyć. Ocena: **/***.

Riesling Blaufüßer Lay 2012 prezentuje zupełnie inne oblicze. Jasnozłota barwa, w nosie potęga mineralności, mokra skała, wanilia, deliktatne nuty cytrusów. W ustach zaś mamy kontynuację złożonej mineralności, rześką kwasowość, nuty wanilii oraz migdałów. Również tutaj na finiszu pojawia się goryczka, choć nie jest tak nieprzyjemna, jak w jego trzy lata młodszym następcy. Bardzo przyjemne, solidne wino. Ocena: ****.

 

Następne wino ze świetnego stanowiska (fot. własna)

 

Kolejne trzy wina pochodzą ze stanowiska Uhlen Laubach. Riesling Uhlen Laubach 2015 posiada jasnozłotą barwę, w nosie wyczuwalne są owoce egzotyczne, gruszka, słona mineralność oraz delikatne nuty pieprzne. W ustach świeża, cytrusowa kwasowość, mineralność, nuty migdałów, dojrzałe jabłko. Potrzebuje czasu. Ocena: ***/****.

Riesling Uhlen Laubach 2014 przekonał mnie bardziej. Jasnozłota barwa, w nosie nieco maślane, mineralne, z wyczuwalną nutką petrolu, w ustach zaś na pierwszym planie kwasowość, dalej słona mineralność, migdały, nuty cytrusów. Na finiszu pojawia się lekka goryczka, ale nie zaburza ona całokształtu, bo wino jest po prostu bardzo dobre. Ocena: ****.

Ostatni z trójki, Riesling Uhlen Laubach 2011 Reserve najmniej mnie przekonał do siebie. Posiada on głęboką, złotą barwę, w nosie wyczuwalne są nuty miodu, suszu owocowego, cytrusów oraz krzemowa mineralność. W ustach wyraźna słodycz, oleiste, lekkie nuty orzechowe, cytrusy, wyraźna, choć już nieco wątła kwasość – brak tu świeżości, która doskonale podkreśliłaby mineralność tego wina. Ocena: ***/****.

Na sam koniec pozostała trójka ze stanowiska Uhlen Roth Lay. Riesling Uhlen Roth Lay 2014 o jasnozłotej barwie, ma nieco wycofany, kremowy nos, z wyraźnymi nutami cytrusów, oraz krzemowej mineralności. W ustach złożone wino o ostrej kwasowości, nutach zielonego jabłka, gruszki oraz moreli oraz wyraźnej mineralności. To wszystko podkreślone delikatnym cukrem resztkowym daje niesamowite wrażenia. Hit. Ocena: ****/*****.

Wino do potęgi magnum (fot. własna)

 

Riesling Uhlen Roth Lay 2011 to kolejny stopień rieslingowej ekstazy. Wino o głębokiej, złotej barwie, w nosie wyczuwalnej wyraźnej mineralności, nutach pieprznych, ale i owocach cytrusowych. W ustach świeża, cytrusowa kwasowość, którą uzupełnia przyjemny, aczkolwiek nienachalny cukier resztkowy. Mineralność jest tu elementem większej układanki, w której skład wchodzi botrytis, nuty miodowe, susz owocowy oraz migdały. Oszałamiające, niesamowicie ekspresyjne wino. Ocena: *****

Koniec wieńczy dzieło – w ten sposób dotarliśmy do Riesling Uhlen Roth Lay 2008 Magnum. Wino posiada złotą barwę, w nosie wyczuwalne są nuty pieczonych jabłek, miodu, petrol oraz mokra skała. W ustach na pierwszy plan wysuwa się spora kwasowość, dalej pojawia się miód, pikantność, cytrusy. Delikatny cukier resztkowy sprawia, że wino nabiera kremowej, oleistej struktury i pokazuje pełnie swoich możliwości. Świetne! Ocena: ****/*****.

Po takich wrażeniach trudno było mi dojść do siebie… Cały tydzień walczyłem z przeziębieniem, bólem gardła i katarem, by móc dotrzeć na degustację. W zasadzie wziąłem w niej udział jeszcze będąc pod wpływem leków, rezygnując ze sporej przyjemności – którą była możliwość picia tych win po zakończeniu części degustacyjnej. Ale nie żałuję – gdyż miałem możliwość poznać wielkość mozelskich Rieslingów, stworzonych przez Reinharda Löwensteina. Bo gdyby łupki potrafiły mówić – mówiły by głosem tychże win…

Degustowałem na koszt własny w Carpe Diem Winebar w Budapeszcie.

 

Skala ocen:

* kiepskie wino, nie warto po nie sięgać

** przeciętne, przyzwoitej jakości wino

*** dobre wino – zwłaszcza w relacji cena/jakość

**** bardzo dobre, wysokiej jakości wino

***** wielkie wino z najlepszych roczników

Eymann Riesling Classic 2015 – niemiecka prostota w dobrej cenie

Od pewnego czasu jestem fanem niemieckich Rieslingów. Nie bez powodu ten szczep nazywany jest królem win białych, ponieważ posiada niesamowity potencjał, który najlepiej objawia się właśnie na niemieckiej ziemi, dając zarówno fantastyczne wina wytrawne, jak i powabne, oleiste wina słodkie ze zbotrytyzowanych gron. Potrafi świetnie oddać charakter terroir, przez co jest ceniony na całym świecie. Dziś na tapetę biorę prostego Rieslinga z winnicy Weingut Eymann położonej w Gönnheim w Palatynacie. Jest to mała, rodzinna firma, prowadzona przez Rainera Eymanna. Tutejsza powierzchnia nasadzeń wynosi 15 ha, (z czego jedną trzecią zajmuje Riesling), uprawiane są one w zgodzie z zasadami ekologii.
 blog-o-winie-weingut-eymann
Klasyka gatunku (fot. własna)
Eymann Riesling Classic 2015 to wino o jasnozółtej barwie. W nosie wyraźnie wyczuwalna jest mineralność, cytrusy, polne zioła, rumianek, oraz delikatna nuta petrolu. W ustach cytrusowe, o odświeżającej kwasowości. Zaznacza się tu także słona mineralność z delikatną nutą migdałów. Następnie pojawiają się nuty papierówki, gruszki oraz petrol. Bardzo przyjemne, lekkie, świeże wino, o zaskakująco wysokiej (12,5%) jak na tutejsze Rieslingi zawartości alkoholu. Ocena: ***/****. Ja kupiłem je za na Węgrzech 2890 HUF (40 PLN), zaś w Polsce dostępne jest w ofercie importera dobrewina.pl. Polecam!

Königsmosel Riesling 2015 – zupełnie pominięta perełka z Biedronki

Przez długi czas oczekiwałem na recenzję tego wina. Patrząc na zagraniczne opinie (całkiem przyzwoite), spodziewałem się, że polska blogosfera winiarska się nim zachwyci. A tymczasem nic. Absolutna cisza. Pal sześć z krytyką, jeśliby takowa w ogóle się pojawiła – ale nie, to wino przeszło zupełnie bez odzewu. Pytanie brzmi dlaczego? Półwytrawny Riesling z Mozeli za 16,99 PLN, czy to w ogóle mogło się udać? Odpowiedź brzmi – tak!
 
Prosty, choć przyjemny Riesling znad Mozeli (fot. własna)
 
Königsmosel Riesling to oczywiście masówka butelkowana w Zell przez niejakie Edwad Theod. Drathen GmbH. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy wino powstało z własnych, czy też skupionych winogron, ponieważ w odmętach internetu znalazłem informację, że owa firma zajmuje się i jednym i drugim. Co do samego trunku – posiada jasną, lekko słomkową barwę, w nosie nuty owocowe: cytryna, limetka, gruszka, nieco nut miodowych. W ustach ładna harmonia między dyskretnie zaznaczoną słodyczą, a rześką i żwawą kwasowością. Jest też delikatnie wyczuwalna mineralność, nuty cytrusowe, lekka goryczka. Na finiszu zielone jabłko. Może nieco rozwodnione, ale ogólnie sprawia przyjemność. Chętnie sięgnąłbym po kolejne. Ocena: **/***. Źródło: zakup własny.