Taszkient – Wino z serca Uzbekistanu

Podejrzewam, że mało kto z Was słyszał o winach z Uzbekistanu. Nie miałem pojęcia, że w takim klimacie i na tej szerokości geograficznej komukolwiek przyszłoby do głowy robić trunki z winnej latorośli, zamiast kumysu czy też wódki. A jednak! Znajdziemy tu również wina, choć… O tym dalej. Producentem degustowanego trunku jest Toskhentvino Kombinati, jeden ze spadkobierców wielkich kombinatów spożywczych z czasów dawnego ZSRR, choć jak możemy dowiedzieć się – jego historia jest wiele dłuższa i zaczęła się już w 1867 roku (więcej nie doczytałem na ich stronie…).
 
Obrazki jak z Baśni z 1001 Nocy… (fot. własna)

 

Tashkent Specjalnoye Beloe Polusladkoye Vino jest półsłodkim kupażem ze szczepów Rkatsiteli oraz Bayan Shirey. Posiada jasną barwę z zielonymi refleksami, w nosie wyczuwalne nuty muszkatowe, oraz trawy, ale także niedojrzałych owoców. W ustach dominuje gumowy wąż, mocno daje się we znaki alkohol, pomimo nominalnie niezbyt wielkiej ilości (11%), nie wyczujecie tu owocu, a słodycz, która tu jest bardziej przypomina syrop z aspartamu. Na finiszu pojawia się wybitnie nieprzyjemna goryczka. Powiedziałbym, że to wino jest dla mnie ciekawe z kulturowego punktu widzenia, jeśli chodzi o jego smak… to nie poleciłbym go nikomu. Ocena: *. Cena: podobno kosztowało ok. 15 USD (60 PLN) i moim zdaniem jest to najgorzej wydane 15 baksów na alkohol… Źródło wina: udostępnione do degustacji przez koleżankę Olę.