Winiarskie wybory – Rosalia 2015 cz. 2

Niedzielną degustację kontynuuowałem przy stanowisku Katona Borház z Balatonboglár. Winem, które skosztowałem był biały Riesling o dumnie brzmiącej nazwie “Most vagy soha”, to znaczy “Teraz albo nigdy”. Charakteryzuje je złota barwa, w nosie wyczuwalne aromaty trawy, ziół, w ustach dość złożony, wysoka kwasowość, morele, zielone jabłka, dość krótki finisz. Nie jest to wino moich marzeń, ale na ciepłe letnie wieczory jak znalazł. Alkohol: 12,5%. Ocena: ***. Cena: 1000 HUF (13,5 PLN).
Następnie przyszła kolej na rewelację festiwalu, na którą uwagę zwróciłem jeszcze w piątek. To ponadprzeciętne wino rózowe, Pinot Noir 2014 z Borbély Családi Pincészet (region winiarski Badacsony). Oczy: malinowy, nos: jak poprzednio, czyli malina, oraz truskawka, w ustach wyczuwalne nuty truskawek, owoców leśnych, malin, łagodna kwasowość, delikatna słodycz, lekko musujące dzięki nagromadzonemu tam naturalnie dwutlenkowi węgla, krótki, aczkolwiek przyjemny finisz. Takie wina uwielbiam! Bardzo świeże, wręcz idealne do spożycia. Muszę wybrać się na zakupy, gdyż szybko znika z półek. Ocena: *****. Cena: 1850 HUF (25 PLN).

Tak, tak, tak! (fot. www.selection.hu) 
Chciałem także spróbować inne wina z tej winnicy więc następnie skosztowałem wina Tomaj 2014, cuveé złożonego ze szczepów Rozsakő (60%), Welschriesling (30%) oraz Kéknyelű (10%). Wino ciekawe, świeże. Oko: jasnozłoty, bardzo przejrzysty, nos: owoce tropikalne, agrest, usta: pikantne, łagodna kwasowość, owoce tropikalne i zielone jabłko. Krótki finisz. Ocena: ****. Cena: ok. 2300 HUF (31 PLN). Warto, choć za tą cenę są lepsze wina na Węgrzech.
Dyskusja z przedstawicielką winnicy przeciągnęła się na ponad godzinę, a w międzyczasie w mojej ręce pojawił się kolejny kieliszek. Było nim białe wino musujące Bóbita 2014, cuveé Irsai Olivér oraz Welschrieslinga. Jest to wino półwytrawne, z 10 gr cukru resztkowego na litr. Oko: jasnosłomkowy, mocno spienione, nos: aromaty kwiatowe, owocowe, usta: przyjemne, aromatyczne, grapefruit, nuty kwiatowe, zielone jabłka, cytryny – jednym słowem eksplozja smaków i aromatów. Krótki, aczkolwiek przyjemny finisz. Ocena: ****. Cena: ok 2000 HUF (27 PLN).

Ale czemu ten alkohol? (fot. producenta) 
Ze nieukrywanym smutkiem przeniosłem się w kierunku następnego, ostatniego już stoiska okupowanego przez winnicę Koch Borászat z regionu Hajós-Bajai, by spróbować różowego Cabernet Sauvignon 2014. Zawsze mam obawy przed degustowaniem różowych węgierskich Cabernetów, gdyż często spotykam w nich przesadnie wyeksponowany alkohol. Tak było i tym razem. Jednak od początku: oko: jasnoróżowe, zauważalne niewielkie bąbelki. W nosie wyczuwalne: owoce leśne, maliny. Usta: świeże, lekko pikantne, maliny, jeżyny zrównoważona kwasować, no i… ten alkohol. Przytłacza, mimo że to tylko 12,5%. Ocena: **. Cena: 900 HUF (12 PLN).
I tak też zakończyły się Rosalia, festiwal różowych win. Ja moich wyborów w winach różowych dokonałem, wybierzcie i wy! 

Podobne wpisy