Podczas naszego rajdu po winebarach skosztowaliśmy z Piotrem wiele lokalnych win, ale jedno szczególnie przykuło naszą uwagę. Dlaczego akurat to? Kadarek z różnych krajów i regionów jest pod dostatkiem – zarówno tych spoza granic Węgier, jak i miejscowych. Trudno jest pośród nich znaleźć taką, która zrobiłaby na człowieku duże wrażenie. Sam szczep (o którym pisałem już tu), jest trudny w uprawie i niezbyt plenny, przez co zastąpiono go w dużej mierze znacznie łatwiej uprawianym Kékfrankosem. Jak więc się stało, że trafiliśmy właśnie na świetną Kadarkę? Tajemnica kryje się w zachodniej Rumunii, w regionie Miniș, a jej autorem jest Géza Balla.
Mój ideał Kadarki (fot. własna)
Grona, z których powstaje Sziklabor Kadarka 2013 rosną na wybitnie skalistym stanowisku Napos-dűlő. Stare, ponad 60-letnie krzewy dają niewiele owoców, ale są one wybitnej jakości. Wydajność wynosi tu zaledwie 3-4 tony z hektara. A jak prezentuje sie samo wino? Posiada rubinową barwę, w nosie dojrzałej wiśni, maliny, lekko wyczuwalna pikantność, kawa. W ustach sporo taniny, potężna, spinająca klamrą całość kwasowość, wyraźna mineralność, czysty owoc – wiśnia, malina. Są też również nuty ziemiste oraz świeżo zmielonego pieprzu. Niesamowicie złożone wino, warte każdego wydanego na niego forinta. Dojrzewało przez rok w 225-litrowych beczkach. Ocena: ****/*****. Cena: 5990 HUF (82 PLN). Zdecydowanie najlepsza Kadarka, jaką w życiu piłem.
Degustowaliśmy z Piotrem (blog Z winem do kina) na koszt własny.