Przyszedł czas, aby przedstawić też innych producentów z Somló – w największym stopniu na to zasługują. Tym razem będzie mowa o naprawdę mikroskopijnej produkcji – Barnabás Tóth gospodaruje na zaledwie 0,6 ha działce na południowym stoczu góry Somló, w stanowisku Aranyhegy Dűlő. Rocznie powstaje zaledwie około 2500 butelek, w dwóch wariantach jednoszczepowych – Furminta i Hárslevelű. Winnica powstała w 2000 roku, jednak pierwsze kilka lat wypuszczano wina wraz z innymi lokalnymi winiarzami jak Károly Kolonics, Stefan Spiegelberg oraz József Laposa. Od 2013 roku zapadła decyzja o samodzielnej produkcji i od tej pory wina powstają pod obecną nazwą Barnabás Pince. W tym samym roku Hárslevelű 2011 dostało się do pierwszej 100 najlepszych win rankingu gazety Népszabadság, zajmując zaszczytne 5 miejsce w kategorii białych win wytrawnych.
Takie skarby tylko na górze Somló (fot. własna)
Do degustacji podano dwa wina: Nagy-Somlói Hárslevelű 2013 oraz Furmint 2013. Pierwsze z nich, czyli Hárslevelű 2013 posiada jasnozłotą barwę. W nosie wyczuwalne są suszone owoce, kwiaty, miód, w ustach mamy solidnie zaznaczoną kwasowość, w tle pojawiają się nuty cytrusów, brzoskwinii oraz suszonych owoców oraz wanilii. Bardzo ekstraktywne, ma charakter. Długi finisz z nutą suszonej śliwki. Ocena: ***/****. Furmint 2013 to wino nieco inne – tu również mamy jasnozłotą barwę, w nosie także suszone owoce, nuty dymne, pikantne. W ustach znacznie bardziej wyczuwalna mineralność, większa kwasowość, w tle suszone owoce, figa, pigwa, pojawia się także wanilia, jest też trochę nut zielonych, pikantnych. Bardziej poważne od swojego poprzednika – na mnie wywarło ciut lepsze wrażenie. Ocena: ***/****. Obydwa wina spędziły 15 miesięcy w beczkach dębowych. Proszę, wyrwijcie się czasem poza Budapeszt, Eger czy Tokaj – Somló czeka na Was z niesamowitymi skarbami…
Jedna z najlepszych parceli na górze (fot. z facebooka winnicy)