Hungarian Wine Summit 2024 – wielka impreza promocyjna węgierskiego winiarstwa

Kalendarz winiarskich imprez, w których chciałbym wziąć udział możnaby zapełnić w przeciągu godziny lub dwóch. Życie pisze jednak inne scenariusze, a obowiązki – zarówno rodzinne, jak i zawodowe często potrafią przekreślić najbardziej optymistyczne plany. Dlatego też gdy otrzymałem zaproszenie Węgierskiej Agencji Marketingu Winiarskiego (Hungarian Wine Marketing Agency) do wzięcia udziału w II edycji Hungarian Wine Summit, to potraktowałem je priorytetowo. Pierwsza odsłona, która odbyła się w marcu 2022, pozwoliła mi nie tylko poznać nowych producentów i spróbować świetnych win, ale także, a raczej przede wszystkim na zbudowanie sieci kontaktów, z którymi utrzymuję kontakt do dziś.

Mapa regionów na przywitanie gości. (fot. Wines of Hungary)

W tym roku mój udział ograniczyłem do wieczornego otwarcia i dnia konferencyjnego odbywającego się w Budapeszcie. Program został zaplanowany bardzo szczegółowo (a nawet za bardzo), zainteresowani mogli wziąć udział w 5 masterclassach skupiających się na różnych aspektach win węgierskich. Ze względu na bardzo krótkie interwały, od samego początku pojawiły się dość spore opóźnienia. Przyczyniło się to do pośpiechu w późniejszych etapach dnia, gdy zostało nieco mniej czasu na swobodną degustację i spotkanie z producentami.

Prezentacja wulkanicznych terroir Węgier. (fot. Wines of Hungary)

Spośród masterclassów, w których wziąłem udział muszę wyróżnić trzy. Pierwsza z nich – All Stars – The Winemaking Excellence of Hungary, była pełna szczegółowych informacji o współczesnym stanie węgierskiego winiarstwa, z danymi statystycznymi, których nie mogłem znaleźć do tej pory w dostępnych źródłach. Zaprezentowano świetne wina – Balassa Szent Tamás Furmint 2021 czy St. Andrea Nagy-Eged Egri Bikavér 2018 to zdecydowanie czołówka wytrawnych win kraju. Równie ciekawy był także masterclass na temat słodkich win tokajskich –  Sweet Tokaj – Much More Than Dessert Wines prowadzony Laszó Mészárosa (Disznókő) oraz Pétera Molnára (Patricius). Choć region znam dość dobrze, to zawsze ciekawym jest doświadczyć tamtejszych różnorodności stylów i smaków.

Ciekawy masterclass z winiarskimi statystykami. (fot. Wines of Hungary)

Szczególne ukłony należą się Johnowi Szabo i Robertowi Gilvesyemu, którzy wtajemniczyli uczestników w świat węgierskich win wulkanicznych. Przekazali sporą dawkę wiedzy i zaprezentowali ciekawe, niesztampowe butelki. Tu wyróżnić muszę Orosz Gábor Furmint Betsek 2016, które cechuje świeży, acz surowy, mineralny charakter. Pozostałe dwie degustacje, w których wziąłem udział nie zaskoczyły ani poziomem win, ani też poziomem prowadzenia.

Degustowane wulkaniczne wina Węgier. (fot. Wines of Hungary)

Na sam koniec chciałbym wyróznić butelki, które miałem okazje spróbować i które sprawiły na mnie duże wrażenie. Najwyżej oceniłem Hétszőlő 6 puttonyos Tokaji Aszú 2014. To wino z niesamowicie trudnego rocznika, które zawiera w sobie koncentrację i rzadko spotykaną równowagę. Mieni się głębokozłotą barwą. Pachnie suszoną śliwką, suszoną morelą, grzybami, skórą, przyprawami korzennymi i dymem wędzarniczym. W ustach dobrze zbudowane, słodkie, z świetną kwasowością, niskim alkoholem, nutami miodu, suszonych śliwek, moreli i brzoskwini, kopru, kiszonej cytryny, z długim finiszem. Ocena: ****/***** (95/100 pkt).

Wyjątkowe słodkie wina z Tokaju. (fot. Wines of Hungary)

St. Andrea Nagy-Eged Egri Bikavér 2018 to z pewnością jedno z najlepszych czerwonych win kraju. Posiada ciemnorubinową barwę. W nosie znajdziemy wiśnię, truskawkę, susz z czerwonych kwiatów, ocet balsamiczny, żurawinę i przyprawy korzenne. Usta są dobrze zbudowane, z wysoką kwasowością, krągłą taniną i sporym alkoholem. Mamy tu nuty truskawek, suszonych śliwek, żurawiny, octu balsamicznego, pieprzną pikantność oraz kredową mineralność. Finisz długi. Ocena: **** (93/100 pkt).

Kolejny masterclass, kolejne wina. (fot. Wines of Hungary)

Heumann La Trinitá Villányi Franc 2019 to jedno z ciekawszych win z masterclassów. Cechuje je ciemnorubinowa barwa. Nos kusi aromatami skóry, dymu, czarnej porzeczki, kawy i wiśni. W ustach dobrze zbudowane, wytrawne, z wysoką kwasowością, gładką taniną i wysokim, acz niewystającym alkoholem. Znalazłem w nim nuty czarnej porzeczki, jeżyny, wiśni, eukaliptusa, skóry i dymu, jak i paprykową pikantność. Finisz długi. Ocena: **** (93/100 pkt).

Świetny olaszrizling od mistrza odmiany. (fot. własna)

Szászi Kabócás Olaszrizling 2022 to balatońska klasyka od producenta, którego wina recenzowałem nie raz. Cechuje się bladosłomkową barwą. W nosie typowo dla odmiany: migdały, polne zioła, przyprawy korzenne, białe kwiaty, zielone jabłko. Usta są dobrze zbudowane, wytrawne, z świetną kwasowością, średnim alkoholem i soczystym, owocowym charakterem. Mamy tu nuty polnych kwiatów, papierówek, zielonego jabłka, cytryny, migdałów, a także słony, mineralny posmak. Finisz jest długi. Ocena: **** (92/100 pkt).

Smaczny furmint z północnego brzegu Balatonu. (fot. własna)

Villa Gyetvai Furmint 2021 był dla mnie jednym z największych odkryć całej imprezy. Niezbyt często trafiają mi się solidne furminty znad Balatonu – a tu mamy wręcz modelowy egzemplarz. Posiada bladosłomkową barwę. Nos zaskakuje aromatami kredy, wanilii, mokrej skały, cytryny i zielonego jabłka. W ustach średnio zbudowane, z wysoką kwasowością, lekkim cukrem resztkowym i umiarkowanym alkoholem. Znajdziemy tu nuty mineralne (kreda, łupek), owocowe (zielone jabłko, gruszka, cytryna), ale też polnych ziół i przypraw korzennych. Finisz długi. Ocena: **** (92/100 pkt).

Wymiana poglądów podczas degustacji. (fot. Wines of Hungary)

Choć Hungarian Wine Summit w tym roku skończył się dla mnie dużo wcześniej, niż dla większości uczestników, to była to niezwykle intensywnie spędzona doba z węgierskimi winami. Podobała mi się interaktywność części stanowisk (np rodzaje gleb wulkanicznych), widać, że większość prezentacji została bardzo dobrze dopracowana, niestety zbyt napięty program nie pozwolił na swobodną degustację win, które przygotowano na osobnych stanowiskach. Plusem była ich wysoka jakość, minusem – mało nowych, mniej znanych producentów. W zasadzie jedynym poważniejszym odkryciem była dla mnie winiarnia Villa Gyetvai. Mam nadzieję, że w kolejnej edycji organizatorzy otworzą się na większą ilość producentów na dorobku. W końcu chodzi o to, by odkrywać i pokazywać kolejne perełki węgierskiego winiarstwa.

W imprezie brałem udział na zaproszenie Węgierskiej Agencji Marketingu Winiarskiego (Hungarian Wine Marketing Agency)

Legendarne słodycze Istvána Szepsyego

Niektóre wydarzenia potrzebują czasu, by można było opisać je z pewną dozą obiektywności. Jednakże nic nie uzasadnia niespełna roku, który zajęło mi przekopanie się przez notatki i opisanie jednej z najwspanialszych degustacji tokajskich słodyczy, w której brałem udział. Zorganizowana została przez Gergelya Ripkę – autora przewodnika Tokaj Guide (i bloga Táncolo Medve), oraz Seven Wang – kolekcjonerkę i handlarkę win, działającą na rynku chińskim. Tematem wydarzenia były słodkie wina Istvána Szepsyego – wdzięczny temat dla każdego miłośnika aszú i szamorodni. O samym Szepsym pisałem już wielokrotnie, chociażby przy okazji wizyty w jego winiarni, wystarczy więc wspomnieć, że jest to najbardziej znany, i jeden z najbardziej docenianych współczesnych winiarzy Tokaju. Do degustacji podano 8 win z lat 1998-2017. Oto i opisy.

Mistrz na ekranie. (fot. własna)

Szepsy Szamorodni 2016 to kupaż furminta (60%), hárslevelű (20%) i żółtego muskatu (20%), dojrzewający przez dwa lata w 300-litrowych beczkach z zemplińskiego dębu. Charakteryzuje go jasnozłota barwa. Nos kusi aromatami moreli, pigwy, brzoskwini, miodu, grzybów oraz prażonych orzechów. W ustach na pierwszym planie zaznacza się spora słodycz (177 g/l cukru), którą dość dobrze równoważy wysoka kwasowość (7,8 g/l). Wino jest średnio zbudowane, z nutami moreli, pigwy, brzoskwini, suszonej śliwki, miodu, grzybów i słoną mineralnością. Finisz długi. Soczyste, świeże, ale też harmonijne wino. Ocena: **** (91/100 pkt).

Świeże, soczyste szamorodni. (fot. własna)

Szepsy Szamorodni Öreg Tőkék Szelekció 2012 to wino z starych krzewów furminta, selekcja gron z ciepłego rocznika. Posiada głęboką, złotą barwę. Pachnie morelą, brzoskwinią, suszoną śliwką, miodem gryczanym, igliwiem, prażonymi orzechami, grzybami oraz rosołem. Usta są dobrze zbudowane, skoncentrowane, z potężną słodyczą (231 g/l cukru) i wysoką kwasowością (7,7 g/l). Znajdziemy tu nuty miodu, moreli, brzoskwini, gruszek, suszonych śliwek, grzybów. Finisz długi. Pomimo dziesięciu lat, wciąż jeszcze bardzo młode, a jednocześnie niezwykle skoncentrowane wino. Ocena: **** (92/100 pkt).

Udane aszú z pierwszej dekady działalności. (fot. własna)

Szepsy 6 puttonyos Tokaji Aszú 1998 jest kupażem furminta (60%), hárslevelű (25%) i żółtego muskatu (15%). Wiek można dostrzec od razu po ciemnobursztynowej barwie. W nosie dominują aromaty suszonych śliwek, grzybów, skóry, rodzynek, mokrej ziemi. W ustach średnio zbudowane, słodkie (185 g/l cukru), z wysoką kwasowością (9,6 g/l), oraz nutami suszonych śliwek, orzechów, rodzynek, kandyzowanych moreli, ale także rosołu, herbaty i soli kamiennej. Finisz długi. Dojrzały tokaj z pionierskiego okresu wielkiego mistrza. Ocena: **** (92/100 pkt).

Soczyste, nowoczesne, młode w smaku wino. (fot. własna)

Szepsy 6 puttonyos Tokaji Aszú 2009 to już wino z innej dekady i w nieco innym, aczkolwiek wciąż „bogatym” stylu. Powstało z furminta (70%), hárslevelű (20%) i żółtego muskatu (10%). Grona aszú były macerowane przez 3 dni w fermentującym moszczu, a po tłoczeniu wino trafiło na 6 lat do 300-litrowych beczek z zemplińskiego dębu. Cechuje je głęboka, złota barwę. Nos jest dość intensywny, z aromatami  brzoskwini, moreli, pigwy, dzikiej róży, wanili i suszonych śliwek. Usta są dobrze zbudowane, ze sporą słodyczą (220 g/l cukru), wysoką kwasowością (8,1 g/l) oraz niskim alkoholem. Skoncentrowane, z soczystym owocem spod znaku moreli, pigwy, skórki pomarańczy, suszonych śliwek, a także botrytisu i róży. Finisz długi. Świetne, wielowymiarowe, świeże, nowoczesne aszú. Ocena: ****/***** (95/100 pkt).

Ukryty, mniej znany rocznik aszú. (fot. własna)

Szepsy 6 puttonyos Tokaji Aszú 2011 to jeden z mniej znanych, „ukrytych” roczników, gdyż wino trafiło tylko do wybranych kupców, i to w niewielkiej ilości (bo i powstało go mało – zaledwie 675 butelek). Bazę wina stanowił niezwykle dojrzały furmint z parceli Szent Tamás, do którego trafiły grona aszú z parceli Király, Betsek i Szent Tamás. Posiada głębokozłotą barwę. Pachnie polnymi kwiatami, miodem, pigwą, morelą, melonem, różą oraz żywicą sosnową. W ustach dobrze zbudowane, z potężną słodyczą (253 g/l) i świetną kwasowością (9,3 g/l), nutami róży, miodu, moreli, pigwy, brzoskwini, melonów, suszonej śliwki oraz igliwia sosnowego. Finisz długi. Skoncentrowane, gęste, bardzo aromatyczne, wspaniałe wino. Ocena: ****/***** (96/100 pkt).

Nektar w kieliszku. (fot. własna)

Szepsy 6 puttonyos Tokaji Aszú 2013 to chyba najbardziej skoncentrowane, złożone i ekstraktywne z wszystkich degustowanych win. Jest kupażem składającym się z furminta (70%), hárslevelű (20%) i żółtego muskatu (10%), dojrzewającego przez dwa i pół roku w 300-litrowych beczkach z zemplińskiego dębu. Charakteryzuje je głęboka, złota barwa. W nosie dość intensywne, z nutami botrytisu, miodu, moreli brzoskwini, pigwy, suszonej śliwki. Usta świetnie zbudowane, z dominantą słodyczy (261 g/l cukru), stosunkowo niską kwasowością (7 g/l), potężną koncentracją, nutami miodu, brzoskwini, pigwy, mirabelek, marmolady morelowej i botrytisu. Finisz długi. Syropowate, nieco przesłodzone, aczkolwiek wciąż wybitne, muskularne aszú. Ocena: **** (94/100 pkt).

Świetne aszú, z wybitnego rocznika 2017. (fot. własna)

Szepsy 6 puttonyos Tokaji Aszú 2017 to najnowszy rocznik, który obecnie znajduje się na rynku. Podobnie do poprzednika, w jego skład wchodzi furmint (70%), hárslevelű (20%) i żółty muskat (10%), wino dojrzewało przez dwa i pół roku w 300-litrowych beczkach. Posiada ono złotą barwę. Pachnie brzoskwinią, morelą, pigwą, miodem, melonem, wanilią i różą. W ustach skoncentrowane, dobrze zbudowane, z potężną słodyczą (260 g/l cukru) oraz wysoką kwasowością (8,5 g/l). Sporo tu nut świeżych owoców: brzoskwini, moreli, pigwy, gruszek, melonów oraz dzikiej róży. Finisz bardzo długi. Skoncentrowane, ekstraktywne, aromatyczne wino. Ma przed sobą dekady świetności. Ocena: ****/***** (96/100 pkt).

Bohomáj – jednoparcelowy brylant. (fot. własna)

Szepsy 6 puttonyos Tokaji Aszú Bohomáj 2017 to wino powstałe z owoców starych krzewów furminta z parceli Bohomáj w Tállya. Dojrzewało przez 2,5 roku w dębowych beczkach. Cechuje je złota barwa. Nos dość intensywny, z aromatami dzikiej róży, igliwia, pigwy, moreli oraz miodu. Usta średnio zbudowane, z wysoką słodyczą (243 g/l) i średniowysoką kwasowością (7,8 g/l). Podobnie jak u porzednika dominują świeże owoce: morela, brzoskwinia, gruszka, melon, pigwa, są też polne kwiaty i igliwie, także szczypta nuty grzybowej. Finisz bardzo długi. Nieco chłodniejsze, lżejsze, ale bardziej wyrafinowane w stylu wino, prawdziwa gwiazda wieczoru. Ocena: ****/***** (96/100 pkt).

Wspaniałe słodycze Istvána Szepsyego. (fot. własna)

Słodkie wina Istvána Szepsyego dowodzą, że Tokaj niewątpliwie jest jednym z najlepszych miejsc na świecie do tworzenia wybitnych słodkich win. Sam winiarz osiągnął w nich prawdziwe mistrzostwo, stając się żywą legendą regionu. Wina te są prawdziwą ucztą zmysłów, dlatego obcowanie z nimi, to wielkie święto – zresztą trudno byłoby je spożywać na codzień, biorąc pod uwagę ich ceny. Natomiast wciąż są one znacznie tańsze, aniżeli najlepsze słodkie rieslingi, czy Sauternes – nie ustępując im jakością. Zatem jeśli będziecie mieli okazję – spróbujcie. Nie zawiedziecie się – takie wina pamięta się do końca życia.

W degustacji brałem udział na koszt własny.

Furmint Február Nagykóstoló – doroczne święto furminta

To, że w lutym węgierski świat winiarski skupia swoją uwagę na furmincie, nie powinno być zaskoczeniem dla żadnego fana madziarskich win. Przez cały miesiąc na Węgrzech, ale też poza nimi – m.in. w Wielkiej Brytanii, Francji, czy też USA – odbywają się imprezy promujące tą odmianę. Najważniejsze wydarzenie ma jednak od lat miejsce w Budapeszcie, gdzie w pierwszy czwartek lutego odbywa się przekrojowa degustacja furmintów z całego kraju (i nie tylko). W tegorocznej edycji swe wina zaprezentowało 81 producentów, zarówno znanych gwiazd (Balassa, Barta, Disznókő, Gizella, Kikelet) jak i debiutantów (Gonda, Mariassy, Veze). Oprócz wyśmienitych furmintów, można było spróbować smaczne węgierskie wędliny i sery.

Furmint na całego! (fot. własna)

Jak zwykle, na takich imprezach zaczynam od degustacji u nieznanych mi producentów. Z debiutów największe wrażenie zrobiły na mnie wina Mariasy z Tokaju, za których powstaniem stoi znany enolog András Bacsó. Ich Mariasy Pezsgő Brut NV prezentuje słomkową barwę, pachnie zielonymi jabłkami, gruszkami, brzoskwiniami, a także drożdżami i dymem. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z świetną kwasowością, nutami gruszki, zielonego jabłka, cytrusów, mokrej skały, z średnio długim finiszem. Ocena: *** (88/100 pkt). Solidny jest także ich podstawowy Mariasy Furmint 2021 – o klasycznej, bladozielonej barwie, aromatach zielonych jabłek, gruszek, cytrusów i mokrej skały. W ustach wytrawny, średnio zbudowany, z wysoką kwasowością, delikatnym cukrem resztkowym, nutami cytrusów, mokrej skały, zielonego jabłka oraz średnim finiszem. Ocena: ***/**** (89/100 pkt).

Enolog-legenda – András Bacsó. (fot. własna)

Innym, mniej znanym producentem, z którym się jeszcze nie zetknąłem na poprzednich edycjach to Szignarovits-Maka Pince z Mátry. Szignarovits-Maka Furmint 2021 jest dość surowym, aczkolwiek udanym winem. Posiada bladozłotą barwę, pachnie gruszką, zielonym jabłkiem, przyprawami korzennymi. W ustach dość dobrze zbudowane, wytrawne, z wysoką kwasowością i wysokim alkoholem. Smak podąża za aromatami: mamy tu gruszkę, zielone jabłko, cytrusy, trochę pestkowej goryczki i średnio długi finisz. Ocena: ***/**** (89/100 pkt).

Solidny furmint z Mátry. (fot. własna)

Solidnie zaprezentowała się także winiarnia Steigler Pince z Sopronu. Pokazali dwa furminty, jednakże moją uwagę przykuł młodszy z nich – Steigler Prémium Furmint 2021. Mieni się bladosłomkową barwę, kusi aromatami wanili, żółtych gruszek, zielonych jabłek, miodu. Usta są wytrawne, dobrze zbudowane, z wysoką kwasowością, nutami zielonych jabłek, gruszek, wanilii, przypraw korzennych, pieprzu i słoną mineralnością. Finisz średniodługi. Ocena: **** (91/100 pkt).

Wschodząca gwiazda Sopronu. (fot. własna)

Po długiej przerwie w zeszłym roku ponownie spróbowałem win Pelle Pince z Tokaju i z chęcią do nich wróciłem podczas degustacji. Pelle Tokaji Furmint 2021 to chyba jedno z najlepszych win tokajskich w kategorii cena/jakość. Posiada bladozieloną barwę, pachnie brzoskwinią, gruszką, zielonym jabłkiem, wanilią i mokrą skałą. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z świetną kwasowością i delikatnie zaznaczonym cukrem resztkowym. Świetnie harmonijne, z nutami moreli, brzoskwini, gruszki, cytrusów, ale też mokrej skały i dymu. Finisz średnio długi. Ocena: **** (91/100 pkt). Jeszcze lepsze jest Pelle Szent Tamás Furmint 2019. Cechuje je bladozłoty kolor, oraz aromaty moreli, brzoskwini, gruszki, a także wanilii, krzemu oraz przypraw korzennych. W ustach dobrze zbudowane, wytrawne, z świetną kwasowością, soczystą owocowością spod znaku gruszki, brzoskwini, moreli, zielonego jabłka i cytryny, wsparte słoną nutą mineralnoą. Finisz długi. Ocena: **** (92/100 pkt).

Tokajska rewelacja od Pelle Pince. (fot. własna)

Nie mogłem zakończyć degustacji bez spróbowania win z Somló. Tamtejsze furminty rzadko kiedy mnie zachwycają, tym razem jednak znalazłem jednego, który mi się spodobał. Kolonics Nagy-Somlói Furmint 2019 posiada głęboką, złotą barwę. Nos kusi aromatami krzemu, dymu, miodu, szarlotki, suszonych śliwek. W ustach wytrawne, ekstraktywne, mocno zbudowane, z potężną kwasowością i sporym alkoholem. Znajdziemy tu nuty dojrzałych czerwonych jabłek, gruszek, suszonej śliwki, miodu, skóry, a także pieprzu i soli kamiennej. Finisz długi. Ocena: **** (91/100 pkt).

Wulkaniczny furmint z Somło (fot. własna)

Mógłbym wymienić tu jeszcze kilka-kilkadziesiąt innych butelek od cenionych winiarni, ale byłoby to powielanie tekstów z poprzednich lat. Znani producenci nie zawodzą, warto do nich wracać co roku, aczkolwiek wciąż należy szukać nowych graczy, którzy często oferują wina wysokiej jakości w przystępnych cenach. Szkoda natomiast, że na imprezę nie wybrał się niemalże nikt z polskich przedstawicieli branży – na to wygląda, że zainteresowanie Węgrami i węgierskimi winami (z wiadomych powodów) utrzymuje się na niskim poziomie. Mam nadzieje, że wraz z upływem czasu sytuacja powróci do normy, gdyż Węgry w temacie furminta (i nie tylko) wciąż mają wiele do zaoferowania.

W degustacji brałem na zaproszenie organizatora i pomysłodawcy Furmint Február – Dániela Kézdyego.