Kamptal jest oprócz Wachau jednym z najlepszych miejsc w Austrii dla win białych. W położonym wzdłuż rzeki Kamp winną latorośl uprawia się na stromych terasach o podłożu gneisowym i łupkowym. Nasadzenia zajmują 3907 ha, z których większość porastają krzewy grüner veltlinera i rieslinga, z których powstają zarówno lekkie i świeże, ale też zadziwiająco poważne i bogate wina. Jednym z najważniejszych producentów w regionie jest Weingut Jurtschitsch z Langenglois. Jest to jedna z pierwszych winiarni w regionie, która przeszła na uprawę organiczną. W rękach rodziny znajduje się 62 ha winnic, z których owoców powstają wina w całej rozpiętości stylistycznej – od zupełnie wytrawnych, po słodkie trunki z zbotrytyzowanych gron.
Prostota jest dziś w cenie. (fot. własna)
Nie tak dawno w moim kieliszku zagościł Jurtschitsch Riesling Platin 2017. Fermentował i dojrzewał w stalowych tankach. Posiada bladozieloną barwę z żółtymi refleksami. W nosie wyczuwalne są aromaty cytrusów, białego pieprzu, brzoskwini, polnych ziół oraz krzemienia. W ustach średnio zbudowane, z wyraźnie zaznaczoną świeżą kwasowością (7,2 g/l kwasów), wspartą nutami cytrusów, polnych ziół, gruszki i pieprzu, nieco dalej pojawia się również delikatna goryczka. Finisz ziołowy, średnio-długi. Ocena: ***. Cena: 11,95 EUR (51 PLN). W Polsce wina Jurtschitch importuje Austrovin, obecnie można tam dostać rocznik 2015 w cenie 65,70 PLN. W tym przedziale cenowym jest to polecany zakup, choć zdecydowanie bardziej wolę rieslingi z chłodniejszych stref klimatycznych, ze względu na niższą zawartość alkoholu (tu mamy go 12,5%) i zdecydowanie ciekawszy profil aromatyczny.
Źródło wina: zakup własny w specjalistycznym sklepie winiarskim Wein&Co w Wiedniu.