Matthiasa Knebla oraz jego wina poznałem półtora roku temu, podczas wizyty na festiwalu Mythos Mosel, i z miejsca stałem się ich wielkim fanem. Ten młody, 36-letni mężczyzna od ponad dekady dzierży stery rodzinnej winiarni, które przejął po niespodziewanej śmierci ojca w 2003 roku. Jego rodzice w 1990 roku założyli obecnie działające przedsiębiorstwo, sięgające swymi korzeniami znacznie dalej, aż do 1642 roku. Dziś Kneblowie gospodarują na około 7 hektarach w 4 stanowiskach leżących w granicach wsi Winningen: Brückstück, Hamm, Röttgen i Uhlen, z czego sporą część stanowią ekstremalnie strome tarasy. Zdecydowaną większość upraw stanowi riesling, oprócz niego na niewielkiej powierzchni (3% całości) rośnie pinot blanc. W winiarni powstaje rocznie około 45 tysięcy butelek, a wysoki tutejszych win poziom został doceniony przez organizację VDP, której członkiem stała się w 2017 roku. Tym bardziej ucieszyła mnie wiadomość, że pojawił się importer, który sprowadza te perełki do Polski – jest nim poznańska firma Poniente.
Kabinett? Poproszę więcej. (fot. własna)
Dziś na czynniki pierwsze rozkładam Knebel Röttgen Riesling Kabinett. Jest to słodkie wino powstałe z gron rosnących na niezwykle stromych tarasach parceli Röttgen. Posiada bladosłomkową, niezwykle jasną barwę. Pachnie cytrusami, mokrą skałą, ziołami, miodem i marakują. W ustach zrównoważone, o doskonałej harmonii słodyczy i wysokiej kwasowości, z nutami cytryny, limonki, marakui, ananasa, miodu oraz słonej mineralności. Niezwykle lekkie, zwiewne, jedyne, co możnaby mu zarzucić to nieszczególnie długi finisz. Mimo tego z chęcią wypiłbym kolejną butelkę. Albo i kilka. Ocena: **** (90/100 pkt). Cena: 99 PLN. Obecnie w sprzedaży znajdziecie kolejny rocznik, w nieco wyższej, ale wciąż uzasadnionej jakością cenie.
Matthias Knebel – talent czystej wody. (fot. własna)
Źródło wina: zakup własny.