Prawopodobnie nie ma bardziej sezonowego rodzaju wina, aniżeli wina różowe. Wraz z nadejściem pierwszych cieplejszych dni w większej ilości trafiają na półki marketów, a później spożywane są na piknikach, grillach, plażach i wszędzie tam, gdzie ludzie spotykają się, by spędzić ze sobą wolne chwile. Nie dziwi zatem, że miejsca, kojarzone z intensywną turystyką wypoczynkową są także rejonami produkcji win różowych. Najbardziej znanym przykładem jest oczywiście Prowansja. Na Węgrzech podobną rolę pełni Balaton – i tutejsze róże – są jednymi z największych wygranych tego stanu rzeczy. To tam, na południowym brzegu jeziora, w miejscowości Kéthely działa założona w 2005 roku winiarnia Kristinus. Pod przewodnictwem Floriana Zaruby przeszła transformację z rolnictwa konwencjonalnego na uprawy biodynamiczne, i dziś jest wiodącym producentem wina (62 ha) w tej części regionu.
Smaczny, balatoński róż. (fot. własna)
Kristinus Piripió Rosé 2021 to kupaż, choć nie znalazłem żadnej konkretnej informacji dotyczącej składu tego rocznika – we wcześniejszych był to pinot noir i merlot. Posiada średniogłęboką, łososiową barwę. Nos jest średniointensywny, z aromatami truskawki, poziomki, maliny, czerwonej porzeczki. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z średniowysoką kwasowością i średnim alkoholem. Sporo tu nut czerwonych owoców: truskawek, poziomek, malin, wiśni, czerwonej porzeczki, a także ściółki leśnej i pieprznej pikantności. Finisz średniodługi. Niezbyt skomplikowane, acz smaczne, przyjemne, codzienne, marketowe wino. Cena: 1499 HUF (18 PLN).
Źródło wina: zakup własny w węgierskim sklepie sieci Lidl.