W sobotnie popołudnie siedziba winnicy Tornai zapełniła się spragnionymi Juhfarka gośćmi. Warto było czekać kilka miesięcy na to wydarzenie, gdyż pojawiło się 16 winiarzy z 30 winami, w różnych stylach i z różnich roczników. Wszystkich połączył Juhfark – autochtoniczny szczep z Somló, który choć uprawiany w innych miejscach na Węgrzech, tam ma się najlepiej. Zresztą niech przemówią liczby: z 565 ha winnic (całkowita powierzchnia nasadzeń w 2014) 90 ha to Juhfark. Wyprzedza go tylko Olaszrizling, czyli generalnie najpopularniejszy biały szczep na Węgrzech.
Winnica Tornai – pomysłodawcy i gospodarze imprezy (fot. własna)
Juhfark to szczep wyjątkowy – jedyny, który potrafi maksymalnie oddać terroir góry Somló. Na próżno szukać w nim owocowości, najłatwiej dostrzeć w nim mineralność, którą zapewnia mu bazaltowe podłoże. Juhfark ma również zdolność do niesamowitej koncentracji kwasów, jak i cukru – dzięki czemu raz-dwa razy na dziesięć lat na Somló można zebrać zbotrytyzowane grona, które potrafią dać piękny efekt w winie. Choć wszystkie stoki Somló są obsadzone Juhfarkiem – to moim zdaniem daje on najlepsze wina na południowych zboczach, gdzie ma wystarczająco dużą ilość dni z nasłonecznieniem. Tutaj też znajdują się winnice najbardziej znanych szomlońskich producentów – Kreinbachera, Tornai, Kolonicsa, Fekete czy też Somlói Apatsági Pince.
Sprawcy całego zamieszania (fot. własna)
Większość win, które pojawiły się na stoiskach wystawców pochodzi z zeszłorocznych zbiorów. Warto zaznaczyć, że Juhfark, to szczep, który wyjątkowo dobrze sobie radzi z upływem lat, a młode wina potrzebują czasu, by osiągnąć szczyt formy. Mimo to dało się zauważyć, że generalnie winiarze są zadowoleni, a i wina udały się całkiem dobrze. Jedynym minusem jest mniejsza zawartość kwasów, którą spowodowało gorące lato. Dlatego też zeszłoroczne Juhfarki nieco odbiegają stylem od poprzednich roczników. Spośród degustowanych win chciałbym wyróżnić pięć, które moim zdaniem najlepiej wypadły tego popołudnia. Pierwszym z nich był Kőfejtő Juhfark 2015 od Tóth Pince. Posiada on bladozieloną barę, w nosie wyczuwalna jest mineralność, ale też delikatne nuty owocowe, banan, zielone jabłko oraz wanilia. W ustach cytrusy, nuty owoców egzotycznych, rześka, świeża kwasowość, wyczuwalna, słona mineralność. Mamy też nutę wanilii oraz delikatną goryczkę. Bardzo przyjemne, porządne wino. Ocena: ***/****.
Długowąsy Laci Jász (fot. własna)
Somlói Apátsági Juhfark 2014 to kolejne wino, które wypada wyróżnić. Posiada ono złotą barwę, w nosie wyczuwalne nuty miodu, morelni, mirabelki oraz delikatna nuta różana. W ustach wyraźna kwasowość, sporo owocu – moreli, śliwki, bardzo ekstraktywne, krągłe wino. Dalej nuty suszonych owoców. Bardzo dobra interpretacja szczepu, dojrzewało rok w beczce. Ocena: ****. Kolejny, wyróżniony trunek to Barcza Bálint Késői Szüretelésű Juhfark 2013. Tak, to wino z późnych zbiorów, lecz jest inne od pozostałych tego typu trunków. Dlaczego? Odpowiedź dają dwie dodatkowe informacje – 15% alkoholu i 4 dni spędzone na skórkach. Tak, to wino półwytrawne! Posiada piękną, głęboką złotą barwę, w nosie wyczuwalne nuty miodu, jabłka i wanilii. W ustach suszone owoce, wyraźna kwasowość, solidna struktura, wino oleiste, pełne. Dalej pojawia się niewielki cukier resztkowy oraz nuty wanilii. Piękne. Alkohol absolutnie nie wystaje. Ocena: ****.
Płynne złoto (fot. własna)
Następne wino również powstało z winogron zebranych późną jesienią. Bogdán Birtok Késői Szüretelésű Juhfark 2015. Tym razem mamy do czynienia ze słodkim winem, które zawiera 90 g/l cukru resztkowego. Barwa złota, w nosie kuszące nuty pigwy, moreli, suszonych owoców oraz miodu. W ustach miodowe, oleiste, wyraźne nuty cytrusów, pigwy. Sporą słodycz dobrze równoważy rześka, świeża kwasowość. Długi i przyjemny finisz z nutami pigwy. Ocena: ****. Na samym końcu nadeszła pora na wino bezsprzecznie największe, czyli Kreinbacher Juhfark 2007. Jest to esencja góry. Posiada złotą barwę, w nosie wyczuwalne nuty dymne, soli, mokrej skały, metalu. W ustach potężna mineralność, kredowy posmak, sól, nuty migdałów. Wyraźna, żwawa kwasowość, bardzo ekstraktywne wino. Złożone, pełne, niesamowite wino. Pokazuje, co potrafi Juhfark, jeśli da mu się kilka lat na dojście do pełni formy. Ocena: ****/*****. Dla mnie klasa światowa. Niestety nie do dostania…
A to płynna skała (fot. własna)
Wina staneły na wysokości zadania, tak samo jak organizatorzy – muzyka, jedzenie, przestrzeń, w których odbywała się impreza – wszystko zostało przygotowane perfekcyjnie. Były leżaki dla spragnionych odpoczynku, stoliki dla tych, którzy chcieli coś przegryźć i kanapy, na których można było się rozgościć. Widząc spore zainteresowanie imprezą pośród mieszkańców stolicy, zaoferowano im również możliwość transportu w preferencyjnej cenie, a dla nocujących w pobliżu góry – bezpłatny transport na miejsce noclegu. Na szczęście liczba gości została ograniczona odgórnie – i dzięki temu udało się uniknąć tłumów. Należy za to podziękować organizatorom, którzy jak widać nie szukali źródła łatwego zysku, tylko postawili na jakość. To się ceni. Winiarze również byli zadowoleni z imprezy, czemu dawali wyraz w rozmowach na terasie. Widać, że w końcu coś ich łączy i chcą budować renomę góry, która jak nic innego zasługuje na ponowne odkrycie. Podróżowałem do Somló i degustowałem na koszt własny.
O stronę gastronomiczną świetnie zadbał szef István Szabó (fot. własna)