Oremus Szamorodni 2013 – szlachetna słodycz z Tokaju

Nie ochłonąłem jeszcze po wizycie w Mád, a kolejne wino z regionu zagościło w moim kieliszku. Tym razem jest to butelka od jednego z największych producentów z regionu – Oremus. Należąca do hiszpańskiej grupy Vega-Sicilia winiarnia zajmuje 100 ha, z których powstaje średnio 150 000 tys. butelek, w znacznej części przeznaczonych na eksport. Część z nich trafia jednak na półki miejscowych supermarketów oraz specjalistycznych sklepów winiarskich, dzięki czemu opisuję dla Was ową butelkę.

Wyjątkowo świeże, owocowe szamorodni. (fot. własna)

 

Oremus Szamorodni 2013 to jedno z najbardziej popularnych i powszechnie dostępnych win tego producenta. Można go spotkać zarówno w marketach Tesco, Auchan, jak i w sieci sklepów Bortársaság. Posiada ono złotą barwę, w nosie wyczuwalne są nuty grapefruita, miodu, winogron oraz mango. W ustach lekkie, wyjątkowo pijalne – dzięki fantastycznej harmonii między wydatnym cukrem resztkowym (65 g/l) a świeżą, cytrusową kwasowością. Są tu też nuty miodu, a także czysta nuta owocowa – brzoskwinie, grapefruit oraz mango. Długi finisz z nutami kandyzowanych owoców tylko zachęca, by sięgnąć po kolejny kieliszek! Ocena: ***/****. Cena: 2999 HUF (41,50) – jak za tą przyjemność – wręcz okazyjna. Jeśli przy okazji wizyty na Węgrzech chcecie kupić coś wyjątkowego i nie zrujnować swojego portfela – to jest to wino właśnie dla Was.

 

Źródło wina – otrzymane w prezencie od rodziny.

Káli Balázs Öregtökék Olaszrizling 2016 – Letnie orzeźwienie w niskiej cenie

Jedną z rzeczy, za którą lubię wino, to nieskończona możliwość zaskakiwania smakiem i aromatem. Otóż do niedawna nie byłem fanem olaszrizlinga, mając go za potworka z czasów słusznie minionych, jednak zaskakiwany raz po raz coraz lepszymi wariacjami na jego temat znacznie chętniej sięgam po trunki powstałe z tego szczepu. Jeśli do tego dochodzi nieznane mi nazwisko producenta i ciekawa etykieta – tym chętniej sięgam po portfel. Tak też było pewnego popołudnia w sieci sklepów Bortársaság, która znana jest z wynajdywania i promowania małych, ambitnych winiarzy. W moje ręce wpadła butelka od Balázsa Káli, skromnego producenta z Szentbékkálla położonej w regionie winiarskim Balaton-felvidék. Okolica ta, znana jako węgierska Toskania, znana jest z wspaniałych, orzeźwiających win powstałych na podłożu wulkanicznym. Ów winarz gospodaruje na 6,5 ha w 5 stanowiskach, uprawiając 3 szczepy: olaszrizlinga, chardonnay i traminera.

Prosta, aczkolwiek wymowna etykieta. (fot. własna)

 

Öregtökék Olaszrizling 2016 to jak sama nazwa wskazuje wino ze starych, pięćdziesięcioletnich krzewów z niewielkiej, półtorahektarowej parceli. Dojrzewało przez miesiąc na osadzie, a następne trzy spędziło w dużej, 2000 litrowej beczce. Barwa jasnozielona, klarowna, w nosie nuty mineralne, polne kwiaty, brzoskwinia i melon. W ustach mamy zielone jabłko, cytrusy, delikatnie wyczuwalny miód akacjowy, wyraźną, świeżą kwasowość, mineralność, a także typowe dla szczepu nuty polnych ziół i migdałów. Finisz średnio długi z delikatną goryczką. Lekkie, odświeżające wino na lato, z ciekawą etykietą i w dobrej cenie (1990 HUF, czyli 28 PLN). Czysta przyjemność, plus dodatkowa satysfakcja, że wspieramy małego, nieznanego jeszcze producenta. Ocena: ***/****.

 

Źródło wina: zakup własny w sklepie sieci Bortársaság.

Szent Ilona Borház – Taposó Kút 2006 – Somló z odzysku

Jak często zdaża się wam sięgać po butelki białego wina, które ma już 10 lat? I nie mówię tu o wybitnych winach deserowych, ani wzmacnianych, ani też chociażby świetnych Rieslingach z wyższej półki. Pewnie rzadko – bo faktycznie rzadko można trafić na 10-letnie wino w niskiej cenie, które byłoby chociażby przyzwoite. Dlatego też sam miałem niemały orzech do zgryzienia, kiedy zobaczyłem na półce sklepu Bortársaság butelkę Taposó-kút z 2006 roku. Owa sieć znana jest jednak z dobrych win, więc postanowiłem zaryzykować. Producentem jest Kreinbacher, choć na etykiecie występuje jeszcze pod nazwą Szent Ilona Borház (tak więc wino musiało trochę postać na półce…).

Idzie wiosna. Pora na Somló! (fot. własna)

 

St. Ilona Borház Taposó-Kút 2006 to kupaż Olaszrizlinga (80%) oraz innych szczepów (Ezerjó oraz Müller-Thurgau) pochodzący z góry Somló. Powstało 8313 butelek, z których większość przez lata znalazła nabywców – tak, wino nie było starzone przez 10 lat w piwnicy, trafiło na rynek prawdopodobnie w 2008 roku. Posiada jasnozłotą barwę, w nosie wyczuwalna jest nuta mineralności, brzoskwinia, wanilia oraz lekka nuta cytrusów. W ustach dominuje solidna kwasowość, mamy też nieco słonych nut mineralnych, migdały, białe owoce. Na finiszu pojawia się lekka goryczka. Wino to, choć wciąż sprawiające pewną przyjemność, ma już najlepszy czas za sobą. Brakuje mu zarówno ciała, jak i harmonii między w miarę świeżą kwasowością, a zanikającą owocowością. Ocena: **/***. Cena: 1790 HUF (24,50 PLN). Nie jest to wino z mych marzeń, a chcącym po nie sięgnąć radzę nie czekać, bo będzie już tylko gorsze.
Źródło wina: zakup własny.