Uważajcie na przeceny! – Figula „3” Cuvée 2014

Ostatnio wyczuwam jakąś melancholię. Przedłużająca się już zima trochę daję mi w kość, w tej sytuacji kieliszek dobrego, czerwonego wina jest ukojeniem dla skołatanych nerwów. Oczywiście jeśli posiada się dobre czerwone wino, idealne do picia na co dzień, gdyż nie stać mnie, by otwierać Barolo, czy chociażby Kopára* bez poważniejszego powodu. Niedawno sięgnąłem po butelkę od dobrze mi znanego producenta znad Balatonu – Figula Pincészet, o którego winach pisałem już szerzej między innymi przy okazji wizyty w ich winiarni. Przez długi czas owe trunki można było jedynie dostać w sklepach specjalistycznych i u producenta, jednakże w ostatnich latach liczniej zaczęły się również pojawiać na półkach supermarketów (ech, ta siła pieniądza). Podczas jednej z wizyt we wschodnich rubieżach Węgier zawitałem do tamtejszego Tesco, gdzie trafiłem na opisywane dziś wino.

Butelka ładna, ale zawartość nieciekawa. (fot. własna)

 

Figula „3” Cuvée 2014 to kupaż Cabernet Sauvignon, Merlota oraz Cabernet Franc z Balatonszőlős oraz Dörgicse w regionie winiarskim Balatonfüred-Csopak. Jego obecność na supermarketowej półce można uzasadnić słabym rocznikiem, przez co nie pojawiło się ono w ofercie znanych dystrybutorów, jak chociażby Bortársaság. Pogoda w 2014 roku nie była zbyt łaskawa, katastrofalne opady śniegu w marcu, a potem długie deszcze jesienią zniszczyły sporą część plonów. Samo zaś wino posiada ceglastoczerwoną, lekko mętną barwę, w nosie wyczuwalne są aromaty owoców leśnych, czerwonej porzeczki i ściółki leśnej. W ustach nieco rozwodnione – mamy tu kompot z czerwonych porzeczek, delikatnie zaznaczone nuty owoców leśnych, lekką pikantność oraz całkiem dobrą kwasowość. Na finiszu pojawia się delikatna goryczka. Niestety brakuje struktury, tanin, wino jest już zmęczone, choć przecież minęły zaledwie 3 lata. Kupione na przecenie -60%, która jak widać – nie była bez powodu. Cena: 850 HUF (11,50 PLN). Ocena: **.

Źródło wina: zakup własny w sieci supermarketów Tesco.

Bikavér wciąż żywy – 5 ciekawostek o byczej krwi

Jednym z najbardziej znanych węgierskich win jest bikavér, czy też po polsku bycza krew. Tradycja nadawania tej nazwy znana jest nie tylko na Węgrzech (hiszpańska Sangria del Toro, czy też australijskie Bull’s Blood) ale tylko tutaj wyniesiono ją do rangi chronionego produktu pochodzenia, dzięki czemu korzysta z ochrony prawnej Unii Europejskiej. Poznajcie zatem pięć faktów na temat byczej krwi, klasycznego, czerwonego węgierskiego wina.

Charakterystyczny byk na etykiecie – to napewno wino z Egeru. (fot. własna)

 

1. Istnieje kilka teorii na temat pochodzenia nazwy bikavér (byczej krwi) – najpopularniejsza z nich mówi, że obrońcy zamku w Egerze odparli atak ottomańskiej armii, dzięki pitemu przez nich czerwonemu winu, które owi Turcy nazwali byczą krwią (gdyż dała Węgrom siłę byka). Nazwa wina po raz pierwszy pojawiła się w wierszu Jánosa Garaya pt. „Winna pieśń szekszárdzka” z 1846 roku.

2. Najbardziej znana jest bycza krew z Egeru (Egri Bikavér), ale tworzy się ją także w Szekszárdzie (Szekszárdi Bikavér). Co więcej – ta druga posiada większą tradycję, sięgającą połowy XIX wieku. Ciekawostką jest, że w tamtym okresie prawie każde mocne, ciemne czerwone wino nazywane było byczą krwią, bez względu na pochodzenie. Bycza krew z Egeru charakteryzuje się sporym ciałem, pikantnością oraz nutami jagód, zaś szekszárdzka odmiana posiada wyraźniej zaznaczoną kwasowość, oraz wyraźniej zaznaczone nuty owoców leśnych. Rozbieżność stylów w obydwu kategoriach jest duża – przepisy dają winiarzom dużą dowolność w doborze odmian i sposobie tworzenia wina.

3. Przed klęską filoksery (1875) główną odmianą, z której powstawała bycza krew była kadarka. Była również najpopularniejszym czerwonym szczepem na Węgrzech. Spory udział kadarki w byczej krwi utrzymał się aż do końca II Wojny Światowej. Komunistyczna kolektywizacja spowodowała niemalże całkowite wyplenienie tej odmiany.

4. Zarówno Egri Bikavér jak i Szekszárdi Bikavér są kupażami. W skład pierwszego wchodzić musi minimum 3 odmiany, z czego największą ilość mastanowić kékfrankos (ale nie może przekroczyć 50%), wymagane jest również, by pozostałe przekraczały min. 5% zawartości. Dopuszczone szczepy: kékfrankos, portugieser, kadarka, blauburger, turán, bíborkadarka, zweigelt, cabernet franc, cabernet sauvignon, merlot, pinot noir, syrah. Szekszárdi Bikavér musi zawierać kadarkę (minimum 5%) oraz kékfrankosa (mininimum 45%), merlot, cabernet franc oraz cabernet sauvignon mogą stanowić maksimum 40%, zaś inne dopuszczone odmiany (jest ich aż 13) maksimum 10%. W przypadku obydwu win istotne jest, by żaden ze szczepów nie dominował w nutach aromatycznych i smakowych wina.

5. Od 2014 roku rokrocznie na początku marca w Budapeszcie organizowana jest degustacja „Pojedynek byczych krwi” (Bikavér párbaj). Można spotkać tam najlepszych producentów z obydwu regionów oraz ich topowe wina. Więcej informacji, ceny biletów i możliwość rezerwacji można znaleźć pod poniższym linkiem.

Wyjątkowa bycza krew z Szekszárdu. (fot. własna)