Gyöngyöspatai Vulkánikus Borok Fesztiválja – święto wulkanicznych win w sercu Mátry

Na winiarskiej mapie Węgier jest kilka punktów, zajmujących szczególne miejsce w moim sercu. Jednym z nich jest miasteczko Gyöngyöspata, położone u podnóża pasma Mátry i stanowiące jeden z najważniejszych ośrodków produkcji wina w regionie o tej samej nazwie. To tu, pod koniec lata, już od dziewięciu lat odbywa się festiwal win wulkanicznych – Gyöngyöspatai Vulkánikus Borok Fesztiválja, ściągający najlepszych producentów z okolic i dalszych punktów kraju. Szczególna uwaga, jak co roku, skupia się na kékfrankosu oraz innych, starych, węgierskich odmianach winorośli, ochoczo sadzonych na pobliskich zboczach. Mnie udało się spróbować kilkudziesięciu win, z których najciekawszą szóstkę opisuję poniżej.

Laska – młody, zadziorny autochton. (fot. własna)

Pierwszym z nich jest Hegymente Szőlőbirtok Laska 2023. Powstało z starej, węgierskiej odmiany przywróconej do życia przez Józsefa Szentesiego. Wino fermentowało w otwartych kadziach, a potem dojrzewało w dębowych beczkach. Zabutelkowane niefiltrowane i nieklarowane. Posiada ciemną, rubinową barwę. Pachnie truskawką, żurawiną, wiśnią i mokrą ziemią i drewnem. W ustach jest wytrawne, dość dobrze zbudowane, z świetną kwasowością, wyraźną, acz dość surową taniną, średnim alkoholem, nutami truskawki, maliny, wiśni, żurawiny, przypraw korzennych, drewna, tytoniu. Finisz długi. Wciąż jeszcze bardzo młode, ale ze sporym potencjałem dojrzewania. Ocena: **** (91/100 pkt). Cena: 12900 HUF (140,50 PLN).

Wybitny, terroirystyczny kékfrankos. (fot. własna)

Kolejna butelka, czyli Hegymente Szőlőbirtok Kékfrankos 2023 pokazuje potencjał tej popularnej, acz niedocenianej odmiany. Wino fermentowało w otwartych kadziach, dojrzewało w debowych beczkach, zabutelkowano je bez filtracji i klarowania. Cechuje je średniogłęboka, rubinowa barwa. Nos kusi aromatami wiśni, czereśni, żurawiny, przypraw korzennych oraz lukrecji. Usta są wytrawne, krągłe, soczyste, z wysoką kwasowością, średnim ciałem i alkoholem, oraz nutami wiśni, czereśni, żurawiny, truskawek, delikatną ziołowością i słoną mineralnością. Finisz długi. Klasyczny, elegancki, powabny wręcz kékfrankos z wyraźnym charakterem terroir. Ocena: **** (92/100 pkt). Cena: 8390 HUF (91,50 PLN).

Mineralny, potężny furmint z Mátry. (fot. własna)

Na festiwalu można było spróbować stosunkowo mało win białych, ale jedno skradło moje serce. Signárovits-Maka Furmint 2020 udowodnił, że odmiana ta czuje się w Mátrze bardzo dobrze. Wino fermentowało i dojrzewało w zbiornikach z specjalnego plastiku. Posiada delikatną, bladozieloną barwę. W nosie wyczuwalne są aromaty zielonego jabłka, gruszki, cytryny, ale także skalna, krzemowa mineralność. Smakuje migdałami, zielonym jabłkiem, gruszką, cytryną, słoną mineralnością, a to wszystko opakowane jest w spore ciało, świetną kwasowość i wysoki, ale dobrze zintegrowany alkohol. Finisz długi. Niezwykle ciekawe, mineralne oblicze furminta. Ocena: **** (92/100 pkt). Cena: 6000 HUF (65,50 PLN).

Soczysty, owocowy, ziemisty kékfrankos. (fot. własna)

Kolejne, warte opisania wino to Itt és Most Kékfrankos 2021. Wino fermentowało spontanicznie w otwartych kadziach, po czym dojrzewało przez rok w używanych francuskich, i nowych, węgierskich dębowych beczkach. Cechuje je średniogłęboka, rubinowa barwa. Pachnie wiśnią, suszonymi, czerwonymi owocami, śliwką, skórą i mokrą ziemią. Usta są wytrawne, średnio zbudowane, z wysoką kwasowością, gładką taniną, średnim alkoholem, oraz nutami wiśni, czereśni, żurawiny, truskawki, mokrej ziemi. Finisz długi. Soczysta, świeża, smaczna, przekonująca czerwień z kékfrankosa. Ocena: **** (90/100 pkt). Cena: 4500 HUF (49 PLN).

Selekcja gron z laski – w świetnym wydaniu. (fot. własna)

Druga butelka od tego producenta, czyli Itt és Most Laska Válogatás 2023 to już wino wyższej kategorii. Fermentowało spontanicznie, po czym dojrzewało w dębowych beczkach. Posiada ciemnorubinową barwę. Fachnie fiołkami, wiśnią, żurawiną, czarną porzeczką, skórą i drewnem. W ustach wytrawne, dobrze zbudowane, z wysoką kwasowością, sporą, jeszcze nieco chropowatą taniną, nutami wiśni, żurawiny, czarnej porzeczki, dymu oraz pestkową goryczką i kamienną mineralnością. Finisz długi. Jeszcze dość zamnięte, nieokrzesane, ze sporym potencjałem dojrzewania. Ocena: **** (92/100 pkt). Cena: 15000 HUF (163,50 PLN).

Gereg – świetna czerwień z wybitnego terroir. (fot. własna)

Ostatnim winem wartym wymienienia jest Hoop Wines Gereg Kékfrankos 2021. Fermentowało w otwartych kadziach i dojrzewało w używanych beczkach z francuskiego dębu. Cechuje je ciemnorubinowa, głęboka barwa. Posiada intensywny nos, pełen aromatów wiśni, czereśni, jeżyny, skóry, drewna. Usta są wytrawne, dobrze zbudowane, z wysoką kwasowością, wyraźną, ale gładką taniną, sporym alkoholem oraz nutami fiołków, wiśni, żurawiny, maliny, mokrej ziemi oraz skóry. Finisz długi. Potężny, a jednocześnie jedwabisty, gładki kékfrankos od małego, niemalże garażowego producenta. Ocena: **** (92/100 pkt). Cena: 6000 HUF (65,50 PLN).

Urokliwe piwniczki w Gyöngyöspata. (fot. własna)

Mátra to wciąż region nieznany, nieodkryty przez eksporterów ani masową enoturystykę, a jednocześnie mający olbrzymi potencjał rozwoju. Powstające tu wina – zwłaszcza z kékfrankosa – swym poziomem równają do najlepszych butelek z tej odmiany powstających w Austrii, kosztując równocześnie ułamek ich ceny. Dlatego też zachęcam Was, by odkrywać  ten urokliwy zakątek Węgier i próbować tutejszych win – z pewnością się nie zawiedziecie.

W festiwalu brałem udział na zaproszenie organizatorów.

Itt és Most Vörös és Fekete 2022 – unikatowy kupaż z Mátry

Położone na południowych zboczach pasma Mátry urokliwe miasteczko Gyöngyöspata jest obecnie najważniejszym punktem winiarskiej rewolucji w regionie. Dowodem na to jest zarówno liczba nowych, często garażowych winiarni, ale też bogaty program imprez, przyciągających do miejscowości rozlicznych enoturystów. Jednym z godnych uwagi, młodych producentów jest Itt és Most Pince – małe, rodzinne gospodarstwo założone w 2017 roku przez Tibora Hofmanna i Emőke Gyurasics.

Emőke z córką w winnicy. (fot. producenta)

To właśnie wtedy owa młoda para, żyjąca z pracy w korporacji postanowiła spróbować życia na prowincji. Początek ich przygody z winiarstwem spędzili w rozjazdach między Budapesztem i Gyöngyöspatą, by w 2018 roku na stałe przenieść się na stałe do Mátry. Kupili piwniczę i zaczęli skupować ziemię pod uprawy winorośli. Dziś nasadzenia obejmują 4,5 hektara, między innymi w czołowym stanowisku regionu – siedlisku Gereg. Uprawiane odmiany to olaszrizling, királyleányka, grüner veltliner (jasne) oraz kékfrankos, kadarka, csókaszőlő, tihanyi kék, laska oraz hajnos kék (ciemne). Choć najwięcej spośród nich kékfrankosa, w najbliższym czasie planowane są nasadzenia csókaszőlő és hajnos kék. Spora część z nich butelkowana jest osobno, aczkolwiek część portfolio stanowią kupaże.

Smaczny kupaż lokalnych odmian winorośli. (fot. własna)

Itt és Most Vörös és Fekete 2022 jest jednym z nich. Powstał z kékfrankosa, csókaszőlő i kadarki, w niemalże równych proporcjach (po 1/3 każdej z odmian). Moszcz ze skórkami fermentował w otwartych kadziach, następnie został wytłoczony i po zlaniu znad osadu, skupażowaniu oraz siarkowaniu trafił do beczki na 14 miesięcy. Wino zostało zabutelkowane bez klarowania i filtracji. Posiada ciemnopurpurową barwę (stąd też nazwa – „czerwone i czarne”). Nos jest średniointensywny, z aromatami ciemnych wiśni, czarnej porzeczki, aronii, żurawiny, skóry, ziemi i drewna. W ustach jest wytrawne, dość dobrze zbudowane, z wysoką kwasowością, szorstką taniną, nutami jeżyny, czarnej porzeczki, wiśni, skóry, czarnego pieprzu, przypraw korzennych. Finisz średniodługi. Zadziorna, soczysta, pikantna acz bardzo jeszcze młoda, węgierska czerwień. Ocena: ***/**** (90/100 pkt). Cena:4500 HUF (46,50 PLN).

Źródło wina: zakup własny u producenta.

Anno Istenhegyi Cuvée 2022 – wskrzeszona legenda Wzgórz Budy

Jednym z najpiękniejszych momentów poznawania winiarskiego świata jest odkrywanie nowych, nieznanych nam do tej pory win i przekonywanie się, jak wspaniałą historię za sobą mają. Niemalże każdy słyszał o Bordeaux, Chianti czy Barolo, ale czy ktokolwiek z Was wie, czym jest słynne niegdyś budai vörös? Mogę założyć się o butelkę dobrego wina, że niemalże nikt z czytających ów tekst nie wie o nim zupełnie nic. Nic zresztą dziwnego – mowa bowiem o trunku, który swoją legendę zbudował na początku XIX wieku i pod koniec tegoż wieku niemalże zupełnie o nim zapomniano.

Winne krzewy w Ogrodzie Jókaiego. (fot. Kadarka Kör)

Jego początki sięgają XVIII wieku, gdy uciekający z południa Serbowie przenieśli się na wyzwolone spod tureckiej okupacji ziemie węgierskie, a wraz z nimi przybyły nowe, nieznane dotąd odmiany winorośli – takie jak kadarka i csókaszőlő. Nieco później do Serbów dołączyli Szwabowie, i prawdopodobnie oni sprowadzili na Węgry szczep znany dziś jako kékfrankos. To właśnie z tych trzech odmian, na przełomie XVIII i XIX wieku stworzono kupaż, który szybko zyskał sobie sławę i pokaźne grono wielbicieli. Ceniono go między innymi w nieodległym Wiedniu. Podstawę wina zawsze stanowiła kadarka (stanowiąca 80-85% składu), uzupełniona właśnie csókaszőlő i niewielką ilością kékfrankosa. Niestety jego sława nie trwała długo – trudna stuacja na światowych rynkach winiarskich, klęska spowodowana inwazją mszycy filoksery oraz niekontrolowana urbanizacja przyczyniła się do całkowitego zniknięcia winnic z obszaru Budapesztu.

Dojrzała winorośl przed zbiorami. (fot. Kadarka Kör)

Tu możnaby postawić kropkę, odnotowując wino jako ciekawą historię z przeszłości, jakich wiele, gdyby nie fakt, że stowarzyszenie Kadarka Kör w 2011 roku postanowiło wskrzesić dawne tradycje winiarskie Budy i z pomocą licznych instytucji (FŐKERT, Budapesti Turisztikai Hivatal, Budapesti Városvédő Egyesület, Soós István Borászati Technikum és Szakképző Iskola) posadziło 850 krzewów winorośli na terenie chronionego obszaru Ogrodu Jókaiego (Jókai-kert) na wzgórzu Svábhegy. Dzięki niewielkiej grupie zapaleńców od kilku lat znów powstaje wyjątkowy, czerwony kupaż. Nabyć go można przy okazji wizyty w winnicy, lub też w ciągu kilku dni w roku, gdy sprzedawany jest w głównej hali targowej Budapesztu.

Piękne wino zdobi piękna etykieta. (fot. własna)

Anno Istenhegyi Cuvée 2022 to najnowszy rocznik wina. Jego skład stanowi głównie kadarka (około 75-80%) uzupełniona kékfrankosem i csókaszőlő (po 10-15%, w zależności od rocznika). Zebrane grona trafiają do winiarni Hagymási Pincészet w Egerze, gdzie po tłoczeniu i fermentacji wino dojrzewa przez pół roku w dębowych beczkach. Posiada ciemnorubinową barwę. Pachnie żurawiną, wiśnią, ściółką leśną, jeżyną, mokrą ziemią i pieprzem. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z wysoką kwasowością, średnim alkoholem i wyraźnie wyczuwalną taniną. Znajdziemy tu nuty żurawiny, aronii, wiśni, jeżyny, czarnego pieprzu, przypraw korzennych i polnych ziół. Finisz średniodługi. Soczysta, świeża, lekko pikantna czerwień, doskonały towarzysz dań kuchni węgierskiej. Ocena: ***/**** (89/100 pkt). Cena: 2500 HUF (27,50 PLN).

Źródło wina: zakup własny u członków stowarzyszenia Kadarka Kör.