Dr. Bürklin-Wolf Riesling 2021 – soczysty owoc niemieckiej precyzji

Skojarzenia bywają dobre. Mówisz Niemcy – myślisz precyzja. Mówisz winiarskie Niemcy – myślisz riesling. Nad Renem uprawia się go najwięcej na świecie (24049 ha) i stanowi on tam główną odmianę, zajmując niespełna jedną czwartą ogólnej powierzchni upraw winnej latorośli. Znajdziemy go w każdym regionie winiarskim, aczkolwiek największą estymą cieszą się rieslingi pochodzące z stromych zboczy Mozeli i Rheingau – gdzie jego nasadzenia zajmują ponad 60% winnic. Poza oczywistymi kierunkami warto poszukać również w innych miejscach – jak na przykład Palatynacie. W tym drugim pod względem powierzchni regionie winiarskim Niemiec odmiana ta również cieszy się wielką popularnością, acz daleko mu do sławy, którą cieszy się w innych miejscach.

Soczysty, smaczny riesling w plenerze. (fot. własna)

W jego północnej części znajduje się miasteczko Wachenheim an der Weinstraße, gdzie swą siedzibę ma winiarnia Weingut Dr. Bürklin-Wolf, której korzenie sięgają końca XVI wieku. Jednakże prawdziwy początek współczesnego przedsiębiorstwa datowany jest na 1875 rok, gdy Louise Wolf wychodzi za mąż na Dr. Alberta Bürklina, wnosząc w posagu liczne winnice w Wachenheim, Forst, Deidesheim i Ruppertsberg. Od tej pory rodzinne przedsiębiorstwo rozwija się, zyskując renomę zwłaszcza po II Wojnie Światowej. W 2000 roku dołączyło do stowarzyszenia VDP. Dziś posiada 86 ha upraw w 15 stanowiskach, a z zebranych tam owoców powstaje około 500 tysięcy butelek wina rocznie. Całość upraw jest prowadzona w sposób biodynamiczny.

Dr Bürklin-Wolf Riesling 2021 jest podstawowym winem posiadłości, pochodzącym z upraw położonych na terenie miejscowości Ruppertsberg, Deidesheim i Forst. Fermentowało i dojrzewało przez krótki okres na osadzie w zbiornikach ze stali nierdzewnej. Charakteryzuje je bladozłota barwa. Nos jest dość intensywny, z aromatami cytryny, limonki, grapefruita, brzoskwini, mokrej skały, nafty. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z ostrą jak brzytwa kwasowością, nutami cytryny, limonki, pomelo, brzoskwini, zielonego jabłka, oraz krzemowej mineralności. Finisz jest średniodługi. Soczysty, szczodry w aromaty i smaki riesling znad Renu. Ocena: ***/**** (89/100 pkt). Cena: 78 PLN.

Źródło wina: zakup własny w sklepie sieci Bortársaság. W Polsce wino dostępne jest w ofercie sklepów Mielżyński.

Maj miesiącem rieslinga – degustacja dojrzałych win z tej odmiany

Wczoraj rozpoczęła się kolejna już edycja Riesling Weeks – imprezy promującej niemieckie wina powstałe z tej wspaniałej odmiany. Korzystając z okazji postanowiłem więc pokazać jedno z oblicz tego szczepu – długowieczność. Jeszcze w styczniu miałem przyjemność próbować kilku nie najmłodszych już win od czołowych producentów z za naszej zachodniej granicy, w zdecydowanej większości w wytrawnym wydaniu. Jak starzeją się rieslingi od gwiazd niemieckiego winiarstwa? O tym poniżej.

Solidny zestaw dojrzałych rieslingów. (fot. własna)

Pierwsze z win – Georg Mosbacher Riesling Trocken 2009 to podstawowa etykieta od giganta z Palatynatu. Mamy tu głebokozłotą barwę, w nosie susz owocowy (śliwki, brzoskwinie), naftę, jodynę oraz miód. Usta oleiste, sporo tu ciała, dominują nuty wosku, miodu, suszonych owoców, jest też słona mineralność, jedyne czego mogłoby być więcej, to z pewnością kwasowości, która dodałaby mu pazura. Dobre, starzeje się z godnością, choć czuć, że najlepsze ma już za sobą (ocena: ***/****). Dwa lata młodsze Dönnhoff Höllenpfad Riesling 2011 pokazuje, że mamy w kieliszku wino z nieco wyższej półki. Barwa jasnozłota, w nosie wyczuwalne są nuty nafty, skórki pomarańczy, brzoskwini, wanili oraz mokrych kamieni, w ustach zaś sporo owocowości spod znaku brzoskwini, moreli i gruszki, delikatnie zaznacza się także słona kwasowość i pikantność, mamy też lekką goryczkę. W tej układance brakuje niestety solidnej dawki kwasowości, bo ta obecna – jest zdecydowanie niewystarczająca (ocena: ***/****).

Klasyka z serca Rheingau. (fot. własna)

Trzeba było poczekać na trzecią butelkę, by każdy z degustujących westchnął z zadowolenia. Faktyczne – Leitz Berg Schlossberg Riesling GG 2012 z serca Rheingau dało ku temu powody. Szata złota, lśniąca, w nosie mamy aromaty suszonych śliwek, moreli, miodu oraz wszechobecną naftę i jodynę. W ustach na pierwszym planie znajdziemy słoną mineralność, opartą o ostrą jak brzytwa kwasowość, sporo tu ekstraktu, dalej pojawia się także soczysta owocowość pod postacią brzoskwini. Nieco dalej nuty nafty, wanili oraz delikatna słodycz, która doskonale zaokrągla całość. Długi, owocowo-mineralny finisz (ocena: ****/*****). Absolutnym negatywnym zaskoczeniem był natomiast Heymann Löwenstein Uhlen Blaufusser Lay Riesling GG 2008. Barwa złota, w nosie wyraźnie wyczuwalna oksydacja, masło, prażone orzechy, w ustach zaś poza świetną kwasowością znajdziemy trochę pikantności i nut suszonych owoców. Szkoda, bo z pewnością zapowiadało się na poważne wino (ocena: **/***).

Dojrzały, mineralny riesling z Nahe. (fot. własna)

Potem było już tylko lepiej. Von Racknitz Niederhäuser Klamm 2008 z Nahe to już mocno ewoluowane, ale wciąż żywotne wino. Posiada złotą barwę, w nosie mocno wyczuwalna jest mineralność spod znaku mokrych kamieni, a także miód, karmel, a także nafta. W ustach mamy mieszankę suszu owocowego, wanili, słonej mineralności, przyzwoitej kwasowości i nut jodyny, z delikatną słodyczą. Średnio zbudowane, solidne wino od małego producenta (ocena: ****). Clemens Busch Marienburg Rothenpfad Riesling GG 2007 charakteryzuje się złotą barwą, w nosie zaznaczają się aromaty suszonych owoców, polnych ziół, białego pieprzu i dymu, w ustach zaś mamy prawdziwą bombę owocową: nuty suszonych brzoskwini, moreli, cytrusów, świetna kwasowość, miód, oraz deliktany cukier resztkowy na finiszu. Solidne, choć nieco krótkie (ocena: ***/****).

Owocowy, świeży kabinett znad Mozeli. (fot. własna)

Kolejna partia win pochodziła w całości znad Mozeli i  posiadało zdecydowanie więcej cukru resztkowego od poprzedników. Van Elkan Kaiseler Nies’chen Alte Reben Kabinett 2007 to solidny wstęp do świata dojrzałych mozelskich słodyczy. Barwa głębokozłota, w nosie początkowo mocno warzywnie i ziołowo (koper), dopiero po chwili nieprzyjemna zapachy wietrzeją i odkrywają wspaniały bukiet pełen moreli, suszonych brzoskwini, śliwek i miodu. W ustach mamy solidną dawkę słodyczy, dalej kompot brzoskwiniowy, morele, świetną cytrusową kwasowość, słoną mineralność oraz lekką pikantność. Lekkie, świeże, a jednocześnie dojrzałe wino od niebyt znanego w Polsce nas producenta (ocena: ****). Peter Lauer Ayler Kupp Untersteinberg Riesling Faß 12 2007 posiada złotą barwę, w nosie mamy miks miodu, nafty i suszu owocowego (brzoskwini, moreli, śliwek). W ustach dominują nuty owocowe: brzoskwinia, morela, cytrusy, sporo tu słodyczy i dobrze jej balansującej kwasowości, mamy też miód, ale brakuje niestety głębi. Finisz krótki, bez wyrazu (ocena: ***/****).

W tym wypadku czas niespecjalnie pomógł… (fot. własna)

Na sam koniec do kieliszków trafiło J.J. Prüm Graacher Himmelreich Riesling Spätlese 2009. Producenta nie trzeba przedstawiać, to czołówka mozelskiego, i zarazem niemieckiego winiarstwa. Owo wino nie zawiodło pokładanych w nim nadziei. Barwa jasnozłota, w nosie wyczuwalne aromaty mango, marakui, grapefruita, cytrusów oraz mokrych skał, w ustach również mamy bombę owocową pod postacią marakui, ananasa, mango, ze świetną cytrusową kwasowością oraz obezwładniającą, acz dobrze zintegrowaną słodyczą. Spora koncentracja, idealny balans, soczystość, swą obecność zaznacza również słona mineralność, słowem – mamy wszystko to, czego należy oczekiwać od wielkich mozelskich win. Arcydzieło (ocena: ****/*****).

Niemalże doskonałe spätlese od legendarnego producenta z Wehlen. (fot. własna)

Jak widać, zdecydowana większość degustowanych win dobrze zniosła upływ czasu, choć wciąż dla wielu są to młodziki. Nie tak rzadko przecież można spotkać w niemieckich piwniczkach wina sprzed trzech, czterech, a nawet pięciu dekad, które do dziś są w wspaniałej formie, choć prawdą jest, że są to przeważnie słodkie rieslingi. Zapraszam więc wszystkich czytelników do zapoznania się z tą wspaniałą odmianą, najbliższe tygodnie będą ku temu doskonałą okazją. Listę lokali zaangażowanych w Riesling Weeks znajdziecie tu.

Źródło win: degustowane podczas płatnej imprezy w budapesztańskim winebarze Carpe Diem.

Pora na Riesling Weeks – Braun Riesling Trocken 2016

Jak co roku maj jest w Polsce miesiącem rieslinga, co unaocznia się poprzez organizowane przez Niemiecki Instytut Wina Riesling Weeks. Biorą w nim udział dystrubutorzy, takie jak winebary, restauracje, sklepy specjalistyczne, w których można dostać niemieckie wina z tej odmiany. Ja zaś w zeszłym tygodniu sięgnąłem po podstawowe wino z winiarni Braun. Jest to rodzinna firma z Palatynatu, gospodarująca na niecałych 40 ha w okolicach Meckenheim i Ellerstadt. Uprawia się tu kilkanaście odmian: białe – riesling, pinot gris, chardonnay, gewürztraminer, pinot blanc, sauvignon blanc, müller-thurgau, morio-muskat, kerner; czerwone – pinot noir, dornfelder, portugieser, sankt laurent, blaufränkisch, schwarzriesling, cabernet dorsa, cabernet sauvignon. Największe znaczenie ma oczywiście riesling.

Prosty, odświeżający riesling. W sam raz na lato! (fot. własna)

 

Braun Riesling Trocken 2016 to podstawowe wino z tej odmiany. Posiada ono jasnozieloną barwę, w nosie wyraźnie zaznacza się mineralność, kremowość, oprócz tego mamy tu aromaty polnych ziół, cytrusów oraz nafty. W ustach dominują nuty cytrusów, zielonego jabłka, jest też delikatna pikantność, nuta pieprzna, typowa dla odmiany spora kwasowość (7,5 g/l), słona mineralność, brakuję jednak trochę ciała – wino wydaje się nieco wodniste. Dobrze schłodzone będzie jednak idealnym partnerem do majowych wypadów. Ocena: ***. Cena: 41,85 PLN. Dostępne u importera-dystrybutora – 13Win.

Źródło wina: otrzymane do degustacji ze sklepu 13win.