Etyeki Kúria Borgazdaság – eleganckie wina w nowoczesnym wydaniu

Kilkanaście dni temu, korzystając z ładnej pogody wyruszyłem na zachód od Budapesztu, do miejscowości Etyek. Jest to serce najmłodszego węgierskiego regionu winiarskiego, sklasyfikowanego dopiero w 1989 roku. Oczywiście winną latorośl uprawia się tu od stuleci, jednakże plaga filoksery poczyniła tak olbrzymie szkody, że odbudowa winnic trwała do końca XX wieku. Dziś w winnym ogrodzie Budapesztu (tak określa się region Etyek-Buda) uprawia się winorośl na obszarze 5600 ha, dominują tu głównie białe szczepy: chardonnay, királyleányka, olaszrizling, riesling, sauvignon blanc, aczkolwiek doskonale udaje się też czerwony pinot noir.

Gości witają nowoczesne wnętrza winiarni. (fot. własna)

 

Po 1989 roku w Etyek i okolicach nastąpiła prawdziwa rewolucja – przede wszystkim pojawił się spory kapitał, który pozwolił odrestaurować stare, szwabskie piwniczki i zbudować nowoczesne, wysmakowane budynki gospodarcze. Jednym ze zwyciężców transformacji jest Etyeki Kúria Borgazdaság. Założona w 1996 roku winnica początkowo zajmowała 2ha, obecnie są to 27 ha (kolejne 5 ha czeka na nasadzenia) w regionie Etyek-Buda oraz 22 ha w okolicach Sopronu. Powstaje tu 9 rodzajów win: musujące Pláne, białe: Kúria White, Chardonnay, Sauvignon Blanc, różowe: Kúria Rosé, oraz czerwone: Kúria Red, Pinot Noir, Zweigelt oraz Kékfrankos. Dodatkowo postają również limitowane serie Sauvignon Blanc i Zöld Veltelini sygnowane nazwiskiem winiarza – Sándora Merésza. Winifikacja ma miejsce w nowoczesnym, eleganckim budynku ze szkła i betonu, powstałym w 2011 roku. Dzięki temu moce przerobowe winiarni wzrosły kilkukrotnie.

Przyjemnie przysiąść na terasie z widokiem na winnice. (fot. własna)

 

Po krótkim spacerze po budynku, usiedliśmy w części degustacyjnej, gdzie zaserwowano nam 7 win. Pierwsze z nich, Pláne Frizzante 2016 to kupaż zenita, királyleányki oraz pinot gris. Bladozielona barwa, łagodne musowanie, w nosie nuty trawy, muszkatu, polnych kwiatów oraz melona. W ustach przyjemna, lekka kwasowość, cytryna, limonka, grapefruit, trawa, wszystko to zaokrąglone lekkim cukrem resztkowym. Przyjemne, świeże wino, w sam raz na lato. Ocena: ***. Cena: 2000 HUF (28 PLN). Następnie nadeszła pora na butelkę z podstawowej serii: Kúria White 2016. Jest to cuvée z királyleányki i pinot gris, w proporcji pół na pół. Jasnozielona barwa, w nosie melon, polne kwiaty, cytrusy. Usta witają nas cytrusową kwasowością, wyraźną nutą grapefruita oraz zielonego jabłka. Próżno tu szukać głębi, jest to po prostu przyjemne, proste wino do popijania letnimi wieczorami. Ocena: **/***. Cena: 1550 HUF (22 PLN).

Bardzo przyjemne sauvignon blanc. (fot. własna)

 

Kúria Rosé 2016, drugie z podstawowej serii, to kupaż kékfrankosa i pinot noir. Mamy tu bladoróżową barwę, w nosie nuty truskawki, maliny, kremowość. W ustach dalej wyraźnie wyczuwalne nuty owocowe – truskawka, malina, świeża kwasowość, nuta kremowa, ale też grapefruit. Bardzo przyjemne, świeże wino. Ocena: ***/****. Cena: 1750 HUF (25,50 PLN). Kúria Sauvignon Blanc 2016 to pierwsze wino z serii premium. Charakteryzuje je jasnozielona barwa, w nosie grapefruit, cytrusy, agrest. W ustach trawa, grapefruit, cytrusy, rześka, świeża kwasowość, finisz z nutami zielonego jabłka. Bardzo przyjemne, świeże wino. Ocena: ***/****. Cena: 2600 (36,50 PLN). Kúria Chardonnay 2015 posiada bladozłotą barwę, w nosie brzoskwinia, morela, polne kwiaty i słodycz. W ustach sporo ciała, lekka kwasowość, nuty owocowe – brzoskwinia, melon oraz migdały. Krągłe, eleganckie wino, choć brak mu trochę werwy. Ocena: ***. Cena: 2500 HUF (35 PLN).

Winifikacja ma miejsce w idealnych warunkach. (fot. własna)

 

Płynnie przeszliśmy do win czerwonych. Pierwsze z nich, Kúria Red 2015 to kupaż kékfrankosa, merlota, zweigelta oraz pinot noir. Dojrzewało przez 8 miesięcy w beczce. Posiada ono rubinową barwę, w nosie mamy nuty ziemiste, jerzyny, wiśnie, pieprz. W ustach sporo owocu – wiśnia, owoce leśne, przyjemna kwasowość, delikatnie wyczuwalna nuta waniliowa. Lekkie, pikantne wino. Ocena: ***. Cena: 2000 HUF (28 PLN). Ostanie w kolejnce i najbardziej wyczekiwane to Kúria Pinot Noir 2015. Spędziło ono 10 miesięcy w trzech rodzajach beczki. Mamy tu wyraźnie wyczuwalne owoce leśne, jerzyny, maliny, nuty pieprzne, wanilia. W ustach owoce leśne, czerwona porzeczka, świeża kwasowość, średnio zbudowane, łagodne taniny, pojawia się także nuta wanilii. Świetne, lekkie, przyjemne wino. Ocena: ****. Cena: 4650 HUF (65,50 PLN).

Pinot noir – to, co Etyek ma najlepsze. (fot. własna)

 

Wina z Etyeki Kúria Borgazdaság wyróżnia nowoczesny styl i wysoka jakość. Trudno szukać pośród nich słabych butelek. Winiarz – niezwykle utalentowany Sándor Merész – gwarantuje wysoki poziom tutejszych win. Jeśli macie trochę czasu podczas pobytu w Budapeszcie i nie wiecie co zrobic, to wybrać się do Etyek, by zobaczyć miejsce, skąd pochodzą owe trunki. Jeśli jednak nie jest wam to dane, można także udać się do polskiego importera – House of Wine.

 

Do Etyek podróżowałem wraz z Waldemarem Kuglerem z Hungarian Events. Degustowałem na koszt własny.

Z krótką wizytą w Mád – winiarskiej ziemi obiecanej

Przyjeżdżając do Mád koleją i wysiadając na tutejszym przystanku trudno jest odnieść wrażenie, że człowiek właśnie znalazł się w miejscu wyjątkowym. Wita nas mały, niezbyt zadbany budynek dworca, zewsząd otoczony mocno rozrośniętymi, w niektórych miejscach ponad metrowymi krzakami, po prawej stronie drogi prowadzącej do centrum wioski popadają w ruinę budynki przetwórni surowców mineralnych, dające niegdyś zatrudnienie ośmiuset osobom. Skręcając w uliczkę Bányász (Górników – tłum. własne) powoli napotykamy ślady działalności winiarskiej w postaci przydrożnych piwniczek, z których wszystkie już są zamknięte.

Mád pełen jest starych, urokliwych piwniczek winnych. (fot. własna)

 

Wieczorem wieś wydaje się wymarła, każdy wrócił do domu, odpoczywa przed kolejnym dniem wytężonej pracy, jedyne ślady życia widać w miejscowej knajpie, w której miejscowi sączą tanie wina i kiepskiej jakości piwo. Spacerując po głównej ulicy widać, że coś się jednak zmienia. Dawne pałace i dworki zdobią odnowione z pietyzmem fasady, zaś nowe budynki swą architekturą starają się odzwierciedlać ducha regionu. Widać to po detalach, jak chociażby użyciu minerałów z lokalnych kamieniołomów. Trafiam do eleganckiej, aczkolwiek dość ascetycznie wyposażonej sali degustacyjnej winiarni Demetervin, w której w najlepsze trwa kosztowanie win Endrego Demetera. Wygrzebuję z otchłani plecaka skrawek papieru i zasiadam przy stole, a do kieliszka jedno po drugim trafiają kolejne trunki.

Są tu również piękne dworki – jak ten, będący siedzibą Demetervin. (fot. własna)

 

Wino musujące Demetervin Extra Brut ma w sobie sporo elegancji, wyczuwalne są nuty skórki chlebowej oraz cytrusów, wszystko to przy sporej kwasowości i lekkich nutach mineralnych daje całkiem przyzwoitą mieszankę. Ocena: ***. Úrágya 57 2013, kupaż Furminta i Hárslevelű z niewielkiej, bo liczącej ledwie niecałe 0,4 ha parceli uwodzi nutami dymnymi, wyraźną, kwasową mineralnością, a wszystko to umiejętnie podkreślone beczką. Ocena: ****. Szamorodni 2013 charakteryzuje się sporą, egzotyczną owocowością, wyraźnymi nutami moreli i pigwy, zbudowane na sporej kwasowości i dobrze zintegrowanym cukrze resztkowym. Ocena: ***/****. W Aszú 2013 dominują nuty moreli, brzoskwinii, mango i botrytisu, sporo tu ciała, koncentracja na najwyższym poziomie, kwasowość też jest na miejscu. Przyjemne wino, choć potrzebuje jeszcze kilku lat by pokazać swą najlepszą formę. Ocena: ****.

Eleganckie, ekspresyjne wina Endrego Demetera. (fot. własna)

 

Pozostało szybko pożegnać się z Endrem i biec na kolejną już degustację, położoną kilkaset metrów dalej, w TR Művek. Tállyai Radikálisok, czyli Radykałowie z Tállya to 3 młodych winofanów, którzy postanowili zająć się produkcją wina. Dlaczego spotkaliśmy się z nimi w Mád? Odpowiedź jest dość prosta – w Tállya nikt im nie chciał sprzedać budynków gospodarczych, zmuszeni byli więc szukać gdzieś indziej. Dzięki rodzinnym koneksjom trafili na Károlya Bartę, od którego odkupili dwa budynki przy ulicy Táncsics. Projekt jest stosunkowo młody, panowie nabyli winnicę położoną w Palota Dűlő w 2013 roku, z tego też rocznika pochodzą ich pierwsze wina. Sukcesywnie inwestują w kolejne nasadzenia winogron, dziś powierzchnia winnic wynosi 3,5 ha, natomiast kolejne 5,5 ha czeka na krzewy.

TR Művek – rewolucja nadchodzi! (fot. własna)

 

Do naszych kieliszków trafiło 5 win. Furmint Dry 2015 przywitał nas sporym alkoholem, nutami cytrusów, tropikalnych owoców i gruszki. Brakuje mu nieco bardziej wyraźniej kwasowości, w tle pojawia się migdałowa goryczka. Ocena: **/***. Furmint Dry 2016 ma do zaoferowania zdecydowanie więcej – sporo nut zielonego jabłka, cytrusów, świeżą, solidną kwasowość, oraz umiejętnie wkomponowany cukier resztkowy. Całość daje wrażenie znacznie lżejszego, bardzo pijalnego wina. Ocena: ***/****. Édes 2015, czyli wino z późnych zbiorów posiada nuty moreli, brzoskwinii oraz pigwy, słodycz nie jest zbyt nachalna, aczkolwiek jak w przypadku wielu win słodkich z 2015 roku brakuje kwasowości. Aromatyczne, aczkolwiek płaskie. Ocena: **/***. Édes 2016 jest lepiej ułożone, więcej tu cukru resztkowego, więcej owocu, więcej kwasowości. Jest gruszka, pigwa i brzoskwinia, choć wciąż to proste, nieskomplikowane wino do popijania letnią porą. Z ciastem czy też kremówką sobie nie poradzi, raczej polecam solo. Ocena: ***. Na sam koniec na stole pojawiła się charakterystyczna półlitrowa butelka z białego szkła, więc nadeszła pora na Szamorodni 2013. Szamorodni, które miało być aszú, ale producenci zapłacili frycowe – zapominając dokumentować zbiór gron. Wino ma 180 g/l cukru resztkowego, nuty moreli, brzoskwinii, pigwy i botrytisu. Sporo tu ciała, kwasowość trzyma całość w ryzach, jest to świetny trunek z bardzo dobrego rocznika. Czeka na legalizację. Ja nie czekałem na nią, postanowiłem zabrać butelkę. Ocena: ****.

Mádi Kúria – elegancki hotel w historycznych wnętrzach. (fot. własna)

 

Nieuchronnie zbliżała się północ, więc postanowiliśmy udać się na spoczynek. Choć noc spędziłem w Zsirai Vendégház, nie miałem możliwości skosztować ich win – po prostu brakło mi czasu. Wstałem skoro świt i ruszyłem obejść wieś. W centrum widać, że tutejsi gospodarze nie siedzą bezczynnie. Od samego poranka trwa praca w winiarniach – pracownicy ukrzątali się zarówno w Royal Tokaji, Tokaj Classic jak i Barta Pince. Centrum wsi jest odrestaurowane ze smakiem, a nowe budynki, takie jak Percze Élményközpont, Aszúház, Hotel Botrytis czy Első Mádi Borház doskonale wkompononowały się w krajobrazie wsi. Odnowiono również lokalną Synagogę, która jest niemym świadkiem dawnego osadnictwa żydowskiego. Tutejsi żydzi przybyli z terenów Galicji, budując sieć kontaktów, która pozwoliła im później zdominować handel tutejszym winem na ziemiach polskich.

Synagoga – pamiątka po żydowskim osadnictwie. (fot. własna)

 

Zbliżał się również główny cel mojego przyjadu do Mád – wizyta u najbardziej znanego i szanowanego winiarza regionu – Istvána Szepsyego. Wizyta, która pozwoliła dostrzec, czym jest Mád, czym są wielkie wina tokajskie i jak wygląda tutejsze terroir. Poznać, dlaczego każdy, którego nazwisko cokolwiek znaczy w regionie ma tu przynajmniej jedną małą parcelę. István Szepsy jest tak ważną i istotną osobą dla regionu, iż poświęcę mu osobny wpis. Jest też wyjątkowo skromny i uczynny – wiedząc, że nasza wizyta przeciągnęła się o ponad godzinę, podrzucił mnie swoim samochodem pod kolejną winiarnię, tym razem w Tokaju. I żałuję tylko, że moja wizyta w Mád trwała zaledwie kilkanaście godzin. Musiałem odpuścić sobie wizytę u Barta Pince, Lenkey Családi Pincészet czy chociażby Ferdinand Pince. Nie szkodzi, mam co najmniej kilkanaście powodów, by wrócić do tej wioski, tym razem na dłuższy czas, by znów zachwycić się wzgórzami, których ziemia daje tak doskonałe wina.

Betsek – jeden z najlepszych terroir w Mád. (fot. własna)

 

Do Mád podróżowałem na koszt własny, degustowałem na zaproszenie winiarzy wraz z Sławomirem Sochajem z redakcji magazynu Ferment oraz Piotrem Wdowiakem z bloga Z winem do kina.