Mindszent Havi Mulatság – jesienna zabawa w cieniu zbiorów

Festiwali u Węgrów co niemiara. W zasadzie każda wieś ma swoją zabawę, która cieszy się mniejszą lub większą popularnością. Szczególne miejsce mają tu imprezy związane z winem, zwłaszcza odbywające się późnym latem i wczesną jesienią. Większa część z nich ma charakter ludyczny, skupiony głównie na swobodnej konsumpcji przy budkach ustawionych na głównej ulicy miejscowości, w tłumie ludzi i przy akompaniamencie muzyki na żywo, nie brak jednak ambitnych wydarzeń, mających na celu promocję lokalnych napojów i gastronomii w bardziej kameralnych warunkach. Do właśnie takich festiwali zalicza się odbywający się w Bodrogkisfalud i Bodrogkeresztúr Mindszent Havi Mulatság (Zabawa w miesiącu Wszystkich Świętych, tł. własne). Te dwie, niemalże zrośnięte (dzieli je tylko ulica) wsie są domem kilku świetnych producentów win tokajskich.

Skrócony program festiwalu (mat. organizatorów)

W tym roku impreza obchodzi dziesiątą rocznicę i w związku z tym odwiedzających czeka wyjątkowo ciekawy program. Szczególną rolę (oprócz wina) znalazło się w niej dla gastronomii. Będzie więc między innymi produkcja 40-kilowego sera typu comte (będzie dojrzewał przez rok, do kolejnej edycji festiwalu), degustacja fantastycznych syropów i powideł z małej, domowej manufaktury Csicsörke, pairing win i serów pod przewodnictwem Gabrielli Mészáros, czy też masterclass z aszú i wspaniałymi ciastami Réki Nagy-Nádhazi. Oprócz nich przy każdej winiarni będą punkty gastronomiczne, w których będzie się można posilić ciepłymi i zimnymi lokalnymi przekąskami. Nie zabraknie koncertów, zwłaszcza jazzowych i rockowych, zaś najmłodsi będą mogli aktywnie spędzić czas w specjalnie przygotowanych punktach dla dzieci.

Nie samym winem żyje człowiek… (fot. własna)

Najważniejsze jest jednak wino i to ono jak zwykle jest głównym elementem festiwalu. Degustacje połączone ze zwiedzaniem winiarni czekają na gości w winiarniach Patricius, Füleky, Tokaj Nobilis, Dereszla, Henye, Hangavári i Bodrog Borműhely. Dodatkowo na podwórzu domu gościnnego Kisfalucska będzie można spróbować win od Bott Pince, Szélkiáltó Pincészet, Lajosa Takácsa oraz Kikelet, zaś obok ośrodka wypoczynkowego Betlehem na gości będą czekać przedstawiciele Babits Pincészet i Rozgonyi Pincészet. Szczególnie ciekawie zapowiada wspólna degustacja win naturalnych od Atilli Orsolyáka i Lajosa Takácsa. W piątkowy wieczór dla gości festiwalu w winotece Henye odbędzie się pokaz filmu Folyékony Arany (Płynne Złoto, tł. własne) prezentującego działalność trzech wybitnych tokajskich winiarzy: Istvána Szepsyego, Andrása Bacsó oraz László Alkonyego.

Jeden z najlepszych adresów w Bodrogkeresztúr! (fot. własna)

A po które butelki sięgnąć podczas festiwalu? Dzięki zaproszeniu organizatorów w ramach dwudniowego study touru udało mi się spróbować kilkudziesią win, zaś spośród nich wybrałem kilka wartych zarekomendowania. Zdecydowanie polecam tutejsze musiaki – moim osobistym faworytem jest Patricius Brut 2015, świetny kupaż furminta, hárslevelű i sárga muskotály, pachnący skórką chleba, mokrą skałą i cytrusami, ze świetną kwasowością, nutami białych owoców i słoną nutą mineralną (ocena: ****), choć warto również sięgnąć po butelki od Tokaj Nobilis czy Kikelet Pince.

Winiarnia Füleky czeka na gości! (fot. własna)

Spośród wytrawnych furmintów absolutnym hitem jest Furmint Barakonyi 2017, o aromatach brzoskwinii, moreli, polnych kwiatów i wanili, w ustach kuszący soczystą owocowością, ładną kwasowością, lekko zaznaczoną nutą mineralną (ocena: ****). Fani hárslevelű również nie poczują się zawiedzeni – czeka na nich wspaniałe Hárslevelű Kassai 2018 od Stephanie Berecz, bogate w aromaty lipy, miodu, jabłka i herbaty, w ustach zaś krągłe, eleganckie, z żwawą kwasowością i szczyptą mineralności (ocena: ****). Spośród win naturalnych/ekologicznych warto zwrócić uwagę na Patricius Green Furmint 2017 o przyjemnych nutach zielonego jabłka, gruszki i solidnej, cytrusowej kwasowości (ocena: ***/****).

Nie zapomnijcie o świetnych winach musujących! (fot. własna)

Równie mocno prezentuje się reprezentacja tutejszych słodyczy. Lekkie, przyjemne Tokaj Nobilis Kövérszőlő 2018 pachnie ananasem, cytrusami, miodem, w ustach zaś słodycz doskonale równoważona jest solidną kwasowością, nie brak też soczystej owocowości (ocena: ***/****). Nieco poważniejsze jest natomiast Bott Szamorodni Édes Selection 2017, zebrane z gron z siedliska Csontos. Mamy tu obłędne zapachy spod znaku brzoskwini, moreli i pigwy, wsparte nutami kwiatowymi i miodu, w ustach gęste, skoncentrowane, o potężnej słodyczy, świetnej, cytrusowej kwasowości i niesamowicie długim finiszu (ocena: ****/*****).

Ani o wspaniałych aszú! (fot. własna)

Spośród kilkunastu aszú w pamięć zapadły mi dwa. W Chateau Dereszla Tokaji Aszú 5 puttonyos 2013 znadziemy aromaty moreli, brzoskwini, miodu oraz botrytisu,  w ustach zaś pierwsze skrzypce grają nuty suszonych owoców, miodu, jest też świetnie zintegrowana słodycz i niezwykle żywa kwasowość, zaś w tle migocze wulkanicza, tokajska mineralność (ocena: ****/*****). Niesamowicie harmonijne i zbalansowane jest Patricius Tokaji Aszú 5 puttonyos 2013, pachnące morelą, brzoskwinią, pigwą, miodem i wanilią, w ustach zaś pociągające nieprzesadną słodyczą i chrupką, świeżą kwasowością oraz bogactwem nut owocowych i mineralnych (ocena: ****/*****).

Do zobaczenia! (fot. własna)

Festiwal Mindszent Havi Mulatság odbędzie się 27 i 28 września w Bodrogkisfalud i Bodrogkeresztúr. Wstęp na imprezę jest bezpłatny, poszczególne degustacje odbywają się na koszt własny uczestników. Udział w masterclassach możliwy jest po uprzedniej rejestracji. Pomiędzy poszczególnymi punktami imprezy będzie kursował darmowy autobus. Więcej informacji nt. imprezy znajdziecie tu. Do zobaczenia na miejscu!

 

Degustacja win Füleky – nowoczesna twarz Tokaju

 

Niecałe dwa tygodnie temu zebraliśmy się wraz z ekipą Az ihatóbb Magyarországért w celu degustacji ofiarowanych przeze mnie win Füleky. O samej winnicy jakiś czas temu była mowa, zaś wina otrzymałem za tłumaczenie ich strony na język polski. Degustację uzupełniliśmy czterema innymi winami, z których jedno zasługuje na uwagę, ale nie chciałbym się zbytnio nad nimi rozwodzić.
 
Samo dobro (fot. ze strony tokaj.org)
Pierwszym winem, które mieliśmy przyjemność degustować było Füleky Muskotály 2015. Jasnozłota barwa, w nosie mango, lekka nuta miodowa oraz delikatna pikantność. W ustach wyraźna, przyjemna kwasowość, nuty cytrusów, zielonego jabłka, nuty pieprzne. Czyste, przyjemne, choć proste wino. Ocena: **/***. Füleky Muskotály 2013, o dwa lata starszy poprzednik ma się niestety nieco gorzej. Barwa podobna, lecz w nosie nieco bardziej wycofane, delikatne nuty miodowe, grapefruit, cytrusy, pojawiają się także ślady oksydacji. W ustach nieco nut zielonego jabłka, trochę pikantności, goryczka, ale ogólnie wino jakieś takie… oklapłe. Na finiszu pojawiają się bardzo lekkie nuty cytrusów. Ocena: **.
 
Kabar nie do końca mnie przekonał (fot. ze strony tokaj.org)
Trzeci z kolei trunek, czyli Füleky Furmint 2013 pokazuje zupełnie inne oblicze. Klasyczny, trochę już staromodny styl tokajski ma swoje odbicie w tymże winie. Jasnozłota barwa, w nosie suszone owoce, wanilia, brzoskwinia i delikatnie wyczuwalna słoność. W ustach solidna, żwawa kwasowość, susz owocowy, lekka nuta miodu. Solidna struktura, dużo ciała, w tle mamy również brzoskwinie. Czuć także mineralność, czego nieco w poprzednich winach nam brakowało. Wszystkiego dopełnia delikatny cukier resztkowy, który sprawia, że wino to jest świetnie pijalne. Ocena: ****. Füleky Kabar Vinnay 2015 niestety nie dorównuje poziomem swemu poprzednikowi. Oko: jasnozłote, nos: nuty miodu, brzoskwinii, botrytisu, moreli. W ustach na pierwszym planie wysuwa się alkohol, który przysłania owocowość tego wina, a mamy tu zarówno brzoskwinie, jak i morele. Nieco wątła kwasowość, którą przesłania również nieco cukru reszkowego. Niektórym to się spodoba, choć ja nie jestem przekonany. Ocena: **/***.
 
Porządna słodycz (fot. ze strony tokaj.org)
W tym momencie zmieniliśmy zupełnie optykę, gdyż na stole pojawiły się wina z późnych zbiorów. Füleky Pallas 2013 o złotej barwie od samego początku kusi nosem z suszonych owoców, miodu, brzoskwinii i delikatnej pikantości. W ustach miód, brzoskwinia, botrytis, żwawa kwasowość, którą umiejętnie równoważy cukier resztkowy. Dalej nuty suszu owocowego, a na finiszu zielone jabłko oraz pigwa. Ocena: ***/****. Jego rok starszy odpowiednik jest nieco mniej finezyjny. Barwa jasnozłota, w nosie miód akacjowy, suszone owoce, brzoskwinia. W ustach miód, suszone owoce, brzoskwinia, przyjemna kwasowość, dalej lekka goryczka. Wino jest czyste, przyjemne, choć brakuje mu głębi. Ocena: ***. Ogólnie rzecz biorąc, spodziewałem się trochę więcej mineralności i równiejszego poziomu od tego producenta. Design i siedziba robią wrażenie, winom brakuje trochę harmonii – są spośród nich solidne strzały, ale są i przeciętniaki (kiepskich nie stwierdzono…). Warto skupić się na Furmincie, gdyż posiada on największy potencjał. Jeśli będziecie w Bodrogkeresztúr, to zajrzyjcie do siedziby firmy. Zdecydowanie warto. Chociażby dla Furminta, ale i nieobecnego na degustacji aszú.