Pécsinger Pannonhalmi Olaszrizling 2022 – klasyczna marketowa biel

O istnieniu niektórych węgierskich winiarni dowiaduję się z zupełnie niespodziewanych źródeł. Zazwyczaj sią to jednak miejscowe winiarskie media, polecenia znajomych, nawet Mapy Google. Producenta, którego wino dziś opisuję odkryłem dzięki… Robertowi Makłowiczowi, a dokładniej jego kanałowi na youtube, gdzie zaprezentował winiarnię Pécsinger Szőlőbirtok z Győrújbarát. Założone w 2000 gospodarstwo bazuje na rodzinnym dziedzictwie rodziny Pécsingerów, którego poprzednie pokolenia zajmowały się uprawą winorośli. Nasadzenia zajmują dziś ponad 50 hektarów i rozpościerają się na obszarze trzech wsi (Tényő, Győrszemere és Győrújbarát) w apelacji Pannonhalma, zaś uprawiane odmiany to: olaszrizling, pinot blanc, királyleányka, cserszegi fűszeres, rajnai rizling, irsai olivér, sauvignon blanc (jasne), oraz merlot, cabernet franc i pinot noir (ciemne). Roczna produkcja to 20 000 butelek, zaś spora część wina sprzedawana jest luzem.

Smaczny, klasyczny olaszrizling w dobrej cenie. (fot. własna)

Pécsinger Pannonhalmi Olaszrizling 2022 to główne, podstawowe wino producenta. Fermentowało i dojrzewało w zbiornikach ze stali nierdzewnej. Posiada jasnozłotą, słomkową barwę. Nos jest klasyczny dla odmiany: znajdziemy tu aromaty polnych ziół, gruszki, zielonego jabłka, trawy, białych kwiatów, brzoskwini i migdałów. W ustach średnio zbudowane, wytrawne, z wysoką kwasowością, delikatną słodyczą, średnim alkoholem. Mamy tu nuty gruszki, zielonego jabłka, cytryny, polnych ziół, migdałów, ale też delikatną słoność i kredowość. Finisz jest średniodługi. Popularny, ale też jednocześnie bardzo klasyczny w formie olaszrizling z mniej znanego regionu. Cena: 1499 HUF (16,50 PLN). Ocena: *** (87/100 pkt).

Źródło wina: zakup własny w węgierskim sklepie sieci Lidl, wino dostępne u producenta w nieco wyższej cenie.

Zelna Balaton Olaszrizling 2021 – marketowe wino na medal

Muszę się Wam z czegoś zwierzyć. Prez kilka poprzednich tygodni, a nawet miesięcy trapił mnie brak inwencji, każdy tekst rodził się powoli, i z wielkimi bólami. Najprostsze notki stawały się męczarnią, i choć wina nie przestawałem próbować – miałem coraz mniejszą ochotę, by dzielić się na jego temat z innymi. Dołek, przemęczenie, ogólna sytuacja, panująca obecnie na świecie – to wszystko nie zachęcało, by dzielić się nowymi wrażeniami. Zdecydowanie mniej czasu poświęcałem winom węgierskim – i zamierzam to zmienić. A wracam winem wyjątkowym – obsypanym nagrodami olaszrizlingiem z winiarni Zelna. O producencie wina pisałem już podczas wcześniejszego wpisu, zatem przypomnę tylko, że jest to stosunkowo nowe (bo założone w 2014 roku) rodzinne przedsiębiorstwo, do którego przynależy 16 hektarów winnic położonych w pięciu parcelach w apelacji Balatonfüred-Csopak. Powstają tu głównie biele, ale znajdziemy też wina różowe i czerwone. Największą uwagą cieszy się właśnie olaszrizling. Całość upraw prowadzona jest w sposób ekologiczny.

Olaszrizling-multimedalista (fot. własna)

Zelna Balaton Olaszrizling 2021, bo o nim dziś mowa, to prawdziwy kolekcjoner nagród. Wyróżniono go podczas Decanter World Wine Awards platynowym medalem, zdobył złoto podczas Berliner Wein Trophy, a także zwyciężył podczas konkursu win GROW du Monde. To spora kolekcja nagród, biorąc pod uwagę fakt, że mówimy o winie marketowym. Powstało z wyjątkowo dojrzałych gron z siedliska Farkó-kő. Fermentowało i dojrzewało w zbiornikach ze stali szlachetnej. Posiada głęboką, jasnozłotą barwę. W nosie średniointensywne, z aromatami gruszki, żółtych jabłek, brzoskwini, migdałów, polnych ziół, kredy. W ustach wytrawne, dość dobrze zbudowane, z wysoką kwasowością, wyraźnie zaznaczonym alkoholem, pikantnością, oleistą teksturą, z nutami gruszki, żółtych oraz zielonych jabłek, białego pieprzu, migdałów, imbiru, ananasa, mokrej kredy, a także wyraźną goryczką. Finisz średniodługi. Bardzo udana, soczysta biel znad Balatonu, w dodatku w niezwykle przystępnej cenie. Ocena: **** (91/100 pkt). Cena: 1499 HUF (17,50 PLN). Za te pieniądze – brać nie kartonami, a wręcz ciężarówkami!

Źródło wina: zakup własny w węgierskim sklepie sieci supermarketów Lidl.

Kunság – winiarski spichlerz Węgier

Położony w centralnej części Węgier subregion Kunság to najmniej znana, a zarazem największa apelacja winiarska kraju. Rozpościera się na olbrzymich połaciach , które na północy sięgają niemalże Budapesztu, na wschodzie opierają się o rzekę Cisę, na zachodzie graniczą z Dunajem, zaś na południu kończą się na granicy z Serbią. Powierzchnia upraw to ponad 20 tysięcy hektarów, stanowiąc prawie 1/3 wszystkich nasadzeń na Węgrzech. Nic więc dziwnego, że właśnie stamtąd pochodzi znaczna część tzw. win codziennych, w przystępnych cenach, dostępnych niemalże w każdym sklepie spożywczym w kraju. Jednocześnie Kunság jest obszarem bardzo różnorodnym – znajdziemy tu zarówno podłoże piaskowe, wapienne, jak również osady rzeczne. Spora i płaska przestrzeń sprzyja mechanizacji upraw, co w świetle braku siły roboczej wydaje się jedyną ścieżką ku utrzymaniu rentowności produkcji. Zdecydowaną większość areału winnic porastają jasne odmiany winorośli – bianca, cserszegi fűszeres, aletta, generosa, kunleány, Irsai Olivér, zalagyöngye, riesling, kövidinka. Z ciemnych szczepów dominuje kékfrankos, w mniejszych ilościach znajdziemy zweigelta, cabernet sauvignon oraz cabernet franc.

Kumańska romantyka. (fot. własna)

Przyczynkiem do lepszego poznania tej okolicy i jej win był wyjazd studyjny zorganizowany z okazji I. Hungarian Wine Summit. Dzięki niemu miałem okazję odwiedzić winiarnię Gedeon Pince z Izsák oraz Frittman Borászat z Soltvadkert. Pierwsza z nich, to założone w 1999 roku nowoczesne gospodarstwo należące do Árpáda Vargi. Zajmuje dziś ono 80 hektarów leżących na piaszczystych glebach płaskowyżu Małej Kumanii (Kiskunság). Powstają tu głównie reduktywne wina białe zarówno z lokalnych (cserszegi fűszeres, izsáki arany sárfehér, kövidinka, generosa, Irsai Olivér) oraz międzynarodowych (riesling, grüner veltliner) odmian. Niezwykle udaną, nową częścią asortymentu są wina musujące powstające metodą tradycyjną – prawdziwą gwiazdą jest tu miejscowy sárfehér. Posiadłość jest doskonale przygotowana do przyjmowania większych grup – posiada sporą salę degustacyjną, a w przypadku dobrej pogody można udać na piknik przy winnicy. Wina Gedeon cyklicznie pojawiają się w Polsce w sklepach sieci Lidl oraz na ich wirtualnej platformie – Winnicy Lidla. Na miejscu, oprócz gospodarza swe wina zaprezentowała rodzina Gálów, o której winach pisałem już kilkukrotnie.

Arany Sárfehér – skarb z Izsáku. (fot. własna)

Drugim punktem wizyty była położona w miejscowości Soltvadkert winiarnia Frittman Borászat, gdzie swoje wina zaprezentowały cztery okoliczne gospodarstwa. Najwięcej emocji wzbudziły wina Szentpéteri Borpince z Kiskőrös. To rodzinne przedsiębiorstwo posiada 65 hektarów upraw, podłoże stanowią tu gleby piaskowe oraz lessowe. Powstają tu zarówno wina reduktywne, oraz oksydatywne, pracuje się z lokalnymi oraz międzynarodowymi odmianami, z których najważniejszą rolę pełnią Irsai Olivér, generosa, olaszrizling oraz chardonnay. Pewnym kuriozum jest tu lokalna, ciemna hybryda néró, dające wina o bardzo owocowym, wręcz nieco nachalnym aromacie. Świetne jest natomiast ich beczkowe chardonnay oraz soczysty, świeży, skoncentrowany olaszrizling. Z pozostałych producentów udanie zaprezentowały się również wina Vass Borház – w szczególności lekki, aromatyczny olaszrizling.

Udane chardonnay z Kiskőrös. (fot. własna)

Kunság to dziś rejon wielkich możliwości, ale też wielkich wyzwań – w szczególności klimatycznych. Problematyczna jest również struktura upraw, w której sporą część stanowią odmiany nienadające się do jakościowej produkcji wina – zwłaszcza bianca i aletta. Jednocześnie jest to obszar, który dostarcza dobrej jakości trunków w stosunkowo niskiej cenie, dzięki czemu coraz częściej gości na półkach supermarketów oraz dyskontów. Przeklęty niegdyś region staje się koniem napędowym jakościowej przemiany węgierskiego winiarstwa, stanowiąc źródło doskonałych codziennych win. Póki co, czekają one w Polsce na odkrycie.

Typowy krajobraz winnicy. (fot. własna)

Do Kunság podróżowałem na zaproszenie organizatorów Hungarian Wine Summit oraz profilu Wina Węgierskie.