Vinárstvo u Koňa Rampáš z Lipoviny 2021 – naturalny mus na lato

Odwiedzając słowacką część regionu winiarskiego Tokaj, można odnieść wrażenie, że rozwija się on znacznie wolniej od jego węgierskiej części. Znacznie mniej tu nowych projektów winiarskich, mniej też infrastruktury turystycznej, zaś spora część win powstaje w stylu, który był modny trzy dekady temu. Warto jednak zajrzeć nieco pod tą powierzchowność, by zauważyć, że słowacki Tokaj bywa znacznie bardziej progresywny, aniżeli węgierski. To właśnie tu niespełna dekadę temu kilku producentów zaczęło eksperymentować z różnymi, zyskującymi wówczas popularność technikami produkcji wina. Jednym z tych winiarzy jest Marián Takáč, założyciel i winiarz małej (2,2 ha) rodzinnej winiarni z Čerhova – Vinárstvo u Koňa. Uprawia on klasyczne, tokajskie odmiany: furminta, hárslevelű (znane tu jako lipovina) oraz żółty muskat, stosując minimalną interwencję i produkując wina w szerokiej gamie stylów – od tokajskich specjalności, poprzez wina dojrzewające w kwewri, aż po pét-náty. Roczna produkcja wynosi zaledwie 5000 butelek rocznie.

Soczysty, naturalny mus. (fot. własna)

Vinárstvo u Koňa Rampáš z Lipoviny 2021 to jednoodmianowy pét-nát z háslevelű. Zgodnie z pradawną metodą produkcji, końcówka fermentacji miała miejsce w butelce, przyczyniając się do powstania dwutlenku węgla. Wino posiada mętną, jasnozłotą barwę, dzięki sporej ilości osadu. W nosie wyczuwalne są aromaty grapefruita, pomelo, cytryny, limonki, gruszki oraz drożdży. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z wysoką kwasowością i gładkim musem, oraz soczystymi nutami grapefruita, cytryny, limonki, gruszki, brzoskwini, oraz lekką słonością. Finisz średniodługi. Nie jest przesadnie złożone, ale dobrze schłodzone doskonale odświeża. Dzięki swej stylistyce powinno się spodobać również osobom, które rzadko sięgają po ten typ wina. Ocena: *** (86/100 pkt). Cena: 11,99 EUR (53 PLN).

Źródło wina: zakup własny w winotece we wsi Čerhov.

Oenops Wines Xinomawraw 2019 – dzika czerwień z północy Grecji

Moja fascynacja winami greckimi rozpoczęła się trzy lata temu od degustacji podczas VI. Zlotu Blogosfery Winiarskiej. Dwie godziny spędzone z redaktorem Świetlikiem pokazały, że ów kraj, o wielkich tradycjach uprawy i produkcji tego szlachetnego napoju, ma wciąż wiele do zaoferowania światu. Jednocześnie Grecji nie szukałem, i nie dążyłem do większego zrozumienia jej fenomenu. Zmieniło się to dopiero w tym roku, gdy w lutym udałem się do Aten, by spędzić cudowne trzy dni zwiedzając miasto, oraz odwiedzając jego winebary. Ucieszyłem się zatem, gdy podczas wizyty w Polsce dane mi było spróbować świetnej czerwieni, przywiezionej z Hellady przez zaprzyjaźnionego blogera – Piotra Wdowiaka (swoją drogą, serdecznie polecam jego blog!). Czerwień ta pochodzi z północnej Grecji, a stworzyła ją młoda, ambitna winiarnia Oenops Wines z miejscowości Protosani w regionie Drama. Założona w 2015 roku przez Nikosa Karatzasa, szybko zyskując uznianie wśród branży i konsumentów. Wina powstają głównie z miejscowych, greckich odmian, a są pozyskiwane od zaprzyjaźnionych winogrodników.

Taniczno-kwasowy cios w twarz. (fot. własna)

Oenops Wines Xinomawraw 2019 to 100% xinomavro powstałe z gron starych krzewów pochodzących z dwóch regionów – Naoussa i Rapsani. Fermentowało i dojrzewało przez 6 miesięcy bez dodatku siarki w ceramicznych amforach o kształcie jaja, po czym trafiło do butelek. Posiada ciemnorubinową barwę. Nos kusi intensywnym zapachem ciemnych owoców – śliwek, dojrzałych wiśni, jeżyn, a nawet borówek, a także igliwiem i mokrą ziemią. W ustach wytrawne, średnio zbudowane, z potężną kwasowością i sporą dawką mięsistych tanin. Dominuje ciemny owoc (suszone śliwki, jeżyny, borówki, ciemna wiśnia), uzupełniony mokrą ziemią, igliwiem, skórą oraz polnymi ziołami. Finisz długi. Hedonistyczne, nieszablonowe, a zarazem wysokiej jakości wino. Ocena: ***/**** (90/100 pkt). Cena: 14,50 EUR (69 PLN).

Źródło wina: zakup własny (kolegi) w Grecji.

Unger Bormanufaktúra – naturalne kékfrankose z pogranicza Austrii i Węgier

Leżące blisko granicy austriacko-węgierskiej miasto Kőszeg, oraz działające w nim winiarnie wielokrotnie pojawiały się na łamach tego bloga. Tym bardziej ucieszyła mnie wieść o pojawieniu się kolejnego projektu winiarskiego, który pełnymi garściami czerpie z tradycji tego miejsca oraz jego okolic – to właśnie Unger Bormanufaktúra. Jest to małe (5 hektarów) gospodarstwo, którego pierwsze wina pojawiły się właśnie na rynku. Jego właścicielami są Ervin Stampf oraz dr. Tamás Kaibinger, którzy w 2016 roku kupili parcele w historycznych siedliskach miasta (Kálvária-hegy, Árnyékos tető, Szultán-domb oraz Ördög-árok), obsadzając je wyselekcjonowanymi klonami kékfrankosa. Nazwa winiarni pochodzi od pradziadka właścicieli, którego nazwisko brzmiało właśnie Unger.

Winnice na wzgórzu Kálvária-domb. (fot. własna)

Oprócz nich posiadają także stare nasadzenia w stanowiskach Kálvária-hegy (kékfrankos) oraz Guba-hegy (kékfrankos, zweigelt, syrah). Roczna produkcja wynosi obecnie kilka tysięcy butelek, zaś wszystkie wina pochodzą z upraw biodynamicznych. Aktualnie winiarnia przechodzi proces certyfikacji. Wszystkie wina fermentują spontanicznie w otwartych kadziach, są długo macerowane, niefiltrowane i nieklarowane. Jedynym dodatkiem są minimalne ilości siarki dla stabilizacji. Ich wina miałem przyjemność spróbować podczas otwartej degustacji dystrybutora – firmy Demijohn, natomiast winnice zwiedziłem podczas ostatniej wizyty w Kőszeg.

Stare krzewy kékfrankosa. (fot. własna)

Unger Bormanufaktúra Öreg Kálvária Kékfrankos 2020 powstało z owoców ponad 30-letnich krzewów rosnących na najwyżej położonej parceli producenta, leżącej na wysokości niemalże 400 m. n. p. m. Fermentowało spontanicznie, 2/3 wina dojrzewała przez 8 miesięcy w używanej beczce z francuskiego dębu, pozostała część w plastikowych zbiornikach. Barwa ciemnorubinowa, głęboka. W nosie dominują aromaty owocowe: wiśni, czereśni, żurawiny i czerwonej porzeczki, pojawiają się tu także goździki. W ustach średnio zbudowane, wytrawne, o wysokiej kwasowości i średniej taninie. Znajdziemy tu nuty wiśni, czereśni, czerwonej porzeczki, hibiskusa, a także lekką pieprzność oraz korzenność. Finisz średniodługi. Bardzo klasyczny przedstawiciel gatunku. Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 5500 HUF (70,50 PLN).

Młode wino z dojrzałych krzewów. (fot. własna)

Unger Bormanufaktúra Fiatal Kálvária Kékfrankos 2020 pochodzi z młodych, posadzonych w 2016 krzewów, leżących obok starszych nasadzeń na parceli Kálvária. Jest to pierwszy zbiór gron, które później macerowano na zimno, odszypułkowano, wytłoczono, spontanicznie przefermentowano, po czym trafiły do plastikowych zbiorników umożliwiających mikrooksydację. Posiada ono ciemnorubinową, niemalże granatową barwę. Pachnie wiśnią, czereśnią, fiołkami i żurawiną. W ustach średnio zbudowane, wytrawne, z wysoką kwasowością i średnią taniną. Sporo tu owocowości spod znaku czereśni, wiśni, czerwonej porzeczki, jeżyn, a także fiołków oraz pieprzności. Finisz średniodługi. Solidny debiutant ze sporym potencjałem dojrzewania! Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 7350 HUF (94 PLN).

Młode krzewy – wielki potencjał! (fot. własna)

Unger Bormanufaktúra Ördög Kékfrankos 2020 to kolejna selekcja owoców z młodych krzewów z pojedynczej parceli – w tym przypadku Ördög-árok (tł. Diabli dół). Po chłodnej maceracji i spontanicznej fermentacji w otwartych kadziach 2/3 wina trafiło do nowej austriackiej beczki na 8 miesięcy, zaś pozostała część dojrzewała w plastikowym zbiorniku. Cechuje je dość głęboka, rubinowa barwa. Nos aromatyczny, pachnący wiśnią, czereśnią, wanilią, żurawiną oraz burakiem. W ustach nieco mocniej zbudowane, wytrawne, o wysokiej kwasowości i łagodnej taninie. Sporo tu nut wiśni, czereśni, żurawiny, pojawia się także ziemistość, pikantność, a wszystko zaokrąglają przyprawy – imbir, goździki oraz wanilia. Finisz długi. Świetna struktura, harmonia, długość – po prostu piękne wino! Ocena: **** (90/100 pkt). Cena: 8990 HUF (115 PLN).

Diabelsko dobre wino. (fot. własna)

Unger Bormanufaktúra Hipszter Kékfrankos 2020 stanowi kupaż z gron zebranych w parcelach Ördög-árok oraz Árnyékos-tető (w proporcjach 50-50%), z których 30% stanowiły całe kiście. Fermentowało w otwartych kadziach, później dojrzewało w dębowej beczce. Charakteryzuje je ciemnorubinowa, głęboka barwa. W nosie sporo się dzieje – mamy tu typowe dla odmiany aromaty wiśni, czereśni, żurawiny, wsparte fiołkami, ziemią oraz czarnym pieprzem. W ustach średnio zbudowane, wytrawne, o wysokiej kwasowości i łagodnej taninie. Oprócz nut owocowych (wiśnia, czereśnia), znajdziemy tu także umami, dym, jeżyny oraz ziemistość. Młode, skoncentrowane wino, domagające się dłuższego dojrzewania. Ocena: **** (91/100 pkt). Wino jeszcze nie jest dostępne w sprzedaży.

Winnice w Ördög-árok. (fot. własna)

Unger Bormanufaktúra Szultán Kékfrankos 2020 jest kolejnym jednoparcelowym winem z czteroletnich krzewów rosnących w siedlisku Szultán-domb. Podobnie jak kilka innych win, i ono dojrzewało w nowej beczce Stockingera. Posiada głęboką, rubinową barwę. W nosie na pierwszym planie zaznaczają się aromaty wiśni, czereśni, jeżyn, do których dochodzi ziemistość, dym, wanilia. W ustach średnio zbudowane, wytrawne, o świetnej kwasowości i gładkiej taninie. Nie brakuje tu zarówno soczystych nut owocowych: czereśni, wiśni, żurawiny, znajdziemy też wanilię, skórę, dym, mokrą ziemię oraz goździki. Finisz długi. Wybitna czerwień, która już pokazuje swój spory potencjał. Ocena: **** (92/100 pkt). Wino jeszcze nie jest dostępne w sprzedaży.

Młode nasadzenia w parceli Szultán-domb. (fot. własna)

Unger Bormanufaktúra Csúcsos Hideg Kékfrankos 2020 pochodzi z jednej z najwyżej (450 m. n. p. m.) położonych parceli na Węgrzech – Árnyékos-tető. Wino po fermentacji w otwartej kadzi trafiło do nowej, 500-litrowej beczki Stockingera, w której dojrzewało przez 8 miesięcy. Zachwyca gęstą, ciemnorubinową barwą. Nos intensywny, z wyraźnymi aromatami wanili, wiśni, czereśni, żurawiny i maliny. W ustach najdelikatniejsze z wszystkich, wytrawne, z świetną kwasowością i pluszową taniną. I tu dominują czerwone owoce: wiśnia, czereśnia, żurawina, czerwona porzeczka oraz malina, wsparte mokrą ziemią, wanilią i czarnym pieprzem. Kruche, delikatne, a zarazem pełne mocy czerwone wino z jednej z najzimniejszych winnic kraju – czy może być lepiej? Ocena: **** (92/100 pkt). Wino jeszcze nie jest dostępne w sprzedaży.

Winiarz – dr. Tamás Kaibinger. (fot. własna)

Ervin Stampf i Tamás Kaibinger na nowo odkrywają potencjał tutejszych winnic. Wiele z tych słynnych niegdyś miejsc zostało zapomnianych na skutek plagi filoksery, zaś uprawy przeniesiono z wzgórz na mniejsca łatwiej dostępne. Na szczęście szaleni zapaleńcy – architekt oraz prawnik, korzystając z rodzinnego dziedzictwa potrafili stworzyć świetne wina z odmiany, która doskonale zadomowiła się w okolicy. I choć to dopiero pierwszy rocznik, to śmiem stwierdzić – że najlepsze jeszcze przed nimi (i nami!).

Win winiarni Unger Bormanufaktúra próbowałem na degustacji portfolio węgierskiego dystrybutora – firmy Demijohn na koszt własny.