Myrtus Kadarka 2021 – wino dla własnej przyjemności

Nie tak dawno na łamach tego bloga donosiłem o rodzinnej winiarni Myrtus z Tarcal. To niewielkie rodzinne gospodarstwo specjalizuje się w produkcji tradycyjnych win tokajskich – szczególnie godne polecenia są ich szamorodni i aszú. Kilka lat temu winiarz – Ákos Keresztes – postanowił obsadzić jedną z parceli ciemną odmianą winorośli, by produkować niewielką ilość czerwonego wina na własne potrzeby Wybór padł na stanowisko Mester-völgy i kadarkę, która była z powodzeniem uprawiana również w Tokaju przed klęską filoksery. W 2021 roku krzewy dały pierwsze owoce, z których powstało wino, które miałem przyjemność niedawno zdegustować.

Soczysta czerwień z tokajskich winnic. (fot. własna)

Myrtus Kadarka 2021 powstała w wyniku spontanicznej fermentacji przeprowadzonej w dużej, plastikowej kadzi. Po wytłoczeniu wino trafiło do zbiorników ze stali nierdzewnej, gdzie spędziło kilka miesięcy przed butelkowaniem. Posiada ono średniogłęboką, jasnorubinową barwę. Nos pachnie aromatami dojrzałych truskawek, wiśni, ściółki leśnej, suszonych kwiatów oraz śliwki. W ustach wytrawne, lekko zbudowane, z wysoką kwasowością i delikatną (3,1 g/l cukru resztkowego) słodyczą. Znajdziemy w nim nuty wiśni, czereśni, truskawek, suszonych śliwek, ale też korzenność i pestkowość. Finisz jest średniodługi. Soczyste, świeże, smaczne w swej prostocie wino. Z niercierpliwością czekam na kolejne roczniki. Ocena: *** (86/100 pkt).

Wino nie jest dostępne w powszechnej sprzedaży, aczkolwiek jeśli zawitacie do winiarni i winebaru producenta – może uda Wam się trafić na otwartą butelkę.

Prantner Kadarka 15 2021 – mocarna kadarka z Szekszárdu

Kadarka jest na Węgrzech jedną z najbardziej rozpoznawanych, docenianych, a zarazem niezwykle rzadko uprawianych odmian. Wielu producentów odwraca się od niej ze względu na jej podatność na choroby oraz wrażliwość na warunki klimatyczne, w związku z czym dziś zostało zaledwie 260 hektarów upraw. Największą ilość nasadzeń znajdziemy w dwóch okręgach winiarskich – Kunság (78 ha) i Szekszárd (76 ha). To własnie w tym ostatnim regionie działa rodzinna winiarnia – Prantner Pince, założona w 2002 roku przez rodzinę Prantnerów. Aktualnie gospodarują oni na 20 hektarach w kilku parcelach (Saul völgy, Puksz völgy, Előhegy, Leányvár, Cinka), i jako jedni z niewielu w regionie mają stosunkowo młode krzewy tej emblematycznej, węgierskiej odmiany. Rodzina od pokoleń zajmuje się produkcją wina, acz dopiero od niedawna przeszła na pełną profesjonalizację działalności, o czym świadczą wzniesione w latach 2006-2013 budynki gospodarcze i piwnica.

Mocarna kadarka z południa Węgier. (fot. własna)

Prantner Kadarka 15 2021 powstała z gron młodych krzewów rosnących w parceli Saul völgy. Wino fermentowało i dojrzewało w zbiornikach ze stali nierdzewnej. Posiada średniogłęboką, rubinową barwę. W nosie znajdziemy aromaty ciemnych owoców: ciemnych wiśni, jeżyn, suszonych śliwek, a także lukrecji, skóry i dymu. Usta są dobrze zbudowane, wytrawne, z średniowysoką kwasowością, wysokim alkoholem (15%!), średnią, ale dość ściągającą taniną, oraz nutami jeżyn, ciemnych wiśni, skóry, mokrej ziemi, przypraw korzennych dymu oraz mięty. Finisz jest średniodługi. Wino jest świeże, soczyste, owocowe, ale równocześnie sporo w nim typowej dla kadarki ziemistości i korzenności. Sprawi przyjemność pite solo, ale jeszcze lepiej sprawdzi się w towarzystwie klasycznych dań kuchni węgierskiej. Ocena: ***/**** (89/100 pkt). Cena: 3390 HUF (41,50 PLN).

Źródło wina: zakup własny w sklepie Pannon Borbolt.

Polgár Therápia Fűszeres Kadarka 2017 – smakowita czerwień od nestora z Villány

Minęło wiele lat od czasu, kiedy odwiedziłem pierwszą winiarnię na Węgrzech. Był to rok 2010, ja zaś wraz z międzynarodową grupą studentów uniwersystetu letniego w Pecz udaliśmy się do Villány, gdzie zostaliśmy przyjęci przez Zoltána Polgára. Ten już wówczas niemłody winiarz był jednym z pierwszych osób, które zaszczepiły we mnie miłość do węgierskiego wina. Nie tak dawno – podczas imprezy Adventi Borszalon w Pécs miałem przyjemność ponownie go spotkać i przypomnieć to wydarzenie. Choć mnie nie pamiętał, to uśmiechnął się, i wznieśliśmy toast jednym, z jego win. Dziś powoli przygotowuje się do przekazania pałeczki kolejnemu pokoleniu, ale wciąż zachowuje energię i pogodę ducha, która towarzyszy mu od początku przygody z winem. Pierwsze krzewy posadził wraz z żoną w 1975 roku, zaś rok później założył winiarnię. W trakcie przemian ustrojowych był jednym z pierwszych producentów, którzy dostrzegli potrzebę podniesienia jakości win. Kolejne lata przyniosły wzrost areału upraw, budowę pensjonatu i kolejne inwestycje w modernizację gospodarstwa. W 1996 roku w uznaniu zasług został nagrodzony tytułem Winiarza Roku. Dziś gospodaruje z rodziną na 65 hektarach, z których powstaje 200 tysięcy butelek wina rocznie, głównie czerwieni, acz w ofercie znajdziemy także róże oraz biele.

Najlepsza terapia na zimowe przygnębienie. (fot. własna)

Wspomnienie spotkania zachęciło mnie do nabycia jednego z win, których nie spodziewałem się po tym regionie – Polgár Therápia Fűszeres Kadarka 2017. Sama odmiana nie jest w Villány szczególnie popularna, uprawia się ją zaledwie na 21 hektarach. Tutaj mamy do czynienia z klonem, który charakteryzuje się szczególną pikantnością – stąd też nazwa (fűszeres oznacza pikantny). Nie znalazłem parametrów technicznych, natomiast z całą pewnością można stwierdzić, że wino dojrzewało w dębowych beczkach. Posiada delikatną, jasnorubinową barwę. Pachnie wiśnią, czerwoną porzeczką, maliną, skórą, papryką i wanilią. W ustach lekko zbudowane, wytrawne, z średniowysoką kwasowością, średnim alkoholem, oraz nutami wiśni, czereśni, śliwki, czerwonej porzeczki, żurawiny, skóry, mokrej ziemi, a także pikantnej papryki i czarnego pieprzu. Finisz średniodługi. Soczyste, świeże, niezwykle przyjemne wino z tej niezbyt wdzięcznej w uprawie odmiany. Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 3600 HUF.

Źródło wina: zakup własny.