Somlói Apátsági Pince Juhfark 2020 – esencja wulkanicznego terroir

Minęło sporo czasu od mojej ostatniej wizyty na Somló. Zdecydowanie zbyt długo – i wkrótce zamierzam to zmienić. W międzyczasie wpadła w moje ręce butelka od producenta, którego znam, i o którym na łamach tego bloga pisałem już kilka lat temu – położonej na południowo-wschodnich zboczach winiarni Somlói Apátsági Pince. Została ona założona przez Zoltána Baloga w 2001 roku na bazie dawnych winnic i piwniczki należących niegdyś do opactwa benedyktyńskiego w Pannonhalmie. Stopniowo, pomiędzy 2001 a 2012 roku wykarczowano i ponownie obsadzono całość upraw, które prowadzone są w sposób organiczny (od 2017 roku z certyfikacją).

Winnice Somlói Apátsági Pince. (fot. własna)

Na 3,5 hektara rośnie obecnie 15000 krzewów, z czego po 4000 juhfarka, hárslevelű i furminta, zaś resztę stanowią olaszrizling, traminer oraz dawne, prefilokseryczne węgierskie odmiany (takie jak sárfehér czy mézes fehér). Rocznie powstaje z nich do 10 tysięcy butelek wina. Przy produkcji wciąż pomaga rodzina Fazekasów (wcześniejszych właścicieli piwniczki), zaś trunki powstają w tradycyjnym szomlońskim stylu – z całodniową maceracją na skórkach, fermentując i dojrzewając w dębowych beczkach.

Juhfark z bazaltowych zboczy. (fot. własna)

Somlói Apátsági Pince Juhfark 2020 powstało z gron macerowanych przez 24 godziny przed tłoczeniem. Wino spontanicznie fermentowało i dojrzewało przez rok w dębowych beczkach. Cechuje je średniogłęboka złota barwa. W nosie wyczuwalna jest lekka ewolucja, ale wciąż posiada swój niezaprzeczalny, szomloński charakter. Są tu aromaty miodu, suszonych moreli, migdałów, polnych ziół, grzybów ale też mokrej skały. Usta są dobrze zbudowane, zs sporą kwasowością, średnim alkoholem, delikatną goryczką, nutami migdałów, miodu, moreli, cytryny, polnych ziół, białego pieprzu oraz słonością. Finisz długi. Niesamowicie skoncentrowane, wielowarstwowe, głębokie. Po prostu esencja wulkanu. Ocena: **** (91/100 pkt). Cena: 6490 HUF (71 PLN).

Źródło wina: zakup w sklepie Mitiszol, obecnie w sprzedaży dostępny jest kolejny rocznik.

Kősziklás Borászat – dwa wina od czołowego producenta z Neszmély

Leżący na północno-zachodnich zboczach pasma Gerecse region Neszmély to jedno z najmniej znanych miejsc uprawy winorośli na Węgrzech. Jednocześnie jest to miejsce niezwykle udanych, komercyjnych projektów takich jak Hilltop oraz Szöllősi, które po dziś dzień stanowią o sile węgierskiego winiarstwa. Poza nimi istnieje kilkadziesiąt winiarni, ale niewiele z nich przenika do powszechnej świadomości. Powód? Niewielka skala, oraz niezbyt wysoka (przynajmniej w oczach samych Węgrów) renoma apelacji. Wbrew pozorom, Neszmély ma do zaoferowania znacznie więcej niż reduktywne, lekkie, świeże wina białe z międzynarodowych odmian. Wielu producentów korzysta z lokanych, węgierskich odmian, uprawiając winorośl w zapierających stanowiskach.

Nowoczesna, acz nieszczególnie ciekawa siedziba winiarni. (fot. własna)

Jednym z solidniejszych jest Kősziklás Borászat – winiarnia założona w 2008 roku przez dwóch przyjaciół – Ákosa Bégera oraz Szabolcsa Emmera. Pierwszy z nich odpowiada za uprawy, drugi za produkcję wina. Do winiarni przynależy 45 hektarów winnic położonych w 10 stanowiskach. Nazwa wywodzi się od jednego z nich – Kősziklás-dűlő. Rocznie powstaje tu około 100 tysięcy butelek wina, zarówno w stylu reduktywnym, jak i oksydatywnym. Uprawiana jest szeroka paleta odmian, zarówno jasnych, jak i ciemnych: királyleányka, sauvignon blanc, rizlingszilváni, Irsai Olivér, żółty muskat, juhfark, riesling, chardonnay, furmint, hárslevelű, pinot blanc, pinot noir oraz kékfrankos. Ja zaś spróbowałem ostatnio dwóch win z bogatego asortymentu producenta.

Przestronny teras z ładnym widokiem. (fot. własna)

Kősziklas +10 gr Rajnai Rizling 2019 to dość klasyczny, półwytrawny, wręcz kabinettowy w stylu reduktywny riesling. Posiada bladozłotą barwę. Pachnie naftą, mokrą skałą, brzoskwinią, cytrusami oraz gruszką. W ustach dość dobrze zbudowane, z średnio-wysoką kwasowością, wyraźnie zaznaczoną słodyczą, wyraźnymi nutami mokrej skały, nafty, cytrusów, gruszki oraz lekką pikantnością. Finisz średniodługi. Próbowane pół roku temu sprawiło bardzo podobne, pozytywne wrażenie. Ocena: ***/**** (88/100 pkt). Cena: 2500 HUF (29,50 PLN).

Półwytrawny riesling z klasą. (fot. własna)

Kősziklás Juhfark 2020 jest winem w zupełnie innym stylu. Powstało z bardzo dojrzałych gron, dojrzewało przez 9 miesięcy w używanych, dębowych beczkach, zaś osad był od czasu do czasu mieszany (batonnage). Posiada ono jasnozłotą barwę. Nos otwiera się powoli, stopniowo pojawiają się nuty trawy, grapefruita, zielonego jabłka, gruszki, miodu i brzoskwini. W ustach wytrawne, dobrze zbudowane, z wysoką kwasowością oraz wyraźnie wyczuwalnym alkoholem. Znajdziemy tu nuty grapefruita, trawy, gruszki, polnych ziół, zielonego jabłka, słoność oraz delikatną goryczkę. Finisz średni. Ciekawe, niesztampowe wino, aczkolwiek zdecydowanie zbyt wysoko wycenione. Ocena: *** (85/100 pkt). Cena: 6000 HUF (71 PLN).

Dużo pary, mało mocy. (fot. własna)

Te dwa wina to bardzo skromny wycinek produkcji winiarni. Jednocześnie próbując kilka miesięcy temu szerszego spektrum ich win muszę stwierdzić, że póki co zdecydowane lepiej wychodzi im nowoczesny, świeży, reduktywny styl, aniżeli oksydatywny. Oczywiście to wciąż są wczesne eksperymenty, warto zatem dać im czas, by mogły rozwinąć skrzydła, niczym jastrząb z ich etykiet. Z czasem znajdą odpowiednią harmonię.

Źródło win: zakup własny u producenta.

Fehérvári Petit Nagy-Somló 2020 – debiutancki kupaż z wulkanu

Somló jest jednym z moich ulubionych miejsc na winiarskiej mapie Węgier. Niestety, ze względu na liczne obowiązki w ostatnich latach odwiedzam je znacznie rzadziej, niż bym chciał, tak po tamtejsze wina sięgam regularnie. Tym bardziej ucieszyła mnie wiadomość pojawieniu się kilku nowych producentów – zarówno małych, jak i tych nieco większych. Moją uwagę zwrócił jeden z nich – Fehérvári Borbirtok, którego wina próbowałem kilka miesięcy temu w Székesfehérvár. Winiarnia została założona przez rodzinę Fehérvári, której powiązania z Somló sięgają roku 1545, o czym traktuje jeden z dokumentów z tego okresu. Przez lata przedstawiciele famili zajmowali się produkcją wina w różnych miejscach Węgier i świata, by na początku XXI stulecia powrócić do korzeni. Współczesne gospodarstwo powstało w 2021 roku i liczy sobie 27 ha, obsadzonych typowymi dla okolic odmianami, takimi jak juhfark, furmint, gewürztraminer, sárfehér, żółty muskat, a także pinot noir i syrah. Oprócz winiarni w kompleksie zabudowań znajdą sie także pokoje gościnne. Za produkcję odpowiada Ákos Kamocsay jr., zaś rocznie powstaje tu około 30 tysięcy butelek, zarówno wina spokojnego, jak i musującego.

Lekkie oblicze Somló… (fot. własna)

Fehérvári Petit Nagy-Somló 2021 zdaniem samego winiarza jest próbą pokazania delikatniejszego, łagodniejszego oblicza szomlońskiego terroir. Jest to kupaż, którego bazę stanowi juhfark, a uzupełniają go gewürztraminer, żółty muskat, sárfehér oraz furmint. Wino dojrzewało częściowo w dębowych beczkach, a częściowo w zbiornikach ze stali nierdzewnej. Posiada bladozłotą barwę. Pachnie gruszką, melonem miodowym, morelą, mokrą skałą oraz żółtym jabłkiem. W ustach jest wytrawne, średnio zbudowane, z wysoką kwasowością, gładką teksturą, nutami brzoskwini, melona, żółtego jabłka, moreli, przypraw korzennych, wanili, a także słonym posmakiem. Finisz średniodługi. Ocena: *** (88/100 pkt). Cena: 35 PLN. Solidne, codzienne wino, ukazujące mniej znane, lekkie, owocowe oblicze Somló. Dostępne w Polsce w ofercie nowego dystrybutora Wina Wulkaniczne.

Źródło wina: zakup własny.