Cena czyni cuda – Andrássy Pincészet 5 puttonyos aszú 2006

By poznać dobrze charakter słodkich win z Tokaju trzeba głębiej sięgnąć do portfela. Tak, aszú to nie jest tania zabawa – sam koszt surowca (w zależności od rocznika, ilości, a także miejsca) – to co najmniej 35-40 złotych za kilogram, nie mówiąc o ryzyku, kosztach przerobu i dojrzewania win, a także podatkach, marżach, no i zysku samego producenta. Dlatego co raz trudniej jest znaleźć dobre aszú w cenie poniżej 100 złotych. Niedawno jednak zwietrzyłem okazję w małym osiedlowym sklepiku – na półce stała ostatnia butelka Andrássy Pincészet 5 puttonyos tokaji aszú z 2006 roku w rewelacyjnej cenie – nie mogłem więc sobie darować i zabrałem ją do domu. O samej winiarni należy wiedzieć tyle, że założono ją w 1999 roku, jej siedziba znajduje się w Tarcal, obecnie należy do niej 20 ha ziemi w stanowisku Szentkereszt-dűlő, z czego obecnie ponad 15 ha jest obsadzone winną latoroślą. Rocznie powstaje tu 100-150 tys. butelek wina.

W swej cenie – nie do pobicia! (fot. własna)

 

Andrássy Pincészet 5 puttonyos aszú 2006 to wyjątkowo udane wino i przykład na to, jak z czasem potrafią rozwijać się tokajskie trunki. Należy zacząć od tego, że wino pochodzi z bardzo dobrego rocznika, jednego z kilku wyróżniających się w ostatnim dziesięcioleciu, charakteryzującego się długą i ciepłą jesienią. Wino posiada jasnobursztynową barwę, w nosie wyczuwalne są nuty moreli, brzoskwinii, pigwy, suszonej śliwki oraz botrytisu. W ustach na pierwszym planie pojawia się cudowna, rześka kwasowość, po której następuje eksplozja owocowości – morele, brzoskwinie, pigwa, gruszka, dalej karmel, miód i nutka wanilii. Cukier jest świetnie zintegrowany, wino pomimo sporego ekstraktu jest niesamowicie pijalne. Każdy łyk daje olbrzymią przyjemność. A to wszystko za zaledwie 3490 HUF (48 PLN). Ocena: ****/*****. Niewiele brakuje mu do ideału, a cena po prostu powala na kolana. Jeśli kiedyś znajdziecie w podobnej cenie, a nawet 20-30% drożej, to nie wahajcie się – zdecydowanie warto.

Źródło wina: zakup własny

Frittmann Ezerjó 2016 – Kunság nie taki jak lubimy…

Kunság to nieszczególnie u nas znany region winiarski. Nie tylko zresztą u nas, sami Węgrzy wiedzą o nim mało – ogólnie panuje przekonanie, że powstają tu tanie, lekkie wina, o niezbyt wielkiej kwasowości, niespecjalnie wyróżniające się wysoką jakością. Z tym mitem mierzyłem się już tutaj, udowadniając, że można tu dostać zarówno solidne wina białe, jak i czerwone. Niedawno zaś sięgnąłem po wino z winnicy Frittmann – jednego z największych producentów w regionie (60 ha własnych nasadzeń, skup dalszych winogron z kolejnych 70 ha), produkujący 700000 butelek rocznie. Gospodarująca od pokoleń na tym terenie rodzina ma siedzibę w Solvadtkert, od 1987 roku produkują wina pod własnym nazwiskiem. Ciężka płaca opłaciła się – w 2007 roku János Frittmann został uhonorowany tytułem Winarza Roku. Ja zaś korzystając z wysokich temperatur sięgnąłem po ich lekkie, białe wino.

Elegancka oprawa, ale przecież liczy się to, co w butelce. (fot. własna)

 

Frittmann Ezerjó 2016 to wino powstałe całkowicie w technologii reduktywnej, fermentując i dojrzewając w stalowych tankach. Posiada ono jasnozłotą barwę, po otwarciu przez jakiś czas widoczne były niewielkie bąbelki – dowód na niewielkie (naturalne) nasycenie CO2. W nosie wita nas miętą, nutami polnych kwiatów i ziół oraz winogron. W ustach na pierwszym planie pojawia się nieco owocu – agrest, cytrusy, limonka, a także mięta. Jest też lekka, aczkolwiek niezbyt wyraźna kwasowość, pestkowa goryczka, na finiszu delikatnie zaznacza się nuta owoców egzotycznych, melona. Niestety to wszystko jest krótkie i proste, wręcz jakby rozwodnione. Na lato może i się nada (zwłaszcza do szprycerów), ale ja niestety nie jestem do niego przekonany. Ocena: **. Cena: 1250 HUF (17 PLN). W tej cenie można dostać dużo ciekawsze wina, chociażby z tego szczepu.

 

Źródło wina: zakup własny.

Disznókő – Przyjemność czystości.

Disznókő to jedna z największych i najsłynniejszych posiadłości winiarskich w Tokaju. Winiarnia, której nazwa oznacza Świńską skałę, znajduje się w Mezőzombor i składa się z jednej, wielkiej parceli, położonej w kilku świetnych stanowiskach. Zajmuje powierzchnię 150 ha, z czego 104 ha stanowią nasadzenia winorośli: Furminta (60%), Háslevelű (30%), Zéta (9%) oraz Sárgamuskotály (1%). Disznókő jest jedną z niewielu winiarni, których dominująca część produkcji (ponad 2/3) stanowią wina słodkie. Właścicielem posiadłości jest grupa AXA Millésimes, a znaczna część tutejszych trunków przeznaczonych jest na eksport. Powstające tu wina są butelkowane pod trzema etykietami – pierwszą – Disznókő i drugą – Sárga Borház (La Maison Jaune, tudzież Żółta Posiadłość) oraz trzecią – Hattyús. W czwartkowy wieczór w budapesztańskim sklepie Veritas Borkereskedés kierownik posiadłości László Majoros zaprezentował kilka interesujących win z portfolio producenta.

László Majoros w zadumie nad jednym z win… (fot. własna)

 

Na pierwszy rzut podano wina wytrawne. Disznókő Hárslevelű 2015 charakteryzuje się bladozieloną barwą, w nosie wyczuwalne są nuty polnych kwiatów, ziół i wanilii. W ustach mamy lekką, cytrusową kwasowość, kredową mineralność, pikantność, oraz pestkową goryczkę. Jest i nuta brzoskwini. Przyzwoite, proste wytrawne wino. Cena: 2600 HUF (35 PLN). Ocena: ***. Lepszy od niego okazał się Disznókő Furmint 2016. Bladozielona barwa, w nosie nuty zielonego jabłka, gruszki, pigwy, w ustach spora, rześka kwasowość, zielone jabłko, brzoskwinia, morela oraz delikatna, mineralna słoność. Dobre już dziś, ale jeszcze może solidnie się rozwiniąć. Cena: 3200 HUF (43,50 PLN). Ocena: ***/****. Na koniec wytrawnej trylogii nadeszła pora na Disznókő Furmint Lajosok 2015. Mamy tu już dość rozwinięte (choć nie nazwałbym go jeszcze dojrzałym) wino, o jasnozłotej barwie, w nosie wyraźnej nucie mineralnej, zielonego jabłka oraz brzoskwinii, a także polnych kwiatów. W ustach dominuje świeża kwasowość oraz mineralność, dalej pojawia się nuta zielonego jabłka, wanilii, jest tu sporo ciała. Wszystko układa się w bardzo przyjemną całość. Cena: 3500 HUF (47,50 PLN). Ocena: ***/****.

Zacna lista win. (fot. własna)

 

Niemalże z marszu przeszliśmy do win słodkich, w końcu to one są clou produkcji tegoż producenta. Disznókő Késői Szüretelésű Furmint 2015 posiada złotą barwę, w nosie wyczuwalne są owoce egzotyczne, mango, grapefruit oraz delikatna pikantność. W ustach feeria owoców egzotycznych – mango, ananasa, grapefruita, wyraźna, świeża kwasowość, na finiszu pojawiają się również nuty mandarynek. Przyjemne, lekkie wino o sporej zawartości cukru resztkowego – mimo to, bardzo pijalne. Cena: 3300 HUF (44,50 PLN). Ocena: ***/****. Kolejne wino to przejście w kompletnie inne rejestry. Diszókő 5 Puttonyos Aszú 2009 to wino o głębokiej, złotej barwie, w nosie wyczuwalnych nutach botrytisu, mango, brzoskwinii, moreli, a także kandyzowanych owoców. W ustach uwodzi słodyczą (aż 180 g/l!!!), bujną owocowością (morela, mango, brzoskwinia, pigwa), żwawą, cytrusową kwasowością, kremową strukturą. Mamy też kandyzowane owoce i gdzieniegdzie zaznaczającą się lekką mineralność. Pomimo swej ekstraktywności niesamowicie lekkie i przyjemne. Rewelacja. Cena: 9500 HUF (128,50 PLN). Ocena: ****/*****.

Wytrawny Furmint ze stanowiska Lajosok – czysta tokajska elegancja. (fot. własna)

 

To samo wino, z wcześniejszego rocznika, a wrażenia kompletnie inne. Disznókő 5 Puttonyos Aszú 2008 charakteryzuje się jasnobursztynową barwą, w nosie mamy nuty suszonych owoców, botrytisu, miodu, oraz moreli. W ustach dominują nuty owocowe: morele, brzoskwinie, pigwa, dalej pojawia się miód, karmel, dojrzałe, czerwone jabłko. Sporą słodycz (150 g/l) kompensuje dobra, świetnie zintegrowana kwasowość. Na finiszu pojawiają się nuty skórki pomarańczy. Ów wino jest znacznie bardziej dostojne, dojrzałe od swojego poprzednika – a przecież dzieli ich tylko (lub aż) rok. Cena: 9500 HUF (128,50 PLN). Ocena: ****. To wszystko było jednak przygrywką przed gwiazdą wieczoru, czyli Diszókő 6 Puttonyos Aszú 2002. Ten dziarski nastolatek mieni się bursztynową barwą, w nosie mamy nuty botrytisu, miodu, karmelu, suszonych owoców, oraz delikatną nutą orzechową. W ustach oleiste, krągłe, o dobrze zintegrowanej słodyczy (ok. 170 g/l) oraz kwasowości. Sporo tu nut suszonych owoców, pigwy, karmelu. Wielowarstwowe, głębokie, piękne. W szczycie formy, warto pić właśnie teraz. Cena: 15000 HUF (203 PLN). Ocena: ****/*****.

Dojrzałe aszú – wino królów, któl win. (fot. własna)

 

Disznókő to doskonały przykład na zmartwychwstanie Tokaju. Spore pieniądze, rozsądny inwestor, piękna architektura, ale przede wszystkim dobry zarządca i wierni pracownicy przyczynili się do sukcesu tej marki. Dziś rozpoznawana na całym świecie marka próbuje się też wkraść w serca tutejszych winomanów. I patrząc na ostatnie ćwierćwiecze – z pewnością jej się to uda.

Degustowałem na koszt własny. Tytuł posta jest tłumaczeniem motta marki Diszókő (A tisztaság örömeA pleasure of purity).