Smak monarchii C.K. – Wieninger Wiener Gemischter Satz 2017

Wiedeńczycy kochają wino. Kochają je tak bardzo, że nawet ich własne miasto posiada kilkaset hektarów winnic, położonych na zboczach otaczających miasto. I chętnie je spożywają, często w obiektach instytucji zwanej Heuriger, czyli tawernach serwujących młode wino i zakąski, a których działalność usankcjonował dekret cesarza Józefa II z 1784. Miejsca te zapewniały miejscowym rozrywkę, właścicielom źródło dochodu, a władzom spokój. W należących do nich winnicach powstaje wino Gemischter Satz. Jak sama nazwa wskazuje, jest to kupaż powstały z co najmniej trzech białych odmian (dopuszczonych jest 15), z których największa może stanowić 50% kupażu, a najmniejsza co najmniej 10% jego składu. Muszą one zostać zebrane i tłoczone razem. Są to zazwyczaj wytrawne wina, wyjątek stanowią trunki powstałe z jednego siediska. Co ciekawe – jest to jedyna apelacja winiarska Austrii, która odnosi się do konkretnego stylu wina, aniżeli konkretnego regionu (choć wiadomo, że chodzi o wino z Wiednia).

Prosta, wiedeńska przyjemność! (fot. własna)

 

Jednym z największych orędowników wprowadzenia ochrony apelacyjnej był Fritz Wieninger, właściciel 72 ha winnic w regionie winiarskim Wiednia. Produkuje ok. 350 tysięcy butelek rocznie, wszystkie w zgodzie z zasadami biodynamiki. Przejdźmy jednak do jego wina – Wieninger Wiener Gemischter Satz 2017 to kupaż grüner veltlinera, rieslinga i chardonnay. Posiada jasnozłotą suknię, w nosie pachnie białym pieprzem, morską solą, cytrusami i polnymi ziołami. W ustach dominuje świeża, cytrusowa kwasowość, dalej mamy słoność, delikatną pikantność oraz nuty białego pieprzu. Jest proste, niesamowicie czyste, wyjątkowo odświeżające. Na finiszu pojawia się także skromna nuta zielonego jabłka. Patrząc na termometr za oknem – jest to idealna pora dla tego wina. Ocena: ***/****. Cena: 62,50 PLN (importer: Mielżyński).

Źródło wina: zakup własny

Soczysta owocowość – Haraszthy Chardonnay 2016

Dziś będzie prosto i krótko, bo czasu mało, a i wino proste – aczkolwiek przyjemne. Pochodzi od sporego producenta – Haraszthy Vallejo Pincészet, położonego w samym sercu regionu winiarskiego Etyek-Buda, a którego nazwa pochodzi od pioniera kalifornijskich winiarzy – Ágostona Haraszthyego. Jest to jeden z największych producentów w regionie, posiadający 143 ha upraw, produkujący 250 tysięcy butelek rocznie. Pracuje się tu głównie z odmianami światowymi: sauvignon blanc, chardonnay, pinot noir, pinot gris; oprócz nich znajdziemy tu także szczepy: irsai olivér, zenit, oraz királyeanyka. Firma posiada dwie partnerskie winiarnie: w Kalifornii i Argentynie, skąd zresztą pochodzą właściciele. Wina tworzy się tu w trzech liniach: Haraszthy, Fantastico oraz Virtuoso.

Prosto i przyjemnie. Czego chcieć więcej? (fot. własna)

 

Haraszthy Chardonnay 2016 należy do podstawowej, codziennej linii win Haraszthy. Powstało ono przez fermentację i dojrzewanie w stalowych tankach. Charakteryzuje je głęboka, nasycona złota barwa, w nosie dominują aromaty moreli, melona, dalej polnych ziół, papierówki oraz ananasa. W ustach soczyste, z dobrą nutą owocową (morela, melon, zielone jabłko i gruszka), średnio zbudowane, o łagodnej kwasowości i ciut wystającym alkoholu (jest go 12,5%). Na finiszu dominują nuty zielonego jabłka i papierówki. W swoim kategorii jest to solidny wybór na codzień. Nie ma co się doszukiwać drugiego dna, wielkiej ekspresji – jest to wino przemysłowe (nie bójmy się tych sformułowań), które zaskakująco dobrze spełnia się w swej roli. Cena: 1800 HUF (24 PLN). Ocena: ***.

Źródło wina: otrzymane w prezencie.

Champagne Louis Delaunay Brut NV – Szampańska zabawa na oszczędnie?

Koniec roku zbliża się nieubłaganie, pora zatem ruszyć do sklepów i wyposażyć się w bąbelki, które wystrzelą w najbliższą niedzielę o północy, zwiastując nadejście nowego roku. Należy oczywiście szerokim łukiem omijać wynalazki typu Igristoje nie mające z winem wiele wspólnego, warto natomiast (skoro już świętujemy) sięgnąć nieco głębiej do portfela i zaopatrzyć się w przyzwoite musiaki, jak chociażby cava, prosecco, cremant czy też klasyczny szampan. Tak, ten ostatni jest najdroższy, ale da się również znaleźć opcje ekonomiczne – jak np. marki własne supermarketów i dyskontów. Tak jest również w przypadku Champagne Louis Delaunay Brut NV, który zasila półki Tesco.

Stosunkowo prosty, smaczny szampan. (fot. własna)

 

Wyprodukowane przez Les Roches Blanches wino to kupaż powstały z odmian pinot noir (50%), pinot meunier (35%) oraz chardonnay (15%). Mamy tu jasnozłotą barwę , w nosie wyczuwalne nuty gruszki, skórki chlebowej oraz winogron. W ustach kremowe, dominuje nuta cytrusów i gruszki, ale mamy też brioszkę, brzoskwinię, a to wszystko oparte na świeżej kwasowości. Nie jest szczególnie intensywne, finisz stosunkowo krótki, ale daje pojęcie o tym, jaką przyjemność może sprawić prawdziwy szampan. Ocena: ***. Ostatnio widziane w cenie 79,99 PLN, ale według moich informacji niedostępne w znacznej części sklepów Tesco. Zakup zdecydowanie polecany, opcja budżetowa dla każdego, kto nie chce wydać kilkuset złotych na jedno wystrzelenie szampańskiego korka.

 

Źródło wina: zakup własny.