Gaia Thalassitis Santorini Assyrtiko 2020 – morska bryza w kieliszku

Położona w centralnej części Morza Egejskiego wyspa Santoryn jest uważana za jedno z najpiękniejszych miejsc nie tylko Grecji, ale i całego Śródziemnomorza. Znana z przepięknych, bielonych domów, niebieskich kopuł kościołów oraz błekitnej wody, stanowi także jeden z najważniejszych (acz również najmniejszych) regionów winiarskich kraju. Jako jedno z niewielu miejsc na świecie, dzięki wulkanicznym glebom nie została dotknięta plagą filoksery, zachowując bogactwo lokalnych, autochtonicznych odmian, które po dziś dzień rosną na własnych podkładkach (nie są szczepione). Spośród nich, największe znaczenie ma assyrtiko, dzięki swej naturalnej plenności, odporności na ciepło oraz naturalnie wysokiej kwasowości. Krzewy na wyspie są prowadzone w formie koszyków, by chronić owoce przed nadmiernym słońcem i mocnym wiatrem. Jedną z 18 działających tu winiarni jest Gaia Wines, założona w 1994 roku przez Yiannisa Paraskevopoulosa oraz Leona Karatsalosa. Przedsiębiorstwo, które działa w dwóch regionach (Santorini i Nemea) założono w celu produkcji najlepszych win z lokalnych, greckich odmian. Już pierwszy rocznik assyrtiko – pod nazwą Thalassitis stał się symbolem nowej ery miejscowego winiarstwa. Dziś w obydwu oddziałach powstaje łącznie 360 tysięcy butelek wina, z czego 40% trafia na eksport.

Świeże, niczym morska bryza. (fot. własna)

Gaia Thalassitis Santorini Assyrtiko 2020 to podstawowa etykieta producenta, kupaż gron assyrtiko z siedlisk położonych w trzech miejscowościach: Episkopi, Akrotiri oraz Pyrgos. Pracuje się tam przy bardzo niskiej wydajności, nie przekraczającej 25 hl/ha. Moszcz fermentuje i dojrzewa w stalowych zbiornikach. W efekcie otrzymujemy wino o delikatnej, bladozłotej barwie. Nos jest średnio intensywny, z aromatami mokrych skał, morskiej bryzy, krzemu, dymu, cytryny, grapefruita, brzoskwini oraz migdałów. W ustach jest średnio zbudowane, wytrawne, o wysokiej kwasowości i przeciętnym (13%) alkoholu, zresztą dobrze zintegrowanym. Tu również dominuje słona nuta mineralna, dym, krzemowość, ale znajdziemy tu też cytrynę, limonkę, grapefruit, brzoskwinię oraz lekką nutę ziołową. Finisz długi. Złożone, eleganckie, acz bardzo jeszcze młode wino ze sporym potencjałem dojrzewania. Ocena: **** (90/100 pkt). Cena: 20 EUR (90 PLN). W Polsce dostępne m.in. w wrocławskim sklepie Kieliszki Butelki.

Źródło wina: zakup własny na lotnisku w Atenach.

Retsina Greek Wine Cellars – Małe co nieco z węgierskiego Lidla

W Grecji jeszcze nigdy nie byłem, prędko się nie wybieram, więc gdy rzucono na półki węgierskiego Lidla ofertę z smakołykami z Hellady postanowiłem, że spróbuję powszechnie pijanego tam trunku – Retsiny. Retsina pijana na codzień to proste i tanie wino, którego charakterystyczny smak i zapach powstaje dzięki dodaniu do niego żywicy sosnowej. Przez to bardzo łatwo je rozpoznać – i nie da się ukryć – albo się je lubi, albo się go nienawidzi.
 
Jest ok! (fot. własna)
 
Ja do każdego wina staram się podchodzić bez uprzedzeń. Jednak Retsina od Greek Wine Cellars w półlitrowej butelce z kapslem, i niesamowicie niskiej cenie (399 HUF = 5,50 PLN) sprawiała mi trochę wątpliwości. Jak to, wino za nieco więcej niż piątaka może być pijalne? Okazuję się, że tak. Ma ono żółtą barwę, w nosie wyczuwalne są nuty żywicy, skóra, trochę nut kwiatowych. W ustach delikatnie cytrusowe, lekkie nuty kwiatowe, wyczuwalna żywica. Wino bardzo lekkie, wodniste, ale pijalne, z przyzwoitą kwasowością. Na finiszu lekka goryczka i delikatne nuty zielonego jabłka. Ogólnie – na upały w sam raz. Ocena: **. Degustowałem na koszt własny.