Zaległości, zaległości…

Postanowiłem nadrobić zaległości i wrzucam recenzję dwóch, jakże odmiennych od siebie win skosztowanych w ostatnich tygodniach. Na pierwszy ogień poszło lidlowskie Chateau Miselle 2011. Jest to przyjemny Sauternes w niegroźnej cenie (22 zł) o złotym, średnio głębokim kolorze. W nosie wyczuwalne rodzynki, kandyzowane morele, miód, kwiaty lipy… Botrytisu nie da się z niczym pomylić. W ustach wyczuwalne suszone owoce, kandyzowane morele, miód, nieco oleiste, dobry balans kwasowości i dość długi finisz. Alkohol (13%) nadaje temu winu solidną strukturę. Jak dla mnie ****.
Chateau Miselle z Lidla (fot. własna)
Kilka dni później degustowałem wino z Austrii – FLAT LAKE Blaufränkisch-Zweigelt Limitation 2012, zdobyte podczas opisanego wcześniej tu wypadu do Wiednia. Wino to dostępne jest tylko w sieci Hofer, znanej u nas pod nazwą Aldi, skusiła mnie do niego dość wysoka ocena magazynu Falstaff – 88/100 pkt. Co prawda jest lato, mocno przygrzewa, ale wieczorem nic nie stało na przeszkodzie, by je spróbować. Wino pochodzi z Burgenlandu, ma ciemno różowy kolor, wyczuwalne są aromaty owoców leśnych, niedojrzałych wiśni. W smaku jest lekkie, niezbyt skoncentrowane, miękkie, delikatne taniny (nie ma ich sporo), pojawiają się nuty owocowe, jeżyn, czerwonych jabłek… Finisz dość krótki, lekko gorzkawy. Wino przyzwoite, jesienią mogłoby lepiej pokazać swoje zalety. Cena 3.99 euro, ocena: ***.
Flat Lake z Hofera (fot. własna)

Wspominając Serbię – Tamnjanika 2012 Spasić

Po majowej podróży do Serbii zostało mi parę “pamiątek”. Oprócz rakiji przywiozłem również serbskie wino – Tamnjanikę z winnicy Spasić. Winnica Vinarska Kuća Spasić z Tržac w pobliżu jednego z centrów winiarskich regionów Zapadna Morava – Aleksandrovac to jeden z najstarszych producentów wina w Serbii. Wino produkowane jest tu od końca XVIII wieku. Winiarnia ma w swoim portfolio 5 win – właśnie Tamnjanika, Selekcija, Dar, Rujno oraz Despot. 

Samo wino jest opisane jako wino stołowe, ale ta nazwa jest nieco myląca. Wino jak na Serbię o dość wysokiej cenie – ponad 1000 RSD (ok. 9 EUR). Barwa – klarowna, jasnozielona, piękne refleksy. Nos – agrest, trawa, owoce cytrusowe, melon. Usta – lekko zbudowane, wyczuwalne nuty cytrusowe – limonka, agrest, gruszka, zielone jabłko, zbalansowana kwasowość, wyczuwalna lekka goryczka i krótki finisz. Lekko wyczuwalny posmak… melona? Ogólnie przyjemne wino na lato, poprawne, a nawet dobre, ale swoją wartość traci z wyższą temperaturą. Serwować w 10-12 stopniach Celsjusza. Moja ocena: ***


Zielono mi (fot. ze strony producenta)

Skala ocen:  * kiepskie
                     ** przyzwoite
                     *** dobre
                     **** b. dobre
                     ***** wybitne


Wieczorna podróż do słonecznej Chorwacji…

Podróż w przenośni, bo dotyczy wina. Naszym dzisiejszym towarzyszem okazało się wino Skaramuca Plavac Mali z Peljesac. Zawartość alkoholu typowa dla tych okolic – 13%, nie dominuje nad winem, acz przyjemnie “grzeje” w gardle. Kolor wiśniowy, niezbyt wyraźnie łzy, nie widać, by wino było jakoś wyraźnie skoncentrowane. W nosie mocno wiśniowe, czuć też nuty porzeczek, ale i beczkę, w której dojrzewało. W ustach wyczuwalne owoce leśne, jeżyny, wiśnie, finisz ma co prawda dość krótki, ale z lekkim smakiem czerwonych jabłek. Przyjemne, delikatne taniny. Szału nie robi, ale jest przyzwoite. Anikó niekoniecznie smakowało, ale ona nie lubi wytrawnych win. Ogólnie tak na **.

Szału nie robi, ale można spróbować (fot. własna)

Skala ocen: * kiepskie
                  ** przyzwoite
                  *** dobre
                  **** b. dobre
                  ***** wybitne