Bikavér wciąż żywy – 5 ciekawostek o byczej krwi

Jednym z najbardziej znanych węgierskich win jest bikavér, czy też po polsku bycza krew. Tradycja nadawania tej nazwy znana jest nie tylko na Węgrzech (hiszpańska Sangria del Toro, czy też australijskie Bull’s Blood) ale tylko tutaj wyniesiono ją do rangi chronionego produktu pochodzenia, dzięki czemu korzysta z ochrony prawnej Unii Europejskiej. Poznajcie zatem pięć faktów na temat byczej krwi, klasycznego, czerwonego węgierskiego wina.

Charakterystyczny byk na etykiecie – to napewno wino z Egeru. (fot. własna)

 

1. Istnieje kilka teorii na temat pochodzenia nazwy bikavér (byczej krwi) – najpopularniejsza z nich mówi, że obrońcy zamku w Egerze odparli atak ottomańskiej armii, dzięki pitemu przez nich czerwonemu winu, które owi Turcy nazwali byczą krwią (gdyż dała Węgrom siłę byka). Nazwa wina po raz pierwszy pojawiła się w wierszu Jánosa Garaya pt. „Winna pieśń szekszárdzka” z 1846 roku.

2. Najbardziej znana jest bycza krew z Egeru (Egri Bikavér), ale tworzy się ją także w Szekszárdzie (Szekszárdi Bikavér). Co więcej – ta druga posiada większą tradycję, sięgającą połowy XIX wieku. Ciekawostką jest, że w tamtym okresie prawie każde mocne, ciemne czerwone wino nazywane było byczą krwią, bez względu na pochodzenie. Bycza krew z Egeru charakteryzuje się sporym ciałem, pikantnością oraz nutami jagód, zaś szekszárdzka odmiana posiada wyraźniej zaznaczoną kwasowość, oraz wyraźniej zaznaczone nuty owoców leśnych. Rozbieżność stylów w obydwu kategoriach jest duża – przepisy dają winiarzom dużą dowolność w doborze odmian i sposobie tworzenia wina.

3. Przed klęską filoksery (1875) główną odmianą, z której powstawała bycza krew była kadarka. Była również najpopularniejszym czerwonym szczepem na Węgrzech. Spory udział kadarki w byczej krwi utrzymał się aż do końca II Wojny Światowej. Komunistyczna kolektywizacja spowodowała niemalże całkowite wyplenienie tej odmiany.

4. Zarówno Egri Bikavér jak i Szekszárdi Bikavér są kupażami. W skład pierwszego wchodzić musi minimum 3 odmiany, z czego największą ilość mastanowić kékfrankos (ale nie może przekroczyć 50%), wymagane jest również, by pozostałe przekraczały min. 5% zawartości. Dopuszczone szczepy: kékfrankos, portugieser, kadarka, blauburger, turán, bíborkadarka, zweigelt, cabernet franc, cabernet sauvignon, merlot, pinot noir, syrah. Szekszárdi Bikavér musi zawierać kadarkę (minimum 5%) oraz kékfrankosa (mininimum 45%), merlot, cabernet franc oraz cabernet sauvignon mogą stanowić maksimum 40%, zaś inne dopuszczone odmiany (jest ich aż 13) maksimum 10%. W przypadku obydwu win istotne jest, by żaden ze szczepów nie dominował w nutach aromatycznych i smakowych wina.

5. Od 2014 roku rokrocznie na początku marca w Budapeszcie organizowana jest degustacja „Pojedynek byczych krwi” (Bikavér párbaj). Można spotkać tam najlepszych producentów z obydwu regionów oraz ich topowe wina. Więcej informacji, ceny biletów i możliwość rezerwacji można znaleźć pod poniższym linkiem.

Wyjątkowa bycza krew z Szekszárdu. (fot. własna)

 

Ranking najlepszych węgierskich win – Top 100 magyar bor 2017

Kilka dni temu ukazała się kolejna już edycja rankingu 100 najlepszych węgierskich win – Top 100 magyar bor 2017. Zostały one wyselekcjonowane spośród 286 nadesłanych próbek i ocenione przez komisję złożoną z miejscowych specjalistów zajmujących się branżą winiarską pod przewodnictwem Attili Fiátha (DipWSET, aspirant do tytułu MW). Decyzja nt. konkretnej oceny i miejsca wina w rankingu należała do niego. Jeśli chodzi o pozycje – to nie ma tu większego zaskoczenia. Dominują tokaje aszú, w pierwszej dziesiątce znajdziemy ich aż dziewięć. Pierwsze miejsce zajął Grand Tokaj Aszú 2013, drugie miejsce okupuje Hangavári Tokaj Aszú 6 puttonyos 2013, zaś trzecie Oremus Tokaj Aszú 6 puttonyos 2007. Tuż za podium znalazło się jedyne czerwone wino w czołówce stawki – Terra Tartaro 2012 z winiarni Heumann Pincészet w Villány.

Prosta, aczkolwiek zachęcająca okładka. A co w środku? (fot. własna)

 

Generalnie rzecz biorąc przewaga aszú jest aż nadto widoczna. Na sto win 21 należy właśnie do tej kategorii, z czego większa część znajduje się w pierwszej pięćdziesiątce. Silną obsadę ma również Szekszárd, Villány oraz Eger, w mniejszym zakresie znajdziemy wina znad Balatonu czy chociażby Somló. Oprócz podziału na wina deserowe, białe i czerwone znajdziemy także kategoryzację pod względem szczepu oraz stylu wina. I tak mamy 9 kategorii: najlepszych pięć win musujących (wygrał Kreinbacher Brut NV), najlepszych pięć aromatycznych win białych (przoduje Kamocsay Ihlet Cuvée 2015), najlepszych pięć olaszrizlingów (pierwsze miejsce: Zelna Farkó-kő Olaszrizling 2015), najlepszych pięć furmintów (zwyciężył Szarka Juhfaros Furmint 2015), najlepszych pięć słodkich win (jak i w głównej kategorii – czołowe miejsce zajął Grand Tokaj Aszú 2013), najlepszych pięć win różowych (tu tryumfuje Ostorosbor Egri Merlot-Pinot Noir Rozé 2016), najlepszych pięć kékfrankosów (dominuje Fritz Kékfrankos Válogatás 2013), najlepszych pięć win typu bikavér (pierwsze miejsce dla Pratner Szekszárdi Bikavér 2015) oraz pięć najlepszych bordoskich kupaży (tu zaś zwycięża Heumann Terra Tartaro 2012).

Zwyciężca rankingu… Jakoś nie jestem przekonany… (fot. własna)

 

O ile jakiś czas temu byłem zwolennikiem takich rankingów, gdyż dawały względne pojęcie o sytuacji miejscowego winiarstwa i poglądu na najlepsze wina, to teraz coraz mniej przekonują mnie o swej celowości. Po pierwsze – na jakiej podstawie uznajemy, że jest to 100 najlepszych win? Nadesłanych do degustacji zostało 286 próbek, a to zaledwie maleńki ułamek z kilku (o ile nie kilkunastu) tysięcy etykiet, które pojawiają się rok w roku na rynku. W poprzednich edycjach kryterium pierwszej selekcji było wyróżnienie na jednym z lokalnych lub światowych konkursów winiarskich, obecnie można się dostać również poprzez polecenie dziennikarza z branży. Po drugie – skład jury uległ w ostatnich trzech latach całkowitej zmianie, a obecnie pełne i ostateczne prawo oceny przyznano tylko jednemu człowiekowi – Attili Fiáth, którego sympatie decydują o miejscu danego trunku. Ja sam nie jestem przekonany, że aszú z kombinatu winiarskiego Grand Tokaji jest najlepszym węgierskim winem, a moje wahanie podpiera degustacja aszú z aktualnego numeru magazynu VinCE (tam owo wino zajęło dopiero 14 miejsce pośród wszystkich degustowanych aszú). Po trzecie – najlepsi, najbardziej cenieni winiarze, którzy osiągneli uznanie na arenie międzynarodowej po prostu te konkursy omijają.

Przewodniczący jury – Attila Fiáth. (fot. własna)

 

Oczywiście nie twierdzę, że wina nadesłane do konkursu są złe – większość z nich to z pewnością fantastyczne trunki warte degustacji. Nie zgadzam się natomiast z jedynowładztwem przewodniczącego jury, z ciągłą zmianą jego składu oraz z nie do końca jasnymi kryteriami wyboru win. Jedyna pozytywna zmiana, którą zauważyłem w najnowszej edycji rankingu to dodanie ceny detalicznej. Co ciekawe, nie zauważyłem także wielkiego zachwytu wśród winiarzy ze zdobytych miejsc – to jeden z dowodów, że prestiż wydawnictwa spada. Jego cena to 1590 HUF (21,50 PLN), dostępny jest w wszystkich większych sieciach prasowych (Inmedio, Relay), a także w większych supermarketach sieci Tesxo i Auchan. Na koniec zaś wrzucam zdjęcie z całym rankingiem, jeśli nie macie możliwości zakupić owego magazynu (należy kliknąć na zdjęcie celem powiększenia).

Ranking. (fot. własna)

Mészáros Pál Cabernet Sauvignon 2015 – węgierska papryczka w butelce

Wina Pála Mészárosa można dostać na Węgrzech praktycznie wszędzie. Znajdują się zarówno na półkach supermarketów i małych osiedlowych sklepów. Nic dziwnego, skoro mowa jest o jednym z największych producentów, nie tylko w skali regionu (Szekszárd), ale także całego kraju, gospodarującego na 120 ha w 9 siedliskach. Możemy się spotkać jego winami również w Polsce, m.in. za sprawą Faktorii Win, a także krakowskiego importera 2Bratanki, choć czasem pojawiają się także w ofercie Lidla.

Przyjemne, marketowe wino. (fot. własna)

 

Ja zaś korzystając z niedawnego ochłodzenia postanowiłem spróbować Mészáros Pál Cabernet Sauvignon 2015. Mamy tu barwę ciemnopurpurową, w nosie wyczuwalne nuty wiśnia, czereśnia, lekka nutka skórzana oraz mielona papryka. W ustach wiśnia, czarna porzeczka, średnia budowa, delikatna kwasowość, dalej nieco nut pestkowych, papryka, oraz lekka nuta buraczana. Nie da się ukryć, że ma w sobie sporo środkowoeuropejskiego charakteru. Jest to przyzwoite wino w niezbyt wygórowanej cenie, aczkolwiek potrzebuje więcej czasu by dojrzeć i pokazać nieco ze swego potencjału. Ocena: **/***. Cena: 1990 HUF (28 PLN). Nie jestem jakimś szczególnym fanem węgierskich cabernet sauvignon, ale to mogę z czystym sumieniem polecić.

Źródło wina: otrzymane w prezencie od znajomego.